Zostań przyjacielem cerkiew.pl
2 minuty z Ojcami: Nigdy nie zwątpić
27 lipca 2023
W kwestiach troski o nasze ciało i zdrowie fizyczne często przejawiamy więcej determinacji niż w trosce o nasze dobro duchowe. Św. Jan Chryzostom przekonuje, byśmy nawet w stanie ciężkiego upadku nie poddawali się rezygnacji:
Fragment pochodzi z książki: Św. Jan Chryzostom, O małżeństwie, wychowaniu dzieci i ascezie [św. Jan Chryzostom, Do Teodora po jego upadku, tłum. Wojciech Kania], red. ks. Józef Naumowicz, Wydawnictwo "M", Kraków 2000, s. 163-164.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk
Nie tylko rany ciała, lecz i rany duszy sprowadzają śmierć. A jednak tak daleko posunęliśmy się w bezmyślności, że pierwsze pilnie leczymy, drugie zaś zaniedbujemy. Choć ciało cierpi często na nieuleczalną chorobę; nie tracimy nadziei i, choć lekarze mówią, że tego czy tamtego cierpienia mimo stosowania lekarstw nie potrafią usunąć, nie przestajemy na nich napierać, aby nas doprowadzili choć do małej ulgi. Jeśli chodzi o duszę, która nie może podlegać nieuleczalnej chorobie, jesteśmy beztroscy, jak gdyby to było obce nieszczęście, lub tracimy nadzieję.
Gdzie natura choroby może nas wtrącić w beznadziejność, tak dokładamy starania, jak gdyby była wielka nadzieja wyzdrowienia; gdzie zaś nie ma żadnego powodu wątpienia, zaniedbujemy wszelkiej troski i poddajemy się zgubie, o wiele więcej troszcząc się o ciało niż o duszę. Z tego powodu nie możemy nawet ciała uleczyć. Kto bowiem ważniejszą część zaniedba i cały trud obróci na mniejszą, ten obie zburzy i zepsuje. Kto zaś zachowuje porządek i ratuje ważniejsze, ten, choć się o drugiego troszczy, już przez ratunek pierwszego pomaga również drugiemu. To samo mówi Chrystus: „Nie bójcie się tych, co zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, co dusze i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28).
Czy jesteś już przekonany, że nigdy nie wolno zwątpić w wyzdrowienie duszy, czy trzeba ci przytoczyć jeszcze inne dowody? Choćbyś sam w siebie zwątpił, ja nigdy w ciebie nie zwątpię. Co u innych ganię, tego sam nie chcę być winny. Choć to nie wszystko jedno, gdy ktoś sam nie chce być winny. Choć to nie wszystko jedno, gdy ktoś sam w siebie zwątpi, a gdy drugi w niego zwątpi. Bo ten, o kim zwątpiono, może jeszcze uzyskać przebaczenie, lecz nigdy nie uzyska go ten, kto sam w siebie zwątpił. Dlaczego? Bo drugi nie jest panem jego gorliwości i żalu, sam sobie zaś może każdy rozkazywać. Ja nie zwątpię w ciebie, choćbyś ty uczynił tak tysiąc razy. Może, może jest jeszcze droga powrotna do cnoty i do przywrócenia poprzedniego sposobu życia.
Posłuchaj dalej. Niniwici nie upadli na duchu, gdy prorok groził głośno: „Jeszcze trzy dni, a Niniwa będzie zburzona” (Jon 3,4). Choć nie mogli mieć nadziei uproszenia u Boga przebaczenia, choć z wyroczni winni się byli spodziewać raczej czegoś przeciwnego – bo niedwuznaczna była wypowiedź – zaczęli czynić pokutę, mówiąc: „Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?”. Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swego złego postępowania. I ulitował się nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej (Jon 3,4-10). Jeśli nieoświeceni poganie potrafili to zrozumieć, ileż więcej mamy to czynić my, wykształceni w boskich naukach, mając tyle przykładów słowa i czynu. Bo powiedziano: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan; jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi” (Iz 55,8-9). A jeśli wasi słudzy, którzy dużo zawinili, przyrzekają poprawę, przyjmujemy z powrotem i przywracamy do pierwotnej czci, owszem, jeszcze im większe okazujemy zaufanie, to o wiele bardziej uczyni tak Bóg. Gdyby bowiem nas stworzył, aby nas ukarać, słusznie mógłbyś upadać na duchu i wątpić w swe zbawienie, skoro jednak stworzył nas z wyraźnej dobroci, abyśmy otrzymali dobra wieczne, i wszystko tak urządził i czyni od pierwszego dnia aż do dzisiaj, cóż jeszcze może budzić w nas zwątpienie?
Gdzie natura choroby może nas wtrącić w beznadziejność, tak dokładamy starania, jak gdyby była wielka nadzieja wyzdrowienia; gdzie zaś nie ma żadnego powodu wątpienia, zaniedbujemy wszelkiej troski i poddajemy się zgubie, o wiele więcej troszcząc się o ciało niż o duszę. Z tego powodu nie możemy nawet ciała uleczyć. Kto bowiem ważniejszą część zaniedba i cały trud obróci na mniejszą, ten obie zburzy i zepsuje. Kto zaś zachowuje porządek i ratuje ważniejsze, ten, choć się o drugiego troszczy, już przez ratunek pierwszego pomaga również drugiemu. To samo mówi Chrystus: „Nie bójcie się tych, co zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą; bójcie się raczej tego, co dusze i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28).
Czy jesteś już przekonany, że nigdy nie wolno zwątpić w wyzdrowienie duszy, czy trzeba ci przytoczyć jeszcze inne dowody? Choćbyś sam w siebie zwątpił, ja nigdy w ciebie nie zwątpię. Co u innych ganię, tego sam nie chcę być winny. Choć to nie wszystko jedno, gdy ktoś sam nie chce być winny. Choć to nie wszystko jedno, gdy ktoś sam w siebie zwątpi, a gdy drugi w niego zwątpi. Bo ten, o kim zwątpiono, może jeszcze uzyskać przebaczenie, lecz nigdy nie uzyska go ten, kto sam w siebie zwątpił. Dlaczego? Bo drugi nie jest panem jego gorliwości i żalu, sam sobie zaś może każdy rozkazywać. Ja nie zwątpię w ciebie, choćbyś ty uczynił tak tysiąc razy. Może, może jest jeszcze droga powrotna do cnoty i do przywrócenia poprzedniego sposobu życia.
Posłuchaj dalej. Niniwici nie upadli na duchu, gdy prorok groził głośno: „Jeszcze trzy dni, a Niniwa będzie zburzona” (Jon 3,4). Choć nie mogli mieć nadziei uproszenia u Boga przebaczenia, choć z wyroczni winni się byli spodziewać raczej czegoś przeciwnego – bo niedwuznaczna była wypowiedź – zaczęli czynić pokutę, mówiąc: „Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?”. Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swego złego postępowania. I ulitował się nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej (Jon 3,4-10). Jeśli nieoświeceni poganie potrafili to zrozumieć, ileż więcej mamy to czynić my, wykształceni w boskich naukach, mając tyle przykładów słowa i czynu. Bo powiedziano: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan; jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi” (Iz 55,8-9). A jeśli wasi słudzy, którzy dużo zawinili, przyrzekają poprawę, przyjmujemy z powrotem i przywracamy do pierwotnej czci, owszem, jeszcze im większe okazujemy zaufanie, to o wiele bardziej uczyni tak Bóg. Gdyby bowiem nas stworzył, aby nas ukarać, słusznie mógłbyś upadać na duchu i wątpić w swe zbawienie, skoro jednak stworzył nas z wyraźnej dobroci, abyśmy otrzymali dobra wieczne, i wszystko tak urządził i czyni od pierwszego dnia aż do dzisiaj, cóż jeszcze może budzić w nas zwątpienie?
Fragment pochodzi z książki: Św. Jan Chryzostom, O małżeństwie, wychowaniu dzieci i ascezie [św. Jan Chryzostom, Do Teodora po jego upadku, tłum. Wojciech Kania], red. ks. Józef Naumowicz, Wydawnictwo "M", Kraków 2000, s. 163-164.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk