Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Utajone misterium Zmartwychwstania
o. Walery Duchanin (tłum. Justyna Pikutin), 26 kwietnia 2025
Pascha Chrystusowa - w niej zawiera się wszystko to, co w nas najbardziej osobiste. Najbardziej cenne, najbardziej oczekiwane. I dlatego trudne do wyrażenia słowami. To, co Boże, pozostaje zawsze paradoksalne dla słabego ludzkiego umysłu. Bo Życie zajaśniało tam, gdzie panowało zepsucie. Miłość zatriumfowała tam, gdzie miało nadzieję triumfować zło. Raj został przywrócony tam, gdzie niegdyś panowało piekło.
Nasuwa się paralela między Zmartwychwstaniem, a Narodzeniem Chrystusa.
W prostej jaskini narodził się On na świat - i to w jaskini zajaśniało światło Jego Zmartwychwstania. Jaskinia jest obrazem naszego mrocznego świata. Istotą Dobrej Nowiny jest to, że „Światłość przyszła na świat” (J 3,19), „a ludzie umiłowali bardziej ciemność niż światłość” (J 3,19), wybrali ciemność jaskini i grób grzechów zamiast światła życia wiecznego. Na tym polega tragizm historii.
Obok Najczystszego, niebiańskimi sługami Czystości są święci Aniołowie. Tak więc aniołowie w Betlejem wyśpiewywali narodziny na ziemi Syna Bożego. Z kolei aniołowie przy pustym grobie głoszą ludziom: „Powstał z martwych” (Łk 24,6). Tam niebiańskie zastępy wysławiają Boga na wysokościach, głosząc „na ziemi pokój” (Łk 2,14); tutaj On sam, ukazując się swoim uczniom, błogosławi: „Pokój wam” (J 20,19). Tam przyszedł, aby znieść nasze słabości. Teraz jest wolny od okowów naszego świata i świadczy: „Została mi dana wszelka władza w niebiosach i na ziemi” (Mt 28,18).
Św. mnich Maksym Wyznawca kiedyś powiedział: „Kto rozpoznaje tajemnicę Krzyża i Grobu Pańskiego, rozpoznaje również istotny sens wszystkiego”.
Tajemnica zostaje objawiona tym, którzy są jej uczestnikami. Dla chrześcijan tą tajemnicą jest ofiarna miłość. Bez miłości wszystko pozostaje niczym. Krzyż i grób są otwartymi ramionami Bożej miłości, bezgranicznie ofiarnej. Golgota to także otwarta brama Raju. Do skruszonego łotra ukrzyżowana Miłość mówi: „Dzisiaj ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Raj nie jest ani odległą przeszłością, ani nadchodzącą przyszłością. Raj jest teraźniejszością. Raj jest na zawsze otwarty dla skruszonych łotrów.
Ale do Raju trzeba wejść żywym, a nie martwym. U Boga wszyscy są żywi, to znaczy ci, którzy są z Bogiem i pozostają ludem Bożym są żywi. Chrystus mówi: „Ja jestem ... życiem” (J 14,6). Żywy jest ten, kto został wskrzeszony z Chrystusem, odrodzony z martwoty swych uczynków:
„Jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga. Myślcie o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi (...) skoro zrzuciliście z siebie starego człowieka z jego uczynkami. A przyodzialiście się w nowego, który się odnawia w poznaniu na obraz Tego, który go stworzył” (Kol 3, 1-2; 9-10).
Dlatego Czcigodny Maksym dodaje: „Ten, kto wniknie jeszcze głębiej niż Krzyż i Grób, i zostanie wtajemniczony w tajemnicę zmartwychwstania, pozna ostateczny cel, dla którego Bóg stworzył wszystko od samego początku”.
Zmartwychwstanie jest istotą wszystkiego, co było, jest i będzie. Zmartwychwstanie jest ukrytym celem Bożej troski o świat. Ze względu na Zmartwychwstanie człowiek został stworzony i ze względu na Zmartwychwstanie został odrodzony. Życie, którego człowiek rozpaczliwie się trzyma, zostaje usprawiedliwione, ale nie ze względu na rozpacz, a ze względu na Miłość wcieloną, ukrzyżowaną za nas i zmartwychwstałą. Nie chodzi o życie w oszustwie i zdradzie, w dążeniu do zdobycia lub utraty wszystkiego, ale o takie, o jakim pisał Apostoł:
«Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; i to wtedy gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem, (...) i razem z Nim wskrzesił, i razem z Nim posadził w miejscach niebiańskich...» (Ef 2, 4–6).
Zmartwychwstanie jest więc jedyną rzeczywistością, dla której warto żyć.
Oto kolejny interesujący moment. Zmartwychwstały Chrystus ukazuje się Swym uczniom przez zamknięte drzwi. Dla Zmartwychwstałego nie ma barier. Ale sensem Zmartwychwstania nie jest zniesienie ścianek działowych ubogich chat czy potężnych murów pałaców. Wraz ze Zmartwychwstaniem Chrystusa przełamane zostają znacznie solidniejsze bariery.
Drzwi Raju były kiedyś zamknięte: jeśli chcesz wejść, nie wejdziesz. Ognisty miecz cherubina powstrzymywał arogancję każdego śmiertelnika.
Drzwi piekła były również mocno zamknięte: jeśli chcesz wyjść, nie wyjdziesz. Piekło uśmiechało się do każdego jawnego grzesznika i cierpliwie czekało na sprawiedliwych do końca ich życia, ponieważ oni również, podążając za Adamem i Ewą, zstępowali do jego nienasyconej otchłani.
Nic gorszego nie można sobie wyobrazić: Niebo jest zamknięte, a otchłań pochłania wszystkich bez wyjątku. I oto pojawił się Ten, którego praobrazem był wypluty z brzucha wieloryba Jonasz, i po raz pierwszy mroczne, pochłaniające wszystko łono podziemnego świata zadławiło się. Piekło strachliwie najeżyło się, gdy przez jego zamknięte wrota wdarło się niewyrażalne Światło. Dla Miłości, która z Królestwa Raju zstępuje na ziemię, a następnie - dla dobra upadłych - do piekła, zamknięte drzwi już nie istnieją.
Tak więc rygle piekła zostały złamane. W Ewangelii Zbawiciel nazwał siebie bramą: „Ja jestem bramą: przeze Mnie jeśli ktoś wejdzie, zbawiony zostanie” (J 10,9). Ponieważ On jest naszym wejściem do Królestwa Bożego. Bez Niego tam nie wejdziemy. On otworzył drzwi do Raju, a także wyważył drzwi do piekła.
Oto tajemnica Miłości - cierpieć za ukochanego, szukać jego zbawienia aż do głębin podziemi, a najbardziej umiłowanego wznieść na wyżyny Raju - niewyrażalnego i wiecznego. Nawet drzwi ludzkiego serca, zamknięte od wewnątrz, zaczęły się otwierać, albowiem otwierają się dla Miłości i przez Miłość. Oto tajemnica Zmartwychwstania.
Tajemnica Zmartwychwstania jest tajemnicą Miłości. Jednak nie można jej pojąć inaczej, jak tylko poprzez miłość. Jak pięknie jest to powiedziane w tekście liturgicznym:
«Teraz zobaczymy Ciebie, Królu wszystkich, nie oczyma, ale szczerą miłością, wierząc w Boga w pieśniach wysławiamy » (stichera na sichowni małej wieczerni przed niedzielą Antypaschy).
Zatem widzimy Cię, Chryste, nie naszymi cielesnymi oczami, ale miłością naszych serc. Jesteś Miłością: Miłością, której nie można zabić, Miłością, która została ukrzyżowana, ale także zmartwychwstała, aby w naszych sercach wzeszło światło miłości.
Wszyscy stoimy przed Twoim Zmartwychwstaniem, które zajaśniało tam, gdzie wydawałoby się, powinna panować śmierć. Ujście ponurej, zamkniętej jaskini stało się nagle wejściem do niosącej światło, bezgranicznej wieczności. Albowiem w ciasnych podziemiach ziemi, w ponurych sklepieniach zimnego kamienia, rozbłysło niewyrażalne, niebiańskie Światło. Umarłeś cieleśnie, aby wycierpieć nasz los, ale także zmartwychwstałeś cieleśnie, aby dać wszystkim, którzy noszą ciało, nadchodzące zmartwychwstanie.
Śpieszymy do Ciebie, tak jak czyniły to niewiasty niosące mirrę, ale też z lękiem zastanawiamy się, kto odsunie kamień - kamień naszych życiowych problemów, ponieważ wydaje się on zbyt wielki. Mówiąc po ludzku, wielu z naszych problemów nie da się dźwignąć, jakby ciężki kamień blokował nam drogę naprzód.
Nasze życie jest tą jaskinią. Tutaj wszystko jest ograniczone, ogarnia nas mrok, rozkład chce nad nami zapanować. Ale Ty jesteś z nami, Panie, Ten, który zmartwychwstał i zmartwychwstaje. Z Tobą przechodzimy przez zamknięte drzwi. Z Tobą ciężkie kamienie ziemskich problemów same odpadają.
Tajemnica zmartwychwstania jest także tajemnicą przebaczenia, bo kiedy przebaczamy, wzrasta w nas miłość. Dlatego śpiewamy:
„Powiedzmy, bracia, do nienawidzących nas: «Darujmy wszystko w Zmartwychwstaniu!»” (stichery Paschy).
Jeśli nie przebaczyłeś, jeśli miłość w tobie nie wzeszła, czym jest dla ciebie Zmartwychwstanie?
Zmartwychwstanie duszy jest rozpoznawane przez zmartwychwstanie w niej miłości - miłości czystej i przebaczającej, na podobieństwo ofiarnej miłości Chrystusa Zmartwychwstałego. Nie zdołasz zobaczyć Zmartwychwstałego, jeśli twoje serce nie zostanie przemienione w ołtarz miłości. Ofiarna i bezinteresowna miłość jest znakiem, po którym Bóg rozpoznaje swój lud. Bóg jest Światłem, Bóg jest Miłością, a wśród ludzi są ci, którzy zachowują światło i miłość w sobie i niosą je innym.
Bez miłości dusza jest martwa, zamknięta niczym grób, w ciasnej i ponurej jaskini nienawiści, urazy i nieprzebaczenia. Ale kiedy dusza zostaje dotknięta przez Chrystusa, zmartwychwstaje - jaśnieje w niej miłość, powstaje ze śmierci, opuszcza sklepienia ciasnej jaskini razem z Chrystusem.
Pascha jest wieczna, tak jak wieczny jest zmartwychwstały Chrystus. Pascha jest bezkresna, tak jak bezkresna jest miłość Boga. Pascha jest bezgraniczna i ogromna, tak jak bezgraniczne jest światło i ogromne ciepło łaski Chrystusa. I dlatego słowa św. Serafina: „Radości moja, Chrystus zmartwychwstał!” - są godne rozbrzmiewania przez cały rok.
Cierpienie dobiegnie końca, a tym samym wytrwałość zakończy się pokojem. Łzy zostaną otarte, rany zagojone, smutki uleczone. A choroby i epidemie dobiegną końca. Ale radość i szczęście Zmartwychwstania nigdy się nie skończą. Sam bowiem Zmartwychwstały obiecał:
„Ja z wami jestem przez wszystkie dni aż do skończenia wieku. Amen” (Mt 28,20).
o. Walery Duchanin (tłum. Justyna Pikutin)
za: pravoslavie.ru
fotografia: jarek1 /orthphoto.net/
Nasuwa się paralela między Zmartwychwstaniem, a Narodzeniem Chrystusa.
W prostej jaskini narodził się On na świat - i to w jaskini zajaśniało światło Jego Zmartwychwstania. Jaskinia jest obrazem naszego mrocznego świata. Istotą Dobrej Nowiny jest to, że „Światłość przyszła na świat” (J 3,19), „a ludzie umiłowali bardziej ciemność niż światłość” (J 3,19), wybrali ciemność jaskini i grób grzechów zamiast światła życia wiecznego. Na tym polega tragizm historii.
Obok Najczystszego, niebiańskimi sługami Czystości są święci Aniołowie. Tak więc aniołowie w Betlejem wyśpiewywali narodziny na ziemi Syna Bożego. Z kolei aniołowie przy pustym grobie głoszą ludziom: „Powstał z martwych” (Łk 24,6). Tam niebiańskie zastępy wysławiają Boga na wysokościach, głosząc „na ziemi pokój” (Łk 2,14); tutaj On sam, ukazując się swoim uczniom, błogosławi: „Pokój wam” (J 20,19). Tam przyszedł, aby znieść nasze słabości. Teraz jest wolny od okowów naszego świata i świadczy: „Została mi dana wszelka władza w niebiosach i na ziemi” (Mt 28,18).
Św. mnich Maksym Wyznawca kiedyś powiedział: „Kto rozpoznaje tajemnicę Krzyża i Grobu Pańskiego, rozpoznaje również istotny sens wszystkiego”.
Tajemnica zostaje objawiona tym, którzy są jej uczestnikami. Dla chrześcijan tą tajemnicą jest ofiarna miłość. Bez miłości wszystko pozostaje niczym. Krzyż i grób są otwartymi ramionami Bożej miłości, bezgranicznie ofiarnej. Golgota to także otwarta brama Raju. Do skruszonego łotra ukrzyżowana Miłość mówi: „Dzisiaj ze Mną będziesz w raju” (Łk 23, 43). Raj nie jest ani odległą przeszłością, ani nadchodzącą przyszłością. Raj jest teraźniejszością. Raj jest na zawsze otwarty dla skruszonych łotrów.
Ale do Raju trzeba wejść żywym, a nie martwym. U Boga wszyscy są żywi, to znaczy ci, którzy są z Bogiem i pozostają ludem Bożym są żywi. Chrystus mówi: „Ja jestem ... życiem” (J 14,6). Żywy jest ten, kto został wskrzeszony z Chrystusem, odrodzony z martwoty swych uczynków:
„Jeśli więc razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Boga. Myślcie o tym, co w górze, nie o tym, co na ziemi (...) skoro zrzuciliście z siebie starego człowieka z jego uczynkami. A przyodzialiście się w nowego, który się odnawia w poznaniu na obraz Tego, który go stworzył” (Kol 3, 1-2; 9-10).
Dlatego Czcigodny Maksym dodaje: „Ten, kto wniknie jeszcze głębiej niż Krzyż i Grób, i zostanie wtajemniczony w tajemnicę zmartwychwstania, pozna ostateczny cel, dla którego Bóg stworzył wszystko od samego początku”.
Zmartwychwstanie jest istotą wszystkiego, co było, jest i będzie. Zmartwychwstanie jest ukrytym celem Bożej troski o świat. Ze względu na Zmartwychwstanie człowiek został stworzony i ze względu na Zmartwychwstanie został odrodzony. Życie, którego człowiek rozpaczliwie się trzyma, zostaje usprawiedliwione, ale nie ze względu na rozpacz, a ze względu na Miłość wcieloną, ukrzyżowaną za nas i zmartwychwstałą. Nie chodzi o życie w oszustwie i zdradzie, w dążeniu do zdobycia lub utraty wszystkiego, ale o takie, o jakim pisał Apostoł:
«Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; i to wtedy gdy byliśmy umarli w grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem, (...) i razem z Nim wskrzesił, i razem z Nim posadził w miejscach niebiańskich...» (Ef 2, 4–6).
Zmartwychwstanie jest więc jedyną rzeczywistością, dla której warto żyć.
Oto kolejny interesujący moment. Zmartwychwstały Chrystus ukazuje się Swym uczniom przez zamknięte drzwi. Dla Zmartwychwstałego nie ma barier. Ale sensem Zmartwychwstania nie jest zniesienie ścianek działowych ubogich chat czy potężnych murów pałaców. Wraz ze Zmartwychwstaniem Chrystusa przełamane zostają znacznie solidniejsze bariery.
Drzwi Raju były kiedyś zamknięte: jeśli chcesz wejść, nie wejdziesz. Ognisty miecz cherubina powstrzymywał arogancję każdego śmiertelnika.
Drzwi piekła były również mocno zamknięte: jeśli chcesz wyjść, nie wyjdziesz. Piekło uśmiechało się do każdego jawnego grzesznika i cierpliwie czekało na sprawiedliwych do końca ich życia, ponieważ oni również, podążając za Adamem i Ewą, zstępowali do jego nienasyconej otchłani.
Nic gorszego nie można sobie wyobrazić: Niebo jest zamknięte, a otchłań pochłania wszystkich bez wyjątku. I oto pojawił się Ten, którego praobrazem był wypluty z brzucha wieloryba Jonasz, i po raz pierwszy mroczne, pochłaniające wszystko łono podziemnego świata zadławiło się. Piekło strachliwie najeżyło się, gdy przez jego zamknięte wrota wdarło się niewyrażalne Światło. Dla Miłości, która z Królestwa Raju zstępuje na ziemię, a następnie - dla dobra upadłych - do piekła, zamknięte drzwi już nie istnieją.
Tak więc rygle piekła zostały złamane. W Ewangelii Zbawiciel nazwał siebie bramą: „Ja jestem bramą: przeze Mnie jeśli ktoś wejdzie, zbawiony zostanie” (J 10,9). Ponieważ On jest naszym wejściem do Królestwa Bożego. Bez Niego tam nie wejdziemy. On otworzył drzwi do Raju, a także wyważył drzwi do piekła.
Oto tajemnica Miłości - cierpieć za ukochanego, szukać jego zbawienia aż do głębin podziemi, a najbardziej umiłowanego wznieść na wyżyny Raju - niewyrażalnego i wiecznego. Nawet drzwi ludzkiego serca, zamknięte od wewnątrz, zaczęły się otwierać, albowiem otwierają się dla Miłości i przez Miłość. Oto tajemnica Zmartwychwstania.
