Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Relikwie św. arcybiskupa Jana (Maksymowicza) w Polsce - krótkie podsumowanie
19 listopada 2024
W dniach 9-12 listopada 2024 r. na zaproszenie Monasteru Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Zwierkach oraz przy organizacyjnym zaangażowaniu Bractwa Cerkiewnego Trzech Świętych Hierarchów w Białymstoku gościliśmy w Polsce cząstkę relikwii św. Jana (Maksymowicza), arcybiskupa Szanghaju i San Francisco, Cudotwórcy. Błogosławieństwa na pielgrzymowanie relikwii po Podlasiu udzielili Jego Eminencja Wielce Błogosławiony Sawa, Metropolita Warszawski i całej Polski oraz Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Jakub, Arcybiskup Białostocki i Gdański. To współczesny święty, który odszedł do wieczności w 1966 r., a którego nietlennyje moszczi spoczywają na co dzień w katedralnym soborze Matki Bożej „Wsiech Skorbiaszczych Radost'” (pol.: „Wszystkich Strapionych Radość”) w San Francisco (USA). Do tego miejsca pielgrzymują ludzie ze wszystkich kontynentów, by uczcić pamięć świętego hierarchy oraz prosić go o wstawiennictwo przed Bogiem (z żywotem św. władyki Jana można zapoznać się m.in. na stronie facebook Bractwa Cerkiewnego Trzech Świętych Hierarchów).
Relikwiom świętego, zwanego „współczesnym św. Mikołajem Cudotwórcą” za jego bezinteresowną troskę o bliźnich, pokłonić się można było w cerkwiach Podlasia: w Bielsku Podlaskim, Białymstoku, monasterach w Supraślu i Zwierkach oraz w Hajnówce.
Po nabożeństwach odbywały się także projekcje filmu o św. Janie, arcybiskupie Szanghaju i San Francisco pt. "Aromat świętości", autorstwa o. Piotra Pierekrestowa, duchownego soboru katedralnego w San Francisco.
W filmie zarysowano burzliwe wydarzenia I połowy XX w., które wpłynęły na życie św. Jana (Maksymowicza), przedstawiono jego postać, fragmenty homilii, zaprezentowano fotografie i unikalne nagrania wizualne samego świętego z lat 50 i 60-tych.
Autor filmu, o. Piotr Pierekrestow, był w trakcie pielgrzymowania świętych relikwii po Podlasiu ich opiekunem, a w trakcie spotkań po projekcji filmu dzielił się z widzami swoją wiedzą o postaci św. władyki Jana, a także o życiu Cerkwi prawosławnej w Ameryce, o istocie duchowości prawosławnej, problemach duchowych i społecznych, jakich doświadcza współczesny świat. Opowiedział również o okolicznościach ekshumacji ciała świętego w 1993r., która poprzedziła kanonizację św. arcybiskupa Jana (Maksymowicza), a w której bezpośrednio uczestniczył. Wspomniał o cudach uzdrowień z chorób nowotworowych, niepłodności oraz pomocy w różnych problemach, dokonujących się przy relikwiarzu św. władyki Jana współcześnie.
O. Piotr wyjaśnił, iż aktualnie w 850-tysięcznym San Francisco istnieje 14 prawosławnych świątyń różnych jurysdykcji, a w soborze Matki Bożej „Wsiech Skorbiaszczych Radost’” liturgie sprawowane są każdego dnia. Z miastem związanych było 12 kanonizowanych prawosławnych świętych, w tym np. biskup Innocenty Irkucki (Wieniaminow), św. Mikołaj Japoński, św. męcz. Piotr Aleut, św. hierarcha Nikołaj Serbski (Welimirowicz), św. patriarcha Tichon (Bieławin).
