publicystyka: 2 minuty z Ojcami: Wolna wola a łaska Boża

2 minuty z Ojcami: Wolna wola a łaska Boża

25 lipca 2023

Ojcowie Kościoła zawsze podkreślali potrzebę współpracy człowieka z Bogiem, synergię ich działania. Człowiek sięga prawdziwej wolności i doskonałości tylko z pomocą Bożą. Abba Pafnucy opisuje te zależności w taki sposób:
 
Słusznym byłby wasz niepokój, gdyby w każdym dziele lub dziedzinie istniał tylko początek i koniec, a nie było pewnego środka. Bóg w rozmaity sposób udziela sposobności do zbawienia, od nas natomiast zależy, czy pilnie lub niedbale korzystamy ze sposobności udzielonych nam przez Boga. Dla przykładu tylko: łaska powołania pochodziła od Boga, gdy rzekł: Wyjdź z ziemi twojej; od Abrahama natomiast pochodziło posłuszeństwo. Spełnienie polecenia: [Pójdź] do kraju, było zatem dziełem posłuszeństwa człowieka; dalsze jednak słowa: który ci ukażę (Rdz 12,1), świadczą o łasce Boga, który rozkazuje i daje obietnicę.

Powinniśmy jednak wiedzieć, że choćbyśmy się nieustannie ćwiczyli we wszelkiej cnocie, to samym tylko naszym staraniem i wysiłkiem nie osiągniemy doskonałości. Gorliwość ludzka nie wystarczy bowiem, aby człowiek własną pracą zasłużył sobie na tak wzniosłą nagrodę, tzn. na wieczną szczęśliwość, jeżeli Pan Bóg – współdziałający i kierujący serce ku dobru – mu w tym nie pomoże. Dlatego w każdej chwili trzeba nam się modlić słowami Dawida: [Spraw, aby] moje kroki trzymały się mocno na Twoich ścieżkach, moje stopy się nie zachwiały (Ps 17,5) i wyznawać, że Bóg stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki (Ps 40,3). Skoro bowiem nasza wola, osłabiona nieznajomością dobra czy namiętnościami, bardziej skłonna jest do występków, potrzeba, aby ów niewidzialny kierownik duszy ludzkiej raczył tak nią pokierować, aby ubiegała się o cnoty.

Bardzo jasno wyraża to werset Proroka: Popchnięto mnie, pchnięto, bym upadł, oznaczający słabość wolnej woli, następny jednak: lecz Pan mi dopomógł (Ps 118,13), zapewnia o stałej pomocy Bożej. Gdy bowiem chwiejemy się, Pan podaje nam jakby swoją rękę, podtrzymuje nas i sił nam dodaje, abyśmy ze względu na słabość wolnej woli nie upadli zupełnie. Czytamy dalej: Kiedy myślę: „Moja noga się chwieje” – władza naszej woli jest bowiem niestała – wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie (Ps 94,18)! Prorok łączy w ten sposób pomoc Bożą z własną chwiejnością, wyznając, że nie własny wysiłek, lecz miłosierdzie Boże sprawiło, że nie zachwiała się noga jego wiary.

W innym jeszcze miejscu mówi: Gdy się w moim sercu mnożą niepokoje – powstałe na skutek mojej wolnej woli – Twoje pociechy mnie orzeźwiają (Ps 94,18), tzn. z Twojego natchnienia powstają w mym sercu pociechy i kontemplacja przyszłych dóbr, jakie przygotowałeś trudzącym się dla Twego imienia, usuwające z serca nie tylko wszelką trwogę, lecz przynoszące najwyższą radość.

Gdy Pan mi nie udzielił pomocy, wnet by moja dusza zamieszkała [w kraju] milczenia (Ps 94,17) – również tutaj wyznaje Prorok, że gdyby nie zbawcza pomoc i obrona Pana, to ze względu na przewrotność wolnej woli musiałby zamieszkać w piekle.

Pan bowiem, a nie wolna wola, umacnia kroki człowieka, dlatego choćby upadł, z powodu wolnej woli oczywiście, nie będzie leżał. Dlaczego? Bo rękę jego Pan podtrzymuje (Ps 37,23n). Bardzo jasno zostało zatem tutaj powiedziane, że żaden człowiek, nawet sprawiedliwy, nie potrafi swoim wysiłkiem osiągnąć sprawiedliwości, lecz, chwiejny i skory do upadku, nieustannie musi być podtrzymywany miłosierną ręką Bożą, aby raz powalony przez słabość wolnej woli nie zginął zupełnie.

Fragment pochodzi z książki: Jan Kasjan, Rozmowy z Ojcami. Tom 1, Rozmowy I-X, przek. i oprac. ks. Arkadiusz Nocoń, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2007, s. 160-162.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk