O ciele

metropolita Antoni (Bloom), tłum. M. Diemianiuk, 28 lipca 2023

3 sierpnia 1986 r.

Kiedy czytamy fragmenty Ewangelii o tym, jak Chrystus wskrzesił zmarłego albo uzdrowił ciało człowieka, rzadko myślimy o tym, co ludzkie ciało znaczy dla Samego Boga, Który z miłością stworzył je dla wiecznego życia, i co ono powinno znaczyć dla nas samych. Gdyby nasze ciało nie było cenne dla Boga, tak samo drogo i czule kochane przez Niego jak nasza wieczna dusza, Bóg nie uzdrawiałby ciała ani nie troszczył się o jego wieczne życie po zmartwychwstaniu umarłych.

I kiedy myślimy o ludzkim ciele, czy to w związku z wiecznością albo z doczesnym życiem, czy w związku z ziemskim albo z niebiańskim, możemy postawić sobie pytanie: czyż nie otrzymujemy całej naszej wiedzy o Bogu albo o stworzonym świecie poprzez ciało?

Od dzieciństwa, od samego urodzenia naszego poznajemy czułość i miłość za pośrednictwem naszego ciała, na długo przed tym, jak możemy poznać cokolwiek umysłem. A potem wzrastamy w poznaniu, mądrości, doświadczeniu; wszystko, czym włada nasz umysł, wszystko, co czyni nasze serca takimi bogatymi, dosięga nas poprzez nasze zmysły. Apostoł Paweł powiedział: wiara od słuchania, a słuchanie od słowa Bożego...Piękno ludzkiej osoby i otaczającego świata, wszystkiego, co człowiek zdołał stworzyć pięknego i znaczącego, poznajemy przez wzrok. I można wyliczyć i dalej wszystkie nasze zmysły, które niczym drzwi otwierają się do kontemplowania piękna i sensu stworzonego świata, a przez niego – do kontemplowania wieczności: wiecznego piękna Bożego, jaśniejącego w całym Jego stworzeniu.

Oto dlaczego z taką miłością Chrystus dokonywał uzdrowień ciała: tymi uzdrowieniami Bóg z całą mocą ukazuje wieczność wcielonego bytu. Dlatego też, kiedy ktoś umiera, otaczamy jego lub jej ciało taką czułością i pobożnością. To ciało stworzone przez Boga, w to ciało On włożył całą Swoją miłość. I więcej: On Sam stał się Człowiekiem, Sam Żywy Bóg oblókł się w ciało i ukazał nam nie tylko, że człowiek tak jest zbudowany, tak jest wielki, tak głęboki, że może zjednoczyć się z Bogiem, stać się uczestnikiem Boskiej natury, ale że samo ciało nasze jest zdolne być nosicielem Ducha, zaprawdę Bogo-nośnym. Jakie to dziwo!

I my także widzimy, że Swoje wieczne życie Bóg daje nam przez materię ziemi: przez chrzcielne wody, które stają się źródłem wiecznego życia; przez chleb i wino, przeniknięte Jego Bóstwem – i oto naszym ciałem jednoczymy się z Samym Bogiem w Jego sakramentach. Jak dziwne jest nasze ciało, i z jaką pobożnością powinniśmy odnosić się do niego! Pierwotne ciało jest święte: jest powołane do wiecznej relacji z Bogiem, tak jak i dusza. Ono jest kochane przez Boga. Nie darmo apostoł Paweł mówi: wysławiajcie Boga i w ciałach, i w duszach waszych… Wysławiajcie: dajcie Bogu jaśnieć przez ciało wasze, jak On może jaśnieć przez duszę waszą; niech ciało wasze będzie takie, że dotknięcie go byłoby dotknięciem Wcielenia, tajemnicy Boga, Który stał się Człowiekiem.

Pomyślmy o tym, ponieważ często – och, jak często! – nie zdajemy sobie sprawy z wiecznego piękna i wielkości naszego ciała. I tak często myślimy o śmierci jako o mgnieniu, kiedy nieśmiertelna dusza wstępuje w Boskie życie, a ciało rozpada się w proch. Tak, ono obraca się w proch, ale ma wieczne powołanie: ono naprawdę zmartwychwstanie, jak zmartwychwstał Chrystus. I my wszyscy pewnego razu staniemy przed Bogiem wcielonym, z ciałem przemienionym, jak przemienione ciało Chrystusa, z duszą odnowioną wiecznością, i będziemy obcować z Bogiem w miłości, w wierze i w modlitwie nie tylko duszą, ale razem z ciałem; duszą i ciałem, kiedy według obietnicy Bożej, jak mówi Paweł, Bóg będzie wszystkim we wszystkim i nic nie pozostanie poza Bożą relacją, Bożą Chwałą.

Jaki to dziw! Jaka dziwna tajemnica: ciało, takie jakby kruche, takie doczesne, może pierwotnie należeć do wieczności i już jaśnieje wieczną chwałą w świętych. Amen!

autor: metropolita surożski Antoni (Bloom)
tłumaczenie: Michał Diemianiuk

za: azbyka.ru

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/