Zostań przyjacielem cerkiew.pl
Znak, który kochamy
o. James Guirguis (tłum. Gabriel Szymczak), 08 września 2023
Czytanie z Ewangelii wg św. Mateusza 18, 23 - 35
Kiedy słucham tych fragmentów Ewangelii, jestem nieustannie pełen podziwu dla Bożej miłości i troski o Jego lud. Jestem pełen podziwu dla sposobu, w jaki Pan Jezus Chrystus nie pozostawia niczego w naszym życiu duchowym przypadkowi, szczególnie w Swoim nauczaniu. Uczy nas i wyjaśnia, że to, czego nas uczy, jest przebłyskiem, przedsmakiem, zapowiedzią czegoś niebiańskiego. Co byśmy dali, żeby wiedzieć, jakie jest niebo? Ile zapłacilibyśmy za choć mały wgląd w Królestwo? Jednak tutaj, tuż przed naszymi oczami leży Ewangelia, dobra nowina o zwycięstwie Boga. Dzieląc się tą dobrą nowiną z nami, Swoim ludem, Pan daje nam wgląd w sferę niebiańską i to, czego się od nas wymaga, abyśmy mogli być z Nim w tej rzeczywistości.
Dzisiaj Pan mówi nam, że „podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, króla, który chciał rozliczyć się ze sługami swymi”. To znana historia. Pewien sługa był winien swemu panu mnóstwo pieniędzy i błagał o litość, a król zlitował się nad nim. Zlitował się nad nim i całkowicie darował dług. A gdy ten sługa, któremu przebaczono, wracał do swego domu, natknął się na jednego ze swoich sług, który był mu winien bardzo małą, trywialną sumę pieniędzy. I jak zareagował? Stał się strasznie agresywny i wymagający w stosunku do swojego sługi. Nie okazał mu litości, a jedynie okrucieństwo i gniew. Wtrącił go do więzienia do czasu spłaty długu.
Ale co ta historia ma wspólnego z nami? Jaki to ma związek z nami i Królestwem Niebieskim? Nasz Pan Jezus mówi nam, że król jest symbolem Boga. Każdy z nas ma wielki dług wobec Boga. Jest to dług, którego nigdy nie będziesz w stanie spłacić, nawet gdybyś miał wszystkie pieniądze świata. Faktycznie wiemy, że nasze długi wobec Boga zostały przebaczone i całkowicie zmazane. Ale o jakich długach mówię? To dług za nasze grzechy. Ludzkość miała wielki duchowy dług. Byliśmy uwięzieni i zniewoleni przez nasze grzechy. Trzymała nas w niewoli śmierć. Nie mieliśmy żadnego wyjścia. A jednak odnalazł nas Chrystus, miłosierny Miłośnik ludzkości. Zapłacił za nas okup Swoim życiem i własną krwią. Uwolnił nas i przebaczył nam.
Wielu z was doświadczyło w swoim życiu głębokiego poczucia hojnego miłosierdzia Bożego przebaczenia. Miewaliście chwile, kiedy wasze własne grzechy ciążyły wam, kiedy czuliście je namacalnie. Niektórzy z was doświadczają tego dość często poprzez sakrament spowiedzi. Wszystko to jest dane za darmo jako znak miłości Boga przez Jego Syna Jezusa. Pan w swoim miłosierdziu przebaczył nam, a potem w największym zgorszeniu ze wszystkich podniósł nas do Siebie. Stworzył nas, którzy jesteśmy Jego stworzeniem i zostaliśmy uformowani z prochu ziemi, abyśmy byli wyżsi od aniołów.
Zatem Pan swobodnie, hojnie i całkowicie wylał na nas całe to przebaczenie. Uznając ten fakt, jesteśmy zmuszeni spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie, czy okazaliśmy podobny poziom miłosierdzia i przebaczenia wszystkim ludziom w naszym życiu. O. Alexander Schmemann napisał kiedyś: „Przebaczyć oznacza postawić między mną a moim ‘wrogiem’ promienne przebaczenie samego Boga. Przebaczyć oznacza odrzucić beznadziejne ‘ślepe zaułki’ relacji międzyludzkich i skierować je do Chrystusa. Przebaczenie jest prawdziwym ‘przełomem’ Królestwa w tym grzesznym świecie” (Wielki Post).
Niektórzy ludzie obecni w naszym życiu wyrządzili nam krzywdę. Małżonkowie, rodzice, dzieci, przyjaciele, współpracownicy, członkowie naszej rodziny kościelnej. Mówiąc po ludzku, całkiem możliwe jest, że znajdziesz się w sytuacji, w której świadomie lub nieświadomie zranisz innych, lub gdy oni skrzywdzą ciebie - świadomie lub nieświadomie. Ból może być prawdziwy, gdy inni wyrządzają nam krzywdę, a jest to szczególnie prawdziwe, gdy są to osoby, które mogą być nam bliskie.
Jak reagujemy w naszym życiu? Jak reagujemy w naszych sercach? Czy żywimy dużo złej woli wobec ludzi, którzy nas skrzywdzili? Wydaje się to naturalne, ale Bóg wzywa nas do czegoś wyższego, abyśmy byli jak On, abyśmy kochali miłością nadprzyrodzoną. Niezależnie od tego, co inni nam zrobili, bez względu na to, jak okropne to może być, jako dzieci Boże jesteśmy powołani, aby być kimś więcej. Jesteśmy wezwani do przebaczenia, ponieważ Chrystus pokazał to każdemu z nas. Nie powinniśmy wsadzać ludzi do więzienia naszych złych i urażonych serc, ponieważ Chrystus całkowicie uwolnił każdego z nas. Jesteśmy wezwani do otwarcia Królestwa na otaczający nas świat.
Nawet jeśli inni nas skrzywdzili lub wyrządzili krzywdę, mamy możliwość, aby się za nich modlić i prosić Boga, aby im pomógł i błogosławił. W naszych czasach może to być postrzegane jako słabość, ale rzeczywistość jest taka, że to, co wydaje się naszą słabością, zamienia się w naszą siłę. Jest to zasada biblijna, która odnosi się przede wszystkim do krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krzyż sprawia, że człowiek wydaje się bezradny, słaby i niepełny. Sprawia wrażenie przeklętego i ukaranego, a w końcu martwego. Jednak w nasz Pan odwrócił znaczenie krzyża i uczynił go ostatecznym znakiem siły, zwycięstwa i życia.
Jak ważne jest, abyśmy nauczyli się przebaczać innym? To jest wszystkim. Nasza codzienna modlitwa do Boga Ojca, której nauczył nas Jego jedyny zrodzony Syn Jezus, przypomina nam o tym za każdym razem, gdy się modlimy: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Oznaką naszej akceptacji i zrozumienia tego, co Bóg dla nas zrobił, jest nasza zdolność do swobodnego przebaczania tym, którzy nas skrzywdzili. Św. Marek Asceta pisze: „Znakiem szczerej miłości jest przebaczenie wyrządzonych nam krzywd. Z taką miłością Pan umiłował świat”.
o. James Guirguis (tłum. Gabriel Szymczak)
za: Out of Egypt
fotografia: Arxidiakon /orthphoto.net/
Kiedy słucham tych fragmentów Ewangelii, jestem nieustannie pełen podziwu dla Bożej miłości i troski o Jego lud. Jestem pełen podziwu dla sposobu, w jaki Pan Jezus Chrystus nie pozostawia niczego w naszym życiu duchowym przypadkowi, szczególnie w Swoim nauczaniu. Uczy nas i wyjaśnia, że to, czego nas uczy, jest przebłyskiem, przedsmakiem, zapowiedzią czegoś niebiańskiego. Co byśmy dali, żeby wiedzieć, jakie jest niebo? Ile zapłacilibyśmy za choć mały wgląd w Królestwo? Jednak tutaj, tuż przed naszymi oczami leży Ewangelia, dobra nowina o zwycięstwie Boga. Dzieląc się tą dobrą nowiną z nami, Swoim ludem, Pan daje nam wgląd w sferę niebiańską i to, czego się od nas wymaga, abyśmy mogli być z Nim w tej rzeczywistości.
Dzisiaj Pan mówi nam, że „podobne jest Królestwo Niebios do człowieka, króla, który chciał rozliczyć się ze sługami swymi”. To znana historia. Pewien sługa był winien swemu panu mnóstwo pieniędzy i błagał o litość, a król zlitował się nad nim. Zlitował się nad nim i całkowicie darował dług. A gdy ten sługa, któremu przebaczono, wracał do swego domu, natknął się na jednego ze swoich sług, który był mu winien bardzo małą, trywialną sumę pieniędzy. I jak zareagował? Stał się strasznie agresywny i wymagający w stosunku do swojego sługi. Nie okazał mu litości, a jedynie okrucieństwo i gniew. Wtrącił go do więzienia do czasu spłaty długu.
Ale co ta historia ma wspólnego z nami? Jaki to ma związek z nami i Królestwem Niebieskim? Nasz Pan Jezus mówi nam, że król jest symbolem Boga. Każdy z nas ma wielki dług wobec Boga. Jest to dług, którego nigdy nie będziesz w stanie spłacić, nawet gdybyś miał wszystkie pieniądze świata. Faktycznie wiemy, że nasze długi wobec Boga zostały przebaczone i całkowicie zmazane. Ale o jakich długach mówię? To dług za nasze grzechy. Ludzkość miała wielki duchowy dług. Byliśmy uwięzieni i zniewoleni przez nasze grzechy. Trzymała nas w niewoli śmierć. Nie mieliśmy żadnego wyjścia. A jednak odnalazł nas Chrystus, miłosierny Miłośnik ludzkości. Zapłacił za nas okup Swoim życiem i własną krwią. Uwolnił nas i przebaczył nam.
Wielu z was doświadczyło w swoim życiu głębokiego poczucia hojnego miłosierdzia Bożego przebaczenia. Miewaliście chwile, kiedy wasze własne grzechy ciążyły wam, kiedy czuliście je namacalnie. Niektórzy z was doświadczają tego dość często poprzez sakrament spowiedzi. Wszystko to jest dane za darmo jako znak miłości Boga przez Jego Syna Jezusa. Pan w swoim miłosierdziu przebaczył nam, a potem w największym zgorszeniu ze wszystkich podniósł nas do Siebie. Stworzył nas, którzy jesteśmy Jego stworzeniem i zostaliśmy uformowani z prochu ziemi, abyśmy byli wyżsi od aniołów.
Zatem Pan swobodnie, hojnie i całkowicie wylał na nas całe to przebaczenie. Uznając ten fakt, jesteśmy zmuszeni spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie, czy okazaliśmy podobny poziom miłosierdzia i przebaczenia wszystkim ludziom w naszym życiu. O. Alexander Schmemann napisał kiedyś: „Przebaczyć oznacza postawić między mną a moim ‘wrogiem’ promienne przebaczenie samego Boga. Przebaczyć oznacza odrzucić beznadziejne ‘ślepe zaułki’ relacji międzyludzkich i skierować je do Chrystusa. Przebaczenie jest prawdziwym ‘przełomem’ Królestwa w tym grzesznym świecie” (Wielki Post).
Niektórzy ludzie obecni w naszym życiu wyrządzili nam krzywdę. Małżonkowie, rodzice, dzieci, przyjaciele, współpracownicy, członkowie naszej rodziny kościelnej. Mówiąc po ludzku, całkiem możliwe jest, że znajdziesz się w sytuacji, w której świadomie lub nieświadomie zranisz innych, lub gdy oni skrzywdzą ciebie - świadomie lub nieświadomie. Ból może być prawdziwy, gdy inni wyrządzają nam krzywdę, a jest to szczególnie prawdziwe, gdy są to osoby, które mogą być nam bliskie.
Jak reagujemy w naszym życiu? Jak reagujemy w naszych sercach? Czy żywimy dużo złej woli wobec ludzi, którzy nas skrzywdzili? Wydaje się to naturalne, ale Bóg wzywa nas do czegoś wyższego, abyśmy byli jak On, abyśmy kochali miłością nadprzyrodzoną. Niezależnie od tego, co inni nam zrobili, bez względu na to, jak okropne to może być, jako dzieci Boże jesteśmy powołani, aby być kimś więcej. Jesteśmy wezwani do przebaczenia, ponieważ Chrystus pokazał to każdemu z nas. Nie powinniśmy wsadzać ludzi do więzienia naszych złych i urażonych serc, ponieważ Chrystus całkowicie uwolnił każdego z nas. Jesteśmy wezwani do otwarcia Królestwa na otaczający nas świat.
Nawet jeśli inni nas skrzywdzili lub wyrządzili krzywdę, mamy możliwość, aby się za nich modlić i prosić Boga, aby im pomógł i błogosławił. W naszych czasach może to być postrzegane jako słabość, ale rzeczywistość jest taka, że to, co wydaje się naszą słabością, zamienia się w naszą siłę. Jest to zasada biblijna, która odnosi się przede wszystkim do krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krzyż sprawia, że człowiek wydaje się bezradny, słaby i niepełny. Sprawia wrażenie przeklętego i ukaranego, a w końcu martwego. Jednak w nasz Pan odwrócił znaczenie krzyża i uczynił go ostatecznym znakiem siły, zwycięstwa i życia.
Jak ważne jest, abyśmy nauczyli się przebaczać innym? To jest wszystkim. Nasza codzienna modlitwa do Boga Ojca, której nauczył nas Jego jedyny zrodzony Syn Jezus, przypomina nam o tym za każdym razem, gdy się modlimy: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Oznaką naszej akceptacji i zrozumienia tego, co Bóg dla nas zrobił, jest nasza zdolność do swobodnego przebaczania tym, którzy nas skrzywdzili. Św. Marek Asceta pisze: „Znakiem szczerej miłości jest przebaczenie wyrządzonych nam krzywd. Z taką miłością Pan umiłował świat”.
o. James Guirguis (tłum. Gabriel Szymczak)
za: Out of Egypt
fotografia: Arxidiakon /orthphoto.net/