publicystyka: Walka dobra i zła
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

Walka dobra i zła

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 10 listopada 2024

W dzisiejszej Ewangelii (Łk 8, 26-39) poznajemy poruszającą historię. Pewien człowiek dręczony przez demony stracił kontrolę nad wszystkimi swoimi zmysłami i czynami. Wędrował po okolicy, zdezorientowany, dziki i nagi. W tekście czytamy, że „nie przebywał w domu, ale w grobowcach”, co symbolizuje moc śmierci, która przyćmiła jego życie.

Kiedy Pan spotkał go nad brzegiem Jeziora Galilejskiego, zapytał go: „Jak ci na imię?”. Człowiek odpowiedział: „Legion” lub „Tłum”, przemawiając w imieniu wielu demonów w nim będących. Jezus wypędził demony, pozwalając im wejść do stada świń, które wkrótce zginęły w wodach jeziora. Bojąc się mocy Pana, miejscowi poprosili Go, aby opuścił ich region. Uzdrowiony człowiek ze swojej strony chciał dołączyć do Chrystusa i uczniów. Ale Pan powiedział do niego: „Wróć do domu swego i opowiadaj o tym, co ci Bóg uczynił”.

Ta dramatyczna historia pochodzi z czasów starożytnych. Czy możemy dziś nadal mówić o demonach w świetle nauki i wiedzy medycznej? Tak, możemy, ponieważ ludzkie życie ma swoją ciemną stronę. Obecność zła na świecie jest niezaprzeczalna, co potwierdzają codzienne wiadomości. Zło szaleje i dręczy jednostki i narody, podczas gdy ludzkie umiejętności i mądrość wydają się bezradne.

Nauka, technologia, wiedza medyczna i przywództwo polityczne, pomimo wielu osiągnięć, nie były w stanie rozwiązać głównych problemów naszego społeczeństwa. Nie rozwiązały przyczyn rozpadu rodzin. Nie znalazły odpowiedzi na wzrost problemów psychicznych i psychologicznych ludzi, zwłaszcza naszej młodzieży. Kłopoty, konflikty i napięcia wydają się narastać wszędzie na świecie.

Jaki jest główny problem, który wszyscy znamy? Główny problem nie jest ani techniczny, ani edukacyjny. Jest on moralny i duchowy. Głównym problemem jest ludzka duma, samowola, bunt przeciwko Bogu, dążenie do władzy i dominacji, pragnienie, by mieć wszystko po swojemu, być autonomicznym i mieć absolutną wolność.

Kto pierwszy domagał się absolutnej autonomii i wolności? To był Lucyfer, najwyższy rangą anioł w niebie. Kiedyś był wypełniony światłem i chwałą Boga, ale duma go pochłonęła. Zbuntował się przeciwko Bogu. On i niezliczona liczba innych aniołów spadli z nieba, stając się demonami i zaprzysięgłymi wrogami Boga i ludzkości.

Bóg stworzył wszystko, co dobre. To nie Bóg stworzył demony i piekło. To Lucyfer i jego aniołowie, z własnej woli i sprzeciwu wobec Boga, stworzyli piekło. Piekło jest oddzieleniem od Boga, duchowym stanem ciemności i kary. Od tamtej pory celem demonów jest wciągnięcie całej ludzkości w ten sam stan piekła poprzez podsycanie konfliktów i podziałów na świecie oraz niszczenie wszystkiego, co dobre i piękne na ziemi.

Jednak jest dobra nowina! Chrystus przyszedł na świat, aby walczyć z siłami zła. Kiedy Jezus rozpoczął swoją posługę, powiedział: „Duch Pana jest na Mnie... Namaścił Mnie, bym zwiastował Dobrą Nowinę ubogim... obwieszczał zniewolonym wyzwolenie, niewidzącym - przejrzenie, abym uciśnionych wypuścił na wolność” (Łk 4, 18). Swoim boskim autorytetem i mocą Pan uzdrowił opętanego z dzisiejszej Ewangelii. Dzięki temu samemu boskiemu autorytetowi może uzdrowić, odnowić i uświęcić wszystkich, którzy w Niego wierzą i podążają Jego drogą bezinteresownej miłości.

Czytamy w Piśmie Świętym, że Syn Boży stał się człowiekiem, „aby rozerwać dzieła diabła” (1 J 3, 8). I ponownie, że Syn Boży zniszczył „tego, który ma władzę śmierci, to jest diabła, i uwolnił tych, którzy ze strachu przed śmiercią przez całe życie podlegli byli niewoli” (Hbr 2, 14-15).

