publicystyka: Uzdrowienie ludzkiego egoizmu – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Niedzielę Przebaczenia Win

Uzdrowienie ludzkiego egoizmu – metropolita Aleppo Paweł (Jazidżi) na Niedzielę Przebaczenia Win

tłum. Dominika Kovačević, 12 marca 2016

 W ostatnich dniach Wielkiego Postu 2013 roku porwano dwóch syryjskich metropolitów Aleppo Pawła (Jazidżiego) i Jana (Ibrahima). Ich los pozostaje nieznany do dzisiaj. Władyka Paweł słynie ze swoich kazań i publikacji teologicznych w językach arabskim, greckim i angielskim, jego prace tłumaczono też na hiszpański.
U progu Wielkiego Postu, publikujemy kazanie metropolity Pawła na Niedzielę Wygnania Prarodziców z Raju (inaczej Przebaczenia Win). Hierarcha, wiążąc treść tej niedzieli z Wielkim Postem, mówi, że post to lek na największe ludzkie choroby, czyli egoizm i pychę, które doprowadziły do upadku pierwszego człowieka. Podkreśla również, że post to nieodzowny element życia cerkiewnego, nawet – a tak naprawdę szczególnie – w dzisiejszych czasach.


Wspomnienie wygnania Adama z Raju
Ten, kto chce kochać, musi po pierwsze przedkładać sprawy innych ponad swoje. To zaś oznacza zdolność kontroli nad egoistycznymi namiętnościami, powiedzenie „nie” samolubnym pragnieniom. Ktokolwiek szuka spełnienia swoich pragnień i namiętności, jest nie tylko niezdolnym do kochania innych, lecz również narusza ich [godność] i traktuje ich jak przedmioty lub też ma strach przed nimi jako rywalizującymi z nim wrogami. Taki człowiek nie może widzieć Boga, a zatem spędza swoja życie poza rajem. W ostatnią niedzielę przed Wielkim Postem wspominamy właśnie wygnanie Adama z Raju – stało się to, ponieważ nie zachował on postu.
Czyny egoistyczne są autodestrukcyjne – znaczy, zniewalają wolną wolę, powodują nieposłuszeństwo wobec Boskiego nakazu i Woli Bożej. Egoizm oddziela człowieka zarówno od Boga, jak i bliźniego.

Chrystus w Swoim czterdziestodniowym poście i odrzuceniu poddania się namiętności obżarstwa, potwierdza Swoje „nie” Swej woli ludzkiej, i potwierdza Swoje „tak” woli Boskiej. Czyniąc tak, otwiera nam wszystkim – dzieciom Adama – drogę powrotu. Z tego powodu Cerkiew ustanowiła czas Wielkiego Postu, w którym daje możliwość każdemu człowiekowi powiedzenia „nie” wobec swojego egoizmu, tak oto pokonując własne pragnienia i skłonności, i zyskując kontrolę, miast być kontrolowanym.

Wielki Post to ćwiczenie miłości w ostatecznym kształcie – wzmacnia on jej siłę i niszczy jej przeszkody: egoizm i uległość [namiętnościom]. Człowiek poprzez czyny miłości staje się zdyscyplinowanym i wrażliwym tak na Boga, jak i bliźniego. To dlatego jałmużna zawsze wiąże się z postem – człowiek ćwiczony w ten sposób jest w stanie pokonać sycący go egoizm i wyzwolić się z tej niewoli. To poprzez oferowanie Adamowi nasycającego egoizmu (tzn. pragnienia stania się Bogiem i władcą za pomocą własnych sił, bez Boga) szatan go zwyciężył. A smak tego owocu na końcu okazał się być gorzkim [po arabsku również: „przemijającym”, przyp. tłum.]. Co więcej, to nasycenie wywołało oskarżenia wobec Boga, jakoby On był zazdrosny, ponieważ nie chce, by człowiek stał się bogiem. Nasycenie egoizmem bowiem zawsze dzieje się kosztem innych, ono rozdziela ludzi, jest prawdziwym piekłem, samotnością. Stąd też każdy akt sycący egoizm kończy się zgorzknieniem.

Kiedy człowiek zezwala na swoje poddanie się takiemu samolubstwu, które do tego się powtarza, staje się to nawykiem. Ten zaś nawyk niszczy w nim ducha (Ducha) rozróżnienia i możliwość oceny, i tak egoizm staje się jego zasadą. To prowadzi do śmierci duchowej i unikalności jego człowieczeństwa. Taka osoba już nie bierze pod uwagę w swoim życiu Woli Bożej, która staje się dla niego czymś bezsensownym. Zaiste to życie na wygnaniu z Raju. I tutaj przychodzi rola postu i ascezy, a jest nią zmiana i zatrzymanie tych aktów egoizmu i odrodzenie tęsknoty za życiem w Raju.

