publicystyka: Tajemnica Świętej Trójcy
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

Tajemnica Świętej Trójcy

o. Roman Savchuk (tłum. Justyna Pikutin), 07 czerwca 2025

Dzień, który już dziś zaczniemy świętować i jego znaczenie są trudne do wyjaśnienia. I nie chodzi tu nawet o słowa. Kiedy mówimy, że nasz Bóg to Święta Trójca, zmysły również są zdezorientowane. Jak to rozumieć? A co ważniejsze, jak się do tego odnieść?

Owszem, możemy powstrzymać rozum, możemy poradzić sobie z dociekliwością umysłu, uznając tajemnicę Trójcy Świętej za niepojętą. I człowiekowi to w zupełności wystarczy, jeśli szczerze szuka on Boga. Od wiary nie oczekuje się rozwiązań logicznych zagwozdek, to byłoby zbyt proste. W końcu nie jest dla człowieka najważniejszą rzeczą to, jaki jest świat i dlaczego jest zorganizowany w ten sposób, lecz to, co ja robię na tym świecie, dlaczego tu przyszedłem i jak swoim życiem mogę odpowiedzieć na tajemnicę wszechświata....

Tutaj zaczynamy zbliżać się do zrozumienia sensu naszej wiary w Boga w Trójcy. Patrząc na otaczający nas świat, na ludzi, na nas samych, uświadamiamy sobie, że o wszechświecie wiemy bardzo niewiele. I w gruncie rzeczy ta zagadka i brak jasności okazują się pomostem łączącym naszego Boga ze światem przez Niego stworzonym. A im więcej szczerości tu okażemy, tym bardziej zdołamy zbliżyć się do prawdy. Rozglądając się wokół, dostrzegamy niesamowitą harmonię i mądrość w naturze, w ludziach, w społeczeństwie; spoglądamy w głąb siebie, w nasze uczucia i doświadczenia, i zdajemy sobie sprawę, że to wszystko jest zbyt tajemnicze, mądre i piękne, by być wytworem ślepego przypadku. Ta tajemnica mogła pochodzić tylko od innej Tajemnicy... Ale to dopiero początek, pierwsze kroki.

Kiedy człowiek staje przed Bogiem, objawionym w obrazie Trójcy Świętej, ma prawo zapytać: „No dobrze, to jest Stwórca, jest On dla mnie tajemniczy i niezrozumiały. Mogę się z tym zgodzić. Ale co w takim razie mam wspólnego z moim Stwórcą?”. To bardzo ważne pytanie. Nie należy go lekceważyć. Musi ono koniecznie zrodzić się w sercu każdego szczerego poszukiwacza żywej wiary. I tutaj wierzące serce ma coś do powiedzenia.

Po pierwsze, Trójca Święta jest pełnią. To znaczy, że Bóg tak naprawdę nas nie potrzebuje. I ta szczerość nie powinna nas przerażać. Jesteśmy przyzwyczajeni do budowania naszej relacji z Bogiem jako co najmniej równego z Równym, a częściej jako zadufanych wierzycieli, którzy mogą wyświadczyć przysługę w postaci dobrego uczynku, modlitwy lub dobrego nastawienia do naszych bliźnich. Ale bardzo rzadko bierzemy pod uwagę fakt, że świat może się bez nas obejść, że Bóg wcale nie potrzebuje naszych dobrych uczynków, a tym bardziej naszych modlitw do Niego. Dlatego, jeśli to wszystko nam przeszkadza, jeśli nie mamy na to czasu, możemy obejść się bez spektakli, a świat się nie zawali. Inną rzeczą jest to, jak długo możemy utrzymać naszą ludzką formę bez Boga. Stwórca nie chce naruszać naszej wolności, jeśli my sami rezygnujemy z naszego człowieczeństwa.

Jednak błędem byłoby na tym poprzestać. Jest coś więcej. Tajemnicą Świętej Trójcy jest miłość. I tutaj objawia się powód i sens świata, którego misterium podziwiamy każdego dnia. Bóg stwarza świat i ludzi, ponieważ naprawdę chce i jest w stanie objąć ich swoją miłością. Składa Siebie w ofierze za stworzenie, które odwróciło się od Niego. Tylko w Trójcy Świętej możemy uświadomić sobie wielkość tego wydarzenia: Bóg, Któremu nie jesteśmy potrzebni, którego miłość naruszyliśmy, ze względu na nas składa w ofierze Swego Jednorodzonego Syna. A powód i wyjaśnienie jest tylko jedno - miłość....

Teraz możemy odpowiedzieć na główne pytanie, które nas nurtuje: w jaki sposób Tajemnica Trójcy Świętej dotyczy naszego życia. Tutaj też potrzebna jest szczerość. Naprawdę nie możemy niczego przynieść Bogu, który znajduje pełnię i miłość w Trójcy Świętej. Ale i my możemy na tę tajemnicę odpowiedzieć tajemnicą. Musimy poczuć naszą przynależność do Stwórcy. W końcu nasz Bóg nie jest Bogiem, który po prostu nas stworzył i pozostawił samym sobie. On nieustannie troszczy się o nasze życie i uczestniczy w nim. A to uczestnictwo ma jeden powód - miłość. On nie przychodzi do naszego życia, gdy okoliczności są sprzyjające i jesteśmy gotowi na spotkanie z Nim, czy też dlatego, że osiągnęliśmy pewien poziom rozwoju duchowego poprzez praktyki ascetyczne. Boga nie interesują ani okoliczności, ani nasza forma. On czeka na jedną rzecz - odpowiedź na Jego miłość do człowieka. I ta odpowiedź powinna być owocem miłości, a nie przymusu czy jakichkolwiek zobowiązań lub marzeń.

Jesteśmy powołani, aby odpowiedzieć na tajemnicę Trójcy Świętej tajemnicą miłości, którą Bóg włożył w każdego człowieka. Bardzo ważne jest, aby zawsze sobie o tym przypominać. Przypominać sobie, że Bóg nie potrzebuje naszych dobrych uczynków, praktyk duchowych, modlitw, jeśli nie ujawniają one w nas śladów Bożej tajemnicy. Przypominać sobie, że musimy szanować tę tajemnicę w każdym, kogo spotykamy na naszej drodze. Nie dlatego, że jest to konieczne lub że jest to najlepszy sposób na życie na ziemi, ale dlatego, że jest to sposób, w jaki nasz Bóg postanowił obdarzyć każdego człowieka Swoim obrazem.

Tajemnica Trójcy Świętej przypomina nam, że świat jest niewytłumaczalny i nie powinniśmy szukać jakichś naprawdę ważnych prawidłowości w zbiegach okoliczności i wydarzeń. Wszystko to jest jedynie głosem Boga do człowieka, który musimy usłyszeć sercem. Osoba, która stoi przed nami, też jest niewytłumaczalna, gdyż w niej znajduje się odbicie tej samej tajemnicy. Dlatego nie powinniśmy zawracać sobie głowy próbami wyjaśnienia ludzkich działań i czynów. Powinniśmy uszanować tajemnicę, która w nich jest i odpowiedzieć tą samą miłością, która daje nam siłę do przebaczania.

o. Roman Savchuk (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: Adam Matyszczyk /cerkiew-sokolka.pl/