Zostań przyjacielem cerkiew.pl
2 minuty z Ojcami: pszenica Boża
03 września 2024
Św. Ignacy Antiocheński pisał:
Fragment pochodzi z książki: Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich, przekład Anna Świderkówna, Wydawnictwo "M", Kraków 1998, s. 129-130.
Wybór tekstu: Jakub Oniszczuk
Pisze do wszystkich Kościołów i wszystkim powtarzam, że ja umieram za Boga z własnej woli – jeśli tylko wy mi nie przeszkodzicie. Zaklinam was, nie bądźcie mi życzliwi nie w porę. Pozwólcie mi stać się żerem dzikich zwierząt, przez które mogę posiąść Boga. Pszenicą jestem Bożą, a zmielony zwierzęcymi zębami, okażę się czystym chlebem Chrystusa. Raczej zachęcajcie zwierzęta, aby stały się dla mnie grobem i nie pozostawiły nic z ciała mego, bo nie chciałbym po śmierci przyczynić komuś kłopotu. Wtedy będę naprawdę uczniem Jezusa Chrystusa, kiedy nawet ciała mego świat widzieć nie będzie. Błagajcie za mnie Chrystusa, abym z pomocą zwierząt stał się ofiarą dla Boga. Nie wydaję wam rozkazów jak Piotr i Paweł. Oni – Apostołowie, ja – skazaniec, oni – wolni, ja – do dziś dnia niewolnik. Kiedy jednak będę cierpiał, wtedy stanę się wyzwoleńcem Jezusa Chrystusa i powstanę w Nim wolny. Teraz, będąc więźniem, uczę się niczego nie pożądać.
Od Syrii aż do Rzymu potykam się z dzikimi bestiami, na ziemi i na morzu, w dzień i w nocy, przykuty do dziesięciu lampartów, to znaczy do oddziału żołnierzy, którzy są jeszcze gorsi, gdy robi się im dobrze. Dzięki temu, że mnie źle traktują, staję się bardziej uczniem, „ale to mnie przecież nie usprawiedliwia”. Obym mógł się radować zwierzętami, które dla mnie przygotowano! Pragnę, aby okazały się wobec mnie szybkie. Będę je zatem zachęcał, żeby mnie prędko pożarły, a nie zachowały się tak jak wobec innych ludzi, których się bały i nawet nie tknęły. A jeśliby one ze złej woli nie zechciały, sam je zmuszę. Wybaczcie mi: ja wiem, co dla mnie korzystne. Teraz dopiero zaczynam być uczniem. Niechaj żaden z bytów widzialnych ani niewidzialnych nie próbuje mi przez zawiść przeszkadzać w dojściu do Chrystusa. Niechaj ogień i krzyż, stada dzikich zwierząt, rozszarpywanie na części, ćwiartowanie, wyłamywanie kości, kaleczenie członków, miażdżenie całego ciała, niech najgorsze tortury diabelskie spadną na mnie, bylebym tylko posiadł Jezusa Chrystusa!
Na nic mi rozkosze tego świata i królestwa doczesne. Wolę umrzeć, by połączyć się z Chrystusem, niż królować aż po krańce ziemi. Tego szukam, który za nas umarł, Tego pragnę, który dla nas zmartwychwstał. Moje narodziny zbliżają się. Wybaczcie mi, bracia: nie przeszkadzajcie mi żyć, nie chciejcie, abym umarł; tego, kto pragnie należeć do Boga, nie wydawajcie światu, ani nie zwódźcie go materią. Dopuśćcie, bym otrzymał czyste światło. Kiedy tam dojdę, stanę się człowiekiem. Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga. Jeśli ktoś ma Go w sobie, pojmie, czego pragnę, i okaże mi współczucie, wiedząc, co mnie przynagla.
Od Syrii aż do Rzymu potykam się z dzikimi bestiami, na ziemi i na morzu, w dzień i w nocy, przykuty do dziesięciu lampartów, to znaczy do oddziału żołnierzy, którzy są jeszcze gorsi, gdy robi się im dobrze. Dzięki temu, że mnie źle traktują, staję się bardziej uczniem, „ale to mnie przecież nie usprawiedliwia”. Obym mógł się radować zwierzętami, które dla mnie przygotowano! Pragnę, aby okazały się wobec mnie szybkie. Będę je zatem zachęcał, żeby mnie prędko pożarły, a nie zachowały się tak jak wobec innych ludzi, których się bały i nawet nie tknęły. A jeśliby one ze złej woli nie zechciały, sam je zmuszę. Wybaczcie mi: ja wiem, co dla mnie korzystne. Teraz dopiero zaczynam być uczniem. Niechaj żaden z bytów widzialnych ani niewidzialnych nie próbuje mi przez zawiść przeszkadzać w dojściu do Chrystusa. Niechaj ogień i krzyż, stada dzikich zwierząt, rozszarpywanie na części, ćwiartowanie, wyłamywanie kości, kaleczenie członków, miażdżenie całego ciała, niech najgorsze tortury diabelskie spadną na mnie, bylebym tylko posiadł Jezusa Chrystusa!
Na nic mi rozkosze tego świata i królestwa doczesne. Wolę umrzeć, by połączyć się z Chrystusem, niż królować aż po krańce ziemi. Tego szukam, który za nas umarł, Tego pragnę, który dla nas zmartwychwstał. Moje narodziny zbliżają się. Wybaczcie mi, bracia: nie przeszkadzajcie mi żyć, nie chciejcie, abym umarł; tego, kto pragnie należeć do Boga, nie wydawajcie światu, ani nie zwódźcie go materią. Dopuśćcie, bym otrzymał czyste światło. Kiedy tam dojdę, stanę się człowiekiem. Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga. Jeśli ktoś ma Go w sobie, pojmie, czego pragnę, i okaże mi współczucie, wiedząc, co mnie przynagla.
Fragment pochodzi z książki: Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich, przekład Anna Świderkówna, Wydawnictwo "M", Kraków 1998, s. 129-130.
Wybór tekstu: Jakub Oniszczuk