publicystyka: Św. Jan Chryzostom o miłosierdziu postu
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

Św. Jan Chryzostom o miłosierdziu postu

02 grudnia 2024

Bracia i siostry, dziś kilka krótkich słów o poście od naszego ojca świętego Jana Chryzostoma. Dotyczą one tematów, którymi warto aktualnie się zająć: postu i ascezy. Już w poprzednim tygodniu ci, który podążają za starym kalendarzem, rozpoczęli post prowadzący do Narodzenia Chrystusa. A dla tych, którzy podążają za nowym kalendarzem, ten post już trwa o dwa tygodnie dłużej.

Co jednak oznacza post? W Kościele prawosławnym regularnie pościmy. W każdym tygodniu roku, z nielicznymi wyjątkami, mamy dni poświęcone temu zadaniu. Niektóre sezony w ciągu roku są wyznaczane jako szczególnie okresy postne. To oczywiście: Wielki Post, ale także ten post bożonarodzeniowy, post przed zaśnięciem Bogurodzicy, post apostolski i posty przed różnymi świętami. Warto więc zapytać nie raz czy dwa w naszym życiu, ale regularnie - czym jest post i dlaczego to robimy? I tutaj ojcowie, święci Kościoła, mogą nas wiele nauczyć.

Święty Jan Chryzostom w jednym ze swoich zwięzłych powiedzeń stwierdza po prostu: „Post ciała jest pokarmem dla duszy”. A to krótkie powiedzenie stawia wszystko we właściwej perspektywie. Post w pewnym sensie jest cielesnym ćwiczeniem duchowym. Powstrzymujemy się od niektórych pokarmów. Wydłużamy nasze czuwania. Więcej czasu poświęcamy na modlitwę. Zmieniamy naszą dietę. Być może śpimy mniej. Jest to również zmiana naszych codziennych zachowań. Możemy powstrzymać się od pewnych działań społecznych i poświęcić ten czas na modlitwę, jałmużnę lub inne takie duchowe rzeczy. Ale we wszystkich tych działaniach wykorzystujemy nasze ciało fizyczne, naszą materialną naturę jako coś świętego, w niektórych przypadkach ta oczyszczona natura, to ciało, posiada moc do przemieniania naszego ducha, naszej duszy.

Tak więc post jest dla osoby chrześcijańskiej podstawowym potwierdzeniem, że nasza natura fizyczna jest błogosławieństwem, jest darem, jest czymś dobrym danym nam przez kochającego Pana. To szczególnie ważne w świecie, który przy całym swoim hedonizmie i nacisku na poszukiwanie przyjemności ciała, w kategoriach duchowych jest zbyt chętny do odrzucenia ciała, materii jako czegoś gorszego, splugawionego, mniej niż duchowego. Ale w Kościele, poprzez nasz post, wielokrotnie potwierdzamy, że ciało ma świętą moc. „Post ciała”, mówi św. Jan, „jest pokarmem dla duszy”. Jak mówi św. Jan w innym miejscu: „jak pokarm cielesny tuczy ciało, tak post nadaje duszy siłę, sprawia, że jest ona w stanie wznieść się na wysokości, kontemplować wzniosłe rzeczy i stawiać niebiańskie wyżej niż przyjemne rzeczy naszego życia”.

Nasze ciało jest świętym darem, a jednak poprzez nasze obżarstwo, poprzez niewłaściwe użycie ciała, nie przez jego własne ograniczenia, ale przez nasze niewłaściwe użycie, oszpecamy ten święty dar. Ciało zbyt często służy do obciążania duszy, do obciążania ducha, do powstrzymywania go od duchowego wznoszenia się, zamiast robić to, do czego zostało stworzone, pomóc w naszym duchowym wzroście. I tak, mówi św. Jan, pościmy, aby wzmocnić duszę, oczyszczając ciało, wystawiając ciało z powrotem do duchowej rywalizacji, oddając je z powrotem w królestwo chrześcijańskiego życia, wydzierając je z naszych zmysłowych namiętności, z naszego zwykłego niewłaściwego wykorzystania ciała, do tego, co może nas zbliżyć do Boga.

