publicystyka: 2 minuty z Ojcami: dobrodziejstwa samotności

2 minuty z Ojcami: dobrodziejstwa samotności

30 stycznia 2024

Wczesnochrześcijańscy pustelnicy uciekali od świata, by oddawać się głębokiej modlitwie. Abba Izaak tłumaczy, dlaczego właśnie w samotności szukali drogi do prawdziwego poznania:

Tak jak powiedziałem poprzednim razem, poziom i jakość naszej modlitwy zależy od czystości duszy, tzn. im większa czystość, tym dalej odejdziemy od ziemskich i materialnych wyobrażeń. Od tego zależy również, czy oczyma duszy będziemy oglądali Jezusa pokornego i cielesnego, czy też uwielbionego i przychodzącego w chwale swego majestatu.

Nie mogą więc oglądać Jezusa królującego ci, którzy podlegają jeszcze chorobie judaizmu i nie są zdolni powtórzyć za Apostołem: A jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Mogą natomiast czystymi oczyma duszy oglądać Jego Boską chwałę ci, którzy pozostawili małe, ziemskie troski i sprawy, i razem z Nim wchodzą na wysoką górę samotności, wolną od zgiełku ziemskich myśli, rozproszeń i daleką od skażenia jakąkolwiek wadą, bo zbudowaną na czystej wierze i chwalebnych cnotach. To na niej Pan objawia chwałę i jasność swego oblicza tym, którzy zasługują, aby oglądać Go czystym wzrokiem duszy.

I chociaż mogą również widzieć Jezusa ci, którzy mieszkają w miastach, zamkach lub wioskach, ci więc, którzy prowadza pracowite i czynne życie w świecie, to jednak nigdy nie będą Go oglądali w takim blasku, w jakim objawia się tym, którzy za przykładem Piotra, Jakuba i Jana, idą za Nim na wspomnianą wysoką górę cnót (Mt 17,1). Na takiej górze, w samotności, objawił się wcześniej Mojżeszowi i przemawiał do Eliasza (Wj 3,1 i 1 Krl 19,8-18).

Aby pozostawić nam przykład doskonałej czystości, również nasz Pan wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić (Mt 14,23). Będąc źródłem nieskazitelnej świętości nie potrzebował przecież dla jej osiągnięcia pomocy i dobrodziejstwa samotności, nie mógł wszak splamić się brudami tłumu Ten, który jest pełnią czystości, ani skazić obcowaniem z ludźmi, Ten, który wszystko oczyszcza i uświęca. Poszedł jednak sam jeden na górę, bo chciał nas nauczyć, że jeśli chcemy wzywać Boga czystym i niepodzielnym sercem, powinniśmy oddalić się od zgiełku tłumu i wszelkiego niepokoju. W taki sposób, jeszcze w tym życiu możemy, przynajmniej częściowo, zakosztować szczęścia, które Pan obiecał swoim świętym w niebie, gdzie Bóg będzie wszystkim we wszystkich (1 Kor 14,28).

Fragment pochodzi z książki: Jan Kasjan, Rozmowy z Ojcami. Tom 1, Rozmowy I-X, przek. i oprac. ks. Arkadiusz Nocoń, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2007, s. 414-415. 
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk