publicystyka: Służba dla Chrystusa

Służba dla Chrystusa

tłum. Anna Jawdosiuk-Małek, 15 grudnia 2016

 „(…) Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10, 45).

Zbawiciel, Swym przykładem nauczył nas żyć tak, by to nie nam służono, lecz byśmy to my służyli innym. Niełatwe to zadanie. Choć ludzie często rozprawiają o szlachetności służenia bliźnim, jednakże, by w rzeczywistości posłużyć innym konieczne jest, by Duch Boży nas przeniknął. Najgłębszy sens nauki Chrystusa zawiera się w tym, by w każdym, choćby przypadkowym spotkaniu dostrzec możliwość posłużenia komuś [oddania przysługi].

Kochając Boga z całego serca, nie możemy nie kochać bliźnich; każda posługa wykonana wobec innych jest służbą na rzecz Samego Chrystusa. W przypowieści o Strasznym Sądzie zostało nam to jasno ukazane. Bóg Sam przyjmuje wszystko to, co robimy dla naszych pokornych i ubogich braci. Gdybyśmy mogli dostrzec w każdym napotkanym cierpiącym Samego Chrystusa, nasze życie przemieniłoby się.

Bywa i tak, że odczuwamy smutek, ponieważ nie żyliśmy w czasach Zbawiciela; wydaje się, że wówczas z wielką radością rzucilibyśmy wszystko, by pójść za Nim i Mu służyć. Lecz nie zapominajmy, że wiara nasza i nasza posługa mają dla Niego wielką wartość i dziś, gdy minęło już wiele stuleci od Jego ziemskiego życia. „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29) – powiedział Pan.

Widząc w każdym Samego Chrystusa, nie będziemy mieć śmiałości, by kogokolwiek ominąć, by odnieść się wobec innych niedelikatnie, czy obojętnie. Bez niepotrzebnego zamieszania i zgiełku powinniśmy być zawsze gotowi służyć innym, czym tylko możemy. Ile potrzeb, ile zła, ile moralnego i serdecznego głodu otacza nas zewsząd, niemożliwe, że nie możemy znaleźć okazji, by okazać miłość, by zająć się „Bożymi sprawami”.

Nigdzie nie jest powiedziane, że Zbawiciel pomagał finansowo, lecz to, co On dawał, było nieporównywalnie droższe. On nikogo nie odtrącał, nikogo nie obrażał, nikogo nie odsyłał bez słowa miłości i pocieszenia. W takim znaczeniu wszyscy możemy podążać za przykładem Chrystusa, traktując każdego, kto się do nas zwraca z uprzejmością i łagodnością. Nosząc w sercu szczerą chęć poprawy losu bliźniego, możemy zrobić wiele, przynieść korzyść i pocieszenie tam, gdzie ciężar jest ponad siły.

Wszelkie nikczemne uczucia egoizmu i pychy, skłaniające nas oczekiwać od innych zadośćuczynienia, nikną dla tych, którzy rzeczywiście mają w sobie Ducha Chrystusowego. Bądźmy zadowoleni z naszego najskromniejszego miejsca zajmowanego w życiu. Postarajmy się stać na straży, mając „(…) przepasane biodra [i zapalone pochodnie] (Łk 12,35), byśmy, za przykładem Chrystusa, pozostawali w gotowości, by umyć nogi „braciom naszym mniejszym”.

Żaden trud nie może wydawać się poniżający tym, którzy mają w sobie Ducha Chrystusowego! Przeciwnie, pamiętając o tym, że On, Wszechmogący, Święty był wśród ludzi „jak ten, który służy” (Łk 22,27), starajmy się zasłużyć na wszelki trud, który uszlachetnia człowieka – „Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” (Mt 23, 11-12).

zdjęcie: Plamena Ruseva (plamka_r) za orthphoto net

za: Каждый день - подарок Божий. День за днем. Дневник православного священника. Москва Сибирская Благозвонница 2014.