publicystyka: Synaksarion Niedzieli o Synu Marnotrawnym

Synaksarion Niedzieli o Synu Marnotrawnym

tłum. ks. Henryk Paprocki, 12 lutego 2017

Stichosy:
Kto, jak i ja, jest marnotrawny, niech odważnie idzie,
dla wszystkich przecież szczodrobliwości Bożych brama otwarta.

Dzisiaj świętujemy powrót syna marnotrawnego, który święci ojcowie umieścili w Triodionie na drugim miejscu z następującego powodu. Niektórzy ludzie mają za sobą mnóstwo nieprawości, od młodości żyjąc marnotrawnie i marnując czas w pijaństwie i nieczystości, i tym sposobem wpadłszy w głębię zła dochodzą do rozpaczy, która jest owocem pychy, dlatego też w żaden sposób nie mogą przejść do poprawy, wysuwając jako usprawiedliwienie zniewolenie przez zło, przez co wpadają w jeszcze większe zło.

Święci ojcowie przejawiając i do takich ludzi ojcowską miłość i pragnąc wybawić ich z rozpaczy przedkładają tutaj obecną przypowieść po pierwszej, wyrywając z korzeniami tę żądzę i odradzając ich na przyjęcie cnót, odkrywając tym, którzy wiele zgrzeszyli, czyli marnotrawnym, łaskawe Boże miłosierdzie, pokazując przez tę przypowieść Chrystusową, że nie ma takich grzechów, które mogą przezwyciężyć Jego przyjaźń do człowieka. 

Przeto dwaj synowie człowieka, to znaczy Bogoczłowieka Słowa, to sprawiedliwi i grzeszni. Starszy syn zawsze trwa w spełnianiu przykazań Bożych i w Jego łasce, i nigdy od Niego nie odstępuje. Młodszy natomiast umiłował grzech i przez czyny wstydliwe odpadł od wspólnoty z Bogiem, wyniszczywszy przez grzech miłość Bożą, żyjąc marnotrawnie. Nie zachował niewinności, słuchał złego demona i z chęci rozkoszy poddał się jego woli, ale nie mógł zaspokoić swego pragnienia. Grzech bowiem rozpalany przez przyzwyczajenie do czasowej rozkoszy, jest nienawistny, i Pan w przypowieści upodabnia go do strąków, pokarmu dla świń, gdyż strąki początkowo wydają się słodkimi, a później bywają okropne i szorstkie, jak plewy, a taki sam jest grzech. 

W końcu, zastanowiwszy się, syn marnotrawny, ginący z głodu cnót, powraca do ojca ze słowami: „Ojcze! Zgrzeszyłem przeciw Bogu i przeciw tobie, nie jestem już godnym nazywać się twoim synem”. A ojciec przyjmuje kajającego się bez wyrzutu, z otwartymi ramionami, okazując Bożą i ojcowską miłość. Daje mu szatę, to znaczy święty chrzest, pieczęć i zaręczyny, czyli łaskę  Najświętszego Ducha, a także sandały, aby odtąd żmije i skorpiony nie gryzły jego stóp, ale na odwrót, żeby jego nogi kruszyły ich głowy. Następnie ojciec z największą radością zabija dla niego utuczonego cielca, Syna Swego Jednorodzonego, i daje przyjęcie Jego Ciała i Krwi.

Jakby dziwiąc się nieskończonemu miłosierdziu Ojca, starszy syn wyraża jednak swoje niezadowolenie. Jednak Przyjaciel człowieka i jego zmusza do milczenia, zapraszając cichymi, łagodnymi i życzliwymi słowami, mówiąc: „Ty zawsze jesteś ze Mną, a trzeba dzielić z Ojcem ucztę i weselić się, bowiem ten syn Mój, który wcześniej był martwy przez grzech, ożył przez pokutę, wyznawszy swoje bezsensowne czyny. Zaginął, oddaliwszy się ode Mnie przez nawyk do grzechu, i odnalazł się przeze Mnie, który cierpiałem za niego ze swego miłosierdzia i wezwałem go ze swojej łaskawości”.

Przypowieść ta odnosi się do narodu żydowskiego i do nas, z tego powodu została umieszczona tutaj przez świętych ojców, bowiem – jak powiedziano już wcześniej – oddala rozpacz i niezdecydowanie do rozpoczęcia dobrego życia, uczy grzesznika pokuty i nawrócenia, podobnie jak w wypadku syna marnotrawnego. Pokuta bowiem jest najlepszym orężem i potężną pomocą przeciwko strzałom demonów [2].

Chryste Boże nasz, z Twojej niewypowiedzianej przyjaźni do człowieka zmiłuj się nad nami. Amen.

[1] Tekst przypowieści o synu marnotrawnym patrz: Łk 15,11-32. 
[2] Por.: Św. Jan Chryzostom, In parabolam de Filio prodigo, PG 59, 515-521.

za: liturgia.cerkiew.pl

grafika za: prawoslawie.pl