O. Piotr zwrócił uwagę, iż w USA współcześnie ma miejsce duże zainteresowanie prawosławiem ze strony Amerykanów. Co obecnie charakterystyczne, prawosławie przyjmują szczególnie młodzi mężczyźni. Swój stosunek do religii zrewidowali po tzw. okresie pandemicznym, kiedy zrozumieli, że śmierć może w każdej chwili dotknąć także ich, w związku z czym ludzkie życie jest nadzwyczaj kruche, a bogactwo materialne przejściowe i drugoplanowe. Znane są przypadki przechodzenia na prawosławie całych parafii, np. w tzw. Biblijnym Pasie (13 stanów na południu Stanów Zjednoczonych); powstają nowe parafie, wspólnoty prawosławne. Co powoduje, że ludzie przyjmują prawosławie? Zdaniem o. Piotra to przede wszystkim wynik działania łaski Bożej oddziałującej na duszę człowieka, który autentycznie poszukuje sensu życia i prawdy. Wcześniej prawosławie było w Ameryce traktowane przede wszystkim jako religia etniczna, np. rosyjska, grecka czy też serbska (pierwotnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna Poza Granicami powstała w Europie Zachodniej i Ameryce na bazie emigracji rosyjskiej, która zmuszona była opuścić kraj po przewrocie bolszewickim 1917r.). Z czasem to się zmieniło. W Cerkwi pojawili się rdzenni Amerykanie, którzy dostrzegli uniwersalizm prawosławia i jego wyjątkowe bogactwo duchowe. Wielką rolę odgrywa tłumaczenie niezliczonej ilości literatury prawosławnej na język angielski, informacyjny przekaz internetowy nt. prawosławia oraz aktywność i misjonarski duch, który cechuje Amerykanów. Mają oni w zwyczaju także dzielić się z otoczeniem radością z przyjęcia chrześcijaństwa. Ze wszystkich chrześcijańskich denominacji w USA największy wzrost wiernych notuje właśnie prawosławie. Obecnie bardzo wielu duchownych prawosławnych w USA to już Amerykanie. Zdarza się, że prawosławie przyjmują ludzie znani w szerokich kręgach społecznych i mediach. Nabożeństwa w soborze odbywają się w języku cerkiewnosłowiańskim i angielskim. Z ubolewaniem o. Piotr zauważył, że wiele protestanckich denominacji idzie na kompromisy m.in. w kwestiach rodziny, płci, święceń kapłańskich, nie podejmując trudu, by dostosować się do Ewangelii, ale chcąc „dostosować” Ewangelię do siebie. To także w znaczący sposób wpływa na postrzeganie prawosławia!
Na pytanie o bolączkę szczególnie widoczną w ostatnich latach - absencję młodych ludzi na lekcjach religii, cerkiewnych nabożeństwach i w życiu sakramentalnym - o. Piotr odpowiedział: Kto z was – tu obecnych – może uczciwie powiedzieć, że widział jak jego ojciec modli się, odmawia modlitwę przed jedzeniem i błogosławi posiłek, jak należy? Kto z was widział, że wasza mama stoi na kolanach przed ikonami zatopiona w modlitwie? Kto widział, że wasi rodzice proszą się wzajemnie o przebaczenie i robią pokłon przed małżonkiem w tej intencji. Nie odpowiadajcie. Problem jest taki, że nasze dzieci widzą co innego: widzą, że rodzice dbają o komfort, higienę, smacznie karmią, troszczą się, aby ich dzieci były ładnie ubrane…. A gdzie są nasze obowiązki duchowe, gdzie w tym wszystkim codzienny wyraz naszej miłości do Boga? Przecież gdy ktoś kogoś kocha, winien dawać wyraz tej miłości... Dbamy, aby nasze dzieci nie spóźniły do szkoły - o to troszczą się rodzice. Czy