publicystyka: Chrystus, nasz duchowy fundament
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

Chrystus, nasz duchowy fundament

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 26 stycznia 2025

Droga nowego roku 2025 jest przed nami otwarta. Jakie są nasze oczekiwania i odczucia? Czy patrzymy w przyszłość ze spokojem czy obawą, z nadzieją czy niepokojem, czy raczej mieszanką tych uczuć? Większość okoliczności i naszych obowiązków pozostanie taka sama. Niektóre nowe wydarzenia bez wątpienia będą wyzwaniem dla naszych serc i umysłów. Jak bardzo jesteśmy przygotowani na spotkanie z tym, co przyniesie przyszłość pod Bożą Opatrznością?

Dzisiejsza Ewangelia (Mt 4, 12-17) zaprasza nas do uchwycenia się duchowego fundamentu życia chrześcijańskiego. Tym fundamentem jest Chrystus, Pan i Zbawiciel. To On powiedział: „Ja jestem Drogą i Prawdą, i Życiem” (J 14, 6). Kiedy Chrystus jest naszym duchowym fundamentem, możemy znaleźć prawdziwy kurs i prawdziwą drogę w życiu dzięki Jego przewodnictwu i w ten sposób stawić czoła wszystkim okolicznościom i wydarzeniom - z mądrością, cierpliwością i odwagą.

Po swoim chrzcie w rzece Jordan w Judei Pan Jezus rozpoczął swoją niesamowitą misję na ziemi. Ciekawostką jest, że kiedy wrócił z Judei do Galilei, nie osiedlił się w swoim rodzinnym mieście Nazaret. Zamieszkał w Kafarnaum, pobliskim większym mieście, które stało się bazą Jego misji podczas posługi w Galilei.

Św. Mateusz Ewangelista przedstawił początek misji Chrystusa jako wypełnienie proroctwa. Publiczne pojawienie się Chrystusa, aby głosić i nauczać, było jak objawienie wielkiego boskiego światła. Św. Mateusz napisał: „Lud przebywający w ciemności światłość ujrzał wielką, i tym, co przebywają w krainie i cieniu śmierci, światłość wzeszła” (Mt 4,16 / Iz 9,1).

Region Galilei zamieszkiwali Żydzi i poganie. Ludność żyła pod rzymskim jarzmem, stawiając czoła surowym rządom, wysokim podatkom i wybuchom przemocy. Popularny Jan Chrzciciel został zabity przez Heroda Tetrarchę, króla Galilei, który był narzędziem Rzymian. Co Jezus mógł osiągnąć w tym historycznym kontekście? Jakie światło mógł przynieść tej krainie ciemności; ludziom, którzy znaleźli się w cieniu śmierci?

Pan rozpoczął swoje kazanie tymi słowami: „Nawracajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios” (Mt 4,17). W obliczu surowej rzeczywistości i wysokiego ryzyka przemocy Jezus wzywał do szczerego i zdecydowanego zwrócenia się do Boga jako źródła zbawienia i życia. Wzywał do głębokiej zmiany w myśleniu i postępowaniu przed obecnością żywego Boga. Obecność i moc Boga jaśnieją jako światło łaski nad tymi, którzy zwracają się do Niego ze szczerą wiarą i pokornym posłuszeństwem Jego drogom.

Według Jezusa skrucha powinna obejmować całą osobę, jej wolę, pragnienie, myśl i działanie. Prawdziwa skrucha to coś więcej niż żal za przeszłe niepowodzenia lub złe uczynki. Prawdziwa skrucha to coś więcej niż okresowe wyznanie w prywatnej modlitwie lub przed księdzem tej lub innej listy konkretnych grzechów i otrzymanie przebaczenia od Boga. Te elementy są właściwe dla skruchy, ale nie wykorzystują jej pełnego potencjału. Człowiek może szczerze żałować przeszłych błędów i również otwarcie wyznawać swoje grzechy, ale potem kontynuować bieg życia w ten sam stary sposób i z tymi samymi starymi nawykami.

Jezus wzywał do skruchy jako cudu wewnętrznego odnowienia, radykalnego zwrotu ku Bogu z głębi serca, jakościowej więzi miłości z Bogiem, poświadczonej przez głęboką duchową przemianę serca, umysłu i czynów. Dzisiejsze czytanie z Listu (Ef 4, 7-13) głosiło naturę tego cudu odnowy dla każdego chrześcijanina i dla całego Kościoła. Mówiło o trwałym celu życia chrześcijańskiego jako wzroście podobieństwa do Chrystusa: „aż dostąpimy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, w męża doskonałego, na miarę dojrzałości pełni Chrystusowej” (Ef 4, 13).

Święty Porfiriusz był współczesnym świętym, który żył w XX wieku. Inspirował tysiące ludzi swoim przewodnictwem i cudami. Św. Porfiriusz żył głębokim, chrystocentrycznym życiem. W chwilach próby modlił się do Chrystusa tymi kilkoma słowami: „Iesou mou!, Iesou mou!, Iesou mou!”, tłumaczonymi swobodnie jako „mój słodki Jezu, mój słodki Jezu, mój słodki Jezu!” Wzywał Imienia, które oznacza i przekazuje zbawienie, przyciągając Pana, aby zamieszkał w sercu świętego z mistyczną słodyczą i radością.

Każdy chrześcijanin może przyjąć Chrystusa jako duchowy fundament poprzez modlitwę. Działanie to nie wymaga długich modlitw ani zaawansowanej nauki teologicznej, ale jedynie szczerego serca z niezachwianą wiarą i miłością do Chrystusa. Używaj krótkich modlitw wzywających świętego Imienia Pana, takich jak „Panie Jezu”, „Słodki Panie”, „mój Panie i mój Boże”: „prowadź mnie w tej sprawie” lub „pomóż mi w mojej słabości”, lub „napełnij mój umysł i serce miłością do mojego brata lub siostry”. Tradycyjna modlitwa Jezusowa brzmi: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”, a wielu prawosławnych chrześcijan odmawia ją codziennie.

Uważając, chrześcijanin może stworzyć własną krótką modlitwę, aby dostosować ją do konkretnych potrzeb i okoliczności. Chrześcijanin może również odmówić krótką modlitwę, używając słów z prawosławnego nabożeństwa lub Pisma Świętego. Modlitwę można powtarzać wiele razy, nie zmieniając jej i z wielkim skupieniem umysłu i serca. Okres pięciu, dziesięciu lub więcej minut można poświęcić na skoncentrowaną modlitwę z pokorną i otwartą otwartością na Chrystusa. Pan będzie się radował i odpowie na twoje błaganie daleko poza twoją wyobraźnią.

Chrystus jest również duchowym fundamentem całego Kościoła. Zgodnie z czytaniem z listu, wszystkie działania i funkcje Kościoła są darami zmartwychwstałego Chrystusa. To Chrystus „jednych uczynił apostołami, innych prorokami, a innych ewangelistami, jeszcze innych pasterzami i nauczycielami” (Ef 4, 11). To samo dotyczyło wszystkich wierzących. Celem głównych posług apostolskich było zaangażowanie wszystkich wierzących w działania Kościoła: „dla przysposobienia świętych do dzieła służby, do budowania Ciała Chrystusowego” (Ef 4, 12).

Kim byli „święci” we wczesnym Kościele? Nie byli oni szczególną klasą świętych ludzi, jak myślimy o nich dzisiaj, zaawansowanymi w duchowym rozwoju. Wszyscy wierzący byli i są świętymi, ponieważ wszyscy zostali ochrzczeni w Chrystusie i wszyscy zostali zapieczętowani i uświęceni przez Ducha Świętego. Każdy ma dary od Chrystusa; nie tylko apostołowie, prorocy, kapłani i nauczyciele. Każdy w Kościele jest powołany, aby dobrze wykorzystać swoje dary dla budowania Kościoła, wszyscy zgodnie ze swoimi darami.

W tej perspektywie, zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej, życie Kościoła objawia obecność i błogosławieństwa Królestwa Bożego. Zmartwychwstały Chrystus jest Królem Królów we wszystkim, co stworzone. Kiedy przychodzi, aby zamieszkać w naszych sercach i jest obecny w sakramentach Kościoła, życie naszej wspólnoty jaśnieje mistycznym światłem żywego Boga. Błogosławieństwa Królestwa Bożego stają się oczywiste. Królestwo Boże, pisze św. Paweł, to „sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14, 17)

Niech podczas nowego roku 2025 wzrasta nasza modlitwa i życie wiary, ustanawiając Chrystusa, naszego Pana i Boga, jako nasz duchowy fundament. Niech Chrystus wejdzie do naszych serc i do naszych społeczności poprzez modlitwę i dobre uczynki, abyśmy dzięki temu kroczyli w całym roku z wiarą, odwagą i radością w Panu. Amen.

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)

za: skepseis.us

fotografia: maksiuss /orthphoto.net/