publicystyka: Jak apostołowie przyjmowali ochrzczonych poza Kościołem?

Jak apostołowie przyjmowali ochrzczonych poza Kościołem?

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk), 19 czerwca 2023

Kwestią więcej niż sporadycznych dyskusji i napięć w Kościele prawosławnym jest sposób, w jaki przyjmowane są do Kościoła osoby, które zostały ochrzczone czy to jako niemowlęta, czy dorośli, w jakimś kontekście innym niż sam Kościół prawosławny. Ta debata wydaje się mieć miejsce w odniesieniu do tego, czy w niektórych przypadkach osoby tak ochrzczone powinny być przyjmowane przez bierzmowanie. Ci, którzy popierają to podejście, odwołują się do długiej historii używania go i stosowania w Kościele prawosławnym w różnych okolicznościach do przyjmowaniu do Kościoła osób z różnych środowisk. Przeciwnicy tej praktyki generalnie twierdzą, że nieochrzczenie takich osób ponownie w Kościele prawosławnym jest równoznaczne z udzieleniem pewnego rodzaju uznania ważności rytuału chrzcielnego praktykowanego przez inne grupy. Wydaje się to szczególnie problematyczne, gdy chodzi o chrzest praktykowany przez grupę, która ma swój pogląd na to, czym on jest i jest to pogląd, który różni się od nauczania Kościoła prawosławnego. Przyjmuje się, że jest to przede wszystkim problem współczesny lub przynajmniej problem, który, choć od czasu do czasu spotykany w minionych wiekach, stał się znacznie bardziej rozpowszechniony w naszej współczesnej epoce. Z pewnością Kościół prawosławny istnieje obecnie w wielu krajach równolegle z wieloma innymi grupami religijnymi, które identyfikują się jako chrześcijańskie i praktykują jakąś formę rytuału chrzcielnego. Jednak na kartach Nowego Testamentu apostołowie sami funkcjonowali w kulturze, w której istniało wiele różnych rytuałów inicjacyjnych i obmyć rytualnych praktykowanych przez różne grupy religijne, tak samo istniał już wtedy więcej niż jeden chrzest.

Na samym początku świadectwa Ewangelii dokonuje się rozróżnienie między dwoma różnymi chrztami. Pierwszym jest chrzest ustanowiony i udzielany przez św. Jana Chrzciciela, a wraz z nim kilku jego uczniów. We wszystkich czterech Ewangeliach sam św. Jan odróżnia swój chrzest od chrztu tego, który ma przyjść. Chrzest św. Jana był chrztem pokuty dla odpuszczenia grzechów. Jest to chrzest dokonywany wodą. Chrzest Chrystusa, z drugiej strony, będzie dokonywany Duchem Świętym i ogniem [Mt 3,11; Łk 3,16; Mk 1,8; J 1,31-33]. To rozróżnienie występuje wyraźnie w kontekście św. Jana wyznającego nad sobą wyższość Chrystusa, objawiającego się światu. Chrzest Chrystusa jest zatem większy niż chrzest św. Jana w ramach paradygmatu spełnienia. Jako Poprzednika, posługa św. Jana Chrzciciela jest przygotowawcza i znajduje swoje wypełnienie w Chrystusie. Podobnie, jego chrzest znajduje spełnienie w chrzcie Chrystusa, który wypełnia aż do przepełnienia to, co dokonało się w chrzcie Jana.

Chrzest św. Jana dokonywał rytualnie dwóch rzeczy. Pierwszą, jak stwierdzono w Ewangelii, było to, że służył jako forma rytuału nawrócenia, prowadząca do odpuszczenia grzechów. Św. Jan przedstawił go jako lepszą i bardziej skuteczną formę obmyć rytualnych praktykowanych w społeczności Judaizmu Drugiej Świątyni, które odbywały się wielokrotnie w celu przywrócenia ze stanu nieczystości, zarówno rytualnej, jak i moralnej. Faryzeusze, jako tylko jeden przykład, odrzucili chrzest św. Jana, ponieważ czuli, że dla nich to było niepotrzebne, ponieważ uważali, że spełniają wszystkie wymagania Tory, a zatem nie potrzebują dalszego oczyszczania [Łk 7,30; Mt 21,25-27]. Chrzest św. Jana dotyczy tego, co można nazwać negatywnym aspektem grzechu, szkody wyrządzonej osobie ludzkiej oraz pozostawionej skazy i stanu przekleństwa wynikającego z ludzkiej grzeszności. Przywraca swoim odbiorcom stan czystości, który przygotowuje ich do bezpiecznego wejścia w obecność Boga Izraela lub, w tym przypadku, do wejścia Boga Izraela w nich samych [por. Wj 19,10-11].

