publicystyka: Światło Psałterza - Błogosław, duszo moja, Pana

Światło Psałterza - Błogosław, duszo moja, Pana

Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak), 08 marca 2024

Ktoś powiedział mi w tym tygodniu: „Czytałem, że rozmowa z samym sobą jest oznaką inteligencji”. Nie jestem przekonana, czy się z tym zgadzam, ale z pewnością był to mój nawyk, gdyż byłam jedynaczką, i nadal od czasu do czasu to robię, gdy chcę się zbesztać za coś, co zrobiłam lub powiedzieć sobie: „podnieś się” w trudnej sytuacji. W Psalmie 102 Dawid przemawia do samej głębi swojej istoty – swojej duszy – i zachęca się do czynienia tego, do czego stworzony jest każdy człowiek – do błogosławienia Pana! Zwraca się nie tylko do swojej duszy, ale do „całego swego wnętrza”: do wszystkiego, co oznacza bycie człowiekiem (ciała, duszy, ducha, umysłu, siły) i co ma swoją rolę do odegrania w tym wylaniu wdzięczności wobec Boga. I jakie to dziwne, że Bóg przez ten psalm nakazuje nam błogosławić Go. Jak to ujął autor Listu do Hebrajczyków, to większy ma władzę błogosławić słabszego, a nie odwrotnie (Hbr 7, 7). Jak, u licha, my, ludzie, możemy zrobić cokolwiek, aby dodać coś Bogu, Jedynemu, który jest błogosławiony na wieki? Widzimy tu przebłysk Jego wielkiej łaskawości, którą Pan nie tylko daje ludziom, ale z radością od nich otrzymuje: w jakiś sposób, nie rezygnując ze swojej wielkości, zaprasza nas do wzajemnej relacji. Jesteśmy wezwani, aby błogosławić Tego, który błogosławi całe stworzenie.

Nie jest nam oczywiście obcy ten Psalm, który jest dobrze znany nie tylko kapłanowi czytającemu go na początku jutrzni, ale całemu zgromadzeniu, gdyż śpiewany jest także podczas Boskiej Liturgii. Jego zakres jest ogromny, ale tutaj, w otoczeniu pozostałych pięciu Psalmów z jutrzni, gdy odbywa się okadzenie, skupia nasz wzrok na naszej potrzebie przed Bogiem. Psalm zaczyna się od uwielbienia, ale szybko przechodzi do radowania się z tego, jak Bóg pomógł nam w naszej słabości i grzechu. Przeczytajmy Psalm w całości:

Błogosław, duszo moja, Pana, i nie zapominaj wszystkich Jego dobrodziejstw.
On oczyszcza wszystkie twoje nieprawości, leczy wszystkie twoje choroby.
On wybawia z zagłady twoje życie, koronuje cię łaską i zmiłowaniem, nasyca dobrami twoje pragnienie, odnowi się jak orła twoja młodość.
Pan czyni miłosierdzie i sąd wszystkim uciśnionym.
Pokazał swoje drogi Mojżeszowi, synom Izraela swoje zamiary.
Szczodry i miłosierny jest Pan, wielce cierpliwy i wielce łaskawy.
Nie jest zagniewany na zawsze, nie chowa urazę na wieki.
Nie wedle naszych nieprawości świadczy nam, ani wedle naszych grzechów nie odpłaca nam.
Albowiem jak niebiosa wysoko nad ziemią, tak umocnił Pan swoje miłosierdzie nad tymi, którzy się Go boją.
Jak daleko wschód od zachodu, tak oddalił od nas nasze nieprawości.
Jak lituje się ojciec nad synami, tak lituje się Pan nad tymi, którzy się Go lękają.
Albowiem On zna swoje stworzenie, pamięta, że jesteśmy prochem.
Dni człowieka jak trawa, jak kwiat polny okwita.
Albowiem wiatr przejdzie po nim i nie będzie go, i nie pozna już swego miejsca.
Ale miłosierdzie Pańskie od wieków i na wieki nad tymi, którzy się Go lękają.
I Jego sprawiedliwość nad synami synów, nad tymi, którzy chronią Jego przymierze i pamiętają o Jego przykazaniach, aby je pełnić.
Pan na niebiosach przygotował swój tron i Jego królestwo wszystkim włada.
Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, możni potęgą, pełniący Jego rozkazy, słuchający głosu Jego słów.
Błogosławcie Pana wszystkie Jego moce, Jego słudzy, czyniący Jego wolę.
Błogosławcie Pana, wszystkie Jego dzieła, na każdym miejscu Jego panowania.
Błogosław, duszo moja, Pana.


Słyszymy o niegodziwości, chorobach, przepaści, Prawie Bożym znanym Mojżeszowi, lecz złamanym przez lud, o otrzeźwiającym znaczeniu Bożej sprawiedliwości i gniewu, o bojaźni Pańskiej, o usunięciu naszych grzechów, o miłosierdziu Boga z powodu naszych słabość i ustanowienie Jego panowania na niebie i na ziemi! Być może najbardziej jaskrawym obrazem jest nasze wybawienie z zagłady (w niektórych przekładach – „z dołu”; przyp. tłum.) – prawdopodobnie metafora Dawida dotycząca niebezpieczeństw w jego własnym życiu, ale dla tych z nas, którzy znają całą historię zbawienia, przypomnienie Wielkiej Soboty i tego, jak Pan działał zdecydowanie, aby ocalić cały rodzaj ludzki od śmierci i grzechu. Potencjalnie, i podczas chrztu, zostaliśmy przeniesieni z tego ciemnego panowania do Jego chwalebnego Królestwa. Jak napisano w Liście do Kolosan 1, 12-13: „Dziękując Bogu i Ojcu, który uzdolnił nas do udziału w dziedzictwie świętych w światłości, który wyrwał nas spod władzy ciemności i przeniósł do Królestwa Syna swojej miłości. W Nim mamy wybawienie Krwią Jego i odpuszczenie grzechów”. Jednak oczywiście nadal znajdujemy się na miejscu starożytnego ludu Bożego, nie zawsze zważając na Jego słowo. Objawił nam jeszcze więcej swoich dróg niż Mojżeszowi, a mimo to wciąż nęka nas niegodziwość – nie wspominając o naszej fizycznej słabości, która nie zostanie w pełni uzdrowiona, dopóki Pan nie przyjdzie ponownie. Znając Jego drogi, wiemy, że jest sprawiedliwy i prawy, dlatego też grzechu nie można ignorować.

Jednak Psalm kontynuuje dobrą nowinę, która rozgrzewa nasze serca: Pan wie, że jesteśmy prochem i że jesteśmy skłonni do grzechu z powodu naszej słabości, i On usuwa od nas nasze występki, dopóki się Go boimy. Jego sprawiedliwość nie dorównuje Jego miłości i współczuciu. Jak zauważa Jakub: „Miłosierdzie chwalebniejsze od sądu” (Jk 2, 13). Psalm zakłada, wbrew niektórym współczesnym kazaniom, że Bóg słusznie gniewa się na grzech, jednakże Jego gniew nie jest zapalczywy, ludzki, który wybucha lub pali się powoli i któremu towarzyszy osłabienie miłości lub wręcz nienawiść. Nie, gniew Boży jest najdoskonalej widoczny w działaniach Jezusa w świątyni, gdy wypędzał to, co zbezcześciło święte miejsce, i nalegał na sprawiedliwość – miejsce kultu, w którym wszyscy ludzie mogą spotkać się z Bogiem, a nie miejsce, w którym nieskrępowana religia stała się przywilejem nielicznych, którzy korzystali z potrzeb obcych. Gniew na grzech jest nieodłączną częścią Bożej sprawiedliwości, ale nie jest oddzielony od Jego troski o nas. Słyszymy to dwa razy: On ma niezłomną miłość i współczucie dla tych, którzy się Go „boją” i którzy znają swoje pokorne miejsce przed Nim jako stworzenie. I choć współpracujemy z Nim w uzdrawianiu naszych dusz, bo On nie będzie działał wbrew naszej woli, to sam Bóg – Ojciec, Syn i Duch Święty – działa, aby usunąć nasze przestępstwa i uczynić nas doskonałymi. On zna naszą słabą kondycję, wie, jak zostaliśmy stworzeni z materii ziemi, zna także swoje plany wobec nas, abyśmy mogli zostać przemienieni i uwielbieni, abyśmy mogli błogosławić Go wolnością.

Jego celem jest zatem ustanowienie swego panowania na ziemi i w niebie, tak jak mówią słowa modlitwy, której nauczył nas Jezus. Mamy połączyć się w JEDEN chór z zastępami niebieskimi i tego właśnie oczekujemy, przygotowując się do Boskiej Liturgii. Razem z nimi zaśpiewamy „Święty, Święty, Święty!”

Pamiętamy, że Psalm zaczynał się od zachęty duszy i całej istoty do błogosławienia Pana. Wiemy jednak, że nie jesteśmy sami w tym błogosławieństwie, dlatego Psalm pomaga nam teraz dostrzec zastępy niebieskie i cały kosmos:

Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, możni potęgą, pełniący Jego rozkazy, słuchający głosu Jego słów.
Błogosławcie Pana wszystkie Jego moce, Jego słudzy, czyniący Jego wolę.
Błogosławcie Pana, wszystkie Jego dzieła, na każdym miejscu Jego panowania.
Błogosław, duszo moja, Pana!


Przypomina nam się tutaj istoty, które nigdy nie sprzeciwiły się Jego słowu ani Jego woli, które podtrzymują Jego tron, które śpiewają przed Nim i które przewodzą kosmicznemu kultowi. Św. Augustyn, rozmyślając nad cudem, że pozwolono nam wejść w taką tajemnicę, tak mówi:

„Kto może zrozumieć tę tajemnicę lub wyjaśnić ją innym? Cóż to za światło, którego delikatne promienie od czasu do czasu trafiają do mojego serca, wywołując dreszcze zachwytu, a jednocześnie rozpalając mnie swoim ciepłem? Drżę, czując, jak bardzo jestem od niego inny: ale o ile jestem do niego podobny, płonę jego ogniem. To światło Mądrości, samej Mądrości, która czasami świeci na mnie, rozdzierając moje chmury. Ale kiedy w słabości oddalam się od tego światła, te chmury ponownie otulają mnie gęstym płaszczem ciemności, który noszę za swoją karę. Bo „moja siła osłabnie z powodu wielkiej nędzy”, tak że nie mogę znieść moich błogosławieństw. I tak pozostanę, aż Ty, Panie, który „oczyszczasz wszystkie moje nieprawości”, a także „uleczyłeś wszystkie moje choroby”. Bo Ty „wybawisz z zagłady moje życie, ukoronujesz mnie łaską i zmiłowaniem, nasycisz dobrami moje pragnienie, odnowi się jak orła moja młodość”. „Nasze zbawienie opiera się na nadziei na coś” i wytrwale oczekujemy spełnienia Twoich obietnic. Niech ci, którzy mogą, usłyszą, jak spełniasz swoje obietnice. Niech ci, którzy mogą, usłyszą Twój głos przemawiający do ich serc. Ufając Twoim natchnionym słowom, będę wołał: „Jaka różnorodność, Panie, w Twoich stworzeniach! Cóż za mądrość je wszystkie zaprojektowała!” Początkiem jest Mądrość, i Mądrość jest Początkiem, na którym stworzyłeś niebo i ziemię.” (Wyznania)

Zatem za pomocą tego Psalmu Dawid pomaga nam poczuć i zobaczyć „łagodne promienie” oraz umożliwia „słuchanie głosu [Boga] mówiącego” w naszych sercach. Uznając naszą potrzebę i to, jak wielkie mamy braki, mimo to „błogosławimy Pana” Psalmem.

Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak

za: A Lamp for Today

fotografia: alik /orthphoto.net/