publicystyka: W starciu niszczycielskich błędów prawda o Kościele zostaje ujawniona
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

W starciu niszczycielskich błędów prawda o Kościele zostaje ujawniona

05 maja 2025

Chciałbym dzisiaj przyjrzeć się kilku słowom napisanym przez świętego Hilarego z Poitiers, jednego z wielkich świętych teologów IV wieku, który zabrał głos w niektórych z najważniejszych dyskusji teologicznych swoich czasów, a jego artykulacja wiary Kościoła rozbrzmiewa nawet w naszych czasach ze względu na swoją jasność i ostateczny ton. W IV wieku, zwłaszcza na początku IV wieku, kiedy trwał Sobór Nicejski i cały spór z Ariuszem oraz szerzyły się ówczesne herezje, klarowna myśl św. Hilarego była w stanie wskazać drogę przez tę ciemność, przez chmurę błędu i w dramatyczny sposób ujawnić prawdę utrzymywaną przez wiernych. Dzisiaj chciałbym w szczególności przyjrzeć się kilku fragmentom czwartego rozdziału jego siódmej księgi o Trójcy Świętej.

Święty Hilary pisze:

Wielka bowiem jest siła prawdy! Istotnie, można ją samą zrozumieć, a przy tym jaśniej, nawet dzięki temu, co się jej sprzeciwia. Trwając niezmiennie przy swojej istocie choć na nią napadają, ustawicznie pomnaża swoją trwałość. Taka bowiem jest natura Kościoła, że wygrywa wtedy, gdy go szarpią, iż bardziej bywa rozumiany, kiedy z nim walczą, a rośnie wtedy, kiedy go porzucają. Pragnie, żeby wszyscy trwali wraz z nim i w nim. Ani nie zezwala, by z jego najmilszego łona odtrącić kogokolwiek, ani też nie chce utracić nikogo, nawet jeśliby okazał się niegodnym zamieszkać z tak doskonałą matką. Ale kiedy od niego odchodzą heretycy, sami lub też zostają wydaleni, kiedy traci możliwość obdarzania ich zbawieniem, stara się mimo wszystko doprowadzić do wiary w obiecane przez siebie szczęście. Łatwo jest poznać tę postawę na podstawie studium nad herezjami. A ponieważ Pan ustanowił Kościół i apostołowie przyczynili się do jego rozprzestrzenienia jako jednego dla wszystkich, bezbożny błąd wszelkiego rodzaju usiłuje w swym szaleństwie od niego odrywać ludy. Przecież niepodobna zaprzeczyć, że rozłamy powoduje błąd niewłaściwego rozumienia wiary. Dzieje się tak, że przy lekturze [Pisma] raczej dostosowujemy się do naszego zmysłowego pojmowania, aniżeli odczytujemy z uległością właściwy sens tekstu.

Podnoszę ten konkretny cytat, ponieważ żyjemy w świecie, co jest tak oczywiste dla każdego w nim, który jest głęboko podzielony na każdym poziomie, politycznym, społecznym, moralnym, rządowym, a nawet religijnym, jak nigdy dotąd. W tym świecie prawosławie głosi, że istnieje jeden Kościół, który pozostaje niezłomny i silny, dzięki któremu świat, pomimo wszystkich swoich pęknięć, wszystkich podziałów i niezgody, dzięki któremu ten świat wciąż jest w stanie dostrzec jedną trwałą i niezmienną prawdę.

Jednak św. Hilary wyraża prawdę tego Kościoła w sposób, który powinien otworzyć nam oczy na to, jak prawda ma być głoszona w każdym pokoleniu, a zwłaszcza w naszym. I nigdy nie myślmy, że mamy dziś do czynienia z większymi błędami, schizmami czy herezjami niż w przeszłości. Św. Hilary żył w czasach, gdy Kościół, przynajmniej w swoim ludzkim wymiarze, był rozdarty, a wspólnoty podzielone między sobą z powodu doktrynalnych interpretacji.

Była to epoka, w której niezgoda, schizma i herezja były szczególnie rozpowszechnione, wręcz agresywne w wielu miejscach. Pośród tego wszystkiego św. Hilary jest w stanie wyartykułować ważną prawdę, że pośród starcia, jak to nazywa, wzajemnie niszczących się błędów, Kościół zostaje objawiony. I wskazuje, co jest ważne, że objawia się nie tylko przez swoje własne nauczanie, ale także przez nauczanie swoich rywali.

Prawda Kościoła staje się widoczna w świecie nie tylko dlatego, że to, co mówi, jest prawdziwe i słuszne, niezmienne i wieczne, ale dlatego, że to, co mówią jego rywale, te grupy, które, według słów św. Hilarego wzajemnie się niszczą, rozrywają się, oferują fałszywe prawdy i fałszywe idee. W tym starciu i pośród niego błąd staje się oczywisty, a prawda głoszona przez Kościół jest jeszcze bardziej podkreślana. Oczywiście, gdy św. Hilary pisze te słowa, ma na myśli wielkie spory z Ariuszem i jego zwolennikami, a także te, które później zostały nazwane arianizmem.

Ma na myśli bardzo konkretny zestaw rozłamów, schizm i wzajemnie niszczących się błędów. Ale jego komentarze w równym stopniu odnoszą się do sytuacji Kościoła w każdym pokoleniu, w tym także w naszym, w którym istnieje tak wiele podziałów. Chrześcijaństwo udaje, że jest jednością, a jednak jest najbardziej podzieloną religią na naszej planecie - w samych Stanach Zjednoczonych istnieje ponad 20 000 różnych sekt protestanckich.

