Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Grzechy ku śmierci i nie ku śmierci
św. Justyn (Popović) /tłum. Dominika Kovačević/, 11 października 2023
Rozważania św. Justyna (Popovića) w związku z fragmentem 1 J 5,16-18. Wersety te bywają przytaczane przez rzymskich katolików jako argument dla podziału grzechów na śmiertelne i nieśmiertelne, tj. ciężkie i lekkie. Tymczasem prawosławie mówi o tym, że każdy grzech jest śmiertelny, skoro narusza relację z Bogiem – Źródłem Życia. Jednak, jeśli żałujemy i prowadzimy życie w pokajaniu, to nasze grzechy ostatecznie, przy tych nieustannych duchownych zmaganiach, nie będą prowadzić do śmierci, bo Bóg jest miłosierny. Wystarczy tylko z Nim współpracować na rzecz naszego zbawienia…
5,16: Gdyby ktoś ujrzał brata swego popełniającego grzech, który nie [prowadzi] ku śmierci, to niech prosi i da mu życie – tym grzeszącym nie ku śmierci. Jest grzech ku śmierci – nie o tamtym bowiem [grzechu] mówię, aby prosił.
To ewangeliczne: pragnąć dla każdego zbawienia i pracować nad tym. To pragnienie Chrystusowe wobec każdego, które powinno być także naszym pragnieniem. A to oznacza: nie życzyć nikomu grzechu i tego, co jest grzeszne, lecz zawsze pragnąć tego, co dobre, i tego, co prowadzi do Wszechdobrego; nie życzyć nikomu śmierci i tego, co jest śmiercionośne, lecz zawsze życzyć nieśmiertelności i tego, co prowadzi do nieśmiertelności; nie życzyć nikomu diabła i tego, co jest diabelskie, lecz pragnąć dla każdego Chrystusa i tego, co jest Chrystusowe. Ludzie, którzy kochają grzech, życzą sobie śmierci. Jeśli ktoś jest nieodwracalnie zakochany w swoich grzechach, to on już zabił siebie, już popełnił samobójstwo. Jeśli ktoś pragnie dla kogoś grzechu, to życzy mu śmierci. Albowiem „grzech rodzi śmierć” (Jk 1,15).
Istnieją dwa rodzaje grzechów: „grzech nie ku śmierci” i „grzech ku śmierci”. „Grzech nie ku śmierci” to taki grzech, za który człowiek się kaja. Każdy grzech przynosi duszy cząstkę śmierci, a poprzez pokajanie człowiek wygania grzech z siebie, wygania śmierć, daje swej duszy zmartwychwstanie. Pokajanie to nie tylko swego rodzaju drugi chrzest, ale także i pierwsze zmartwychwstanie. Albowiem to powstanie duszy z martwych. Pokajanie niszczy grób duszy, zabija duchową śmierć, wprowadzając człowieka do życia wiecznego. Jakichkolwiek grzechów by człowiek nie miał, jeśli się pokaja – to powstał z martwych: „martwy był, i ożył; był zagubiony, i znalazł się” (Łk 16,23;32). Zatem, każdy grzech, za który się człowiek pokajał, jest „grzechem nie ku śmierci” – choćby był uczyniony „siedem raz dziennie” – gdy „siedem razy dziennie” ten, który go popełnił, powie „kajam się”.
A „grzech ku śmierci” to każdy grzech, za który się nie kaja, tj. każdy grzech, przy którym człowiek pozostaje świadomie, dobrowolnie i uporczywie. Taki grzech powoduje śmierć duszy. A śmierć duszy to nic innego jak oddzielenie duszy od Boga, pozbawienie duszy Boga oraz Jego łaskawych darów i mocy. Święty Jan Teolog zwiastuje: „Gdyby ktoś ujrzał brata swego popełniającego grzech, który nie [prowadzi] ku śmierci (ἁμαρτίαν μὴ πρὸς θάνατον), to niech prosi i da mu życie – tym grzeszącym nie ku śmierci. Jest grzech ku śmierci (ἁμαρτίαν πρὸς θάνατον) nie o tamtym bowiem [grzechu] mówię, aby prosił. Niech prosi i da mu życie” – popełnił grzech, i przez to umarł, doprowadził do swojej śmierci, zabił siebie; ale wymodli się, będzie mu dane pokajanie, i poprzez to pokajanie – powstanie z martwych, życie. Zatem modlitwy i pokajanie to zwycięzca nad śmiercią, dający powstanie z martwych. I to może być udziałem każdego, kto się szczerze modli i szczerze kaja.
„Za grzeszącego ku śmierci” – niech „się nie modli”. Dlaczego? Ponieważ ten człowiek całym swoim jestestwem, swoją duszą, swoją świadomością i swoją wolą wszedł w grzech, pozostaje w nim świadomie i dobrowolnie; nie chce się go wyrzec, nie chce go znienawidzić. To jest ta „druga śmierć”, z które się nie powstaje. Takiemu człowiekowi Bóg nie chce na siłę narzucić pokajania. Nie życzy tego, nie pragnie, a nawet nie może, ponieważ Bóg jest miłością. i miłością, żyje i istnieje. Bóg z miłości stworzył człowieka z wolnością na obraz Boży. Jeśliby na siłę narzucił człowiekowi Swoją wolę, Swoją Ewangelię, Swoje zbawienie, Swoje Królestwo, i wreszcie Siebie Samego, to On był zniszczył wolną wolę człowieka. I wtedy człowiek przestałby być człowiekiem, a stałby się automatem, maszyną, robotem. A Bóg, ponieważ jest miłością, nie mógłby tego uczynić, ponieważ to nie jest naturalne dla miłości. Gdyby tak zrobił, to On przestałby być Miłością. A przestając być miłością, Bóg przestałby być Bogiem. To jest powód, dla którego Znający Tajemnice Jan radzi, że nie powinno się modlić za „grzech ku śmierci”. W ten sposób daje nam Boże wskazówki dotyczące tego, o co powinniśmy prosić Boga, a o co nie.
5,17: Wszelka nieprawość jest grzechem; jest jednak grzech nie ku śmierci.
„Każde bezprawie jest grzechem – πᾶσα ἀδικία ἁμαρτία ἐστί – i jest jednak grzech nie ku śmierci”. Co jest bezprawiem, to możemy wiedzieć tylko wtedy, gdy wiem, co jest prawością. Rodzaj ludzki nigdy by nie znał jasno, w sposób określony i dokładny, czym jest prawość, gdyby „prawość Boża” sama nie objawiła się w osobie Bogoczłowieka, tj. Chrystusa. Tylko w Nim zobaczyliśmy prawdziwą, całkowitą prawość, i od Niego dowiedzieliśmy się, czym jest prawość. Czym więc jest prawość? To Bogoczłowiek Chrystus i Jego Ewangelia. A nieprawość? Wszystko to, co nie jest Nim, i nie jest od Niego; wszystko, co nie jest Jego Ewangelią i z Jego Ewangelii. Dlatego też wiara w Chrystusa jest „służbą prawości” (2 Kor 3,9) i posługą dla prawości. Kto nie służy Jemu, służy nieprawości. Tak jak wszelka nieprawość jest grzechem, tak też każdy grzech jest nieprawością. Nieprawy z zasady jest grzesznikiem, i na odwrót: grzesznik z zasady jest nieprawym. Tylko życie zgodne z Ewangelią Chrystusową przemienia nieprawego w prawego; tylko z Chrystusem i w Chrystusie człowiek staje się sam „prawością Bożą” (2 Kor 5,21). Tylko ten, kto w wierze jest „zrodzony z Niego” – „czyni prawość” (1 J 2,29), a „kto czyni prawość, jest prawym – tak jak On jest prawym” (1 J 3,7).
5,18 Wiemy, że każdy z Boga zrodzony nie grzeszy, lecz ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go, a zły go nie dotyka.
„Wiemy – zwiastuje święty Teolog – że każdy, kto jest zrodzony z Boga, nie grzeszy (οὐχ ἁμαρτάνει), lecz ten, kto jest zrodzony od Boga, pilnuje się, i bezbożny nie dosięga go (ὁ πονηρὸς οὐχ ἅπτεται αὐτοῦ)”. Święte Boże moce wylewają się na chrześcijan, którzy są poprzez święte tajemnice [sakramenty] i święte wartości zrodzonymi z Boga, przeto strzegą się grzechu i nie grzeszą. „I bezbożny nie dosięga go”, ponieważ on może dosięgnąć człowieka tylko poprzez grzech, wówczas pochwyci człowieka za pomocą grzechu i wejdzie w człowieka poprzez grzech, i zniewala człowieka grzechem. Albowiem grzech jest mocą, która wyłania się z bezbożnego, ze złego; dlatego ta moc jest zła, diabelska i bezbożna. Poprzez każdy grzech diabeł stopniowo przemyca co nieco z siebie, ze swego ducha, i wnosi to w człowieka. Dlatego chrześcijanin zawsze musi strzec się grzechu: „Pilnuje się”. Gdy strzeże się grzechu, to ma na uwadze zwiadowcę, za którym podąża sam przywódca zła z całą swoją czarną armią. W jaki sposób „strzeże się”? Mianowicie, strzeże się poprzez całodzienne i całonocne życie ewangelicznymi wartościami. Bowiem tylko w ten sposób może ochronić siebie przed przegraną w strasznej i nieustannej wojnie ze „zwierzchnościami, władzami i rządcami ciemności tego świata, z duchami zła spod nieba” (Ef 6,12). Wszyscy ci wojownicy i dowódcy zła uciekają od światłych, Bożych wartości; „bezbożny nie dosięga” Chrystusowego wojownika. „Nie grzeszy” ten, „który jest zrodzony od Boga” i który „pilnuje się”. Zrodzenie z Boga jest darem Bożym, ale pozostaje on tylko w tej osobie, która strzeże się grzechu poprzez życie w świętościach świętych tajemnic [sakramentów] i świętych wartości.
św. Justyn (Popović) /tłum. Dominika Kovačević/
serbski oryginał: https://svetosavlje.org/tumacenje-poslanica-svetog-jovana-bogoslova/7/
fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/
5,16: Gdyby ktoś ujrzał brata swego popełniającego grzech, który nie [prowadzi] ku śmierci, to niech prosi i da mu życie – tym grzeszącym nie ku śmierci. Jest grzech ku śmierci – nie o tamtym bowiem [grzechu] mówię, aby prosił.
To ewangeliczne: pragnąć dla każdego zbawienia i pracować nad tym. To pragnienie Chrystusowe wobec każdego, które powinno być także naszym pragnieniem. A to oznacza: nie życzyć nikomu grzechu i tego, co jest grzeszne, lecz zawsze pragnąć tego, co dobre, i tego, co prowadzi do Wszechdobrego; nie życzyć nikomu śmierci i tego, co jest śmiercionośne, lecz zawsze życzyć nieśmiertelności i tego, co prowadzi do nieśmiertelności; nie życzyć nikomu diabła i tego, co jest diabelskie, lecz pragnąć dla każdego Chrystusa i tego, co jest Chrystusowe. Ludzie, którzy kochają grzech, życzą sobie śmierci. Jeśli ktoś jest nieodwracalnie zakochany w swoich grzechach, to on już zabił siebie, już popełnił samobójstwo. Jeśli ktoś pragnie dla kogoś grzechu, to życzy mu śmierci. Albowiem „grzech rodzi śmierć” (Jk 1,15).
Istnieją dwa rodzaje grzechów: „grzech nie ku śmierci” i „grzech ku śmierci”. „Grzech nie ku śmierci” to taki grzech, za który człowiek się kaja. Każdy grzech przynosi duszy cząstkę śmierci, a poprzez pokajanie człowiek wygania grzech z siebie, wygania śmierć, daje swej duszy zmartwychwstanie. Pokajanie to nie tylko swego rodzaju drugi chrzest, ale także i pierwsze zmartwychwstanie. Albowiem to powstanie duszy z martwych. Pokajanie niszczy grób duszy, zabija duchową śmierć, wprowadzając człowieka do życia wiecznego. Jakichkolwiek grzechów by człowiek nie miał, jeśli się pokaja – to powstał z martwych: „martwy był, i ożył; był zagubiony, i znalazł się” (Łk 16,23;32). Zatem, każdy grzech, za który się człowiek pokajał, jest „grzechem nie ku śmierci” – choćby był uczyniony „siedem raz dziennie” – gdy „siedem razy dziennie” ten, który go popełnił, powie „kajam się”.
A „grzech ku śmierci” to każdy grzech, za który się nie kaja, tj. każdy grzech, przy którym człowiek pozostaje świadomie, dobrowolnie i uporczywie. Taki grzech powoduje śmierć duszy. A śmierć duszy to nic innego jak oddzielenie duszy od Boga, pozbawienie duszy Boga oraz Jego łaskawych darów i mocy. Święty Jan Teolog zwiastuje: „Gdyby ktoś ujrzał brata swego popełniającego grzech, który nie [prowadzi] ku śmierci (ἁμαρτίαν μὴ πρὸς θάνατον), to niech prosi i da mu życie – tym grzeszącym nie ku śmierci. Jest grzech ku śmierci (ἁμαρτίαν πρὸς θάνατον) nie o tamtym bowiem [grzechu] mówię, aby prosił. Niech prosi i da mu życie” – popełnił grzech, i przez to umarł, doprowadził do swojej śmierci, zabił siebie; ale wymodli się, będzie mu dane pokajanie, i poprzez to pokajanie – powstanie z martwych, życie. Zatem modlitwy i pokajanie to zwycięzca nad śmiercią, dający powstanie z martwych. I to może być udziałem każdego, kto się szczerze modli i szczerze kaja.
„Za grzeszącego ku śmierci” – niech „się nie modli”. Dlaczego? Ponieważ ten człowiek całym swoim jestestwem, swoją duszą, swoją świadomością i swoją wolą wszedł w grzech, pozostaje w nim świadomie i dobrowolnie; nie chce się go wyrzec, nie chce go znienawidzić. To jest ta „druga śmierć”, z które się nie powstaje. Takiemu człowiekowi Bóg nie chce na siłę narzucić pokajania. Nie życzy tego, nie pragnie, a nawet nie może, ponieważ Bóg jest miłością. i miłością
5,17: Wszelka nieprawość jest grzechem; jest jednak grzech nie ku śmierci.
„Każde bezprawie jest grzechem – πᾶσα ἀδικία ἁμαρτία ἐστί – i jest jednak grzech nie ku śmierci”. Co jest bezprawiem, to możemy wiedzieć tylko wtedy, gdy wiem, co jest prawością. Rodzaj ludzki nigdy by nie znał jasno, w sposób określony i dokładny, czym jest prawość, gdyby „prawość Boża” sama nie objawiła się w osobie Bogoczłowieka, tj. Chrystusa. Tylko w Nim zobaczyliśmy prawdziwą, całkowitą prawość, i od Niego dowiedzieliśmy się, czym jest prawość. Czym więc jest prawość? To Bogoczłowiek Chrystus i Jego Ewangelia. A nieprawość? Wszystko to, co nie jest Nim, i nie jest od Niego; wszystko, co nie jest Jego Ewangelią i z Jego Ewangelii. Dlatego też wiara w Chrystusa jest „służbą prawości” (2 Kor 3,9) i posługą dla prawości. Kto nie służy Jemu, służy nieprawości. Tak jak wszelka nieprawość jest grzechem, tak też każdy grzech jest nieprawością. Nieprawy z zasady jest grzesznikiem, i na odwrót: grzesznik z zasady jest nieprawym. Tylko życie zgodne z Ewangelią Chrystusową przemienia nieprawego w prawego; tylko z Chrystusem i w Chrystusie człowiek staje się sam „prawością Bożą” (2 Kor 5,21). Tylko ten, kto w wierze jest „zrodzony z Niego” – „czyni prawość” (1 J 2,29), a „kto czyni prawość, jest prawym – tak jak On jest prawym” (1 J 3,7).
5,18 Wiemy, że każdy z Boga zrodzony nie grzeszy, lecz ten, który z Boga został zrodzony, strzeże go, a zły go nie dotyka.
„Wiemy – zwiastuje święty Teolog – że każdy, kto jest zrodzony z Boga, nie grzeszy (οὐχ ἁμαρτάνει), lecz ten, kto jest zrodzony od Boga, pilnuje się, i bezbożny nie dosięga go (ὁ πονηρὸς οὐχ ἅπτεται αὐτοῦ)”. Święte Boże moce wylewają się na chrześcijan, którzy są poprzez święte tajemnice [sakramenty] i święte wartości zrodzonymi z Boga, przeto strzegą się grzechu i nie grzeszą. „I bezbożny nie dosięga go”, ponieważ on może dosięgnąć człowieka tylko poprzez grzech, wówczas pochwyci człowieka za pomocą grzechu i wejdzie w człowieka poprzez grzech, i zniewala człowieka grzechem. Albowiem grzech jest mocą, która wyłania się z bezbożnego, ze złego; dlatego ta moc jest zła, diabelska i bezbożna. Poprzez każdy grzech diabeł stopniowo przemyca co nieco z siebie, ze swego ducha, i wnosi to w człowieka. Dlatego chrześcijanin zawsze musi strzec się grzechu: „Pilnuje się”. Gdy strzeże się grzechu, to ma na uwadze zwiadowcę, za którym podąża sam przywódca zła z całą swoją czarną armią. W jaki sposób „strzeże się”? Mianowicie, strzeże się poprzez całodzienne i całonocne życie ewangelicznymi wartościami. Bowiem tylko w ten sposób może ochronić siebie przed przegraną w strasznej i nieustannej wojnie ze „zwierzchnościami, władzami i rządcami ciemności tego świata, z duchami zła spod nieba” (Ef 6,12). Wszyscy ci wojownicy i dowódcy zła uciekają od światłych, Bożych wartości; „bezbożny nie dosięga” Chrystusowego wojownika. „Nie grzeszy” ten, „który jest zrodzony od Boga” i który „pilnuje się”. Zrodzenie z Boga jest darem Bożym, ale pozostaje on tylko w tej osobie, która strzeże się grzechu poprzez życie w świętościach świętych tajemnic [sakramentów] i świętych wartości.
św. Justyn (Popović) /tłum. Dominika Kovačević/
serbski oryginał: https://svetosavlje.org/tumacenje-poslanica-svetog-jovana-bogoslova/7/
fotografia: Sheep1389 /orthphoto.net/