publicystyka: Żłób czy grób? – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Boże Narodzenie

Żłób czy grób? – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Boże Narodzenie

tłum. Dominika Kovačević, 25 grudnia 2016

Metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) to syryjski hierarcha z Patriarchatu Antiocheńskiego, który jest znany ze swych kazań i innych publikacji. To także rodzony brat patriarchy antiocheńskiego Jana X, który w sierpniu tego roku odwiedził nasz kraj. W kwietniu 2013 roku władyka Paweł został porwany wraz z metropolitą Janem (Ibrahimem) przez islamskich rebeliantów w objętej wojną domową Syrii. Los obydwu hierarchów wciąż pozostaje nieznany, a to wszystko dzieje się pośród międzynarodowego milczenia.

Pamiętajmy w naszych modlitwach o prawosławnych Syryjczykach, którzy w te dni, mimo trudnej sytuacji, gromadzą się w cerkwiach, by spotkać i wysławiać Nowonarodzonego Chrystusa.

W nawiasach kwadratowych podano komentarze językowe i alternatywne formy tłumaczenia, co jest istotnym dla głębszego zrozumienia tekstu.



Pismo Święte rozpoczyna się Starym Testamentem, Księgą Rodzaju, następującym zdaniem: Na początku stworzył Bóg…, i cała ta Księga to opowieść o jednym wydarzeniu. To wydarzenie to powstała walka [słowo ṣirā’ użyte tutaj i później jest bardziej wielowymiarowe, oznacza też konflikt, przyp. tłum.] pomiędzy pragnieniem Boga, by być u boku człowieka w jego życiu, a odrzuceniem przez człowieka tego, by przyjąć wejście Boga i czynić następne kroki w Jego towarzystwie. Na tej walce pomiędzy tym Boskim Pragnieniem i ludzkim wahaniem by Je przyjąć opiera się cała historia Księgi.

Co się zaś tyczy wielkości tajemnicy Boskiej ekonomii [z(a)rządzenia] która była wypełniona w Starym Testamencie poprzez proroków, Prawa i posłanników, to polegała ona na tym, że Bóg Stwórca nigdy nie naruszył wolności człowieka. Choć w Swych cierpliwości, miłości i nieustannych poświęceniach, czy też, jak to określamy, w Swych dyscyplinowaniu [edukowaniu] i wychowywaniu, mógł pomóc człowiekowi wykrzyczeć w końcu, językiem Jana Umiłowanego, okrzyk ostatecznego tryumfu w ostatnich słowach Pisma Świętego, które kończy się tym wyrażeniem: Przyjdź, o Panie Jezu, przyjdź! (Ap 22, 20).

Pomiędzy pierwsze i ostatnie zdanie Pisma Świętego wkracza Wcielenie Jezusa Chrystusa, jako wydarzenie najbardziej przełomowe w życiu całej ludzkości. To Wcielenie nadaje historii w całej swej rozciągłości punkt docelowy i najświętszy, w którym ludzkości przyjęła to, że Bóg wkracza i dzieli z nią jej życie w ciele takim, jak nasze. I kiedy nadeszło wypełnienie czasów, posłał Bóg Syna Swego, który przyjął obraz [formę] sługi w ciele, by wybawić tych, co są w ciele. Bowiem to jest szczytowe wydarzenie, w którym Boskie Pragnienie spotyka się i zestraja z wolnością ludzką.

Aczkolwiek to wydarzenie – „Narodziny Chrystusa” – w tym momencie historii nie było końcem historii, lecz jest jej szczytem. Od tego punktu zaczyna Bóg – Jezus Chrystus – wkraczać z ludźmi w ich życie w szybszy sposób; wielu stało się tymi, którzy Go przyjmują i dzielą z Nim swe życie. Co się zaś tyczy walki pomiędzy odrzuceniem Boga a przyjęciem Go, to po Wcieleniu stała się ona prostsza, choć zarazem wciąż trwa.

Bóg poza naszym życiem, i Bóg w pełni naszego życia – to codzienna walka w życiu każdego z nas. Grzech Prarodziców – Adama i Ewy – nie był tylko jakimś tam wydarzeniem; był to bowiem grzech w postawie. Był to grzech polegający na tym, że człowiek zapragnął przeciwstawić się Pragnieniu Bożemu. Wolność ludzka wybrała odłączenie Boga od życia miast czerpania życia od Niego. Grzech to nie tylko jakiś czyn; grzech to błędny kierunek, który obieramy za drogę, jako oddalenie się od Boga, miast przybliżenie się do Niego.

Grzech w Piśmie Świętym nigdy nie oznacza obrazy Boga albo naruszenia Jego prawa w dosłownym znaczeniu słowa; grzech to zwrot [tj. kierunek] zły dla człowieka. Grzech to błędne [po arabsku „błąd” i „grzech” wywodzą się z tego samego rdzenia, i często te słowa stosowane są wymiennie, przyp. tłum.] kroki zbaczające z drogi życia z Bogiem w stronę „braku” i spragnienia życia bez Boga.

Ogród Życia-Raj nie był jakimś miejscem pełnym drzew! Eden nie był jakimś obszarem! Raj i Eden to pewne miejsce, w którego środku jest Bóg – Pismo Święte opowiada, że Bóg przechadzał się przez Raj. Raj to wszystko to, przez któro środek przemierza Bóg, w jakimkolwiek miejscu i czasie. Dlatego też Pismo Święte wiąże ze sobą grzech i śmierć; grzech to pewna próba w pewnej chwili odłączenia się od Boga, a w konsekwencji – śmierć. Cnota to poszukiwanie „chcenia” tego, by Bóg przemierzał przez środek naszych zachowań, a w konsekwencji – życie.

Jan Umiłowany przypomina słowa Pana Jezusa, że On przyszedł do środka naszej historii, by życie stało się dla nas obfitszym (J 10, 10). Narodzenie Chrystusa wyklarowało w pełni znaczenie zagadnienia życia lub śmierci. Jego Narodzenie nie jest tylko w tej chwili przed dwoma tysiącami lat w historii, lecz jest Ono w każdej chwili w historii naszego życia; te Narodziny to nasze życie, zaś ich brak to nasza śmierć.

Czyż grzech Syna Marnotrawnego [po arabsku dosłownie „Wędrującego”, „Zagubionego”, przyp. tłum.] nie polegał na tym, że opuścił on ojcowski dom i wybrał życie tam, gdzie nie ma jego ojca? Czyż jego życie nie polegało na byciu w ramionach swego ojca, który przyjął i ucałował go po okresie oczekiwania? Oddalenie się od ojcowizny [albo też ojczyzny; po arabsku to całe wyrażenie jest zawarte w jednym czasowniku, przyp. tłum.] Boga to śmierć, bliskość z Bogiem to życie. Dlatego też Jezus jest porównany z Pierwszym Adamem [po arabsku „ʾᾹdam” oznacza też człowieka, przyp. tłum.], i jest nazwany Drugim Adamem. Albowiem Pierwszy Adam skłonił się ku oddaleniu Boga od życia człowieka, zaś Drugi Adam – Chrystus – wprowadził Boga do życia człowieka, a nawet w ciało.

Chrystus narodził się w historii, lecz On może rodzić się lub umierać w każdej chwili w życiu każdego człowieka. Dlatego Święta przychodzą po to, by odnowić Jego urodzenie, a nie po to, by odżyła pamięć [pamiątka] Jego urodzenia. Boże Narodzenie tego roku musi być żłobem dla Chrystusa, a nie grobem dla Niego w naszym życiu. Chrystus przychodzi z Niebios, zatem spotykajcie Go! Chrystus na Ziemi, zatem wznoście się! I tak jak zakrzyknął jeden ze świętych, w zadziwieniu: Oto ja widzę Boga na Ziemi i Człowieka w Niebie!

Nasze życie to żłób Chrystusa, jeśli On kroczy przez jego środek. I nasze życie jest Jego grobem, jeśli On je opuszcza. Przygotuj się Betlejem, by w Narodzeniu Chrystusa został otwarty Eden (Raj) dla wszystkich, bowiem laska [drzewo, pień] zakwitła z Dziewicy w jaskini. Dziewicy, której łono jawi się Rajem prawdziwym, jako że w nim Pan jest Boską Rośliną. Jeśli z Niej jemy, to żyjemy i nie umieramy jak Adam. Chrystus się rodzi zawsze, by podnieść człowieka, który upada w każdym momencie. Amen.


Tekst oryginalny


Tegoroczne nagranie video z soboru Przenajświętszej Bogurodzicy z Damaszku – śpiew irmosu 1-szej pieśni Kanonu Bożego Narodzenia („Chrystus się rodzi – wysławiajcie!”) i jednej z zachodnich kolęd


Arabska kolęda „Ja Mariam Al-Bikr” („O Mario Dziewico”) w wykonaniu słynnej prawosławnej libańskiej piosenkarki Fairuz

Ludowy arabski śpiew zadostojnika Bożego Narodzenia „Uwielbiaj duszo moja… Tajemnicę dziwną i przesławną widzę…”