publicystyka: Światło Psałterza - Głosem moim do Pana wołam

Światło Psałterza - Głosem moim do Pana wołam

Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak), 03 listopada 2023

Drugi z Psalmów „przy świetle lampy”, Psalm 141, kontynuuje temat poprzedniego – los sprawiedliwych i ich wołanie do Boga. W Psałterzu zostaje on wprowadzony przez nagłówek, który brzmi: „Pouczenie Dawidowi, gdy był w grocie i modlił się”.

Popularność Dawida nie została doceniona przez króla Saula, któremu proroczo powiedziano, że królestwo zostanie mu odebrane. Dawid, gdy był młodym mężczyzną, spędził więc pewien czas w ukryciu. Kontekst tego psalmu można łatwo zrozumieć jako nawiązanie do 1 Księgi Samuela (Królestwa) 22, kiedy Dawid i jego ludzie ukryli się w jaskini Adullam, 30 km na południowy zachód od Jerozolimy. Tam do Dawida przybyli jego krewni oraz wielu, którzy byli źle traktowani przez króla i którzy przyłączyli się do Dawida i wzmocnili go: „Kiedy dowiedzieli się o tym jego bracia i cała rodzina jego ojca, udali się do niego. Zgromadzili się też wokół niego wszelkiego rodzaju uciśnieni i ci, którzy ścigani byli przez wierzycieli, i ci, którym było ciężko na duszy, a on stał się dla nich przywódcą. Tak przyłączyło się do niego około czterystu ludzi.”

Ten obraz Dawida otoczonego przez zwolenników znajduje odzwierciedlenie w ostatnim wersecie psalmu, który mówi: Sprawiedliwi oczekują mnie (lub mnie otoczą), aż Ty dasz mi odpłatę.

Dawid, przygnębiony, zniechęcony i ukrywający się, otoczony jest przyjaciółmi i liczy na wybawienie od Boga. Jednak wzmianka o jaskini przypomina nam także przejmującą historię z 1 Księgi Samuela (Królestwa) 24, gdzie Dawid i jego ludzie ukrywają się w głębi jaskini na pustyni En Gedi, a Dawid nie chce wykorzystać samotnego Saula, który nieświadomie przychodzi do tej samej jaskini za potrzebą fizjologiczną. Dawid odciął skraj szaty Saula, a następnie objawił się królowi na otwartej przestrzeni, próbując go przekonać, że nie ma zamiaru być nielojalnym wobec pomazańca Pańskiego. Dawid zadowala się czekaniem, aż nadejdzie Boży czas jego panowania, lecz Saul, choć przez chwilę wzruszony, kontynuuje swoją zemstę na młodym człowieku.

Psalm ten, ze swoim bogatym tłem, uczy nas, że cierpienie spotyka tego, kogo Bóg miłuje, i że gdy to nastąpi, musimy Mu zaufać. Może się wydawać, że jesteśmy zupełnie sami: schronienie nas zawiodło; nikt nie troszczy się o nasze dusze. Ale tak naprawdę to właśnie wtedy, gdy jesteśmy całkowicie osamotnieni, możemy postrzegać jedynie Pana jako nadzieję i nasze „dziedzictwo”, czyli „część” w krainie żyjących. Pokora uczy nas rozpoznawać nasze potrzeby i zwracać się do Niego.

Nasz Bóg jest Tym, który z radością wysłuchuje nas w naszych potrzebach i zna nasze cierpienia, zanim jeszcze zawołamy. Dawida oczywiście ścigali prześladowcy: Wybaw mnie od mych prześladowców, gdyż są silniejsi ode mnie. I faktycznie przebywał w więzieniu, czekając na wygnanie w jaskini, i wołał: Wyprowadź z ciemnicy moją duszę.

Nasze problemy mogą być analogiczne, ponieważ osoby, wśród których żyjemy, nie akceptują naszych chrześcijańskich przekonań, stylu życia czy wyborów. W epoce, która twierdzi, że jest tolerancyjna dla wszystkich, ci z nas, którzy podążają za Chrystusem, wiedzą, że nasze szczególne wierzenia i zasady moralne są czasami nie tylko pogardzane, ale nawet atakowane. „Łagodne” prześladowanie w naszym współczesnym kontekście może nie być tak szkodliwe jak to, z jakim w otwarcie antychrześcijańskich i represyjnych reżimach spotykają się nasi bracia i siostry (za których zawsze powinniśmy się modlić!). Ale rzeczywiście jest to realne i kosztuje wiernych chrześcijan nie tylko szacunek otoczenia, ale czasami także awans, zatrudnienie i środki do życia. Psalm 141 to psalm dla tych, którzy odczuwają pokusę, by myśleć, że Bóg nie widzi i że są sami - a nie są, gdyż są inni sprawiedliwi, którzy ich otoczą, a Bóg pozostaje ich nadzieją.

Są też inni „wrogowie”, którzy nas krzywdzą - ci, którzy mają demoniczne pochodzenie i którzy przychodzą do nas, by zagnieździć się w nas jako pokusy. Biskup Palladiusz z Helenopolis (V w.) opowiada historię młodego mnicha, który pełen wiary udał się ze swojej wspólnoty w Skete do sąsiedniej wioski, wysłany przez starszego, aby załatwić niezbędne dla swoich braci mnichów sprawy. Szatan wykorzystał okazję, że młody człowiek został „wysłany do Egiptu”, aby spróbować skusić go do zaangażowania się w rozpustę i nieposłuszeństwo. Jeśli te pokusy spotykają kogoś, kto żyjąc we wspólnocie regularnie oddawał swoje życie Chrystusowi, o ileż bardziej wywierają piętno na tych z nas, którzy, że tak powiem, wręcz mieszkają w Egipcie? Ale, jak woła św. Paweł w Liście do Koryntian (15, 57): „Dzięki [niech będą] Bogu, który daje nam zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa”.

Zatem podobnie jak Dawid jesteśmy poddani wrogom - zewnętrznym i wewnętrznym. Uznając, że do czasu Jego ponownego przyjścia czasami jesteśmy „w więzieniu” lub ograniczani, wołamy do Niego, świadomi, że zna nasze potrzeby - i wdzięczni, że może zamienić nasze nawet najciemniejsze chwile w pokorne chwile siły. Ze ściśle logicznego punktu widzenia nasza postawa jako zależnej istoty ludzkiej może zostać wyśmiana – skoro Bóg zna nasze potrzeby, dlaczego nie zaspokaja ich natychmiast i dlaczego moją zgryzotę przed Nim wyjawiam? Dzieje się tak oczywiście dlatego, że celem naszego Pana jest nie tylko uratowanie nas, ale także związanie nas z Nim w głębokiej wspólnocie, a także związanie nas ze sobą nawzajem, gdy modlimy się za naszych braci i siostry. Nasze potrzeby są bardzo realne; Jego pomoc jest jeszcze solidniejsza; i On włącza nas w tę pomoc, gdy wzajemnie się wspieramy. Jego celem nie jest tylko zapewnienie nam komfortu, ale uczynienie nas nowymi i podobnymi do Niego. To także złączenie nas ze sobą, jako części tej samej komunii, która swoje życie czerpie z Trójcy Świętej. Modlitwa, modlitwa błagalna tego typu, nie jest magią, ale częścią dynamiki, której Bóg używa, aby sprowadzić Swoją wolę na nasz wciąż zepsuty, ale możliwy do odzyskania świat.

Pomaga pamięć o tym, że nawet gdy czujemy się samotni, tak nie jest. List do Hebrajczyków 12 daje nam do rozważenia następujący scenariusz, kiedy może się wydawać, że pokusy i próby nas zwyciężają:
"Przeto i my, mając taki otaczający nas obłok świadków, odrzucając cały ciężar i zwodzący nas łatwo grzech, wytrwale biegnijmy w zmaganiach, które są przed nami. Patrząc na Tego, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala, Jezusa, który zamiast trwać przy należnej Mu radości, przecierpiał krzyż, za nic poczytując hańbę, i zasiadł po prawicy Tronu Bożego. Pomyślcie więc o Tym, który wycierpiał taki sprzeciw od grzeszników, aby zmęczenie nie osłabiło dusz waszych. Wy jeszcze nie stawialiście oporu aż do krwi. Walcząc przeciwko grzechowi, i zapomnieliście o zachęcie, która jest skierowana do was jako synów: >>Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana ani nie słabnij, gdy jesteś przez Niego zawstydzany. Kogo bowiem Pan miłuje, tego karci i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje<<".

Jesteśmy przecież w jeszcze bardziej uprzywilejowanej sytuacji niż Dawid, bo mamy nie tylko jego przykład, ale też przykład wielkiego Syna Dawida, Boga-Człowieka, który był cierpiącym w pełnym tego słowa znaczeniu i który wołał do Pan nie z jaskini, ale z krzyża. Na naszych drogach jesteśmy otoczeni zastępami wielkich świadków Bożego miłosierdzia i odkupienia, i podążamy śladem samego Chrystusa. Idąc, wołamy do Pana głosem szczerze mówiącym Mu o naszych kłopotach, uznajemy, że On zna nasze ścieżki, uznajemy Go za jedyną nadzieję i oczekujemy, że przemieni naszą pokorę we wdzięczność. Bo On przyjdzie i przyniesie ze sobą swoją wielką nagrodę. Ciemność wieczerni zostanie przemieniona w Światło zmartwychwstania, a do tego czasu mamy Lampę Pisma Świętego i świadectwo apostolskie, które nas prowadzą!
 
Edith M. Humphrey (tłum. Gabriel Szymczak)

za: edithmhumphrey.com

tłumaczenie psalmu: ks. Henryk Paprocki (liturgia.cerkiew.pl)

fotografia: Alicja Ignaciuk /orthphoto.net/