publicystyka: Głośno czy po cichu?

Głośno czy po cichu?

o. Włodzimierz Misijuk, 17 grudnia 2023

Głośno czy po cichu? Razem czy osobno?
Jawnie czy za zamkniętymi drzwiami?

Pytania w tytule odnoszą się do sposobu sprawowania Boskiej Liturgii, najważniejszego z prawosławnych nabożeństw. Mogą wydawać się zaskakujące i dziwne, jednak wynikają z faktu, że zgromadzeni na tym nabożeństwie wierni nie widzą zdecydowanej większości tego, co dzieje się przed ołtarzem w prezbiterium i nie słyszą modlitw wypowiadanych tam przez duchownych. Można zatem odnieść wrażenie, że podczas każdej Liturgii równolegle sprawowane są dwie wyodrębnione części tego nabożeństwa - jedną z nich, „objętościowo” większą i treściowo najważniejszą, niewidzialnie i niesłyszalnie dla wiernych sprawuje duchowny w prezbiterium; drugą zaś chór wyśpiewuje, a diakon lub prezbiter wypowiada głośno.

W obecnej praktyce liturgicznej większości lokalnych Cerkwi prawosławnych wszystkie modlitwy Boskiej Liturgii (z wyjątkiem końcowej modlitwy przed amboną) wypowiadane są przez prezbitera lub biskupa po cichu, bezgłośnie. Duchowni postępują zgodnie z zawartymi w księgach liturgicznych wskazaniami, bowiem przed modlitwami pojawiają się zalecenia czytania ich μυστικὴ, тайно (gr. mistyki, cs. tajno), co w tłumaczeniach na języki współczesne oddawane jest jako „cicho” lub „bezgłośnie”. Obecni na nabożeństwie wierni słyszą jedynie „wozgłasy” – wypowiadane głośno zakończenie modlitwy (wozgłas ektenii) lub krótkie jej fragmenty (wozgłas anafory).

Ciche czy „tajne” czytanie fragmentów anafory powoduje, że ta najdłuższa i najważniejsza liturgiczna modlitwa, która w swej naturze jest „dialogiczna”, tj. powinna być wypowiadana na przemian przez duchownego i wiernych, słyszana jest przez obecnych na nabożeństwie w następującej, drastycznie skróconej wersji:
Kapłan: Stańmy dobrze, stańmy z bojaźnią, bądźmy uważni, abyśmy świętego podniesienia w pokoju dokonali.
Chór: Miłosierdzie pokoju, ofiarę chwały.
Kapłan: Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłość Boga i Ojca, i udział we wspólnocie Świętego Ducha, niech będą z wami wszystkimi.
Chór: I z duchem twoim.
Kapłan: W górze miejmy serca.
Chór: Mamy je przy Panu.
Kapłan: Dzięki składajmy Panu.
Chór: Godne to i sprawiedliwe, kłaniać się Ojcu i Synowi, i Świętemu Duchowi, Trójcy Współistotnej i Niepodzielnej.
Kapłan: Zwycięską pieśń śpiewając, wołając, wzywając i głosząc:
Chór: Święty, Święty, Święty Pan Zastępów. Pełne jest niebo i ziemia chwały Twojej. Hosanna na wysokościach! Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie. Hosanna na wysokościach!
Kapłan: Bierzcie, jedzcie, to jest Ciało moje, które za was jest łamane na odpuszczenie grzechów.
Chór: Amen.
Kapłan: Pijcie z niego wszyscy, to jest Krew moja, Nowego Przymierza, która za was i za wielu jest wylewana na odpuszczenie grzechów.
Chór: Amen.
Kapłan: To, co Twoje, od Twoich, Tobie przynosimy, za wszystkich i za wszystko.
Chór: Tobie śpiewamy, Ciebie błogosławimy, dzięki Tobie składamy, Panie, i modlimy się do Ciebie, Boże nasz.
Kapłan: Szczególnie za najświętszą, przeczystą, błogosławioną, pełną chwały Władczynię naszą, Bogurodzicę i zawsze Dziewicę Maryję.
Chór: Zaprawdę godne jest błogosławić Ciebie, Bogurodzico, zawsze błogosławioną i najczystszą i Matkę Boga naszego. Czcigodniejszą od Cherubinów i bez porównania chwalebniejszą od Serafinów, któraś bez zmiany zrodziła Boga Słowo, Ciebie, prawdziwą Bogurodzicę, wysławiamy.
Kapłan: Przede wszystkim wspomnij, Panie, wielce błogosławionego Sawę, metropolitę Warszawy i całej Polski, i najprzewielebniejszego N., biskupa (nazwa diecezji), którym pozwól, aby w świętym Twoim Kościele w pokoju, bezpieczeństwie, czci, zdrowiu i przez długie lata głosili w sposób prawy słowo Twojej prawdy.
Chór: I wszystkich, i wszystko.
Kapłan: I daj nam jednymi ustami i jednym sercem sławić i opiewać najczcigodniejsze i najwspanialsze imię Twoje, Ojca i Syna, i Świętego Ducha, teraz i zawsze, i na wieki wieków.
Chór: Amen.

