Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Abba Pojmen Wielki o zmiękczaniu twardości naszych serc
04 listopada 2024
Chciałbym w tym tygodniu przedstawić kilka powiedzeń, w zasadzie trzy powiedzenia, od świętego abby Pojmena Wielkiego, jednego spośród ojców pustyni. W ubiegłym tygodniu przyjrzeliśmy się kilku słowom św. Jana Karła z Egiptu i kontynuujemy ten temat ojców pustyni dzisiaj słowami św. Pojmena, jednego z największych starców pustyni, którego mamy ogromną liczbę powiedzeń zapisanych w zbiorze apoftegmatów.
Ojciec Pojmen był jednym z wielkich głosów tej dziwnej pustyni w górnej Tebaidzie. Był jednym z głosów wielkiej pokory, a jednak przez tę pokorę - wielkim autorytetem. Był znany ze swojej zdolności do przewodzenia i kierowania innymi w życiu monastycznym, ze swojej roztropności, ze swojej zdolności do zaglądania w serca braci nękanych pytaniami, na które dostarczał często niełatwych odpowiedzi lub bardzo bezpośrednich odpowiedzi, które niosły chrześcijańską Ewangelię w swojej surowej prostocie. Święty Pojmen jest pamiętany nawet dzisiaj jako wielki pasterz i nauczyciel, co odzwierciedla samo znaczenie jego imienia. Podam wam jeden przykład mądrości tego wielkiego świętego pustyni. W 174. z zebranych jego powiedzeń czytamy tak:
Pewien brat pytał abba Pojmena: Mieszkają ze mną bracia; czy każesz mi być ich przełożonym? Starzec mu odrzekł: Nie, ale ty pierwszy czyń to, co należy, a oni, jeżeli dążą do życia wiecznego, niech sami o siebie się troszczą. Brat jednak nalegał: Ale, ojcze, oni sami chcą, żebym nimi rządził. Starzec odpowiedział: Nie. Bądź dla nich przekładem, a nie prawodawcą.
W życiu chrześcijańskim zawsze jesteśmy wypełnieni tym wielkim i palącym pytaniem. Jak mamy prowadzić innych, być światłem dla innych w chrześcijańskim życiu? Bo przecież nie mniej nakazał nam sam Chrystus, który powiedział, że dał nam światło nie po to, żeby je schować pod korcem, ale aby postawić je na świeczniku, aby wszyscy mogli je zobaczyć i aby prowadziło ich na ich ścieżkach. Prowadzenie życia całkowicie skupionego na sobie nie jest po prostu opcją dla osoby chrześcijańskiej. Zastanawiamy się jednak, i dobrze jest zawsze zastanawiać się, jak mamy żyć tym przykazaniem w otaczającym nas świecie. Jak mamy być tymi przykładami, tymi światłami, do których powołał nas Chrystus?
I zbyt często odpowiedzią, która wchodzi do naszego serca, jest to, że powinniśmy w jakiś sposób przyjąć, rościć sobie prawo do pozycji władzy, autorytetu. Bo jeśli mam wystarczającą władzę, wystarczający autorytet, wystarczająco wysoki urząd, wystarczająco znaczące stanowisko, to ludzie będą słuchać, ludzie będą zwracać uwagę. Wtedy mogę czynić dobro. I często w tym życiu odkrywamy, podobnie jak uczeń, który przyszedł do abba Pojmena, że to inni wzywają nas do objęcia tych stanowisk. Nie zawsze jest to jawny i oczywisty akt własnej woli, mówiącej: „Muszę przyjąć to stanowisko; muszę osiągnąć ten wyniosły status”. Często to inni prowadzą nas do pozycji autorytetu, wpływu. Jednak w tych chwilach słowa Abba Pojmena służą jako pomocne przypomnienie dla naszego duchowego świadectwa i naszego własnego życia duchowego. „Bądź dla nich przykładem, a nie prawodawcą.”