Przed śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa wszyscy ludzie po śmierci byli poddani Hadesowi i mocy diabła. Nawet sprawiedliwi ludzie, tacy jak Abraham, Hiob i prorok Izajasz. Jednakże przez swoją śmierć i zmartwychwstanie Chrystus wskrzesił wraz z sobą wszystkich sprawiedliwych Starego Testamentu. W nowym świecie Chrystusa wszyscy wierzący po śmierci są teraz zabierani bezpośrednio przed obecność Chrystusa w niebie.

Święci uczą nas, że nie powinniśmy bać się diabła. Jesteśmy pod ochroną i przewodnictwem Chrystusa. Ale nasz czas na ziemi jest nadal czasem próby, czasem, w którym dobro i zło toczą wojnę aż do pełni nadejścia Królestwa Bożego. Ostateczne zwycięstwo jest zapewnione mocą Boga, ale obecny czas jest czasem próby, wymagającym czujności, gotowości i odważnej postawy.

W naszym życiu osobistym, gdy pokusy stają na naszej drodze, najlepiej jest je zignorować i postępować zgodnie z życiem w Chrystusie. Demony nie mają nad nami żadnej mocy, poza narzędziami i możliwościami, które im damy z własnej woli. Zignoruj je zatem i skup się na miłości Chrystusa, na drodze modlitwy i dobroci, uczciwej pracy, sakramentach i uwielbieniu oraz budujących relacjach z ludźmi.

W naszym życiu publicznym jednak wszyscy chrześcijanie są misjonarzami i publicznymi świadkami poprzez swoje postępowanie i słowa. Wszyscy chrześcijanie dają świadectwo dobrej nowinie o zbawieniu, zawsze szczerze i w pokoju, zawsze licząc na kierownictwo Ducha Świętego. Nauka chrześcijańska opiera się na uniwersalnych prawdach Boga i jest stosowalna wszędzie i we wszystkich epokach.

Nie jest zatem słuszne myślenie, że nauka chrześcijańska na temat takich kwestii jak życie nienarodzonych i natura istot ludzkich jako kobiet i mężczyzn nie ma miejsca na publicznej arenie debaty dla dobra całego społeczeństwa. Chrześcijaństwo jest racjonalną filozofią z potężnymi racjonalnymi argumentami na rzecz natury i godności życia ludzkiego. A tym, którzy sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła na temat tych zasadniczych kwestii, należy uprzejmie przypomnieć, że oni również ostatecznie polegają na „wierze”, to znaczy na jakiejś filozofii w swoich stanowiskach, bez względu na to, czy powołują się na autorytet państwa świeckiego i prawo w celu wsparcia. Słuszne i racjonalne jest podążanie za mądrością Boga, a nie poleganie na ideologii ludzkiego wynalazku (Dz 4, 19-20).

Kiedy pokusy wydają się przytłaczające, a kwestie są kluczowe, chrześcijanie powinni budować i utrzymywać odważną postawę, zawsze szczerze i pokojowo, rządzeni i prowadzeni przez miłość Chrystusa. Jesteśmy powołani, aby założyć „zbroję Bożą” i „być silnymi w Panu i w mocy potęgi Jego”, ponieważ walczymy z „podstępami diabła... przeciwko zwierzchnościom, przeciw władzom, … duchom nieprawości w przestworzach podniebnych” (Ef 6, 10-12)

Czym jest „zbroja” Boga? Powiedziano nam: „Stójcie więc, przepasawszy biodra wasze prawdą i przyodziawszy pancerz sprawiedliwości, i podwiązawszy nogi w gotowość głoszenia Ewangelii pokoju, ponad wszystko podnosząc tarczę wiary, hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże” (Ef 6, 14-17). Zbroja Boża to moc łaski Bożej, którą otrzymują poważni słuchacze i wykonawcy przesłania i ducha Chrystusa.

„Jak ci na imię?”, Jezus zapytał opętanego. A człowiek odpowiedział: „Nazywam się Legion”, z powodu wielu diabłów w nim trwających. Kiedy został uzdrowiony, odnalazł ukojenie i pokój w bliskości Chrystusa.

Pan zadaje to samo pytanie nam. Jak masz na imię? Jaka jest twoja tożsamość, twoja wizja, twoje wartości, twój kierunek w życiu? Wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Jako prawosławni chrześcijanie odnawiamy swoją tożsamość w sakramentach chrztu i bierzmowania. Rośniemy i dojrzewamy poprzez Eucharystię. Podążamy drogą Chrystusa, drogą łaski i wdzięczności, starając się nieść przesłanie uzdrowienia i nadziei do świata pełnego problemów i cierpienia. Niech Pan będzie zawsze naszym obrońcą i przewodnikiem. Amen.

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)

za: skepseis.us

fotografia: palavos /orthphoto.net/