Tak więc post jest narzędziem, za pomocą którego nasza cielesna natura jest odzyskiwana i ponownie łączona z duchowością. I z tego powodu, gdy wchodzimy w post bożonarodzeniowy, musimy poświęcić błogosławioną uwagę naszemu ciału, a także naszej duszy, jednocząc je razem w ascetycznym projekcie. A jednak nie możemy stać się zarozumiali, skupiając się wyłącznie na sobie. Pościmy, aby odzyskać stworzenie, aby ofiarować ten świat, który zniekształciliśmy przez nasz grzech, Bogu, a nasi ojcowie uczą nas, że musimy rozpocząć ten projekt w naszym własnym sercu. Bo jeśli nasze własne serce jest obciążone, nie możemy podnieść bliźniego bardziej niż nas samych. A jednak projekt pracy nad naszym sercem jest projektem duszpasterskim, projektem misyjnym. Bo kiedy nasze serce jest przywrócone do komunii, kiedy jesteśmy podniesieni do Boga, jesteśmy w stanie zrobić to samo z kosmosem, z otaczającym nas światem.

Tak więc post, chociaż koncentruje się na sercu, jest jednak aktem miłosierdzia, miłości, dawania bliźniemu w świecie. I o tym nieustannie przypominają nam ojcowie. Jest to jeden z powodów, dla których jałmużna jest związana z postem, a kiedy pościmy, celowo angażujemy się w akty miłosierdzia, odzyskując nie tylko nasze ciało, ale nasz czas i nasze działania z powrotem z naszych samolubnych zaabsorbowań dla ukierunkowania na drugiego, na całe stworzenie.

W tym świetle wysłuchaj tych słów świętego Jana:

Czy pościsz? Pyta. Nakarm więc głodnych, daj napój spragnionym, odwiedź chorych, nie zapominaj o uwięzionych, zlituj się nad torturowanymi, pocieszaj tych, którzy cierpią i płaczą. Bądź miłosierny, pokorny, miły, spokojny, cierpliwy, współczujący, przebaczający, pełen szacunku, prawdomówny i pobożny, aby Bóg mógł przyjąć Twój post i obficie obdarzyć Cię owocami pokuty.

Jest to duch samoofiarowania, który musi towarzyszyć ascetycznym wymiarom każdego postu. Chociaż powstrzymujemy się w naszym życiu od pewnych czynów, zachowań, pokarmów, zawodów, które mogą nas trzymać z dala od Boga, do naszego życia w poście dodajemy również: wzrost modlitwy, wzrost czasu w Cerkwi, wzrost miłości do naszego brata i naszej siostry. Staje się to papierkiem lakmusowym prawdziwego postu. Czy poszczę tylko na tyle, że zrezygnowałem z pewnych pokarmów, że zrezygnowałem z pewnych czynności, ale w żaden sposób nie zmieniłem mojej relacji z bliźnim lub Bogiem? Jeśli taki jest osąd mojego postu, to jest to post nie Boga, ale demonów. To post egoizmu. Prawdziwym testem lakmusowym postu jest to, czy poprzez te akty poświęcenia, ascezy, wzrośliśmy w miłości do naszego brata. W naszym sercu rozwinęliśmy postawę podobną do Chrystusa, która powstała dzięki wyrwaniu siebie z grzechu.

Św. Jan mówi w innym miejscu:

Nie mów mi: Pościłem tyle dni. Nie jadłem tego lub nie jadłem tamtego. Nie piłem wina, wytrwałem w pokusie. Zamiast tego pokaż mi, czy ty, z rozgniewanego człowieka, stałeś się łagodnym. Czy z okrutnego człowieka, stałeś się życzliwym. Jeśli jesteś przepełniony gniewem, dlaczego uciskasz swoje ciało? Jeśli nienawiść i skąpstwo są w tobie, to dla jakiej korzyści pijesz wodę zamiast wina? Nie przynoś bezużytecznego postu, ponieważ sam post nie wznosi do nieba.

Niech to będzie dla nas przypomnieniem, gdy angażujemy się w post prowadzący nas do Narodzin według ciała Pana Jezusa Chrystusa. Nie angażujmy się w to, co św. Jan nazywa „bezużytecznym postem”, który próbuje wznieść się do nieba własnymi zasługami, własną mocą, powtarzając grzech ludu wieży Babel. Zamiast tego używajmy postu zgodnie z intencją Kościoła i instrukcjami ojców: jako czasu na wypracowanie naszej przemiany przez łaskę Bożą. Jakiekolwiek wyrzeczenia czynimy, niech będą wyrzeczeniami, które nas przemieniają. Nie są one celem samym w sobie. Są to narzędzia, za pomocą których możemy przybliżyć się nieco do obrazu Boga, trochę bliżej do życia Chrystusa. Wykorzystajmy post jako czas miłosierdzia, miłości, łagodności i ostatecznie miejmy wielką i niekończącą się radość we wcielonym i zmartwychwstałym Panu. Przez modlitwy naszych świętych, Jana Złotoustego z Konstantynopola i wszystkich świętych, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.

Amen.

biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk

za: A Word from the Holy Fathers

fotografia: alik / www.orthphoto.net /