Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Przygotowując się na Sąd Ostateczny
o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 26 lutego 2025
Niedziela Mięsopustna lub Apokries oznaczała ostatni dzień, w którym zgodnie z naszą prawosławną tradycją wolno nam było jeść mięso.Rozpoczęliśmy już okres postu, powstrzymując się od mięsa, a w przyszłym tygodniu powstrzymamy się również od produktów mlecznych. Niech Pan pomoże nam praktykować tę świętą tradycję zgodnie z naszą siłą, zdrowiem i okolicznościami.
Dzisiaj, kiedy powinniśmy zachęcać się nawzajem do przestrzegania postu, czytanie z listu św. Pawła (1 Kor 8, 8 – 9, 2) z ostatniej niedzieli paradoksalnie przekazuje przeciwną nutę. Pisząc do chrześcijan w Koryncie, św. Paweł wydaje się całkowicie podważać dyscyplinę postu. Pisze: „Jedzenie bowiem nie przybliża nas do Boga: nic bowiem nie tracimy, gdy nie jemy, nie przybywa nam też, gdy jemy”.
Apostoł mówi, że jedzenie lub niejedzenie pewnych pokarmów nie zyska nam łaski u Boga, w taki czy inny sposób. Zamiast tego Apostoł obawia się, że swoboda jedzenia lub niejedzenia takich pokarmów może stać się problemem w relacjach międzyludzkich. Ostrzega: „Uważajcie, by ta władza wasza nie stała się przyczyną potknięcia słabych” (1 Kor 8, 9)
Wybierając to czytanie na Niedzielę Mięsopustną, Kościół chciał, abyśmy uznali, że post od pokarmów sam w sobie przynosi niewiele korzyści duchowych, a może wcale ich nie przynosi. Niektórzy ludzie powstrzymują się od pokarmów, lecz nie myślą więcej o znaczeniu postu. A przecież jego podstawowy sens nie jest fizyczny, ale duchowy. Oprócz powstrzymywania się od niektórych pokarmów, podstawowy post to post od złych myśli i złych uczynków, a z drugiej strony ucztowanie z powodu dobrych myśli i dobrych uczynków.
Nauki Chrystusa wykraczały poza rygory Prawa Mojżeszowego, które rozróżniało pokarmy czyste i nieczyste. W nowym, przełomowym stwierdzeniu dotyczącym życia religijnego Jezus oświadczył, że „czyści więc każde jedzenie” (Mk 7, 19). Umieścił centrum życia duchowego nie w tym, co je ciało, ale w tym, co robi serce, czyli w wewnętrznej osobie, niewidzialnym królestwie woli, pragnień i celów duszy.
Przypomnijmy sobie słowa Jezusa: „Nie ma nic na zewnątrz człowieka, co by wchodząc weń, mogło go skalać, natomiast kala to, co z człowieka wychodzi. […] Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego wychodzą złe myśli... chciwość, przewrotność, pochlebstwa, czyny bezwstydne, oko zawistne, bluźnierstwa, pycha, bezmyślność. Całe to zło z wnętrza wychodzi i kala człowieka” (Mk 7, 15; 20-23).
Jednak Jezus nie odrzucił postu. Pościł przez czterdzieści dni, przygotowując się do swojej posługi (Mt 4, 2). Powiedział również, że nadejdzie czas, gdy Jego naśladowcy również będą pościć (Mt 9, 35). Apostoł Paweł ze swojej strony mówi nam, że on również praktykował samodyscyplinę. Powiedział: „Ja zatem nie tak biegnę, jakbym nie znał bez celu, nie tak uderzam, jakbym bił powietrze. Ale ujarzmiam moje ciało i zniewalam, abym innym zwiastując, sam nie okazał się niewypróbowany” (1 Kor 9, 26-27).
Na podstawie Pisma Świętego Kościół ustalił okresy w roku, w których powinniśmy pościć od pewnych pokarmów. Jaka jest zatem wartość postu? Wartość postu jest duchowo związana z istotą życia chrześcijańskiego. Celem życia chrześcijańskiego jest poznanie i umiłowanie Boga, poznanie i umiłowanie innych ludzi oraz poznanie i umiłowanie siebie we właściwy sposób. Post jest zasadniczo duchowym ćwiczeniem samokontroli, samodyscypliny i samokierowania, aby podążać ścieżkami Boga, wraz z podstawowymi elementami modlitwy, uwielbienia i życia chrześcijańskiego.
Z duchowego punktu widzenia prawdziwy post to zobowiązanie do spożywania prostszych i lżejszych pokarmów, a nie ścisła abstynencja od listy pokarmów. Wystarczy post od mięsa i produktów mlecznych. Celem postu jest praktykowanie pamięci i wdzięczności Bogu, gdy pościmy i czujemy się trochę głodni. Celem postu jest uświadomienie sobie, że prawdziwym źródłem życia i radości jest Bóg, a nie rzeczy materialne. Celem postu jest rozwój samokontroli (enkrateia), jednego z owoców Ducha Świętego (Gal 5, 23).
Patrząc z tej perspektywy, wartość postu jest bezcenna, ponieważ jest ona związana z przyjęciem przez nas samego daru zbawienia. Post od jedzenia to dopiero początek. Celem jest dojrzewanie w umiejętności właściwego wykorzystywania wszystkich rzeczy - w tym jedzenia, ubrań, pieniędzy, talentów, karier i wszystkiego innego – w życiu zgodnie z naukami Chrystusa.
Ostatecznie każdy z nas musi stanąć przed Bogiem, aby zdać sprawę z całego swojego życia. Po śmierci następuje częściowy sąd, ale w końcu czasu, jaki znamy, jest Sąd Ostateczny. Jak powiedział św. Paweł: „Wszystkim bowiem nam trzeba zjawić się przed sądem Chrystusowym, aby każdy otrzymał zapłatę za to, co w ciele uczynił: czy to dobre, czy złe” (2 Kor 5, 10).
Sąd Ostateczny był głównym tematem Niedzieli Mięsopustnej. Czytanie z Ewangelii (Mt 25, 31-45) przedstawiło Chrystusa jako Króla i Sędziego, zstępującego z aniołami w mocy i chwale. Podzielił On ludzi wszystkich narodów na swoją prawą i lewą stronę. Pierwszych pobłogosławił radością wiecznego królestwa Bożego. Drugich potępił na wieki karą w piekle.
Kryterium sądu jest takie samo dla wszystkich: nakarmić głodnych, przyjąć przybysza, odziać nagich, odwiedzić chorych, pomóc tym, którzy są w więzieniu. Chrystus Król oświadczył wszystkim: „Amen, mowię wam, cokolwiek uczyniliście [lub nie uczyniliście] jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście [lub nie uczyniliście]” (Mt 25, 40.45).
Nauki Jezusa nie ograniczają się do dobrych uczynków dla innych. W Ewangeliach Pan podkreśla niezachwianą wiarę w Niego, szczerą modlitwę, uwielbienie, wzajemną miłość między chrześcijanami i głoszenie Ewangelii, a wszystko to buduje Kościół i jego misję na świecie. Odnosił się do swoich nauk jako do „przykazań” (entoles), których powinni przestrzegać wszyscy Jego naśladowcy (Mt 7, 24; 28, 20; J 14, 15). Powiedział, że przyjdzie jako ostateczny Sędzia po powszechnym zmartwychwstaniu, aby przyznać życie wieczne lub wieczny sąd według uczynków każdej osoby (J 5, 27-29).
Dlaczego istnieje ostateczne rozliczenie i ostateczny sąd, skoro wiemy, że Bóg jest Bogiem miłości i miłosierdzia? Ponieważ Bóg jest również Bogiem sprawiedliwości i prawości. Jako Stwórca ma władzę i odpowiedzialność wobec wszystkiego, co istnieje. Sprawiedliwość jest nieodłączną częścią życia. Bez sprawiedliwości nie byłoby żadnego moralnego przewodnictwa, żadnego rozróżnienia między dobrem a złem. Całe zło popełnione w historii pozostałoby bez odpowiedzi. Samo życie zamieniłoby się w dżunglę, w której dominowaliby i rządziliby tylko potężni i brutalni.
Z perspektywy Boga miłość i sprawiedliwość, miłosierdzie i sąd idą ze sobą w parze. Lekarz, który ceni pacjenta, szczerze zdiagnozuje chorobę i, jeśli to konieczne, przeprowadzi bolesną operację, aby uratować pacjenta i przywrócić mu zdrowie. Podobnie Bóg kocha ludzi i chce, aby wiedzieli, że życie naprawdę ma znaczenie i że stworzeniem rządzą zasady moralne. Dobrze, aby ludzie znali prawdę Bożą objawioną w Chrystusie i swobodnie ją wybierali, i żyli według niej, aby podążać ścieżką zbawienia i być przygotowanym na Sąd Ostateczny.
Czytamy w Piśmie Świętym: Bóg „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4). Powinniśmy pragnąć tego samego: aby ludzie zostali zbawieni, a nie potępieni. Rozpocznijmy okres postu z dobrą wolą, wybraną dyscypliną postu, modlitwy i dobrych uczynków, pragnąc zbawienia innych tak samo, jak naszego własnego. Amen.
o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)
za: skepseis.us
fotografia: maksiuss /orthphoto.net/
Dzisiaj, kiedy powinniśmy zachęcać się nawzajem do przestrzegania postu, czytanie z listu św. Pawła (1 Kor 8, 8 – 9, 2) z ostatniej niedzieli paradoksalnie przekazuje przeciwną nutę. Pisząc do chrześcijan w Koryncie, św. Paweł wydaje się całkowicie podważać dyscyplinę postu. Pisze: „Jedzenie bowiem nie przybliża nas do Boga: nic bowiem nie tracimy, gdy nie jemy, nie przybywa nam też, gdy jemy”.
Apostoł mówi, że jedzenie lub niejedzenie pewnych pokarmów nie zyska nam łaski u Boga, w taki czy inny sposób. Zamiast tego Apostoł obawia się, że swoboda jedzenia lub niejedzenia takich pokarmów może stać się problemem w relacjach międzyludzkich. Ostrzega: „Uważajcie, by ta władza wasza nie stała się przyczyną potknięcia słabych” (1 Kor 8, 9)
Wybierając to czytanie na Niedzielę Mięsopustną, Kościół chciał, abyśmy uznali, że post od pokarmów sam w sobie przynosi niewiele korzyści duchowych, a może wcale ich nie przynosi. Niektórzy ludzie powstrzymują się od pokarmów, lecz nie myślą więcej o znaczeniu postu. A przecież jego podstawowy sens nie jest fizyczny, ale duchowy. Oprócz powstrzymywania się od niektórych pokarmów, podstawowy post to post od złych myśli i złych uczynków, a z drugiej strony ucztowanie z powodu dobrych myśli i dobrych uczynków.
Nauki Chrystusa wykraczały poza rygory Prawa Mojżeszowego, które rozróżniało pokarmy czyste i nieczyste. W nowym, przełomowym stwierdzeniu dotyczącym życia religijnego Jezus oświadczył, że „czyści więc każde jedzenie” (Mk 7, 19). Umieścił centrum życia duchowego nie w tym, co je ciało, ale w tym, co robi serce, czyli w wewnętrznej osobie, niewidzialnym królestwie woli, pragnień i celów duszy.
Przypomnijmy sobie słowa Jezusa: „Nie ma nic na zewnątrz człowieka, co by wchodząc weń, mogło go skalać, natomiast kala to, co z człowieka wychodzi. […] Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego wychodzą złe myśli... chciwość, przewrotność, pochlebstwa, czyny bezwstydne, oko zawistne, bluźnierstwa, pycha, bezmyślność. Całe to zło z wnętrza wychodzi i kala człowieka” (Mk 7, 15; 20-23).
Jednak Jezus nie odrzucił postu. Pościł przez czterdzieści dni, przygotowując się do swojej posługi (Mt 4, 2). Powiedział również, że nadejdzie czas, gdy Jego naśladowcy również będą pościć (Mt 9, 35). Apostoł Paweł ze swojej strony mówi nam, że on również praktykował samodyscyplinę. Powiedział: „Ja zatem nie tak biegnę, jakbym nie znał bez celu, nie tak uderzam, jakbym bił powietrze. Ale ujarzmiam moje ciało i zniewalam, abym innym zwiastując, sam nie okazał się niewypróbowany” (1 Kor 9, 26-27).
Na podstawie Pisma Świętego Kościół ustalił okresy w roku, w których powinniśmy pościć od pewnych pokarmów. Jaka jest zatem wartość postu? Wartość postu jest duchowo związana z istotą życia chrześcijańskiego. Celem życia chrześcijańskiego jest poznanie i umiłowanie Boga, poznanie i umiłowanie innych ludzi oraz poznanie i umiłowanie siebie we właściwy sposób. Post jest zasadniczo duchowym ćwiczeniem samokontroli, samodyscypliny i samokierowania, aby podążać ścieżkami Boga, wraz z podstawowymi elementami modlitwy, uwielbienia i życia chrześcijańskiego.
Z duchowego punktu widzenia prawdziwy post to zobowiązanie do spożywania prostszych i lżejszych pokarmów, a nie ścisła abstynencja od listy pokarmów. Wystarczy post od mięsa i produktów mlecznych. Celem postu jest praktykowanie pamięci i wdzięczności Bogu, gdy pościmy i czujemy się trochę głodni. Celem postu jest uświadomienie sobie, że prawdziwym źródłem życia i radości jest Bóg, a nie rzeczy materialne. Celem postu jest rozwój samokontroli (enkrateia), jednego z owoców Ducha Świętego (Gal 5, 23).
