Zostań przyjacielem cerkiew.pl
2 minuty z Ojcami: Nieprzyjaciółka moja
07 listopada 2023
W ciężkich chwilach powinniśmy szczególnie uważać na diabelskie ataki i podszepty, a w razie upadku podnieść się i kroczyć na nowo. Św. Ambroży z Mediolanu opisuje sytuację duszy upadłej w swoich rozważaniach nad księgą proroka Micheasza:
Fragment pochodzi z książki: Św. Ambroży z Mediolanu, Listy, przekł. o. Polikarp Nowak OFM, oprac. ks. Józef Naumowicz, Wydawnictwo M, Kraków 1997, s. 152-154.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk
Jeśli jakaś dusza słaba, jak ten Izrael według ciała (1 Kor 10,18), zachwieje się i, zaniepokojona prześladowaniami, oddzieli się na pewien czas od tej miłości Chrystusa (por. Rz 8,35), zostanie skarcona i ukarana jako wiarołomna, jako niewdzięczna, jako niewierząca; gdyż – uwolniona od próżności świata – oglądając się na nie ponownie upadła (por. Mi 6,2-3). Od niej nie domagano się darów ani ofiar z cielców (por. Mi 6,6-7), lecz tylko tego, aby poznała dobro, wypełniła sprawiedliwość; mówi: Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegóż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania miłosierdzia i gotowości do pójścia za Bogiem twoim? (Mi 6,8). Lecz ponieważ ta dusza słaba nie zachowała tego, dlatego Pan mówi: Biada mi, gdyż stałem się jak ten, kto zbiera źdźbła słomy po żniwach i resztki winogron po winobraniu! (por. Mi 7,1). Słysząc więc to, prorok – przez którego przemawiał Bóg – mówi do tej duszy: Biada mi, duszo, gdyż wyginął z ziemi człowiek bojący się Boga (por. Mi 7,2), lub sam Pan tak mówi, litując się z racji na przyszłe kary za grzechy i smucąc się z powodu naszych błędów.
Słysząc ta dusza, że nie zbierze owoców swoich zasiewów i po utracie zbiorów nie znajdzie dla siebie żadnego pożywienia, że wyciśnie oliwki, a nie będzie miała „olejku radości” (por. Ps 45,8) ani nie będzie piła wina wesela; poznając także, iż w uczynkach ciała wszystko jest pełne „krwi” (por. Mi 6,14-15), pełne podstępu, oszukańczych intryg; że obłudne jest okazywanie przywiązania, że stwarza się pozory, a wszyscy ci, którzy są w domu, są jej nieprzyjaciółmi (por. Mi 7,2.5-6) i że dlatego musi się wystrzegać popędów swego ciała – które są śmiertelnymi wrogami naszej duszy – nawraca się i zaczyna pokładać ufność w Bogu (por. Mi 7,7); i rozumiejąc, że rozpusta ciała jest naprawdę jej nieprzyjaciółką, mówi do niej: Nie wesel się nade mną, nieprzyjaciółko moja, że upadłam! Lecz powstanę, gdyż jeśli będę siedziała w ciemnościach, Pan mnie oświeci (por. Mi 7,8).
Rozważając także, że jakaś władza – która sprzeciwiała się jej, aby nie szła lepszą drogą – szydziła z niej i jej ubliżała, ponieważ została wydana na zatracenie ciała (1 Kor 5,5), tak iż została zmiażdżona różnymi nieszczęściami, które bądź to zostały jej przeznaczone od Pana dla odpuszczenia grzechów, bądź też od złego, przez zazdrość z powodu jej nawrócenia – w tym celu aby udręczoną przyprowadzić ją z powrotem do siebie – mówi jeszcze: Zniosę gniew Pana (por. Mi 7,9), który albo karci mnie upadłą, albo tobie dał władzę udręczenia mnie, ponieważ zgrzeszyłam; zniosę jednak, aż rozsądzi moją sprawę (Mi 7,9). Jeśli bowiem nie wyznam i nie zapłacę ceny moich grzechów, nie będę mogła być usprawiedliwiona. Gdy zaś zostanę usprawiedliwiona, płacąc podwójnie za grzechy (por. Iż 40,2), On poprowadzi moją sprawę, odkładając swe zagniewanie, gdyż zostało zadośćuczynione wyrokowi, wyprowadzi mnie do światła, abym ujrzała sprawiedliwość Jego (por. Mi 7,9) i oglądała Jego radość. Zobaczy to światło mego pojednania moja nieprzyjaciółka, to jest niegodziwość diabła i wstydem się okryje ta, która teraz mówi: Gdzie jest twój Bóg? (Mi 7,10). Zobaczy we mnie Jego miłosierdzie, zobaczy Jego ojcowską miłość. I dlatego nie słuchajmy go, kiedy natrafimy na jakieś przeciwności tego świata, kiedy dotyka nas cierpienie fizyczne albo utrata dzieci lub innych bliskich krewnych; nie słuchajmy go, powtarzam, mówiącego: Gdzie jest twój Bóg? (Mi 7,10). Gdy nęka nas ciężki ból, wtedy musimy strzec się jego pokus, wtedy usiłuje on odciągnąć cierpiącą duszę od właściwej drogi.
Przeto dusza, która nie posłucha tego, kto na nią czatuje, widząc potem „cuda” Boże (por. Mi 7,15), widząc siebie w niebie, diabła zaś „pełzającego po ziemi jak wąż” (por. Mi 7,17), uraduje się, mówiąc: Któż jest Bogiem jak Ty, usuwającym grzechy i oddalającym nieprawość? (por. Mi 7,18). Ty, który nie pamiętałeś o swoim zagniewaniu (por. Mi 7,18), lecz jakby w morzu pogrążyłeś nasze nieprawości (por. Mi 7,19), jak ołów egipski (por. Wj 15,10) i dobrowolnie powróciłeś do miłosierdzia (por. Mi 7,18), którego nam udzieliłeś przez podwójny dar, odpuszczając grzechy i ukrywając je, zgodnie z tym, co jest napisane: Szczęśliwi ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte (por. Ps 32,1).
Słysząc ta dusza, że nie zbierze owoców swoich zasiewów i po utracie zbiorów nie znajdzie dla siebie żadnego pożywienia, że wyciśnie oliwki, a nie będzie miała „olejku radości” (por. Ps 45,8) ani nie będzie piła wina wesela; poznając także, iż w uczynkach ciała wszystko jest pełne „krwi” (por. Mi 6,14-15), pełne podstępu, oszukańczych intryg; że obłudne jest okazywanie przywiązania, że stwarza się pozory, a wszyscy ci, którzy są w domu, są jej nieprzyjaciółmi (por. Mi 7,2.5-6) i że dlatego musi się wystrzegać popędów swego ciała – które są śmiertelnymi wrogami naszej duszy – nawraca się i zaczyna pokładać ufność w Bogu (por. Mi 7,7); i rozumiejąc, że rozpusta ciała jest naprawdę jej nieprzyjaciółką, mówi do niej: Nie wesel się nade mną, nieprzyjaciółko moja, że upadłam! Lecz powstanę, gdyż jeśli będę siedziała w ciemnościach, Pan mnie oświeci (por. Mi 7,8).
Rozważając także, że jakaś władza – która sprzeciwiała się jej, aby nie szła lepszą drogą – szydziła z niej i jej ubliżała, ponieważ została wydana na zatracenie ciała (1 Kor 5,5), tak iż została zmiażdżona różnymi nieszczęściami, które bądź to zostały jej przeznaczone od Pana dla odpuszczenia grzechów, bądź też od złego, przez zazdrość z powodu jej nawrócenia – w tym celu aby udręczoną przyprowadzić ją z powrotem do siebie – mówi jeszcze: Zniosę gniew Pana (por. Mi 7,9), który albo karci mnie upadłą, albo tobie dał władzę udręczenia mnie, ponieważ zgrzeszyłam; zniosę jednak, aż rozsądzi moją sprawę (Mi 7,9). Jeśli bowiem nie wyznam i nie zapłacę ceny moich grzechów, nie będę mogła być usprawiedliwiona. Gdy zaś zostanę usprawiedliwiona, płacąc podwójnie za grzechy (por. Iż 40,2), On poprowadzi moją sprawę, odkładając swe zagniewanie, gdyż zostało zadośćuczynione wyrokowi, wyprowadzi mnie do światła, abym ujrzała sprawiedliwość Jego (por. Mi 7,9) i oglądała Jego radość. Zobaczy to światło mego pojednania moja nieprzyjaciółka, to jest niegodziwość diabła i wstydem się okryje ta, która teraz mówi: Gdzie jest twój Bóg? (Mi 7,10). Zobaczy we mnie Jego miłosierdzie, zobaczy Jego ojcowską miłość. I dlatego nie słuchajmy go, kiedy natrafimy na jakieś przeciwności tego świata, kiedy dotyka nas cierpienie fizyczne albo utrata dzieci lub innych bliskich krewnych; nie słuchajmy go, powtarzam, mówiącego: Gdzie jest twój Bóg? (Mi 7,10). Gdy nęka nas ciężki ból, wtedy musimy strzec się jego pokus, wtedy usiłuje on odciągnąć cierpiącą duszę od właściwej drogi.
Przeto dusza, która nie posłucha tego, kto na nią czatuje, widząc potem „cuda” Boże (por. Mi 7,15), widząc siebie w niebie, diabła zaś „pełzającego po ziemi jak wąż” (por. Mi 7,17), uraduje się, mówiąc: Któż jest Bogiem jak Ty, usuwającym grzechy i oddalającym nieprawość? (por. Mi 7,18). Ty, który nie pamiętałeś o swoim zagniewaniu (por. Mi 7,18), lecz jakby w morzu pogrążyłeś nasze nieprawości (por. Mi 7,19), jak ołów egipski (por. Wj 15,10) i dobrowolnie powróciłeś do miłosierdzia (por. Mi 7,18), którego nam udzieliłeś przez podwójny dar, odpuszczając grzechy i ukrywając je, zgodnie z tym, co jest napisane: Szczęśliwi ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte (por. Ps 32,1).
Fragment pochodzi z książki: Św. Ambroży z Mediolanu, Listy, przekł. o. Polikarp Nowak OFM, oprac. ks. Józef Naumowicz, Wydawnictwo M, Kraków 1997, s. 152-154.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk