Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Św. Makary Wielki o śmierci dla świata
20 maja 2024
Chciałbym dziś zastanowić się nad tym, co czasami jest uznawane za temat trudny w życiu prawosławnego chrześcijanina, czyli „śmierć dla świata”. W zmaganiach naszego chrześcijańskiego życia refleksje na temat śmierci i umierania dla otaczającego nas świata często docierają do nas rykoszetem. Nie jesteśmy do końca pewni, co z nimi zrobić. Co to za mowa o umieraniu dla świata i jak mamy to osiągnąć w sposób zdrowy, a nie szkodliwy?
Istnieje powiedzenie przypisywane św. Makaremu Wielkiemu, czasami tytułowanemu jako Makary Nosiciel Ducha lub Makary Egipcjanin, który to był jedną z czołowych postaci egipskiej pustyni w trzecim i czwartym wieku. Makary Wielki był uczniem św. Antoniego, znanego założyciela monastycyzmu, i jest czczony w całym świecie chrześcijańskim jako jedna z wielkich postaci w życiu duchowym; jego nauczanie zachowało się po grecku, po syryjsku i w przekładach koptyjskich. Powiedzenie, któremu chciałbym się dziś przyjrzeć, jest w rzeczywistości zaczerpnięte z koptyjskich przekładów dzieł św. Makarego:
Brat (mówi powiedzenie) złożył wizytę Abbie Makaremu i powiedział do niego: "Abba, powiedz mi słowo. Jak mogę zostać zbawiony?"
Starzec powiedział do niego: "Idź na cmentarz. Przeklinaj umarłych. Rzucaj w nich kamieniami". Brat odszedł, nieco zaskoczony, ale posłuszny. Przeklinał zmarłych i rzucał w nich kamieniami, a kiedy wrócił do starca, Makary zapytał go: "Czy coś ci odrzucili?"
Brat powiedział mu: "Nie, mój ojcze, nie zrobili tego".
Starzec powiedział: "A teraz, jutro, idź do zmarłych i wychwalaj ich, mówiąc: Jesteście apostołami, świętymi i sprawiedliwymi!"
Wrócił więc młodzieniec i nazajutrz przyszedł do starca, mówiąc: "Ojcze, schlebiałem im".
Starzec zapytał go: "Czy ci coś odpowiedzieli, moje dziecko?"
Odpowiedział: "Nie".
Więc Abba Makary powiedział do niego: "Widziałeś, jak ich przeklinałeś, a oni nic ci nie powiedzieli; i jak ich uwielbiałeś, a oni również w ogóle nie odpowiedzieli. Niech będzie tak samo z tobą, jeśli chcesz być zbawiony, odejdź, bądź martwy, nie licząc się ani z pogardą od ludzi, ani z ich honorami, jak umarli. A potem, moje dziecko, możesz zostać zbawiony".
To z koptyjskiej wersji "Słów" św. Makarego.
"Idź i bądź jak ten, który nie żyje". Jeśli kiedykolwiek istniała rada, która przyprawiałaby o zgrzyt z rozumowaniem współczesnego świata, jak mamy znaleźć życie i wypełnienie życia, to byłoby to właśnie to polecenie wielkiego, przepełnionego duchem ojca pustyni, abyśmy byli jak ci spoczywający w grobach. W grobowcach odnajdujemy drogę do życia. Oczywiście w tej idei i tej instrukcji jest coś teologicznego. To właśnie wtedy, gdy Chrystus jest w grobie, życie jest dane tym w Hadesie, tak jak upamiętniamy to w Kościele, i tylko z grobu Chrystus powstaje, zmartwychwstaje, odnawiając stworzenie w swojej chwale i miłości.
Tak więc w komentarzu Abby Makarego i jego instrukcji, w jego historii, znajduje się pewien wymiar teologiczny. Głoszenie śmierci dla tego życia i zmartwychwstania dla nowego jest nieodłącznym elementem zbawienia. Błędem byłoby jednak myślenie, że u tak wielkiego ojca ascezy, jednej z głównych postaci monastycyzmu i monastycznych zmagań - błędem byłoby myślenie, że jego opowieść nie jest w pełni praktyczna w swoim wymiarze.
Abba Makary nie daje tylko pokarmu do myślenia, ale pokarm do działania. Kiedy uczeń przychodzi i otrzymuje tę historię, wielki starzec chce, aby była to lekcja, którą może pójść i zastosować w praktyce. Nie mówimy tu o historii takiej jak bajki Ezopa, która miałaby morał na końcu, który trzeba przemyśleć, ale o historii, która daje wskazówki do życia. „Idź i bądź jak ten, który umarł, nie zważając na pogardę ludzi ani ich honory, a będziesz zbawiony”.
Abba Makary poucza ucznia, poucza mnie, poucza każdego z nas, którzy słyszą te słowa, że sposobem na postęp w życiu duchowym, w życiu chrześcijańskiego zbawienia, jest śmierć dla świata, dla jego oczekiwań, dla jego trywialnych czci i trywialnych przekleństw. Tak jak młody człowiek idzie do grobu, do ciał leżących w dole i przeklina je, a następnego dnia idzie i daje im chwalebne pochwały, w każdym przypadku pozostają nieświadomi, nie reagują.
Czym mogą być przekleństwa tego człowieka wobec tych, którzy leżą na łonie Abrahama? Czym są pochwały, które kreuje on w swoim zamyśle w porównaniu z chwałą wiecznego królestwa, o które walczyli sprawiedliwi? W porównaniu z prawdziwymi cierpieniami duszy wyrwanej od Boga, przekleństwa świata są niczym; w porównaniu z prawdziwą chwałą, która czeka świętych w królestwie, światłem, które świeci wiecznie w raju zmartwychwstałego Chrystusa - w porównaniu z tym, jakie są pochwały, które może zaoferować świat? Nawet jeśli nazwiemy ich wielkimi świętymi, prorokami, nauczycielami, jak Makary poucza ucznia - nawet jeśli, czym jest taki zaszczyt w porównaniu z chwałą Bożą?
Tak jak ci, którzy leżą w grobie, nie odpowiadają na przekleństwa ani pochwały świata, tak i nasze serca, dzień po dniu, minuta po minucie, powinny być przyćmione na powierzchowną chwałę i uznanie tego świata. W życiu doczesnym jesteśmy tak poważnie przejęci pogardą innych. Tak wielu ludzi jest podłamanych, gdy szacunek, w którym chcieliby się widzieć, jest pomniejszany lub niszczony przez opinie otaczającego ich świata, a tak wielu z nas wpada w urojone stany arogancji, gdy spadają na nas pochwały, często za najbardziej trywialne i duchowo bezsensowne rzeczy.
Prawdziwą drogą do duchowego wzrostu, mówi Abba Makary, jest odmówienie światu prawa do kontrolowania nas przez jego pochwały, odmówienie światu prawa do ograniczania nas przez jego krytykę. Liczy się tylko oddanie serca Bogu. Ostatecznie, gdy odpowiadamy na pochwały i uznanie, dajemy światu władzę nad naszymi sercami. Świat nagle ma zdolność do wywyższania nas, do zmiany naszego wewnętrznego stanu bytu i jest to rzecz, od której chrześcijanin powinien uciekać. Tylko Bóg ma władzę nad sercem, nad umysłem. Tylko ta moc ma charakter transformacyjny. Fałszywa moc świata, czy to negatywna, czy pozytywna, w równym stopniu niszczy oddanie Bogu.
Dlatego paradoksalnie i w sposób, którego świat po prostu nigdy nie zrozumie, to właśnie w grobie widzimy wzór do życia, do życia oddanego w całości Chrystusowi. To w grobie widzimy ikonę dla naszego własnego zachowania. Bądźmy jak ci, którzy są martwi. Bądźmy gotowi przyjąć pochwałę i pogardę, to, co świat nam rzuci, jako to, co nas nie dotyczy, na co nie odpowiadamy. Niezależnie od tego, czy jesteśmy przeklinani, czy chwaleni, niech nasze serce nie zostanie zmienione, ponieważ te rzeczy są nieistotne w świetle walki o chrześcijańskie życie.
Interesujące jest porównanie tej historii z podobną historią opisaną w Ewangeliach, gdzie młody człowiek podchodzi do Chrystusa i pyta: „Nauczycielu, co muszę zrobić, aby zostać zbawionym?”, tak jak w naszej historii, gdzie młody uczeń przychodzi do Abby Makarego z tym samym pytaniem. W obu opowiadaniach odpowiedź jest uderzająco podobna. Od Chrystusa: „Idź, sprzedaj wszystko, co masz, weź swój krzyż, przyjdź i chodź za mną”. Aby naśladować Chrystusa, aby podążać za Nim do Golgoty, do krzyża, a tym samym do zmartwychwstania, trzeba sprzedać wszystko, co się ma; trzeba pozbyć się wszystkich doczesnych przywiązań, które wiążą nas z tym życiem i uniemożliwiają nam dążenie do światła królestwa. A w naszej historii, słowami św. Makarego, nasze przywiązania, te doczesne rzeczy, są rozszerzone również o tę wewnętrzną sferę, o naszą reakcję na pogardę i pochwałę.
Bądźmy więc tacy, jak nakazał uczniowi ten wielki ojciec: umarli dla świata, żywi tylko dla Chrystusa. I dzięki wielkiej tajemnicy wcielenia Stwórcy, to właśnie to wewnętrzne życie w Chrystusie pozwoli nam ujrzeć świat w jego prawdziwym pięknie, pokochać go nieskrępowaną miłością, miłością, która odzwierciedla własną miłość Chrystusa do Jego stworzenia. Poprzez modlitwy naszego świętego ojca, Makarego Wielkiego, i wszystkich świętych, Panie Jezu Chrystuse, Boże nasz, zmiłuj się nad nami. Amen.
biskup Ireneusz (Steenberd) / tłum. Jakub Oniszczuk
za: A Word from the Holy Fathers
fotografia: alik / www.orthphoto.net /