publicystyka: Archimandryta Serafin (Dimitriu): Eucharystia - fundament wszystkiego

Archimandryta Serafin (Dimitriu): Eucharystia - fundament wszystkiego

Stefan Dmitruk, 11 marca 2016

Prezentujemy wywiad z archimandrytą Serafinem (Dimitriu), dotyczący greckiej praktyki eucharystycznej stosowanej w parafii św. Maryny w Atenach, w której proboszczem jest mnich. Rozmowa ukazała się w książce poświęconej ludziom związanym z Cerkwią grecką. Warto nadmienić, że duchowieństwo z parafii pw. św. Jana Teologa w Białymstoku utrzymuje relacje z parafią ateńską. W 2012 r. ks. Michał Czykwin i ks. Adam Jakuc uczestniczyli w święcie ku czci Ostrobramskiej Ikony Bogurodzicy.

Proszę opowiedzieć o praktyce całonocnego czuwania. (W Grecji całonocne czuwanie jest sprawowane podczas wielkich świąt. Niedziela nie jest poprzedzona całonocnym czuwaniem. W sobotę wieczór celebruje się wieczernię, a rano w niedzielę – jutrznię i Liturgię.)

Całonocne czuwanie oraz inne nabożeństwa dotarły do nas z monasterów. W monasterach cykl, który składa się z wieczerni, jutrzni, Liturgii, rozpoczyna się wieczorem i kończy się o brzasku. Całonocne czuwanie w monasterach to bardzo długa, pod kątem czasu, służba. Zgodnie z tą tradycją, w ostatnich latach, również w świątyniach parafialnych zaczęto w taki sposób służyć. Nabożeństwo zaczyna się o 20:00, a kończy się ok. 1:00. Ten typ nabożeństwa przebiega w szczególnej atmosferze: jest słabe oświetlenie, są płonące świece, jest uroczysty śpiew. To ma znaczenie praktyczne: w święta, które wypadają w dni powszednie, ludzie nie mogą pójść do cerkwi rano, ale mogą uczestniczyć w nabożeństwie wieczornym. Ten, kto szczególnie czci na przykład św. Dymitra Sołuńskiego, ma możliwość pokłonić się mu wieczorem. A jeżeli nie byłoby nabożeństwa, to by nie mógł.

Jeżeli wierny zechce przyjąć Eucharystię – jak powinien do tego się przygotować?

W naszej praktyce występuje bardzo ważny problem z tym, jak powinno prawidłowo wyglądać przygotowanie się do Świętej Eucharystii. Nie ma jakiegoś uniwersalnego przygotowania. Każdy zna swoje duchowe potrzeby i fizyczne możliwości. Nie chcę wchodzić w dywagacje o poście. Myślę, że człowiek, który nie je rano przed Liturgią, wypełnia swój post eucharystyczny. Jeżeli wierny komunikuje się wieczorem lub w nocy, to można mu pozwolić na spożycie lekkiego śniadania i udzielić Eucharystii. Występuje też praktyka, wywodząca się również z monasterów, zgodnie z którą na osiem godzin przed Eucharystią nie należy nic jeść. To nie jest zasada dla wszystkich. Nie ma kanonu, który mówi, ile godzin należy pościć przed Eucharystią. W Cerkwi wczesnochrześcijańskiej komunikowano się po posiłku, tak jak jest to przedstawione na ikonie Ostatniej Wieczerzy. Zatem post przed Eucharystią nie jest pierwotną, cerkiewną tradycją. To jest późniejsza praktyka, która przeszła z monasterów. Post, w klasztorach, jest ćwiczeniem ascetycznym, mnisi są wezwani do różnych zmagań i wyrzeczeń. Nie ma jednak zaleceń, aby przenosić trudy monastyczne na osoby świeckie, które żyją życiem rodzinnym. Jeżeli w rodzinie jest przyjęta praktyka postu w środy i piątki, to w niedzielę rodzina może przyjąć Eucharystię – o ile nie ma innych przeszkód. W celach wychowawczych duchowny może zakazać przystąpienia do Eucharystii, ale nie w kategorii zakazu, a ze względu na możliwość powtórzenia grzechów. Eucharystia jest nie tylko dla dobrych ludzi. Jesteś dobrym świętym, czystym człowiekiem – komunikuj się. Eucharystia to lekarstwo dla chorych. Co mówi kapłan, kiedy sam się komunikuje i komunikuje wiernych? Sługa Boży Mikołaj przyjmuje najczcigodniejsze i święte Ciało, i Krew Pana i Boga, i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów i życie wieczne. Wiemy, że jesteśmy grzeszni i dlatego się komunikujemy. Nie mówi się nam: Przychodźcie wszyscy, którzy przestrzegali post, ci którzy nie mają ani jednego grzechu, ale wznosi się: Podejdźcie z bojaźnią Bożą i strachem. Przystępuję do Eucharystii, gdy wypełnia mnie wiara mówiąca, że przyjmuję samego Chrystusa. Słowo strach (gr. φόβος) nie oznaczało w języku starogreckim bojaźni (gr. τρόμος), ale oznaczało szacunek. Termin φόβος oznacza to, że ja kocham i szanuję Chrystusa i z tego powodu przyjmuję Eucharystię. Jeżeli nie przyjmuję Eucharystii, to odrzucam wezwanie Chrystusowe i nie uczestniczę w Komunii z przyczyn, które nie odnoszą się do miłości do Chrystusa. Kiedy Chrystus przyszedł na ziemię to mieszkał i spotykał się z wielkimi grzesznikami. On nie szukał w ludziach wykształcenia, znajomości prawa, a odnajdywał ludzi prawych, którzy chcieli być razem z Nim. Przyjmował ich i ludzie stawali się Jego uczniami. Chrystus rozmawiał z cudzołożnicą, z poborcą podatków. Podobnie jak Chrystus, tak i ja jako kapłan, nie postawię ochroniarza przed Kielichem Świętym, aby sprawdzał, co to za człowiek, który chce się Komunikować, pytając: Spowiadałeś się? Pościłeś? Jak postępował Chrystus? Chrystus, gdy przyprowadzono do Niego cudzołożnicę, powiedział: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień (J 8, 7). Jest to żywy przykład dla każdego kapłana, gdy przed nim stoi człowiek. Nikt nie jest bez grzechu. Który duchowny jest bez grzechu? Strach, który w przeszłości siano wśród ludzi, nie ma związków z tradycją prawosławną. Kontrolowano ludzi za pomocą zastraszania. To autorytarne podejście dotarło do nas z Zachodu. Ale to nie Chrystus…To nie jest Bóg miłości, to jest Bóg strachu. „Kim jesteś? Pościłeś? Spowiadałeś się? Nie?! Odejdź! Nie dostąpisz Eucharystii!”. Jeżeli wierzymy, że Boska Eucharystia jest lekarstwem dla każdego człowieka, drogą do życia wiecznego, to powinniśmy być, jak sam Chrystus, bardzo wyrozumiałymi. Nie może być tak, że Chrystus otwierał swoje objęcia, a my – duchowni – stawiamy przed Nim ogrodzenie. Nabożeństwa w parafii to bardzo skomplikowany problem. Jestem bardzo zadowolony, że każdej niedzieli setki ludzi przyjmuje Eucharystię, spożywając Ciało i Krew Chrystusa. Nie znam ich, a imiona słyszę po raz pierwszy przy Kielichu Eucharystycznym. Nigdy ich nie pytam, czy się spowiadali. Oczywiście podczas kazania mówimy wiernym, że należy się spowiadać. Być może ludzie nigdy nie słyszeli kazania, ponieważ przychodzą późno do cerkwi, gdy kazanie już się skończyło. Możliwe, że nadejdzie moment, gdy Bóg nimi owładnie i zbawi, wyprowadzi z pomyłek i skieruje na właściwą drogę. Z tego powodu nie wygonię tych ludzi z cerkwi, obciążając ich nieosiągalnymi zasadami formalnymi.

Jednak są kanony…


Kanony cerkiewne stworzyli ludzie. O tym należy pamiętać. To nie są kanony, które dał nam Bóg. Chrystus nigdy nie mówił: nie można, ale zawsze powtarzał: Kochajcie. Miłość nie może doprowadzić do tego, aby ludzie grzeszyli. Naszym problemem jest brak miłości. Jeżeli nauczymy ludzi miłości, to wówczas możemy od nich wymagać czegokolwiek. Dopóki ich tego nie nauczymy, nie możemy zagradzać im drogi do Chrystusa. Kanony tworzyli hierarchowie, ludzie określonej epoki, po to by uregulować życie społeczne. Tak jak prawo państwowe ogranicza wolność, tak kanony cerkiewne są pomocne biskupom i duchowieństwu w przewodnictwie duchownym wiernych. Kanony nie są po to, by pełnić funkcję sędziego lub policjanta biorących zbiór prawa i mówiących: Janie zrobiłeś to i to z tego powodu nie przystąpisz do Eucharystii. Duchowny powie ludziom o grzechach, ascezie, poście, modlitwie i miłości…Kapłan nie weźmie pistoletu lub pałki i nie usiądzie naprzeciw, niczym śledczy, mówiąc: Wyznaj jedno, drugie, trzecie… Spowiadający duchowny powinien tylko wysłuchać i odpuścić grzechy. Człowiek przychodzący do spowiedzi oznacza, że pokajał się ze swoich uczynków, a to jest głównym celem spowiedzi. W przypadku, gdy się nie pokajał - a ja go spytam: Czy Ty to i to zrobiłeś? – wówczas nic nie osiągniemy. Człowiek nie pokaja się w jednej chwili, jego charakter nie zmieni się, nie zmieni się momentalnie w dobrego. Chrystus uczył miłości i miłosierdzia. Miłosierny to ten, który otwiera drzwi ludziom, a nie ten, kto je zamyka. Otwiera je, by ludzie mogli dotrzeć do Boga i zbliżyć się do Cerkwi.

Podstawą życia duchowego jest Eucharystia…

Oczywiście. Nie ma sensu funkcjonowanie Cerkwi, jeżeli nie ma Eucharystii. Z tego powodu bez zjednoczenia się z Chrystusem nie możemy istnieć. Chrystus tylko prosił ludzi: To czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22, 19). Mówiąc to ustanowił Sakrament Boskiej Eucharystii – fundament wszystkiego.


Fragment książki: S. Tiszkun, I. Kabanow, Ljudi Grieczeskoj Cerkwi, Nikieja 2015.
Na zdj.: Archimandryta Serafin (Dimitriu)

Relacja ze święta ku czci Ostrobramskiej Ikony Bogurodzicy zob. tutaj
 
Na podst.: kiev-orthodox.org

z języka rosyjskiego tłumaczył: Stefan Dmitruk