Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Św. Jan Klimak o poszukiwaniu odpowiedniej drogi życia
21 października 2024
Chciałbym w tym tygodniu zgłębić kilka słów z pism świętego Jana Klimaka. Zwykle kojarzymy tego świętego z porą Wielkiego Postu, kiedy jego klasyczne dzieło, Drabina do Raju, jest regularnie podejmowane jako duchowe czytanie w ramach przygotowań do Świętej Paschy.
Św. Jan jest jednak pożyteczny dla chrześcijańskiej walki przez cały czas, dzieli się on mądrością, która ma zastosowanie do całego naszego życia, a nie tylko do wielkopostnego wyciszenia. Mając to na uwadze, chciałbym dziś przyjrzeć się kilku uwagom św. Jana na temat znalezienia miejsca i sposobu do duchowej ascetycznej walki.
Święty Jan sam był mnichem i wielkim ascetycznym mistrzem w tym względzie, a czasami jego dzieło, "Drabina....", jest krytykowane za to, że jest, cytuję: "zbyt monastyczne", jakby w ten sposób pozbawione wartości dla czytelnika nie-monastycznego. Dotyczy to zwłaszcza jego trudniejszych, zaciekle ascetycznych wymiarów. Święty Jan jest jednak głęboko zaangażowany w ideę, że powołanie chrześcijańskie wiąże się ze znalezieniem odpowiedniego miejsca i odpowiednich ćwiczeń, jak je nazywa, do prowadzenia transformacyjnego życia w Panu.
Pomimo tego, że jest mnichem i że początkową publicznością "Drabiny..." byli inni mnisi, zdecydowanie nie uważał, że to jedyna ścieżka odpowiednia dla wszystkich chrześcijan. A powodem, dla którego nalega, że nie może być tylko jednego podejścia do ascezy, że nie może być uniwersalnej formy życia, dla praktykowania ascezy, jest właśnie to, że Boska Trójca jest Bogiem wszystkich. Gdyby Bóg był tylko Panem jakiejś wybranej grupy, wówczas mogłyby istnieć podstawy do ujednolicenia kodeksu postępowania obowiązującego powołanych.
Nie taka jest jednak rzeczywistość. Pozwólmy świętemu Janowi samemu wypowiedzieć się w tej sprawie. Zaczniemy od następującego fragmentu z pierwszego szczebla jego "Drabiny..." i przekonamy się, że słowa świętego Jana są wypełnione siłą i cenną mocą.
Pisze on następująco:
Bóg jest życiem wszystkich wolnych istot. Jest zbawieniem wszystkich, wierzących lub niewiernych, sprawiedliwych lub niesprawiedliwych, pobożnych lub bezbożnych, uwolnionych od namiętności lub uwięzionych w nich, mnichów lub tych żyjących na świecie, wykształconych lub analfabetów, zdrowych lub chorych, młodych lub bardzo starych. Jest podobny do wylania światła, błysku słońca lub zmian pogody, które są takie same dla wszystkich, bez wyjątku. Bóg nie ma względu na osoby.
Jeszcze raz, pochodzi to z pierwszego szczebla "Drabiny...".
Bóg jest życiem wszystkich, zbawieniem wszystkich. Jest to fundamentalne wyznanie dla św. Jana, a jego znaczenie jest tak duże, że znajdujemy je tutaj, w pierwszym kroku jego Drabiny, która prowadzi człowieka do Raju. Nie ma nikogo, kto nie jest Chrystusowy, ponieważ Chrystus jest Panem wszystkich, którzy chcą do Niego przylgnąć.
Ludzka wolność czyni tę możliwość powszechną, tak że żadna kategoria ludzi nie ma wyłącznego prawa do Bożej miłości, ani żadna nie jest z niej wykluczona. Niezależnie od tego, czy taką kategorią jest bycie mnichem, czy nie, bycie świeckim lub duchownym, namiętnym lub beznamiętnym, zdrowym lub chorym itp. Święty Jan cytuje słowa św. Pawła do Kościoła w Rzymie, że Bóg nie ma względu na osobę, słowa, które mają wartość właśnie dlatego, że Bóg szanuje wszystkie osoby, kocha wszystkie osoby, a zatem nie uprzywilejowuje nikogo żadną klasą.
Tak więc dla św. Jana wszyscy są wezwani do stołu, wszyscy są wybrani, wszyscy są zaproszeni, wszyscy są mile widziani; to słowa, które możemy pomyśleć, że odzwierciedlają nieco ton św. Jana Chryzostoma w jego homilii paschalnej, którą słyszymy co roku podczas nabożeństwa o północy na Paschę. Jak jednak odpowiemy na to powołanie, które jest skierowane do wszystkich? Ponieważ Boże stworzenie składa się z tak wielu, zróżnicowanych mnogości, odpowiedź po prostu nie jest i nigdy nie może być jednolita. Oto słowa świętego Jana w tej sprawie, również zaczerpnięte z pierwszego szczebla:
Prawdziwi słudzy Chrystusa, korzystając z pomocy duchowych ojców, a także własnego samozrozumienia, dołożą wszelkich starań, aby wybrać miejsce, sposób życia, a przede wszystkim ćwiczenia, które im odpowiadają. Życie wspólnotowe nie jest dla wszystkich ze względu na tendencje do łakomstwa, a życie w samotności nie jest dla wszystkich ze względu na tendencję do gniewu. Niech każdy szuka najwłaściwszego sposobu.
Czasami zaskakujące jest, biorąc pod uwagę wyobrażenia, które tak wielu ma, zobaczyć, jak prawdziwie duszpasterscy są ojcowie. Święty Jan jest zaciekłym ascetą, który w swojej książce chwali się wyczynami ascezy, które są, co najmniej, wyzwaniem w ich surowości. Mówi o tych, którzy spędzają dni i tygodnie bez jedzenia w ogóle, którzy poszczą do punktu bliskiego śmierci, którzy są uwięzieni w wilgotnych celach pokuty, którzy szukają całkowitego i przytłaczającego upokorzenia.
I tak bywa krytykowany, mówią bowiem: "Janie, to za dużo, współczesny świat sobie z tym nie poradzi". A jednak tutaj, na samym początku tego dziełą, wyraźnie wskazuje najważniejszy punkt. Niech każdy, mówi, szuka najwłaściwszego sposobu.
Niech każdy szuka miejsca, sposobu życia i ćwiczeń, które mu odpowiadają. Słowa świętego Jana naznaczone są wybitnie praktyczną, głęboko duszpasterską mądrością. Życie wspólnoty, czyli wspólne życie mnicha cenobitycznego, nie jest dla wszystkich, nie jest też odpowiednie dla wszystkich życie pustelnika.
Biorąc pod uwagę to, co powiedział wcześniej, widzimy, że jego punkt widzenia jest rozszerzony. Życie monastyczne nie jest dla wszystkich, ani małżeństwo nie jest odpowiednie dla każdej osoby. Pytanie nie brzmi: jak mogę stać się bardziej jak mnich lub mniszka, albo jak mogę podjąć takie zmagania ascetyczne, taki styl życia? Prawdziwe pytanie brzmi: jak przyjąć wyzwanie powołania do Chrystusa w tym miejscu, w tym sposobie życia, odpowiednim do doprowadzenia właśnie mnie do królestwa Bożego? Dla każdego mężczyzny, kobiety i dziecka w Bożym stworzeniu istnieje odpowiedni sposób życia.
Pan wzywa do siebie każde stworzenie. Naszym zadaniem, jak wskazuje św. Jan, jest badanie swojego wnętrza, szukanie w ten sposób drogi i podążanie nią. I nie jest to droga, przypomina nam, którą możemy odkryć zupełnie sami.
Przy naszych przemyśleniach i obawach potrzebujemy przewodnictwa i wsparcia. Święty Jan wyraźnie to podkreśla w swoim tekście. Odkrywamy naszą drogę, nasze miejsce, nasze ćwiczenia, aby użyć jego określeń, poprzez pomoc naszych duchowych ojców, zmieszaną z naszym własnym samozrozumieniem.
Nie możemy polegać tylko na sobie, aby odkryć powołanie, które Bóg dla nas ma, nie możemy też odrzucić danych nam przez Boga umysłu i serca. Ale kiedy pozwolimy, aby nasze samozrozumienie było kształtowane i kierowane przez mądrość naszych ojców w wierze, przez naszego duchowego ojca, możemy podążać w kierunku tej jednej drogi, życia, miejsca i naszego własnego powołania, które poprowadzi nas do życia wiecznego. I tak drzwi są gotowe do otwarcia, a święty Jan woła, pośpieszmy się z radością i drżeniem do szlachetnej rywalizacji, bez lęku przed naszymi wrogami.
Nie może być strachu w sercu człowieka, który szuka Boga i odkrywa, jak objawia nam święty Jan, że Bóg wyznaczył mu do siebie wyjątkową i cenną drogę. Żaden wróg nie może obalić tego, co Bóg tak ustanowił. Obyśmy i my szukali i znaleźli tę niebiańską drogę, którą Pan wyznaczył przed każdym z nas.
