Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Strzec myśli, strzec serca
hieromnich Kalinik (Berger) / tłum. Gabriel Szymczak, 24 maja 2024
Jednym z głównych tematów Filokalii i w ogóle pism Świętych Ojców jest „ochrona myśli”. Myśl jest ziarnem, które zasiane w sercu może wpłynąć na całość nie tylko naszego postępowania, ale na całość naszego stosunku do życia, do konkretnej sytuacji, do innych, a nawet do nas samych. Myśli mają potężną moc i mogą nas motywować lub całkowicie zniechęcić.
Z tego powodu Ojcowie kładli duży nacisk na ochronę myśli i serca. Zalecają stałą czujność wobec samego siebie, polegającą na nieustannym stawaniu przed Bogiem w głębi serca. Tutaj każda myśl jest stawiana przed Chrystusem, aby została osądzona. Niegodne myśli są usuwane z umysłu. Mówiąc prościej, musimy zwracać uwagę na nasz wewnętrzny monolog. Jeśli ustąpimy miejsca negatywnym lub defetystycznym myślom, staną się one przepowiednią, którą sami spełnimy.
Modlitwa jest największą pomocą w utrzymywaniu pozytywnych myśli. Kiedy zaprosimy Boga do jakiejkolwiek sytuacji, On przyjdzie – a Jego obecność jest zawsze pełna mocy, energii i światła. Być może nie objawi się od razu, ale od tego momentu nie będzie nieobecny. Dawne powiedzenie mówi: „Pan może nie przyjść wtedy, kiedy tego chcesz, ale zawsze pojawia się na czas”. To od nas jednak zależy, czy Go zaprosimy. Proste słowa: „Panie, zmiłuj się” lub „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem” są wystarczająco mocne, aby to zrobić.
Modlitwa rozbija twierdzę negatywnego lub defetystycznego myślenia. Bóg jest wszechmocny. Stworzył świat z niczego. Nie ma w naszym życiu sytuacji zbyt trudnej i zbyt trywialnej dla Bożej pomocy i działania. Ale znowu - to do nas należy wykonanie pierwszego ruchu i wytrwanie w naszych prośbach.
Zniechęcające myśli niekoniecznie są irracjonalne. Często są one wymieszane z prawdami lub półprawdami. Czasami przychodzą do nas myśli od innych, czasami są one naszymi własnymi. Jednak to, co myślą inni, jest ostatecznie bez znaczenia. Liczy się tylko „opinia” Boga. Weźmy na przykład Józefa i Dawida. Obaj zostali powołani przez Boga na królów, choć obaj pochodzili z rodzin wielodzietnych, w których ich bracia i rodzice nie wierzyli w ich powołanie i zdolności. Obaj zostali niesłusznie oskarżeni; jeden więziony, drugi prześladowany. Jednak skupiając wzrok na Bogu, dokonali tego, o czym nikt nie myślał, że są w stanie dokonać. Pokonali negatywizm i zniechęcanie przez innych.
Często jednak nasze własne myśli są trudniejsze do pokonania niż te, które pochodzą od innych. Tutaj walczymy tylko ze sobą. Dlatego modlitwa jest tak ważna – modlitwa jest wprowadzeniem innej, niezależnej perspektywy: Bożej.
Skąd wiemy, czy myśli przychodzą do nas od Boga, czy od diabła? Co powinniśmy zrobić, jeśli przychodzą nam do głowy myśli o naszych niepowodzeniach i grzechach? Ojcowie podają prostą zasadę: jeśli myśl o niepowodzeniu z przeszłości zniechęca nas aż do depresji, wysysając całą naszą energię i zapał, kusząc nas, abyśmy porzucili wszelką walkę o cnotę lub popadli w samozadowolenie, jest to wina diabła. Jeśli jednak smutek, jaki niesie ze sobą taka myśl, daje nam pragnienie zmiany, energię do pokuty, postu, modlitwy, przebaczenia itp., to pochodzi to od Boga. Sam św. Paweł mówi o tych dwóch boleściach: o jednej, która jest światowa i powoduje śmierć oraz o drugiej, takiej, która jest pobożna i wnosi zapał i energię do zmian (2 Kor 7, 10).
Jeśli zwrócimy nasze myśli do Boga, aby je osądził, staną się one czyste i będą katalizatorami prawidłowo uporządkowanego życia. Co więcej, będą zdrowe nawet w obliczu wielkich prób. Taka jest tylko dusza wypełniona miłością Bożą, a pierwszy krok jest w naszym myśleniu. Miłość do Boga prowadzi do czystego myślenia i odwrotnie. „Miłość polega w istocie na wygnaniu wszelkiej myśli przeciwnej, gdyż miłość nie myśli nic złego (1 Kor 13, 5)” – napisał św. Jan Klimak.