Archimandryta Cyprian Kern (1899-1960), uznany liturgista, wykładowca Instytutu św. Sergiusza w Paryżu ubolewa, że jedynie małe fragmenty tej modlitwy czytane są głośno i stwierdza, że nawet jeśli ktoś z obecnych w cerkwi domyśli się, jak wezwanie duchownego: „Zwycięską pieśń śpiewając, wołając, wzywając i głosząc”, połączyć z następującymi po nich słowami pieśni: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów…”, to i tak nie odgadnie, do czego odnosi się ten wozgłas i dlaczego po zaproszeniu do dziękczynienia Panu i chóralnym śpiewie słów: „Godne to i sprawiedliwe, kłaniać się Ojcu i Synowi, i Świętemu Duchowi, Trójcy Współistotnej i Niepodzielnej”, pojawia się głośne: „Zwycięską pieśń śpiewając…”. Słowa te można zrozumieć jedynie w kontekście całej pierwszej części modlitwy eucharystycznej, bowiem stanowią one zakończenie szeregu zawartych w niej myśli.
Skoro Boska Liturgia sprawowana jest jednocześnie głośno i po cichu, wspólnie, a jednak osobno, jawnie i „za zamkniętymi drzwiami”, pojawiły się pytania o przyczynę/y czy uzasadnienie/a tej praktyki – dlaczego po cichu, osobno i niejawnie?

Badacze historii rozwoju chrześcijańskich nabożeństw i liturgiści już na przełomie XIX i XX wieku ujawnili, że pierwotnie wszystkie liturgiczne modlitwy wypowiadane były przez prowadzącego nabożeństwo biskupa lub prezbitera głośno, bowiem w sprawowaniu liturgicznego tj. wspólnego nabożeństwa powinno uczestniczyć całe zgromadzenie. Najwcześniejsze wzmianki o cichym wypowiadaniu czy czytaniu modlitw liturgicznych pojawiają się w tekstach Teodora z Mopsuestii (ok. 350-428) i w 17. homilii liturgicznej Narsaia (ok. 399-ok. 502), wiodącego przywódcy nestorian w Edessie, późniejszego założyciela i zwierzchnika słynnej szkoły nestoriańskiej w Nisibis we wschodniej Syrii. W VI w. praktyka cichego czytania modlitw dotarła do Konstantynopola, gdzie zdecydowanie potępił ją ówczesny cesarz Justynian Wielki. Mimo wszystko rozprzestrzeniała się dalej i w VIII wieku stała się powszechna w całym chrześcijańskim świecie.

Badacze wskazują na wiele różnych przyczyn pojawienia się praktyki cichego czytania modlitw liturgicznych. Mogły to być:
- trudności związane z koniecznością wystarczająco głośnego czytania modlitw w coraz większych wspólnotach chrześcijańskich gromadzących się w coraz większych świątyniach;
- znaczna długość modlitwy eucharystycznej - słuchanie modlitw czytanych przez duchownego ustąpił miejsca śpiewaniu lub słuchaniu partii modlitw śpiewanych przez chór, co umożliwiało to duchownemu „ciche/tajne” przeczytanie obszernych części modlitwy eucharystycznej, ale też doprowadziło do sprawowania równoległych partii nabożeństwa przez diakona i lud;
- potrzeba skrócenia Liturgii, aby mniej gorliwym pokoleniom chrześcijan pomóc zachować skupienie - z tego samego powodu długie anafory Liturgii apostolskiej, św. Bazylego Wielkiego i św. Jana Chryzostoma zostały znacznie skrócone;
- mniejsza liczba przystępujących do komunii;
- dążenie do zachowania disciplina arcani - ochrony świętości i majestatu chrześcijańskich misteriów;
- proces postępującej klerykalizacji Liturgii;
- niecierpliwość duchowieństwa - gdy chór śpiewał fragmenty anafory, które wcześniej wypowiadane lub wyśpiewywane były przez wszystkich zgromadzonych, duchowni kontynuowali czytanie tej modlitwy samodzielnie, głośno wypowiadając jedynie zakończenia jej poszczególnych części, co dla chóru było wskazaniem czasu rozpoczęcia śpiewu kolejnej pieśni;
- słaby głos duchownego lub brak dobrej słyszalności z powodu rozmiarów świątyni i/lub braku nagłośnienia;
- poczucie potrzeby okazywania Bogu głębokiego szacunku;
- „czynnik czasowy” – głośne czytanie modlitw miałoby znacznie wydłużyć nabożeństwo.
Niektórzy badacze dostrzegają tu również możliwość błędnej interpretacji słowa μυστικός (mystikos), тайно (tajno), jako wskazania na sposób odczytywania (tajemnie, po cichu), a nie na mistyczną, tajemną treść danej modlitwy. Wskazują przy tym, że „tajno” w początkowej frazie Cherubikonu (cs. Iże Chieruwimy tajno obrazujuszcze) nie tłumaczymy jako: „My, którzy Cherubinów bezgłośnie przedstawiamy”. Mowa tu raczej o podobieństwie mistycznym, tajemniczym.

Liturgiści wskazują również na liczne skutki praktyki cichego/tajnego wypowiadania modlitw. Hugh Wybrew stwierdza przy tym, że „niewiele zmian w nabożeństwie Cerkwi miało tak daleko sięgające skutki i konsekwencje”. Gdy od drugiej połowy VI w. główna modlitwa Liturgii przestała być słyszalna, dla większości bizantyńskich chrześcijan stała się nieznana, „bowiem nie mieli ksiąg liturgicznych, w których mogliby przynajmniej przeczytać to, czego nie mogli usłyszeć”. Kilka podstawowych skutków wymienia archimandryta Cyprian. Jego zdaniem, wielowiekowa praktyka cichego czytania modlitw:
a) pozbawia wiernych udziału w świadomym życiu eucharystycznym;
b) pozbawia ich pouczających treści modlitw liturgicznych, które podobnie jak cały materiał liturgiczny, są żywym wyznaniem wiary Cerkwi, objawieniem dla wiernych cerkiewnej teologii liturgicznej;
c) przyczynia się do osłabienia cerkiewnej świadomości wiernych;
d) powoduje, że wierni, którym trudno połączyć ze sobą fragmentaryczne wozgłasy: „Dzięki składajmy Panu”, „Zwycięską pieśń śpiewając, wzywając…”, „Bierzcie, jedzcie…”, „Pijcie z niego wszyscy…”, „Twoje od Twoich…”, swych potrzeb i próśb nie wyrażają w największej z możliwych ofierze eucharystycznej składanej „za wszystkich i za wszystko”, ale proszą, aby po Liturgii odsłużyć jeszcze molebien lub panichidę.

W ostatnich dziesięcioleciach kilka lokalnych Cerkwi doświadczyło daleko posuniętej odnowy liturgicznej. Doszło do niej dzięki zainicjowanym jeszcze w XIX wieku dogłębnym studiom nad historią chrześcijańskich nabożeństw i ujawnionym przez nie różnicom pomiędzy sposobami sprawowania Eucharystii w pierwszych pięciu wiekach chrześcijaństwa i obecnie. Katalizatorem tej odnowy był dramatyczny stan prawosławnego życia liturgicznego zarówno w Rosji na przełomie XIX i XX wieku, jak i w innych krajach. Poszczególne różnice i braki były widoczne szczególnie wyraźnie w Stanach Zjednoczonych Ameryki, gdzie osiadały kolejne fale emigracji z tradycyjnie prawosławnych krajów czy regionów i tworzyły mozaikę narodowości, kultur, tradycji, obrzędowości, zwyczajów itp. To w tym złożonym kontekście w 1951 r. zaczął pracować o. Aleksander Schmemann (1921-1983). Zainicjował proces odnowy liturgicznej, który obecnie obejmuje nie tylko wiernych Prawosławnej Cerkwi w Ameryce (OCA), ale jest coraz bardziej widoczny pośród prawosławnych w Finlandii, Rumunii i w Serbii oraz innych Cerkwiach lokalnych. Również w Polsce.

Podczas gdy na początku lat 1980. podczas niedzielnej Boskiej Liturgii zwykle nikt nie przystępował do Komunii, przez ponad 20 lat mej kapłańskiej posługi nie zdarzyło się to ani razu. Obecnie do Komunii regularnie przystępują nie tylko dzieci przedszkolne, ale coraz większa grupa świadomych prawosławnych, którzy czynią to podczas każdej Liturgii, w której uczestniczą, bowiem każda Boska Liturgia sprawowana jest po to, aby wszyscy uczestniczący w niej mogli zjednoczyć się z Chrystusem w misterium Eucharystii.

Więcej na temat powrotu do głośnego czytania „cichych” modlitw można przeczytać w artykule opublikowanym w najnowszym numerze ELPIS dostępnym jedynie w wersji cyfrowej: https://www.elpis.uwb.edu.pl/index.php/Elpis/article/view/330/322

o. dr Włodzimierz Misijuk

Fotografia: levangabechava /orthphoto.net/