publicystyka: 2 minuty z Ojcami: trud modlitwy

2 minuty z Ojcami: trud modlitwy

24 października 2023

W trudzie modlitwy często szukamy sobie wymówek do poddania się. Przeszkadzają nam niewłaściwe miejsce i czas, brak skupienia. Św. Barsanufiusz (Warsonofiusz) wzywa, aby nigdy nie ulegać tym wymówkom:
 
Pytanie: Gdy siedzę i czytam, albo zajmuję się pracą ręczną i chcę się pomodlić, waham się, czy robić to siedząc. To samo czuję, jeśli mam głowę zakrytą. A gdy idę i chcę się pomodlić, myśl domaga się, bym zwrócił się na wschód. Jak należy zrobić, ojcze?

Odpowiedź: Czy siedzisz, czy idziesz, czy pracujesz, czy jesz, czy robisz jeszcze coś innego, czy jeśli chodzi o potrzebę ciała, czy będziesz spoglądać na wschód, czy na zachód, nie wahaj się modlić, mamy bowiem przykazanie czynić to nieustannie (1 Tes 5,17) w każdym miejscu (1 Tm 2,8). Napisane zostało znów: Czyńcie drogę Temu, który wstąpił na zachód. Pan jest jego imię (Ps 68[67],5). Pokazuje to, że Bóg jest wszędzie. Nawet jeśli masz zakrytą głowę, nie unikaj modlitwy. Strzeż tylko tego, by nie czynić tego z lekceważeniem.

Pytanie: Gdy recytuję Psalmy, zdarza mi się, że rozpraszam się i gubię, co mam robić?

Odpowiedź: Jeśli się gubisz, zacznij od tego słowa psalmu, które sobie przypomnisz. Jeśli raz, drugi i trzeci będziesz zaczynał i nie zdołasz przypomnieć sobie jakiegoś słowa, albo przypomnisz sobie, ale nie będziesz wiedział, co następuje dalej, zacznij od początku tego psalmu. Jeżeli zaś zdarzy się, że opuścisz jego większą część, żeby nie powstrzymało cię to i byś nie wpadł w acedię, recytuj następny psalm, celem bowiem nieprzyjaciela jest przeszkadzanie w oddawaniu chwały przez zsyłanie zapomnienia. Mówić od następnego psalmu to oddawanie chwały, brak rozproszeń zaś jest rzeczą ludzi o czystych zmysłach (por. 2 Tm 2,22), my zaś jesteśmy słabi. Gdy więc świadomi jesteśmy rozproszeń, bądźmy trzeźwi, by odtąd rozumieć to, co czytamy, żeby nie stało się to dla nas potępieniem.

Pytanie: Jeśli rozpraszam się w modlitwie, co mam czynić?

Odpowiedź: Jeśli modlisz się do Boga i rozpraszasz się, walcz, dopóki nie osiągniesz modlitwy bez rozproszenia i czuwaj nad swoim umysłem, żeby się nie wywyższał. Jeśli zaś będzie to trwało – ponieważ jesteśmy słabi – nawet do końca modlitwy, pobudzaj swoje serce i mów ze skruchą: „Panie, zmiłuj się nade mną i wybacz mi wszystkie moje uchybienia”. Otrzymasz przebaczenie wszystkich swych uchybień i rozproszeń, które pojawiają się w modlitwie.
 

Fragment pochodzi z książki: Barsanufiusz i Jan, Listy o gniewie i modlitwie. Wybór, przekład: Ewa Dąbrowska, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2014, s. 53-55.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk