publicystyka: Pełnia w poście
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

Pełnia w poście

o. Stephen Freeman (tłum. Gabriel Szymczak), 02 kwietnia 2025

Prawosławie ma wiele „ulubionych” słów – wszystkie wykraczają poza granice normalnej mowy. Chociaż powszechnie używamy słowa „tajemnica” (na przykład), w mowie popularnej nigdy nie używa się go w sposób cerkiewny. Nie pamiętam, czy w zwykłej mowie użyłem słowa „pełnia” ani nawet „spełnienie”. Bardziej współczesne słowa zastąpiły te wyrażenia. Nie oznacza to, że osoba mówiąca po angielsku nie ma pojęcia, co one oznaczają – ale nie rozumie tych słów na sposób cerkiewny. Istnieje rzeczywistość, do której odnoszą się słowa tajemnica i pełnia – rzeczywistość, w której kryje się samo sedno prawosławnego rozumienia świata i jego relacji do Boga.

W powszechnym użyciu słowo tajemnica stało się synonimem zagadki. Zatem tajemnica jest czymś, czego nie znamy, ale też czymś, co przy dokładnym zbadaniu prawdopodobnie zostanie ujawnione. W Kościele tajemnica jest czymś, co ze swej natury jest nieznane i można je poznać jedynie w sposób inny niż cokolwiek innego.

Słowa takie jak pełnia i spełniony są równie ważne i mają w języku Kościoła swoją specyfikę, a ich znaczenie w niewielkim stopniu przypomina mowę potoczną. Pełnia (pleroma) pojawia się wielokrotnie w Nowym Testamencie. Było to także ulubione słowo w pismach gnostyków. W języku chrześcijańskim odnosi się do duchowej całości lub kompletności, która jest w jakiś sposób manifestowana lub ujawniana. To coś więcej niż Boski akt – niesie ze sobą coś z samej Boskości. Nie jest to po prostu działanie Boga, ale samo jest Bogiem. Wcześniejsze działania i słowa mogły wskazywać na pełnię, ale w objawieniu pełni wszystkie wskazówki przeminą i zostaną zastąpione przez samą pełnię.

Podstawowe rozumienie słów takich jak tajemnica i pełnia opiera się na przekonaniu, że nasz świat ma związek wykraczający poza niego samego lub poza to, co wydaje się oczywiste. Świat jest symbolem, ikoną i sakramentem. Tajemnica i pełnia odwołują się do rzeczywistości niesionej jako symbol, ikona i sakrament.

Wiele osób, czytając częste stwierdzenie w Ewangeliach: „Stało się tak, aby wypełniło się proroctwo Izajasza (lub jednego z innych proroków)…”, myśli, że oznacza to, że prorok przepowiedział i to się spełniło. Proroctwa biblijne (we właściwym rozumieniu chrześcijańskim) nie mają nic wspólnego z przepowiednią. Prorocy nie widzą przyszłości – widzą pełnię. Następuje to, gdy do naszego świata wdziera się pełnia, w wyniku czego proroctwo „wypełnia się”.

O tej samej pełni wspomina List do Efezjan: „I wszystko poddał pod Jego nogi, a Jego Cerkwi Głową ponad wszystko, która jest Ciałem Jego, wypełnieniem Tego, który wszystko we wszystkim wypełnia” (1, 22-23) . Ten opis Kościoła jako „pełni” jest jednym z najbardziej zaskakujących stwierdzeń w Piśmie Świętym. Wyrażenie „pełnia Tego, który wszystko we wszystkim wypełnia” jest wczesną wersją wyrażenia „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł stać się bogiem” (św. Atanazy, IV w.). Bóg jest tym, który napełnia, a my jesteśmy tym, co jest napełnione (lub nawet „napełnieniem”). Co najmniej równie uderzający jest pokrewny fragment z Listu do Kolosan (oba listy mają wiele podobieństw): „Bo w Nim mieszka pełnia Boskości cieleśnie, i macie pełnię w Nim, który jest Głową wszelkiej zwierzchności i władzy” (2, 9-10).

Angielski maskuje grę słów w tym wersecie. Powiedziano nam, że w Chrystusie mieszka cała pełnia (pleroma) Boskości (lub Bóstwa) cieleśnie, a my jesteśmy tymi, którzy zostali w Nim uczynieni pełnymi (pepleromenoi). Ponownie, tym razem Chrystus jest opisany jako pełnia , ale i my staliśmy się w Nim pełnią (pleromą). Jego życie jest naszym życiem i to życie, czyli pełnia, jest właśnie tym, co jest w nas ważne.

Myśl ta nie różni się od wypowiedzi Chrystusa w Ewangelii św. Jana: „Nie za tych proszę jedynie, ale i za tych, którzy dzięki ich słowom uwierzą we Mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni w Nas jedno byli, żeby świat uwierzył, iż Ty Mnie wysłałeś. Chwałę zaś, którą Mi dałeś, im dałem, aby byli jedno, jak My jedno jesteśmy, Ja w nich, a Ty we Mnie, aby byli doskonali w jedności, żeby świat poznał, iż Ty Mnie wysłałeś i umiłowałeś ich tak, jak Mnie umiłowałeś” (17, 20-23).

U Jana Chrystus dał nam swą chwałę, tak jak Ojciec dał ją Jemu. Chwała nie jest pochwałą ani reputacją, ale raczej czymś namacalnym. W języku hebrajskim chwała (kavod) oznacza właśnie coś istotnego, ciężar czegoś. Boży kavod powoduje, że kapłani nie są w stanie pozostać we wnętrzu świątyni Salomona podczas jej konsekracji (1 Krl 8, 11). A chwała nie jest po prostu skutkiem działania Boga, jest w pewnym sensie samą obecnością Boga.

Pełnia ma związek z chwałą, w tym istotnym sensie. „… ujrzeliśmy chwałę Jego, chwałę jako od Ojca Jednorodzonego - pełnego [pleres] łaski i prawdy…. z Jego pełni [pleroma] wszyscyśmy wzięli łaskę nad łaskę” (J 1, 14 i 16). Chwała jednorodzonego jest pełna łaski i prawdy, i właśnie tę pełnię wszyscy otrzymaliśmy.

Jestem pewien, że ta wycieczka po Piśmie Świętym może być dla czytelników nieco nużąca – dla wielu jest to jednak wyprawa po nieznanym terytorium. Tajemnica, pełnia, chwała i tym podobne są w dużej mierze zaniedbywane w wielu strukturach doktrynalnych na Zachodzie. Tam, gdzie nie są one zaniedbywane, są pozbawione mistycznej treści i przekształcane w bardziej racjonalne systemy.

Na prawosławnym Wschodzie treści mistyczne mogą jaśnieć – szczególnie w życiu liturgicznym i modlitwach Kościoła (odnosi się to także do jego tradycji ascetycznej). Jednym z miejsc, w którym język i rzeczywistość są głęboko zjednoczone, jest Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów (celebrowana w dni powszednie Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia). W tych dniach nie sprawuje się Eucharystii, lecz udziela się Komunii z darów konsekrowanych w poprzednią niedzielę – stąd „Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów”.

Jest to nabożeństwo bardzo uroczyste, którego kulminacją jest liturgiczny moment, gdy Uprzednio Poświęcone Dary są wynoszone z ołtarza i przechodzą śród zgromadzenia w ciszy. Podczas tej procesji wierni oddają pokłon, często leżąc twarzą do podłogi. Procesja odbywa się więc w ciszy i „niewidzialnie”.

Tuż przed wejściem chór śpiewa: „Teraz moce niebios niewidzialnie z nami sprawują Liturgię, oto bowiem wchodzi Król chwały. Oto wnoszona jest spełniona ofiara tajemna.” Dary Ciała i Krwi Chrystusa są w istocie „ofiarą mistyczną”, tajemnicą ukrytą od wieków, objawioną i obecną pośród Kościoła. Ta sama tajemnica jest także pełnią – jej obecność zostaje dopełniona.

Życie chrześcijańskie przeżywane w tajemnicy jest życiem, w którym Bóg jest ukryty, objawiany, odkrywany, dostrzegany. To życie, w którym wybucha Królestwo Boże, nie niszcząc natury, ale ją wypełniając. W ten sam sposób nie zostajemy zniszczeni przez nasze zjednoczenie z Chrystusem, ale raczej spełnieni. Stajemy się tym, do czego zostaliśmy stworzeni – pełnia tego życia i nie tylko objawia się w naszym życiu.

Ta sama pełnia opisuje życie świętych. Święci są czymś więcej niż wzorami moralnymi, które należy naśladować – mają jakość spełnionego życia. W nich objawia się pełnia, która jest nasza w Chrystusie.

Życie mistyczne charakteryzuje całe prawosławie. Jego doktryny są pełne odniesień do tajemnicy i mówią o sprawach takich jak pojednanie w sposób zgodny z objawieniem tej tajemnicy. Soborowe definicje, od pierwszego do ostatniego, są zakorzenione w tym języku i zakładają jego gramatykę w każdym aspekcie życia Kościoła.

Wzniesiony, spełniony.

 o. Stephen Freeman (tłum. Gabriel Szymczak)

za: Glory to God for All Things

fotografia: parlagigaspar /orthphoto.net/