Jak naprawdę mamy przewodzić, wpływać na innych, pokazywać im światło Chrystusa? Abba Pojmen mówi wprost. Musimy zilustrować to życie. Ci, którzy chcą podążać za nami, zobaczą światło, które od nas świeci, zobaczą życie w Chrystusie, a to będzie miało na nich o wiele większy wpływ niż jakiekolwiek słowo, które możemy wypowiedzieć, niż jakakolwiek rada, którą możemy dać, niż jakikolwiek kierunek, który możemy zaproponować. Mamy być przykładami życia Chrystusa. Co oznacza, że przede wszystkim mamy żyć życiem Chrystusa. Jak powiedziała Abba Pojmen: pierwszy czynisz to, co należy, wykonujesz swoje obowiązki. I musimy pamiętać, że dziełem mnicha na pustyni było życie życiem Chrystusa. Tak więc jest to nasza rola w świecie i jest to nasz pierwszy i najważniejszy cel, ponieważ jeśli nam się to uda, to możemy nie być prawodawcami, przywódcami, nauczycielami, instruktorami, przewodnikami naszych braci i sióstr, ale możemy stać się przykładami Jego miłości i Jego życia.
Jak to możemy osiągnąć? Nie powinno dziwić nas wcale, że Abba Pojmen nie udziela po prostu rad bez praktycznej instrukcji, jak się do tego zabrać. Weźmy na przykład opowieść, która również pojawia się w kolekcji jego powiedzeń, słowo numer 177:
Abba Pojmen powiedział również: Złem nigdy zła się nie zwalczy. Jeśli więc ktoś cię skrzywdził, ty mu uczyń dobrze, aby twój dobry uczynek zniweczył jego zły.
Naszym zadaniem jest żyć życiem Chrystusa. W ten sposób stajemy się przykładem dla naszych braci, a życie Chrystusa nie jest po prostu życiem pobożności, oddania, śpiewania hymnów, czuwania.
Wszystko to jest ważne, ale życie Chrystusa jest często znacznie trudniejsze. Jest trudniejszym wezwaniem: do miłości tam, gdzie nie okazuje się miłości, do wybaczania tam, gdzie panuje nienawiść, do okazywania współczucia i prawdziwej troski w obliczu pogardy, prześladowań, drwin. Są to kroki do życia chrześcijańskiego. Takie są drogi do królestwa Chrystusa. To są jakby iskry, które zapalają tę lampę, którą dał nam Chrystus, abyśmy świecili światu. Jeśli mamy pomóc naszemu bratu, poprowadzić go tak, jak chcą tego uczniowie z opowieści abby Pojmena, zacznijmy to zadanie, to wysokie powołanie, ucząc się kochać nie tylko naszych przyjaciół, ale również naszych wrogów. Ucząc się przebaczać, czynić dobro, gdy nieustannie wyrządzane jest nam zło. Nauczmy się pokutować, ofiarować nasze serca w radosnej skrusze Panu, który nas stworzył.
A dzięki tym środkom, dzięki tym praktycznym krokom, twardość naszego serca, ciemność naszego serca, to, co jest kloszami, pod którymi zwykle ukrywamy nasze światło, może zostać przezwyciężone. Ciemność naszych serc może zostać rozświetlona. Najtwardsze serce może zostać zmiękczone. Abba Pojmen ma na ten temat radę i słowo. Oto słowo numer 183:
Abba Jan opowiadał: Przyszliśmy kiedyś z Syrii do abba Pojmena i chcieliśmy go zapytać o twardość serca; ale starzec nie umiał po grecku, a nie było tłumacza. Więc kiedy starzec zobaczył nasze zmartwienie, zaczął do nas mówić po grecku. I mówił: Woda z natury jest miękka, a kamień twardy: ale jeśli zawiesić naczynie nad kamieniem, wyciekające krople drążą kamień. Tak też i słowo Boże jest miękkie, a nasze serca twarde: ale jeżeli człowiek często słucha słowa Bożego, serce mu się otwiera na bojaźń Bożą.
Ta krótka historia opowiada o ogromnym cudzie, darze języków jak podczas Pięćdziesiątnicy, gdzie ten człowiek z pustyni, ten człowiek nie z nauki, ale z boskiej mądrości jest w stanie mówić językiem swoich słuchaczy. To, co mówi, jest rzeczywiście cudownymi słowami. Treść jego mowy jest bardziej cudowna niż fakt, że wygłasza ją w ten nadprzyrodzony sposób. Nasze serca są jak twardy kamień. Słowo Boże, przykazania Boże, czasami wydają się miękkie. Opływają nas jak woda. Tak wielu ludzi zarzuca im to, że nie mają mocy, by zmieniać świat, że są to tylko miękkie słowa, a świat potrzebuje działania, potrzebuje czegoś bardziej zaciekłego, czegoś potężniejszego. Ale słowa św. Jana ujawniają głębszą prawdę.
Woda przy całej swojej miękkości ściera najtwardszy kamień. Boże stworzenie wypełnione jest żywymi, pięknymi przykładami właśnie tej zasady, właśnie tej rzeczywistości, zrodzonej w świecie przyrody. Kiedy stoimy obok kanionu lub doliny, wyrzeźbionej przez wodę tego miękkiego strumienia na dnie, który ukształtował tak ogromny kanion, przypomina nam się siła tej miękkiej substancji nad samą twardością samej skały, a tak samo jest z ciemnością, twardość naszych zimnych serc. Jakakolwiek twardość, jakiekolwiek obciążenie grzechem, moc Boża to wytrawi, uczyni miękką i żyzną ziemię z naszych jałowych, suchych i twardych serc.
Jest możliwe, bez względu na stopień naszego grzechu, aby poprzez skruchę, poprzez słuchanie słowa Bożego, poprzez przyjście do życia w Chrystusie, stać się przykładem dla świata, stać się żywą ikoną pokuty. Gdybyśmy tylko poświęcili temu aktowi nasze serce. Powstańmy więc. Zalejmy nasze zatwardziałe serca słowem Bożym, przekazywanym przez Kościół, świętymi sakramentami, Bożymi Pismami i głosem naszych Ojców. Walczmy o cnoty pomimo naszych upadków, odzyskując wigor przy każdym potknięciu i tworząc nowy początek. Chrystus bowiem wzywa nas na wyżyny swojej chwały. Umożliwi każdemu mężczyźnie, kobiecie i dziecku wzięcie światła swojej chwały, aby postawić je wysoko na świeczniku ich oczyszczonych serc i rzucić światło na cały świat. Przez modlitwy ojca naszego, świętego Pojmena z Egiptu, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.
Amen.
biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk
za: A Word from the Holy Fathers
fotografia: alik / www.orthphoto.net /
Ojciec Pojmen był jednym z wielkich głosów tej dziwnej pustyni w górnej Tebaidzie. Był jednym z głosów wielkiej pokory, a jednak przez tę pokorę - wielkim autorytetem. Był znany ze swojej zdolności do przewodzenia i kierowania innymi w życiu monastycznym, ze swojej roztropności, ze swojej zdolności do zaglądania w serca braci nękanych pytaniami, na które dostarczał często niełatwych odpowiedzi lub bardzo bezpośrednich odpowiedzi, które niosły chrześcijańską Ewangelię w swojej surowej prostocie. Święty Pojmen jest pamiętany nawet dzisiaj jako wielki pasterz i nauczyciel, co odzwierciedla samo znaczenie jego imienia. Podam wam jeden przykład mądrości tego wielkiego świętego pustyni. W 174. z zebranych jego powiedzeń czytamy tak:
Pewien brat pytał abba Pojmena: Mieszkają ze mną bracia; czy każesz mi być ich przełożonym? Starzec mu odrzekł: Nie, ale ty pierwszy czyń to, co należy, a oni, jeżeli dążą do życia wiecznego, niech sami o siebie się troszczą. Brat jednak nalegał: Ale, ojcze, oni sami chcą, żebym nimi rządził. Starzec odpowiedział: Nie. Bądź dla nich przekładem, a nie prawodawcą.
W życiu chrześcijańskim zawsze jesteśmy wypełnieni tym wielkim i palącym pytaniem. Jak mamy prowadzić innych, być światłem dla innych w chrześcijańskim życiu? Bo przecież nie mniej nakazał nam sam Chrystus, który powiedział, że dał nam światło nie po to, żeby je schować pod korcem, ale aby postawić je na świeczniku, aby wszyscy mogli je zobaczyć i aby prowadziło ich na ich ścieżkach. Prowadzenie życia całkowicie skupionego na sobie nie jest po prostu opcją dla osoby chrześcijańskiej. Zastanawiamy się jednak, i dobrze jest zawsze zastanawiać się, jak mamy żyć tym przykazaniem w otaczającym nas świecie. Jak mamy być tymi przykładami, tymi światłami, do których powołał nas Chrystus?
I zbyt często odpowiedzią, która wchodzi do naszego serca, jest to, że powinniśmy w jakiś sposób przyjąć, rościć sobie prawo do pozycji władzy, autorytetu. Bo jeśli mam wystarczającą władzę, wystarczający autorytet, wystarczająco wysoki urząd, wystarczająco znaczące stanowisko, to ludzie będą słuchać, ludzie będą zwracać uwagę. Wtedy mogę czynić dobro. I często w tym życiu odkrywamy, podobnie jak uczeń, który przyszedł do abba Pojmena, że to inni wzywają nas do objęcia tych stanowisk. Nie zawsze jest to jawny i oczywisty akt własnej woli, mówiącej: „Muszę przyjąć to stanowisko; muszę osiągnąć ten wyniosły status”. Często to inni prowadzą nas do pozycji autorytetu, wpływu. Jednak w tych chwilach słowa Abba Pojmena służą jako pomocne przypomnienie dla naszego duchowego świadectwa i naszego własnego życia duchowego. „Bądź dla nich przykładem, a nie prawodawcą.”
Jak naprawdę mamy przewodzić, wpływać na innych, pokazywać im światło Chrystusa? Abba Pojmen mówi wprost. Musimy zilustrować to życie. Ci, którzy chcą podążać za nami, zobaczą światło, które od nas świeci, zobaczą życie w Chrystusie, a to będzie miało na nich o wiele większy wpływ niż jakiekolwiek słowo, które możemy wypowiedzieć, niż jakakolwiek rada, którą możemy dać, niż jakikolwiek kierunek, który możemy zaproponować. Mamy być przykładami życia Chrystusa. Co oznacza, że przede wszystkim mamy żyć życiem Chrystusa. Jak powiedziała Abba Pojmen: pierwszy czynisz to, co należy, wykonujesz swoje obowiązki. I musimy pamiętać, że dziełem mnicha na pustyni było życie życiem Chrystusa. Tak więc jest to nasza rola w świecie i jest to nasz pierwszy i najważniejszy cel, ponieważ jeśli nam się to uda, to możemy nie być prawodawcami, przywódcami, nauczycielami, instruktorami, przewodnikami naszych braci i sióstr, ale możemy stać się przykładami Jego miłości i Jego życia.
Jak to możemy osiągnąć? Nie powinno dziwić nas wcale, że Abba Pojmen nie udziela po prostu rad bez praktycznej instrukcji, jak się do tego zabrać. Weźmy na przykład opowieść, która również pojawia się w kolekcji jego powiedzeń, słowo numer 177:
Abba Pojmen powiedział również: Złem nigdy zła się nie zwalczy. Jeśli więc ktoś cię skrzywdził, ty mu uczyń dobrze, aby twój dobry uczynek zniweczył jego zły.
Naszym zadaniem jest żyć życiem Chrystusa. W ten sposób stajemy się przykładem dla naszych braci, a życie Chrystusa nie jest po prostu życiem pobożności, oddania, śpiewania hymnów, czuwania.
Wszystko to jest ważne, ale życie Chrystusa jest często znacznie trudniejsze. Jest trudniejszym wezwaniem: do miłości tam, gdzie nie okazuje się miłości, do wybaczania tam, gdzie panuje nienawiść, do okazywania współczucia i prawdziwej troski w obliczu pogardy, prześladowań, drwin. Są to kroki do życia chrześcijańskiego. Takie są drogi do królestwa Chrystusa. To są jakby iskry, które zapalają tę lampę, którą dał nam Chrystus, abyśmy świecili światu. Jeśli mamy pomóc naszemu bratu, poprowadzić go tak, jak chcą tego uczniowie z opowieści abby Pojmena, zacznijmy to zadanie, to wysokie powołanie, ucząc się kochać nie tylko naszych przyjaciół, ale również naszych wrogów. Ucząc się przebaczać, czynić dobro, gdy nieustannie wyrządzane jest nam zło. Nauczmy się pokutować, ofiarować nasze serca w radosnej skrusze Panu, który nas stworzył.
