publicystyka: O naszych modlitewnych prośbach
kuchnia muzyka sklep ogłoszenia wydarzenia fotogalerie

O naszych modlitewnych prośbach

Yuliya Bałayanc (tłum. Justyna Pikutin), 26 października 2024

„…ucisk wyrabia cierpliwość;
a cierpliwość – doświadczenie,
doświadczenie zaś – nadzieję;
A nadzieja nie przynosi wstydu...”
(Rz 5, 3-5)

Wszystko w naszym świecie ma swoją cenę, nie tylko w sensie pieniędzy, ale także jako suma starań, czasu oraz zasobów poświęconych na osiągnięcie czegokolwiek. To nie przypadek, że apostoł Paweł ostrzegał mieszkańców bogatego i krnąbrnego Koryntu, przypominając im o Ofierze Krzyża: „Drogo zostaliście kupieni” (1 Kor 7, 23), a św. Bazyli Wielki zwięźle stwierdził: „ceną człowieka jest krew Chrystusa”.

Prośby modlitewne kierowane do Boga również mają swoją cenę: uciski, modlitwy, duchowe zmagania, pokusy, cierpliwość. Jednak naszym zadaniem jest modlić się, pozostawiając ogólny wynik naszego przedsięwzięcia Bożej opatrzności. Stąd trudny wniosek: wiemy, czego chcemy, ale nie wiemy, czy jest to dla nas dobre, i nie wiemy, czego chce Bóg, ale wiemy, że jest to dla nas dobre.

Nie jest to zgodne z ziemską logiką sprawiedliwości, ale pochodzi z „nielogicznej” Bożej łaski, która widzi głębię ludzkiego serca. Dlatego właśnie serce Boga wymaga od nas przede wszystkim zaufania Mu. Tak, relacja z Bogiem również ma swoją cenę - zaufanie.

Etymologicznie rosyjskie słowo „zaufanie” (ru.: доверье - czyt. dovierije) oznacza coś, co poprzedza wiarę. Jest to dobrowolny wybór, który łączy w sobie dobrowolność, nadzieję, ryzyko, otwartość, siłę i gotowość na każdy rezultat. Cena każdej relacji zależy od miary szczerości i poziomu zaufania, którego granice mogą być ograniczone jedynie wolnością osoby obdarzającej zaufaniem.

Zaufanie nakłada wielką odpowiedzialność na zaufaną osobę. Bezgranicznie ufać można tylko Bogu, „Chrystus bowiem, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych” (Rz 5, 6). On wierzy w swoje stworzenie, nie stara się naruszyć jego wolności, nie nadużywa zaufania, nie żąda nierozsądnych ofiar, wspiera słabych, umacnia strudzonych.

Spokojne oczekiwanie wynika ze zdolności usłyszenia w Bożym milczeniu: „Zaufaj mi” - odpowiedzi, znaczenia której nasze opętane strachem, pędzące czasy nie są w stanie pojąć.

Pismo Święte i pisma świętych Ojców ukazują przyczyny, które powodują, że nasze modlitwy są skuteczne lub pozostają bez odpowiedzi, które można podzielić na trzy kluczowe komponenty: czas, przedmiot prośby i samą osobę, drogi jej serca.

Jeśli chodzi o czas, Czcigodny Efrem Syryjczyk wyjaśnia: „Tak jak owoc zerwany przedwcześnie jest szkodliwy, tak też dar ofiarowany nie w porę wyrządza szkodę”.

Przedmiotem prośby modlitewnej nie powinno być to, co:
→ niekorzystne („Jakże miłosierny będzie Bóg, jeśli spełni prośbę, która jest dla mnie szkodliwa?” - Błogosławiony Teofilakt z Bułgarii),
→niegodne („Bo oto aniołowie i archaniołowie (...) smucą się na widok tego, kto porzucił to, co z niebios, i prosi o własną ropę” - Czcigodny Izaak Syryjczyk).
→lub obrażające Boga („Kiedy ktoś modli się przeciwko wrogom lub ludziom, którzy wyrządzili mu jakieś zło, nie są to słowa człowieka, ale diabła” - św. Jan Chryzostom).

Powody odnoszące się do samego człowieka są tak liczne, że można je podzielić na te, które odnoszą się do Boga, bliźnich i samego siebie.Tak więc modlitwa musi być ofiarowana Bogu z:
→ wiarą („proście, a zostanie wam dane” - Mt 7,7, „Ale niech prosi z wiarą, bez powątpiewania” -Jk 1, 6),
→ pokorą („Nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo” - Mt 8, 8),
→ cierpliwością („A czy Bóg nie odda sprawiedliwości swoim wybrańcom, wołającym do Niego dniem i nocą” - Łk 18, 7),
→ wytrwałością w modlitwie („Odpraw ją [spełniając prośbę], bo krzyczy idąc za nami”- Mt 15, 23),
→ śmiałością („i z tyłu dotknęła Jego szaty” - Mk 5, 27),
→ wiernością („w małym byłeś wierny” - Mt 25, 21),
→ wdzięcznością („Za wszystko dziękujcie” - 1 Tes. 5, 18).

W naszych relacjach z bliźnimi jesteśmy zobowiązani do podejmowania dzieł miłości, do pielęgnowania miłosiernego serca, a przede wszystkim do przebaczania naszych win, jak powiedział święty Serafin: „Pokładaj ufność w Bogu i proś o Jego pomoc, oraz umiej przebaczać bliźnim - a wszystko, o co prosisz, będzie ci dane”.

Jeśli chodzi o samego człowieka, modlitwa może być bezowocna z wielu powodów:
→ pychy („Bóg słyszy modlitwy wszystkich. Tylko dumnych nie przyjmuje” - Czcigodny Anatol z Optiny; „Kto nie uważa się za grzesznika, jego modlitwa nie jest przyjmowana przez Boga” - Czcigodny Izaak Syryjczyk),
→ uporu w grzechach („Bywamy nieusłyszani, gdy modlimy się, trwając w naszych grzechach” - św. Jan Chryzostom; „Ktokolwiek grzeszy i nie odstępuje od grzechu, jego modlitwa nie zostaje przyjęta” – św. Tichon Zadonski),
→ niegodności („...ponieważ nie jesteś godzien otrzymać tego, o co prosisz” - Czcigodny Izaak Syryjczyk),
→ gdy prosimy nie o to, czego naprawdę chcemy („Kiedy ktoś prosi Najczystszy Umysł o to, czego nie chce, wtedy chce oszukać nie tylko ludzi, ale także samego Sędziego” - mnich Izydor Pelusiot; „...ponieważ drogi twego serca nie są zgodne, ale są sprzeczne z twoimi prośbami” - mnich Izaak Syryjczyk)
→ lub nie robimy tego, co powinniśmy („Każdemu człowiekowi chce się pomagać i poświęcać uwagę tym, których widzi nie śpiącymi, nie leniwymi, ale gotowymi, chętnymi i skorymi do czynienia tego, co należy” - mnich Izydor Pelusiot).

Najważniejszy z tych powodów jest wyraźnie określony w liście soborowym apostoła Jakuba:
„Prosicie, a nie otrzymujecie, dlatego że źle prosicie, chcąc tym zaspokoić wasze żądze” (Jk 4, 3) – to znaczy, że często prosimy o to, co karmi nasze namiętności, a przede wszystkim miłość własną - początek wszystkich namiętności, jak pisze o tym mnich Maksym Wyznawca.

Nieodłączne niebezpieczeństwo czyha na osobę, która dokonała wyboru, by cokolwiek „zdobyć za wszelką cenę”. Jest to przegrana strategia, w której to, czego nie mamy, jest cenione bardziej niż my sami. Zdrowie, pieniądze, relacje, władza, majątek są tylko środkami pomocniczymi życiu doczesnym; to, co ma służyć, nie może być cenniejsze niż ten, komu służy.

Mnich Nil z Synaju, w swym Słowie o modlitwie, szczerze uzasadnia:
„Kiedy się modliłem, często prosiłem o rzeczy, które wydawały mi się dobre, i upierałem się w mojej prośbie, nierozsądnie wymuszając wolę Bożą i nie pozwalając Bogu na lepsze zorganizowanie tego, co On sam uznaje za pożyteczne, ale kiedy otrzymałem to, o co prosiłem, potem byłem niezmiernie zasmucony, dlaczego prosiłem o to, by spełniła się moja wola, ponieważ sprawa nie była taka, jak myślałem, że będzie dla mnie”.

W parze z pragnieniem uzyskania za wszelką cenę idzie pośpiech, prawdziwie niedoceniany wróg rozsądnego życia chrześcijańskiego. Nie bez powodu w naszych porannych modlitwach prosimy słowami św. Makarego Wielkiego: „wybaw mnie od... diabelskiego pośpiechu”. Najbardziej doświadczony Makary używa właśnie tego słowa, ujawniając skuteczną sztuczkę złego. W pośpiechu, opętani jakąś obsesją, popełniamy wiele błędów na raz, za które potem płacimy wysoką cenę.

Przez cały czas mamy do czynienia z wieloma rodzajami zawirowań, ale na tym właśnie polega życie. Mówiąc dokładniej, chodzi o to by nauczyć się zachowywać spokój, znajdować rozwiązania w najbardziej zagmatwanych sytuacjach, mieć nadzieję w najbardziej beznadziejnych sytuacjach - krótko mówiąc, wykorzystywać wszystko, co się dzieje, aby iść naprzód - to jest główna umiejętność chrześcijanina.

Bóg, który stworzył człowieka na swoje podobieństwo, chce, by człowiek był do Niego podobny także w tej kwestii. Rzeczywiście, zdolność do przekształcania trudnych okoliczności na korzyść (zgodnie ze słowami św. Jana z Tobolska: „Bóg z każdego zła czyni jakieś dobro”) jest niesamowitą właściwością Boga i czymś, czego powinniśmy się uczyć przez całe życie.

Za wszelką cenę należy tylko ratować własną duszę, a w pozostałych kwestiach należy polegać na działaniu Jego wszechmocnej prawicy.

W najtrudniejszych okolicznościach, z wdzięcznym sercem, ufajmy Bogu, pamiętając o tym, co Główny Apostoł powiedział do nas wszystkich: „Moja moc bowiem doskonali się w słabości” (2 Kor 12,9).

Yuliya Bałayanc (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: anamariaavram /orthphoto.net/