gdy dziecko mówi: nie chcę iść do szkoły, mówimy wtedy: jeśli nie chcesz, to zostań w domu; gdy będziesz miał 18 lat, wtedy zdecydujesz, czy będziesz chodzić do szkoły czy nie?? Dzieci zniosą słabości rodziców, ale nie cierpią obłudy. Wielkie słowa, a nasze czyny… Kłótnie zdarzają się w każdym domu, ale jeśli dzieci widzą wiarę rodziców, ich pokajanie i modlitwę, kiedy obchodzą wspólnie cerkiewne święta, jeśli w domu obecny jest żywy Bóg, a nie tylko suche zasady, to czują i widzą, że prawosławie to nasz styl życia, nasza tożsamość. Wówczas nie odbierają wiary jako tylko formalnego uczestnictwa w nabożeństwach raz w tygodniu, a przez pozostałą jego część zachowanie się, jakbyśmy nie byli chrześcijanami... Kiedy dom nasz będzie oazą miłości i wiary, to nasze dziecko będzie chciało wracać i w nim być, bo będzie się tu czuło bezpieczne, rozumiane i kochane. Wtedy nasze dzieci będą w Cerkwi. Pewien duchowny analizował problem, jacy ludzie pozostają blisko Cerkwi? Może ci, którzy czytają Ewangelię? Nie. Małe dzieci traktują Ewangelię niejako jak bajkę, a potem gdy dorośleją, często z młodzieńczej przekory, nie kontynuują zainteresowania Słowem Bożym i obecnością w Cerkwi. Ale co jest istotne, by nie utracić swoich dzieci? Każdy z nas chce wracać do domu, w którym panuje ciepło rodzinne, gdzie jest miłość, gdzie śmiech, gdzie żywa wiara. Młodzież powinna starać się również mieć prawosławnych przyjaciół, uczestniczyć w spotkaniach towarzyskich z innymi młodymi prawosławnymi, być we wspólnocie. By byli razem, by wiedzieli, że jako prawosławni nie są sami. Istotne jest, aby prawosławie stało się elementem tożsamości młodego człowieka, aby przychodził do cerkwi nie z przymusu - dlatego że tak chcą jego rodzice, nie pod wpływem tradycji - dlatego że jego rodzice są prawosławni, ale człowiek sam powinien tego chcieć, powinien powtórnie „narodzić się” dla prawosławia. My rodzice, można by rzec, sadzimy drzewko, podlewamy, ale wzrost daje Bóg. U człowieka powinien nadejść taki moment, że on sam zrozumie, że jego własną tożsamością jest bycie chrześcijaninem, a my nie powinniśmy w tym przeszkadzać... Takim momentem przełomowym może być choroba, śmierć bliskich, inna osoba - np. bliski Cerkwi chłopak czy dziewczyna naszego dorastającego dziecka. Św. władyka Jan organizował wieczorki taneczne dla młodzieży, aby młodzi prawosławni ludzie spędzali ze sobą wspólnie czas, poznawali się, tworzyli więzi i prawosławne rodziny. Swego czasu badano też, gdzie żyją najszczęśliwsi ludzie i co na to wpływa. Okazało się, że na poczucie szczęścia człowieka nie ma wpływu ani dobrobyt materialny, ani przyjazny klimat. Najszczęśliwsi ludzie to ci, którzy mają duże rodziny, żyją w zżytych, pomagających sobie nawzajem wspólnotach i mają dużą liczbę świąt. Czy tego wszystkiego nie mamy lub nie możemy mieć w prawosławnej Cerkwi? – dodał na zakończenie o. Piotr Pierekrestow.
Obecność relikwii św. Jana z Szanghaju i San Francisco, Cudotwórcy, była cennym duchowym impulsem dla naszej prawosławnej społeczności na Podlasiu i w Polsce. Dodatkowym jakże znaczącym wydarzeniem pobytu na Podlasiu ojca Piotra był fakt przekazania cząstki relikwii św. Jana, Cudotwórcy, parafii Świętego Ducha w Białymstoku.
Zarząd Bractwa Cerkiewnego Trzech Świętych Hierarchów serdecznie dziękuje duchownym i wiernym diecezji warszawsko-bielskiej i białostocko-gdańskiej Cerkwi prawosławnej w Polsce za modlitewne uczestnictwo w nabożeństwach związanych z pielgrzymowaniem po naszym kraju relikwii św. Jana (Maksymowicza), arcybiskupa Szanghaju i San Francisco, Cudotwórcy.
Swiatitielu Otcze Ioanie, moli Boha o nas!
Autorzy: Piotr Jurczuk, Sławomir Nazaruk
Zdjęcia: Irena Łozowik, Jarosław Charkiewicz, Piotr Jurczuk, Mateusz Łysynkiewicz, Krzysztof Onikijuk
Relikwiom świętego, zwanego „współczesnym św. Mikołajem Cudotwórcą” za jego bezinteresowną troskę o bliźnich, pokłonić się można było w cerkwiach Podlasia: w Bielsku Podlaskim, Białymstoku, monasterach w Supraślu i Zwierkach oraz w Hajnówce.
Po nabożeństwach odbywały się także projekcje filmu o św. Janie, arcybiskupie Szanghaju i San Francisco pt. "Aromat świętości", autorstwa o. Piotra Pierekrestowa, duchownego soboru katedralnego w San Francisco.
W filmie zarysowano burzliwe wydarzenia I połowy XX w., które wpłynęły na życie św. Jana (Maksymowicza), przedstawiono jego postać, fragmenty homilii, zaprezentowano fotografie i unikalne nagrania wizualne samego świętego z lat 50 i 60-tych.
Autor filmu, o. Piotr Pierekrestow, był w trakcie pielgrzymowania świętych relikwii po Podlasiu ich opiekunem, a w trakcie spotkań po projekcji filmu dzielił się z widzami swoją wiedzą o postaci św. władyki Jana, a także o życiu Cerkwi prawosławnej w Ameryce, o istocie duchowości prawosławnej, problemach duchowych i społecznych, jakich doświadcza współczesny świat. Opowiedział również o okolicznościach ekshumacji ciała świętego w 1993r., która poprzedziła kanonizację św. arcybiskupa Jana (Maksymowicza), a w której bezpośrednio uczestniczył. Wspomniał o cudach uzdrowień z chorób nowotworowych, niepłodności oraz pomocy w różnych problemach, dokonujących się przy relikwiarzu św. władyki Jana współcześnie.
O. Piotr wyjaśnił, iż aktualnie w 850-tysięcznym San Francisco istnieje 14 prawosławnych świątyń różnych jurysdykcji, a w soborze Matki Bożej „Wsiech Skorbiaszczych Radost’” liturgie sprawowane są każdego dnia. Z miastem związanych było 12 kanonizowanych prawosławnych świętych, w tym np. biskup Innocenty Irkucki (Wieniaminow), św. Mikołaj Japoński, św. męcz. Piotr Aleut, św. hierarcha Nikołaj Serbski (Welimirowicz), św. patriarcha Tichon (Bieławin).