Tajemnica Zmartwychwstania jest tajemnicą Miłości. Jednak nie można jej pojąć inaczej, jak tylko poprzez miłość. Jak pięknie jest to powiedziane w tekście liturgicznym:
«Teraz zobaczymy Ciebie, Królu wszystkich, nie oczyma, ale szczerą miłością, wierząc w Boga w pieśniach wysławiamy » (stichera na sichowni małej wieczerni przed niedzielą Antypaschy).
Zatem widzimy Cię, Chryste, nie naszymi cielesnymi oczami, ale miłością naszych serc. Jesteś Miłością: Miłością, której nie można zabić, Miłością, która została ukrzyżowana, ale także zmartwychwstała, aby w naszych sercach wzeszło światło miłości.
Wszyscy stoimy przed Twoim Zmartwychwstaniem, które zajaśniało tam, gdzie wydawałoby się, powinna panować śmierć. Ujście ponurej, zamkniętej jaskini stało się nagle wejściem do niosącej światło, bezgranicznej wieczności. Albowiem w ciasnych podziemiach ziemi, w ponurych sklepieniach zimnego kamienia, rozbłysło niewyrażalne, niebiańskie Światło. Umarłeś cieleśnie, aby wycierpieć nasz los, ale także zmartwychwstałeś cieleśnie, aby dać wszystkim, którzy noszą ciało, nadchodzące zmartwychwstanie.
Śpieszymy do Ciebie, tak jak czyniły to niewiasty niosące mirrę, ale też z lękiem zastanawiamy się, kto odsunie kamień - kamień naszych życiowych problemów, ponieważ wydaje się on zbyt wielki. Mówiąc po ludzku, wielu z naszych problemów nie da się dźwignąć, jakby ciężki kamień blokował nam drogę naprzód.
Nasze życie jest tą jaskinią. Tutaj wszystko jest ograniczone, ogarnia nas mrok, rozkład chce nad nami zapanować. Ale Ty jesteś z nami, Panie, Ten, który zmartwychwstał i zmartwychwstaje. Z Tobą przechodzimy przez zamknięte drzwi. Z Tobą ciężkie kamienie ziemskich problemów same odpadają.
Tajemnica zmartwychwstania jest także tajemnicą przebaczenia, bo kiedy przebaczamy, wzrasta w nas miłość. Dlatego śpiewamy:
„Powiedzmy, bracia, do nienawidzących nas: «Darujmy wszystko w Zmartwychwstaniu!»” (stichery Paschy).
Jeśli nie przebaczyłeś, jeśli miłość w tobie nie wzeszła, czym jest dla ciebie Zmartwychwstanie?
Zmartwychwstanie duszy jest rozpoznawane przez zmartwychwstanie w niej miłości - miłości czystej i przebaczającej, na podobieństwo ofiarnej miłości Chrystusa Zmartwychwstałego. Nie zdołasz zobaczyć Zmartwychwstałego, jeśli twoje serce nie zostanie przemienione w ołtarz miłości. Ofiarna i bezinteresowna miłość jest znakiem, po którym Bóg rozpoznaje swój lud. Bóg jest Światłem, Bóg jest Miłością, a wśród ludzi są ci, którzy zachowują światło i miłość w sobie i niosą je innym.
Bez miłości dusza jest martwa, zamknięta niczym grób, w ciasnej i ponurej jaskini nienawiści, urazy i nieprzebaczenia. Ale kiedy dusza zostaje dotknięta przez Chrystusa, zmartwychwstaje - jaśnieje w niej miłość, powstaje ze śmierci, opuszcza sklepienia ciasnej jaskini razem z Chrystusem.
Pascha jest wieczna, tak jak wieczny jest zmartwychwstały Chrystus. Pascha jest bezkresna, tak jak bezkresna jest miłość Boga. Pascha jest bezgraniczna i ogromna, tak jak bezgraniczne jest światło i ogromne ciepło łaski Chrystusa. I dlatego słowa św. Serafina: „Radości moja, Chrystus zmartwychwstał!” - są godne rozbrzmiewania przez cały rok.
Cierpienie dobiegnie końca, a tym samym wytrwałość zakończy się pokojem. Łzy zostaną otarte, rany zagojone, smutki uleczone. A choroby i epidemie dobiegną końca. Ale radość i szczęście Zmartwychwstania nigdy się nie skończą. Sam bowiem Zmartwychwstały obiecał:
„Ja z wami jestem przez wszystkie dni aż do skończenia wieku. Amen” (Mt 28,20).
o. Walery Duchanin (tłum. Justyna Pikutin)
za: pravoslavie.ru
fotografia: jarek1 /orthphoto.net/