Podział po podziale pojawia się, dzieli się ponownie, upada, pojawia się po raz drugi. Pośród tego starcia wzajemnie niszczących się błędów, prawda Kościoła jest znana, nie tylko dlatego, że stoimy tak, jak zawsze staliśmy, głosząc prawdę, którą apostołowie przekazali ludzkości dzięki łasce Chrystusa, ale dlatego, że same błędy ukazują swój fałsz i wyjaśniają prawdę nauczania Kościoła. W jaki sposób prawda ta objawia się poprzez błędy innych? Św. Hilary mówi, że objawia się to najwyraźniej, kiedy widzimy grupy, jednostki lub ideologie, na które wpływa nie pragnienie dostosowania swojego serca do nauczania Pisma Świętego, Kościoła, Chrystusa, ale dostosowanie tych nauk do pragnień epoki.

W końcu to właśnie oznacza słowo świecki, saeculum po łacinie, oznaczające wiek lub pokolenie, dostosowujące Boskie prawdy do myśli, woli i wierzeń wieku, zamiast dostosowywać wierzenia świata, praktyki ludzi, do woli Bożej, objawionej w Piśmie Świętym Kościoła oraz w całym jego dziedzictwie i nauczaniu. Hilary mówi dalej, że Kościół, przez światło swojej doktryny, tak oświeci próżną mądrość świata, że nawet jeśli nie zaakceptuje on tajemnicy wiary, uzna, że w naszym konflikcie z heretykami, to my, a nie oni, naprawdę reprezentujemy tę tajemnicę. Jest bowiem oczywiste, że te spory dotyczące wiary wynikają z wypaczenia umysłu, który zniekształca słowa Pisma Świętego, dostosowując je do swojej opinii, zamiast dostosować tę opinię do słów Pisma Świętego.

W naszym pokoleniu ma miejsce wypaczanie umysłu, podobnie jak miało to miejsce w czasach św. Hilarego. O wiele łatwiej jest dostosować boską prawdę do nas samych, niż zmusić nasze własne serca do zmiany i dostosowania się do woli Bożej. Tak jest łatwiej.

Wymaga to od nas znacznie mniej, znacznie mniej poświęcenia, znacznie mniej posłuszeństwa, znacznie mniej pokory, znacznie mniej walki i samozaparcia. Właśnie dlatego jest to tak wszechobecna pokusa w każdym wieku. To dlatego w dzisiejszym świecie tak wielu, którzy starają się żyć chrześcijańskim życiem, w końcu dostosowuje to życie do tego, czym już żyją, do tego, czego szukają i pragną w kategoriach światowych.

Jak mówi św. Hilary, jest to oczywiste, kiedy patrzymy na prawdziwe świadectwo Pisma Świętego, Kościoła, życia chrześcijańskiego, kiedy widzimy ich jasne przesłanie, a kiedy zachowujemy tę jasność, tę wieczność, tę niezmienną rzeczywistość przeciwko płynnym, elastycznym, ciągłym zniekształceniom światowej opinii, ta dychotomia ukazuje prawdę Kościoła. W pewnym sensie św. Hilary mówi swoim rodakom w IV wieku, a także nam, którzy żyjemy w XXI wieku, że nie powinniśmy bać się wiru tak wielu błędów, tego wielkiego starcia herezji, które widzimy wokół nas. Nie powinniśmy się go obawiać, ponieważ ostatecznie jego błąd jeszcze bardziej ujawnia prawdę Kościoła.

Nie powinniśmy się tego bać, ale w świetle tego musimy stać tym bardziej zdecydowani, ugruntowani w prawdzie Chrystusa, jesnoznacznie stojąc za tym, co prawdziwe i święte, za pełnym życiem tajemnicy Boga. W tym świecie jest to trudne. Trudno jest w naszym społeczeństwie opowiadać się za prawdą, kiedy z każdego zakątka mówi się nam, że prawda jest tym, czym ktokolwiek chce, aby była, kiedy my, którzy w to nie wierzymy, kiedy my, którzy wiemy, że prawda jest czymś poza naszą własną definicją, głosimy to światu, jest to akt ogromnej niepopularności, wyśmiewania i pogardy.

Nawet wypowiedzenie słowa heretyk, herezja, jest obecnie uważane w naszym społeczeństwie za obraźliwe, zuchwałe, niemiłe. Jednak identyfikacja zła, jeśli odbywa się w pokorze, nie z pychy, arogancji czy triumfalizmu, ale z pokory, jest duszpasterskim aktem miłości. Lekarz nie mówi pacjentowi: jest pan zdrowy, nic panu nie dolega, ponieważ boi się go urazić, identyfikując jego chorobę, ale identyfikując chorobę, jest w stanie zaoferować wyjście z niej, uzdrowienie.

Właśnie z tego powodu Kościół identyfikuje herezję jako herezję, odcięcie się od prawdy, odwrócenie się od tego, co jest w stanie dać pełnię życia. W tym świecie i pośród tego świata wypełnionego tak wieloma błędami, herezjami i odstępstwami, obfitującego w tak wiele bluźnierstw przeciwko wszystkiemu, co święte, Kościół będzie stał mocno i objawi to, co jest prawdą. Wtedy trzeba będzie podjąć decyzję, czy będziemy próbować dostosować tę prawdę do siebie, czy też sami dostosujemy się do tego wyższego życia, do którego Bóg wzywa nas wszystkich.

Nigdy nie traćmy ducha, gdy widzimy błąd wokół nas, ponieważ, jak przypomina nam święty Hillary, nawet w tym błędzie, przez samą jego skończoność, przez samą jego wadę i fałsz, objawia się Bóg, prawda Kościoła ukazuje się światu i to właśnie ta prawda ma moc go zbawić. Przez modlitwy naszego ojca, świętego Hilarego z Poitiers, i wszystkich świętych, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.

Amen.

biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk

za: A Word from the Holy Fathers

fotografia: alik / www.orthphoto.net /