O. Piotr zwrócił uwagę, iż w USA współcześnie ma miejsce duże zainteresowanie prawosławiem ze strony Amerykanów. Co obecnie charakterystyczne, prawosławie przyjmują szczególnie młodzi mężczyźni. Swój stosunek do religii zrewidowali po tzw. okresie pandemicznym, kiedy zrozumieli, że śmierć może w każdej chwili dotknąć także ich, w związku z czym ludzkie życie jest nadzwyczaj kruche, a bogactwo materialne przejściowe i drugoplanowe. Znane są przypadki przechodzenia na prawosławie całych parafii, np. w tzw. Biblijnym Pasie (13 stanów na południu Stanów Zjednoczonych); powstają nowe parafie, wspólnoty prawosławne. Co powoduje, że ludzie przyjmują prawosławie? Zdaniem o. Piotra to przede wszystkim wynik działania łaski Bożej oddziałującej na duszę człowieka, który autentycznie poszukuje sensu życia i prawdy. Wcześniej prawosławie było w Ameryce traktowane przede wszystkim jako religia etniczna, np. rosyjska, grecka czy też serbska (pierwotnie Rosyjska Cerkiew Prawosławna Poza Granicami powstała w Europie Zachodniej i Ameryce na bazie emigracji rosyjskiej, która zmuszona była opuścić kraj po przewrocie bolszewickim 1917r.). Z czasem to się zmieniło. W Cerkwi pojawili się rdzenni Amerykanie, którzy dostrzegli uniwersalizm prawosławia i jego wyjątkowe bogactwo duchowe. Wielką rolę odgrywa tłumaczenie niezliczonej ilości literatury prawosławnej na język angielski, informacyjny przekaz internetowy nt. prawosławia oraz aktywność i misjonarski duch, który cechuje Amerykanów. Mają oni w zwyczaju także dzielić się z otoczeniem radością z przyjęcia chrześcijaństwa. Ze wszystkich chrześcijańskich denominacji w USA największy wzrost wiernych notuje właśnie prawosławie. Obecnie bardzo wielu duchownych prawosławnych w USA to już Amerykanie. Zdarza się, że prawosławie przyjmują ludzie znani w szerokich kręgach społecznych i mediach. Nabożeństwa w soborze odbywają się w języku cerkiewnosłowiańskim i angielskim. Z ubolewaniem o. Piotr zauważył, że wiele protestanckich denominacji idzie na kompromisy m.in. w kwestiach rodziny, płci, święceń kapłańskich, nie podejmując trudu, by dostosować się do Ewangelii, ale chcąc „dostosować” Ewangelię do siebie. To także w znaczący sposób wpływa na postrzeganie prawosławia!
Na pytanie o bolączkę szczególnie widoczną w ostatnich latach - absencję młodych ludzi na lekcjach religii, cerkiewnych nabożeństwach i w życiu sakramentalnym - o. Piotr odpowiedział: Kto z was – tu obecnych – może uczciwie powiedzieć, że widział jak jego ojciec modli się, odmawia modlitwę przed jedzeniem i błogosławi posiłek, jak należy? Kto z was widział, że wasza mama stoi na kolanach przed ikonami zatopiona w modlitwie? Kto widział, że wasi rodzice proszą się wzajemnie o przebaczenie i robią pokłon przed małżonkiem w tej intencji. Nie odpowiadajcie. Problem jest taki, że nasze dzieci widzą co innego: widzą, że rodzice dbają o komfort, higienę, smacznie karmią, troszczą się, aby ich dzieci były ładnie ubrane…. A gdzie są nasze obowiązki duchowe, gdzie w tym wszystkim codzienny wyraz naszej miłości do Boga? Przecież gdy ktoś kogoś kocha, winien dawać wyraz tej miłości... Dbamy, aby nasze dzieci nie spóźniły do szkoły - o to troszczą się rodzice. Czy gdy dziecko mówi: nie chcę iść do szkoły, mówimy wtedy: jeśli nie chcesz, to zostań w domu; gdy będziesz miał 18 lat, wtedy zdecydujesz, czy będziesz chodzić do szkoły czy nie?? Dzieci zniosą słabości rodziców, ale nie cierpią obłudy. Wielkie słowa, a nasze czyny… Kłótnie zdarzają