Przez modlitwy naszego ojca, św. Jana z Synaju, autora Drabiny, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.
Amen.
biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk
za: A Word from the Holy Fathers
fotografia: alik / www.orthphoto.net /
Św. Jan jest jednak pożyteczny dla chrześcijańskiej walki przez cały czas, dzieli się on mądrością, która ma zastosowanie do całego naszego życia, a nie tylko do wielkopostnego wyciszenia. Mając to na uwadze, chciałbym dziś przyjrzeć się kilku uwagom św. Jana na temat znalezienia miejsca i sposobu do duchowej ascetycznej walki.
Święty Jan sam był mnichem i wielkim ascetycznym mistrzem w tym względzie, a czasami jego dzieło, "Drabina....", jest krytykowane za to, że jest, cytuję: "zbyt monastyczne", jakby w ten sposób pozbawione wartości dla czytelnika nie-monastycznego. Dotyczy to zwłaszcza jego trudniejszych, zaciekle ascetycznych wymiarów. Święty Jan jest jednak głęboko zaangażowany w ideę, że powołanie chrześcijańskie wiąże się ze znalezieniem odpowiedniego miejsca i odpowiednich ćwiczeń, jak je nazywa, do prowadzenia transformacyjnego życia w Panu.
Pomimo tego, że jest mnichem i że początkową publicznością "Drabiny..." byli inni mnisi, zdecydowanie nie uważał, że to jedyna ścieżka odpowiednia dla wszystkich chrześcijan. A powodem, dla którego nalega, że nie może być tylko jednego podejścia do ascezy, że nie może być uniwersalnej formy życia, dla praktykowania ascezy, jest właśnie to, że Boska Trójca jest Bogiem wszystkich. Gdyby Bóg był tylko Panem jakiejś wybranej grupy, wówczas mogłyby istnieć podstawy do ujednolicenia kodeksu postępowania obowiązującego powołanych.
Nie taka jest jednak rzeczywistość. Pozwólmy świętemu Janowi samemu wypowiedzieć się w tej sprawie. Zaczniemy od następującego fragmentu z pierwszego szczebla jego "Drabiny..." i przekonamy się, że słowa świętego Jana są wypełnione siłą i cenną mocą.
Pisze on następująco:
Bóg jest życiem wszystkich wolnych istot. Jest zbawieniem wszystkich, wierzących lub niewiernych, sprawiedliwych lub niesprawiedliwych, pobożnych lub bezbożnych, uwolnionych od namiętności lub uwięzionych w nich, mnichów lub tych żyjących na świecie, wykształconych lub analfabetów, zdrowych lub chorych, młodych lub bardzo starych. Jest podobny do wylania światła, błysku słońca lub zmian pogody, które są takie same dla wszystkich, bez wyjątku. Bóg nie ma względu na osoby.
Jeszcze raz, pochodzi to z pierwszego szczebla "Drabiny...".
Bóg jest życiem wszystkich, zbawieniem wszystkich. Jest to fundamentalne wyznanie dla św. Jana, a jego znaczenie jest tak duże, że znajdujemy je tutaj, w pierwszym kroku jego Drabiny, która prowadzi człowieka do Raju. Nie ma nikogo, kto nie jest Chrystusowy, ponieważ Chrystus jest Panem wszystkich, którzy chcą do Niego przylgnąć.
Ludzka wolność czyni tę możliwość powszechną, tak że żadna kategoria ludzi nie ma wyłącznego prawa do Bożej miłości, ani żadna nie jest z niej wykluczona. Niezależnie od tego, czy taką kategorią jest bycie mnichem, czy nie, bycie świeckim lub duchownym, namiętnym lub beznamiętnym, zdrowym lub chorym itp. Święty Jan cytuje słowa św. Pawła do Kościoła w Rzymie, że Bóg nie ma względu na osobę, słowa, które mają wartość właśnie dlatego, że Bóg szanuje wszystkie osoby, kocha wszystkie osoby, a zatem nie uprzywilejowuje nikogo żadną klasą.
Tak więc dla św. Jana wszyscy są wezwani do stołu, wszyscy są wybrani, wszyscy są zaproszeni, wszyscy są mile widziani; to słowa, które możemy pomyśleć, że odzwierciedlają nieco ton św. Jana Chryzostoma w jego homilii paschalnej, którą słyszymy co roku podczas nabożeństwa o północy na Paschę. Jak jednak odpowiemy na to powołanie, które jest skierowane do wszystkich? Ponieważ Boże stworzenie składa się z tak wielu, zróżnicowanych mnogości, odpowiedź po prostu nie jest i nigdy nie może być jednolita. Oto słowa świętego Jana w tej sprawie, również zaczerpnięte z pierwszego szczebla:
Prawdziwi słudzy Chrystusa, korzystając z pomocy duchowych ojców, a także własnego samozrozumienia, dołożą wszelkich starań, aby wybrać miejsce, sposób życia, a przede wszystkim ćwiczenia, które im odpowiadają. Życie wspólnotowe nie jest dla wszystkich ze względu na tendencje do łakomstwa, a życie w samotności nie jest dla wszystkich ze względu na tendencję do gniewu. Niech każdy szuka najwłaściwszego sposobu.
Czasami zaskakujące jest, biorąc pod uwagę wyobrażenia, które tak wielu ma, zobaczyć, jak prawdziwie duszpasterscy są ojcowie. Święty Jan jest zaciekłym ascetą, który w swojej książce chwali się wyczynami ascezy, które są, co najmniej, wyzwaniem w ich surowości. Mówi o tych, którzy spędzają dni i tygodnie bez jedzenia w ogóle, którzy poszczą do punktu bliskiego śmierci, którzy są uwięzieni w wilgotnych celach pokuty, którzy szukają całkowitego i przytłaczającego upokorzenia.
I tak bywa krytykowany, mówią bowiem: "Janie, to za dużo, współczesny świat sobie z tym nie poradzi". A jednak tutaj, na samym początku tego dziełą, wyraźnie wskazuje najważniejszy punkt. Niech każdy, mówi, szuka najwłaściwszego sposobu.
Niech każdy szuka miejsca, sposobu życia i ćwiczeń, które mu odpowiadają. Słowa świętego Jana naznaczone są wybitnie praktyczną, głęboko duszpasterską mądrością. Życie wspólnoty, czyli wspólne życie mnicha cenobitycznego, nie jest dla wszystkich, nie jest też odpowiednie dla wszystkich życie pustelnika.
Biorąc pod uwagę to, co powiedział wcześniej, widzimy, że jego punkt widzenia jest rozszerzony. Życie monastyczne nie jest dla wszystkich, ani małżeństwo nie jest odpowiednie dla każdej osoby. Pytanie nie brzmi: jak mogę stać się bardziej jak mnich lub mniszka, albo jak mogę podjąć takie zmagania ascetyczne, taki styl życia? Prawdziwe pytanie brzmi: jak przyjąć wyzwanie powołania do Chrystusa w tym miejscu, w tym sposobie życia, odpowiednim do doprowadzenia właśnie mnie do królestwa Bożego? Dla każdego mężczyzny, kobiety i dziecka w Bożym stworzeniu istnieje odpowiedni sposób życia.
Pan wzywa do siebie każde stworzenie. Naszym zadaniem, jak wskazuje św. Jan, jest badanie swojego wnętrza, szukanie w ten sposób drogi i podążanie nią. I nie jest to droga, przypomina nam, którą możemy odkryć zupełnie sami.
Przy naszych przemyśleniach i obawach potrzebujemy przewodnictwa i wsparcia. Święty Jan wyraźnie to podkreśla w swoim tekście. Odkrywamy naszą drogę, nasze miejsce, nasze ćwiczenia, aby użyć jego określeń, poprzez pomoc naszych duchowych ojców, zmieszaną z naszym własnym samozrozumieniem.
Nie możemy polegać tylko na sobie, aby odkryć powołanie, które Bóg dla nas ma, nie możemy też odrzucić danych nam przez Boga umysłu i serca. Ale kiedy pozwolimy, aby nasze samozrozumienie było kształtowane i kierowane przez mądrość naszych ojców w wierze, przez naszego duchowego ojca, możemy podążać w kierunku tej jednej drogi, życia, miejsca i naszego własnego powołania, które poprowadzi nas do życia wiecznego. I tak drzwi są gotowe do otwarcia, a święty Jan woła, pośpieszmy się z radością i drżeniem do szlachetnej rywalizacji, bez lęku przed naszymi wrogami.
Nie może być strachu w sercu człowieka, który szuka Boga i odkrywa, jak objawia nam święty Jan, że Bóg wyznaczył mu do siebie wyjątkową i cenną drogę. Żaden wróg nie może obalić tego, co Bóg tak ustanowił. Obyśmy i my szukali i znaleźli tę niebiańską drogę, którą Pan wyznaczył przed każdym z nas.
Przez modlitwy naszego ojca, św. Jana z Synaju, autora Drabiny, Panie Jezu Chryste, Boże nasz, zmiłuj się nad nami i zbaw nas.
Amen.
biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk
za: A Word from the Holy Fathers
fotografia: alik / www.orthphoto.net /