Nasze myśli muszą być zwrócone ku Bogu, aby ich skutki były pozytywne. Tak, musimy dodawać sobie otuchy w naszym wewnętrznym monologu, ale co najważniejsze, musimy wprowadzać Boga do naszych myśli i serc poprzez modlitwę. Wtedy nasze myśli staną się nasionami transformacji i zwycięstwa w naszym życiu, pomagając nam i podtrzymując nas w wypełnianiu Bożych celów.
hieromnich Kalinik (Berger) / tłum. Gabriel Szymczak
za: holycrossoca.org
fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/
Z tego powodu Ojcowie kładli duży nacisk na ochronę myśli i serca. Zalecają stałą czujność wobec samego siebie, polegającą na nieustannym stawaniu przed Bogiem w głębi serca. Tutaj każda myśl jest stawiana przed Chrystusem, aby została osądzona. Niegodne myśli są usuwane z umysłu. Mówiąc prościej, musimy zwracać uwagę na nasz wewnętrzny monolog. Jeśli ustąpimy miejsca negatywnym lub defetystycznym myślom, staną się one przepowiednią, którą sami spełnimy.
Modlitwa jest największą pomocą w utrzymywaniu pozytywnych myśli. Kiedy zaprosimy Boga do jakiejkolwiek sytuacji, On przyjdzie – a Jego obecność jest zawsze pełna mocy, energii i światła. Być może nie objawi się od razu, ale od tego momentu nie będzie nieobecny. Dawne powiedzenie mówi: „Pan może nie przyjść wtedy, kiedy tego chcesz, ale zawsze pojawia się na czas”. To od nas jednak zależy, czy Go zaprosimy. Proste słowa: „Panie, zmiłuj się” lub „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem” są wystarczająco mocne, aby to zrobić.
Modlitwa rozbija twierdzę negatywnego lub defetystycznego myślenia. Bóg jest wszechmocny. Stworzył świat z niczego. Nie ma w naszym życiu sytuacji zbyt trudnej i zbyt trywialnej dla Bożej pomocy i działania. Ale znowu - to do nas należy wykonanie pierwszego ruchu i wytrwanie w naszych prośbach.
Zniechęcające myśli niekoniecznie są irracjonalne. Często są one wymieszane z prawdami lub półprawdami. Czasami przychodzą do nas myśli od innych, czasami są one naszymi własnymi. Jednak to, co myślą inni, jest ostatecznie bez znaczenia. Liczy się tylko „opinia” Boga. Weźmy na przykład Józefa i Dawida. Obaj zostali powołani przez Boga na królów, choć obaj pochodzili z rodzin wielodzietnych, w których ich bracia i rodzice nie wierzyli w ich powołanie i zdolności. Obaj zostali niesłusznie oskarżeni; jeden więziony, drugi prześladowany. Jednak skupiając wzrok na Bogu, dokonali tego, o czym nikt nie myślał, że są w stanie dokonać. Pokonali negatywizm i zniechęcanie przez innych.
Często jednak nasze własne myśli są trudniejsze do pokonania niż te, które pochodzą od innych. Tutaj walczymy tylko ze sobą. Dlatego modlitwa jest tak ważna – modlitwa jest wprowadzeniem innej, niezależnej perspektywy: Bożej.
Skąd wiemy, czy myśli przychodzą do nas od Boga, czy od diabła? Co powinniśmy zrobić, jeśli przychodzą nam do głowy myśli o naszych niepowodzeniach i grzechach? Ojcowie podają prostą zasadę: jeśli myśl o niepowodzeniu z przeszłości zniechęca nas aż do depresji, wysysając całą naszą energię i zapał, kusząc nas, abyśmy porzucili wszelką walkę o cnotę lub popadli w samozadowolenie, jest to wina diabła. Jeśli jednak smutek, jaki niesie ze sobą taka myśl, daje nam pragnienie zmiany, energię do pokuty, postu, modlitwy, przebaczenia itp., to pochodzi to od Boga. Sam św. Paweł mówi o tych dwóch boleściach: o jednej, która jest światowa i powoduje śmierć oraz o drugiej, takiej, która jest pobożna i wnosi zapał i energię do zmian (2 Kor 7, 10).
Jeśli zwrócimy nasze myśli do Boga, aby je osądził, staną się one czyste i będą katalizatorami prawidłowo uporządkowanego życia. Co więcej, będą zdrowe nawet w obliczu wielkich prób. Taka jest tylko dusza wypełniona miłością Bożą, a pierwszy krok jest w naszym myśleniu. Miłość do Boga prowadzi do czystego myślenia i odwrotnie. „Miłość polega w istocie na wygnaniu wszelkiej myśli przeciwnej, gdyż miłość nie myśli nic złego (1 Kor 13, 5)” – napisał św. Jan Klimak.
Nasze myśli muszą być zwrócone ku Bogu, aby ich skutki były pozytywne. Tak, musimy dodawać sobie otuchy w naszym wewnętrznym monologu, ale co najważniejsze, musimy wprowadzać Boga do naszych myśli i serc poprzez modlitwę. Wtedy nasze myśli staną się nasionami transformacji i zwycięstwa w naszym życiu, pomagając nam i podtrzymując nas w wypełnianiu Bożych celów.
hieromnich Kalinik (Berger) / tłum. Gabriel Szymczak
za: holycrossoca.org
fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/