A dzięki tym środkom, dzięki tym praktycznym krokom, twardość naszego serca, ciemność naszego serca, to, co jest kloszami, pod którymi zwykle ukrywamy nasze światło, może zostać przezwyciężone. Ciemność naszych serc może zostać rozświetlona. Najtwardsze serce może zostać zmiękczone. Abba Pojmen ma na ten temat radę i słowo. Oto słowo numer 183:
Abba Jan opowiadał: Przyszliśmy kiedyś z Syrii do abba Pojmena i chcieliśmy go zapytać o twardość serca; ale starzec nie umiał po grecku, a nie było tłumacza. Więc kiedy starzec zobaczył nasze zmartwienie, zaczął do nas mówić po grecku. I mówił: Woda z natury jest miękka, a kamień twardy: ale jeśli zawiesić naczynie nad kamieniem, wyciekające krople drążą kamień. Tak też i słowo Boże jest miękkie, a nasze serca twarde: ale jeżeli człowiek często słucha słowa Bożego, serce mu się otwiera na bojaźń Bożą.
Ta krótka historia opowiada o ogromnym cudzie, darze języków jak podczas Pięćdziesiątnicy, gdzie ten człowiek z pustyni, ten człowiek nie z nauki, ale z boskiej mądrości jest w stanie mówić językiem swoich słuchaczy. To, co mówi, jest rzeczywiście cudownymi słowami. Treść jego mowy jest bardziej cudowna niż fakt, że wygłasza ją w ten nadprzyrodzony sposób. Nasze serca są jak twardy kamień. Słowo Boże, przykazania Boże, czasami wydają się miękkie. Opływają nas jak woda. Tak wielu ludzi zarzuca im to, że nie mają mocy, by zmieniać świat, że są to tylko miękkie słowa, a świat potrzebuje działania, potrzebuje czegoś bardziej zaciekłego, czegoś potężniejszego. Ale słowa św. Jana ujawniają głębszą prawdę.
Woda przy całej swojej miękkości ściera najtwardszy kamień. Boże stworzenie wypełnione jest żywymi, pięknymi przykładami właśnie tej zasady, właśnie tej rzeczywistości, zrodzonej w świecie przyrody. Kiedy stoimy obok kanionu lub doliny, wyrzeźbionej przez wodę tego miękkiego strumienia na dnie, który ukształtował tak ogromny kanion, przypomina nam się siła tej miękkiej substancji nad samą twardością samej skały, a tak samo jest z ciemnością, twardość naszych zimnych serc. Jakakolwiek twardość, jakiekolwiek obciążenie grzechem, moc Boża to wytrawi, uczyni miękką i żyzną ziemię z naszych jałowych, suchych i twardych serc.
Jest możliwe, bez względu na stopień naszego grzechu, aby poprzez skruchę, poprzez słuchanie słowa Bożego, poprzez przyjście do życia w Chrystusie, stać się przykładem dla świata, stać się żywą ikoną pokuty. Gdybyśmy tylko poświęcili temu aktowi nasze serce. Powstańmy więc. Zalejmy nasze zatwardziałe serca słowem Bożym, przekazywanym przez Kościół, świętymi sakramentami, Bożymi Pismami i głosem naszych Ojców. Walczmy o cnoty pomimo naszych upadków, odzyskując wigor przy każdym potknięciu i tworząc nowy początek. Chrystus bowiem wzywa nas na wyżyny swojej chwały. Umożliwi każdemu mężczyźnie, kobiecie i dziecku wzięcie światła swojej chwały, aby postawić je wysoko na świeczniku ich oczyszczonych serc i rzucić światło na cały świat. Przez modlitwy ojca naszego, świętego Pojmena z Egiptu, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.
Amen.
biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk
za: A Word from the Holy Fathers
fotografia: alik / www.orthphoto.net /