Post i asceza stają się w ten sposób drogą powrotu, lecz nie są one celem samym w sobie – bo jeśli tak się dzieje, post i asceza zamieniają się w akt egoizmu oddzielającego nas od oblicza Chrystusa, uniemożliwiając dostrzeganie Go, i sprawiającego, że czujemy się pobożni i sprawiedliwi [tylko] we własnych oczach. Post to obrócenie kierunku z tego ku spełnianiu własnych pragnień do tego kontrolującego pragnienia i skierowanie myśli ku Bogu oraz bliźnim. Post to przemiana naszej miłości z tej do siebie samego do tej zewnętrznej (Boga i bliźniego). Zatem motywem przewodnim postu nie jest wzmocnienie naszej woli, lecz czynienie aktów miłości – oto uwolnienie z więzów egoizmu.
By zwalczyć nasze egoistyczne kaprysy i zachcianki, musimy zacząć od naszych cielesnych namiętności; zwalczanie naszych umysłowych namiętności jest znacznie trudniejsze. Początek rozluźnienia (niedbałości) ma miejsce w ciele, dlatego to od niego zaczynamy. Święci Ojcowie wiążą cielesne deprawacje z wypaczeniem myśli. Na przykład, nadmiar jedzenia wprowadza ducha rozwiązłości i innych zachcianek, tak człowiek zaczyna być kontrolowanym przez nie. Wymiar dżihadu [arabski odpowiednik podwigu w cerkiewnosłowiańskim oznacza wysiłek ascetyczny i walkę duchową] w poście różni się u każdego człowieka. Post to naturalny środek do uzdrowienia egoizmu i jest on relatywny [tj. proporcjonalny – w zależności od stopnia uzależnienia danego człowieka od poszczególnych namiętności], a nie skodyfikowany. Dlatego jego prawem (kanonem) jest „pość w takiej mierze, jak możesz”, w miejsce powszechnej praktyki „jedz, ile tylko możesz”.

Wstrzemięźliwość i post zwracają nas ku Bogu, to dzięki nim Mojżesz stał się „Rozmówcą Boga”, jak to jest określone w doksastikonie tej niedzieli [w tekście cerkiewnosłowiańskim to określenie ma nieco inny charakter od arabskiego – „Bogowidec”, przyp. tłum.]. Post to początek wszelkich cnót. Opanowanie żądzy jedzenia to wyprostowanie kursu obranego wcześniej ku egoizmowi i łatwe skierowanie na drogę cnót.

Dzisiaj nasz post jest ważniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Świat jest nasyconym przyzwoleniem na wszelkiego rodzaju nasycanie egoizmu, i to bez żadnych granic, dlatego też post jest tym bardziej wymagany… Gdzie są ci, co mówią, że post należy zlikwidować albo zreformować?! Żyjemy w czasach, w których człowiek stał się całkowicie niewolnikiem samego siebie, zatem trzeba więcej poszczenia niż kiedyś. Żyjemy w czasach, w których indywidualizm stał się kodeksem prawnym, stąd należy pościć więcej niż w minionych dniach, kiedy to cenione były braterstwo i prawo [użyte inne słowo niż wcześniej - „szari’a”, w polskiej wymowie „szariat” – tu jest większy nacisk na prawość i religijność aniżeli przepisy; wyrażenie używane w zachodnich językach w kontekście islamu, choć jak widać w arabskim prawosławiu również stosowane, przyp. tłum.]. Młodzież epoki indywidualizmu potrzebuje postu bardziej aniżeli młodzież żyjąca w dniach głodu.

Post to nie jest jakiś akt religijny mający na celu usprawiedliwienie, ani nie jest to okazja do uczynienia z nas „pobożnych” [trudne do oddania słowo; może oznaczać też „porządnego”, „oddanego sprawie”, „bez zarzutu” itp., przyp. tłum.] ludzi. Dlatego też od niektórych ludzi wymaga się złagodzenia ich praktyk postnych, by pozostali oni „pobożnymi”. Post to prostota w jedzeniu, naprawa zdolności kochania i przemiana miłości z tej pełnej pożądania do tej [prawdziwej] miłości bliźnich. Post to oczyszczenie wnętrza z idola (bożka) egoizmu, za którym kryje się nasycenie grzechem. Post otwiera oczy na Boga i drugiego człowieka. Tak oto post staje się narzędziem kierującym w stronę Boga i środkiem do spotkania z Nim.

Zerwanie postu oddaliło Boga od oczu Adama, zaś poprzez post Mojżesz ujrzał Boga, oczyściwszy swe wewnętrzne oczy. Amen.


Hymn niedziel Przedpościa i Wielkiego Postu w języku arabskim:
Gdy o mnóstwie popełnionych przeze mnie złych czynów myślę,
ja nieszczęsny, drżę przed strasznym dniem sądu.
Mając jednak nadzieję na miłosierdzie Twej łaskawości,
jak Dawid wołam do Ciebie:
zmiłuj się nade mną, Boże, według wielkiego Twego miłosierdzia.