się w każdym domu, ale jeśli dzieci widzą wiarę rodziców, ich pokajanie i modlitwę, kiedy obchodzą wspólnie cerkiewne święta, jeśli w domu obecny jest żywy Bóg, a nie tylko suche zasady, to czują i widzą, że prawosławie to nasz styl życia, nasza tożsamość. Wówczas nie odbierają wiary jako tylko formalnego uczestnictwa w nabożeństwach raz w tygodniu, a przez pozostałą jego część zachowanie się, jakbyśmy nie byli chrześcijanami... Kiedy dom nasz będzie oazą miłości i wiary, to nasze dziecko będzie chciało wracać i w nim być, bo będzie się tu czuło bezpieczne, rozumiane i kochane. Wtedy nasze dzieci będą w Cerkwi. Pewien duchowny analizował problem, jacy ludzie pozostają blisko Cerkwi? Może ci, którzy czytają Ewangelię? Nie. Małe dzieci traktują Ewangelię niejako jak bajkę, a potem gdy dorośleją, często z młodzieńczej przekory, nie kontynuują zainteresowania Słowem Bożym i obecnością w Cerkwi. Ale co jest istotne, by nie utracić swoich dzieci? Każdy z nas chce wracać do domu, w którym panuje ciepło rodzinne, gdzie jest miłość, gdzie śmiech, gdzie żywa wiara. Młodzież powinna starać się również mieć prawosławnych przyjaciół, uczestniczyć w spotkaniach towarzyskich z innymi młodymi prawosławnymi, być we wspólnocie. By byli razem, by wiedzieli, że jako prawosławni nie są sami. Istotne jest, aby prawosławie stało się elementem tożsamości młodego człowieka, aby przychodził do cerkwi nie z przymusu - dlatego że tak chcą jego rodzice, nie pod wpływem tradycji - dlatego że jego rodzice są prawosławni, ale człowiek sam powinien tego chcieć, powinien powtórnie „narodzić się” dla prawosławia. My rodzice, można by rzec, sadzimy drzewko, podlewamy, ale wzrost daje Bóg. U człowieka powinien nadejść taki moment, że on sam zrozumie, że jego własną tożsamością jest bycie chrześcijaninem, a my nie powinniśmy w tym przeszkadzać... Takim momentem przełomowym może być choroba, śmierć bliskich, inna osoba - np. bliski Cerkwi chłopak czy dziewczyna naszego dorastającego dziecka. Św. władyka Jan organizował wieczorki taneczne dla młodzieży, aby młodzi prawosławni ludzie spędzali ze sobą wspólnie czas, poznawali się, tworzyli więzi i prawosławne rodziny. Swego czasu badano też, gdzie żyją najszczęśliwsi ludzie i co na to wpływa. Okazało się, że na poczucie szczęścia człowieka nie ma wpływu ani dobrobyt materialny, ani przyjazny klimat. Najszczęśliwsi ludzie to ci, którzy mają duże rodziny, żyją w zżytych, pomagających sobie nawzajem wspólnotach i mają dużą liczbę świąt. Czy tego wszystkiego nie mamy lub nie możemy mieć w prawosławnej Cerkwi? – dodał na zakończenie o. Piotr Pierekrestow.
Obecność relikwii św. Jana z Szanghaju i San Francisco, Cudotwórcy, była cennym duchowym impulsem dla naszej prawosławnej społeczności na Podlasiu i w Polsce. Dodatkowym jakże znaczącym wydarzeniem pobytu na Podlasiu ojca Piotra był fakt przekazania cząstki relikwii św. Jana, Cudotwórcy, parafii Świętego Ducha w Białymstoku.
Zarząd Bractwa Cerkiewnego Trzech Świętych Hierarchów serdecznie dziękuje duchownym i wiernym diecezji warszawsko-bielskiej i białostocko-gdańskiej Cerkwi prawosławnej w Polsce za modlitewne uczestnictwo w nabożeństwach związanych z pielgrzymowaniem po naszym kraju relikwii św. Jana (Maksymowicza), arcybiskupa Szanghaju i San Francisco, Cudotwórcy.
Swiatitielu Otcze Ioanie, moli Boha o nas!
Autorzy: Piotr Jurczuk, Sławomir Nazaruk
Zdjęcia: Irena Łozowik, Jarosław Charkiewicz, Piotr Jurczuk, Mateusz Łysynkiewicz, Krzysztof Onikijuk