Patrząc z tej perspektywy, wartość postu jest bezcenna, ponieważ jest ona związana z przyjęciem przez nas samego daru zbawienia. Post od jedzenia to dopiero początek. Celem jest dojrzewanie w umiejętności właściwego wykorzystywania wszystkich rzeczy - w tym jedzenia, ubrań, pieniędzy, talentów, karier i wszystkiego innego – w życiu zgodnie z naukami Chrystusa.
Ostatecznie każdy z nas musi stanąć przed Bogiem, aby zdać sprawę z całego swojego życia. Po śmierci następuje częściowy sąd, ale w końcu czasu, jaki znamy, jest Sąd Ostateczny. Jak powiedział św. Paweł: „Wszystkim bowiem nam trzeba zjawić się przed sądem Chrystusowym, aby każdy otrzymał zapłatę za to, co w ciele uczynił: czy to dobre, czy złe” (2 Kor 5, 10).
Sąd Ostateczny był głównym tematem Niedzieli Mięsopustnej. Czytanie z Ewangelii (Mt 25, 31-45) przedstawiło Chrystusa jako Króla i Sędziego, zstępującego z aniołami w mocy i chwale. Podzielił On ludzi wszystkich narodów na swoją prawą i lewą stronę. Pierwszych pobłogosławił radością wiecznego królestwa Bożego. Drugich potępił na wieki karą w piekle.
Kryterium sądu jest takie samo dla wszystkich: nakarmić głodnych, przyjąć przybysza, odziać nagich, odwiedzić chorych, pomóc tym, którzy są w więzieniu. Chrystus Król oświadczył wszystkim: „Amen, mowię wam, cokolwiek uczyniliście [lub nie uczyniliście] jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście [lub nie uczyniliście]” (Mt 25, 40.45).
Nauki Jezusa nie ograniczają się do dobrych uczynków dla innych. W Ewangeliach Pan podkreśla niezachwianą wiarę w Niego, szczerą modlitwę, uwielbienie, wzajemną miłość między chrześcijanami i głoszenie Ewangelii, a wszystko to buduje Kościół i jego misję na świecie. Odnosił się do swoich nauk jako do „przykazań” (entoles), których powinni przestrzegać wszyscy Jego naśladowcy (Mt 7, 24; 28, 20; J 14, 15). Powiedział, że przyjdzie jako ostateczny Sędzia po powszechnym zmartwychwstaniu, aby przyznać życie wieczne lub wieczny sąd według uczynków każdej osoby (J 5, 27-29).
Dlaczego istnieje ostateczne rozliczenie i ostateczny sąd, skoro wiemy, że Bóg jest Bogiem miłości i miłosierdzia? Ponieważ Bóg jest również Bogiem sprawiedliwości i prawości. Jako Stwórca ma władzę i odpowiedzialność wobec wszystkiego, co istnieje. Sprawiedliwość jest nieodłączną częścią życia. Bez sprawiedliwości nie byłoby żadnego moralnego przewodnictwa, żadnego rozróżnienia między dobrem a złem. Całe zło popełnione w historii pozostałoby bez odpowiedzi. Samo życie zamieniłoby się w dżunglę, w której dominowaliby i rządziliby tylko potężni i brutalni.
Z perspektywy Boga miłość i sprawiedliwość, miłosierdzie i sąd idą ze sobą w parze. Lekarz, który ceni pacjenta, szczerze zdiagnozuje chorobę i, jeśli to konieczne, przeprowadzi bolesną operację, aby uratować pacjenta i przywrócić mu zdrowie. Podobnie Bóg kocha ludzi i chce, aby wiedzieli, że życie naprawdę ma znaczenie i że stworzeniem rządzą zasady moralne. Dobrze, aby ludzie znali prawdę Bożą objawioną w Chrystusie i swobodnie ją wybierali, i żyli według niej, aby podążać ścieżką zbawienia i być przygotowanym na Sąd Ostateczny.
Czytamy w Piśmie Świętym: Bóg „pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4). Powinniśmy pragnąć tego samego: aby ludzie zostali zbawieni, a nie potępieni. Rozpocznijmy okres postu z dobrą wolą, wybraną dyscypliną postu, modlitwy i dobrych uczynków, pragnąc zbawienia innych tak samo, jak naszego własnego. Amen.
o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)
za: skepseis.us
fotografia: maksiuss /orthphoto.net/