Święty Jan głosił konieczność tego oczyszczenia z grzechu w oparciu o zapowiedź nadejścia Boga na sąd [Mt 3,7-10; Łk 3,7-9]. Współcześni ludzie mają tendencję do myślenia o sądzie przede wszystkim w kategoriach indywidualnych, a więc te wypowiedzi świętego Jana są odczytywane w tym świetle jako przedstawiające jego chrzest jako konieczny obrzęd odnoszący się do wiecznego przeznaczenia osoby po śmierci. W swoim pierwotnym, starożytnym kontekście pojęcie osoby funkcjonowało jednak w ramach pojęcia wspólnoty. Jest to drugi, równie ważny element chrztu św. Jana. Funkcjonuje w celu urzeczywistnienia członkostwa w określonej społeczności, resztce Izraela. Resztka ta nie jest rozumiana jako składająca się jedynie z potomków Abrahama, którzy zachowali swoją tożsamość etniczną w trakcie wygnania babilońskiego, a także greckiego i rzymskiego ucisku. Jest to raczej grupa, którą Jahwe, Bóg Izraela, zachowywał w całej historii Izraela. Pierwsze i najbardziej godne uwagi odniesienie do zachowania tej grupy przyszło podczas służby proroka Eliasza [1 Krl 19,18], chociaż stało się ono elementem proroczego świadectwa dotyczącego dni ostatecznych. Św. Paweł odwołuje się do tego elementu posługi św. Eliasza w ciągłości z własnym rozumieniem wspólnoty Kościoła jako odnowionego Izraela [Rz 11,4]. Stanowi to element identyfikacji św. Jana Chrzciciela z Eliaszem.

Ważne jest również, aby pamiętać, że ten wspólnotowy aspekt chrztu św. Jana jest raczej wykluczający niż włączający, jak mówi jego własne świadectwo. Przyjęcie chrztu św. Jana nie czyni człowieka członkiem wspólnoty, którą św. Jan miałby starać się stworzyć de novo. Nie przedstawia się jako przywódca lub założyciel nowej „sekty judaizmu”, jakbyśmy to teraz określili. W okresie Drugiej Świątyni istniało wiele różnych grup pasujących do tego profilu, ta w Qumran była najbardziej znana. Św. Jan nie chrzcił ludzi, aby włączyć ich do nowego religijnego ruchu. Św. Jan głosi raczej, że ci, którzy nie przyjmą Jego chrztu, wykluczą się z "Resztki Izraela". Podstawą wyroku, przyjmowaną przez św. Jana, jest przyniesienie owoców nawrócenia. Jego chrzest jest rytualnym aktem pokuty, z którego wyrosną te owoce. Odmowa poddania się chrztowi była więc w tej perspektywie aktem niewierności, odcięciem się od korzenia wierności, wywodzącego się od Abrahama. Podejście św. Pawła w Liście do Rzymian [Rz 11] do tego tematu jest wyjaśnieniem i rozwinięciem tego, co sam św. Jan głosił podczas swojej posługi.

Chrzest Chrystusa jest zatem wypełnieniem chrztu św. Jana w obu tych aspektach. Chrzest Chrystusa jest scharakteryzowany przez świętego Jana jako dokonywany przez Ducha Świętego i ogień. Jest to ten sam ogień, o którym mówi, że pochłonie on bezowocne gałęzie. Sąd, który św. Jan ogłasza jako nadchodzący wkrótce i w świetle którego ludzie muszą być ochrzczeni w pokucie, dokonuje się przez chrzest Chrystusa. Sąd jest przywróceniem stanu sprawiedliwości, właściwego porządku rzeczy. Ogień Ducha Świętego w chrzcie jest ogniem oczyszczającym, pochłaniającym to, co niegodne i oczyszczającym to, co cenne. Być osądzonym w tym kontekście to zatem być uczynionym prawym, być usprawiedliwionym. Chrzest św. Jana nie jest zastąpiony chrztem Chrystusa. To pierwsze jest raczej przygotowaniem do tego drugiego, a to drugie wypełnia i uzupełnia to pierwsze. Podczas gdy chrzest wodą przynosi nowe narodziny, a tym samym powrót do niewinności, chrzest Duchem Świętym umacnia i zapoczątkowuje nowy sposób życia i misji w świecie [por. 1 Sm/1 Krl 16,13]. To czyni odbiorcę jednym z pomazańców Pana, dosłownie chrześcijaninem. Na poziomie wspólnotowym przekształca on odnowiony Izrael w królewskie kapłaństwo.

Nie ma natychmiastowej „zmiany” od chrztu św. Jana do chrztu Chrystusa na początku posługi Chrystusa. Św. Jan Ewangelista wyjaśnia to w swoim opisie roli chrztu w ziemskiej posłudze Chrystusa [J 4,1-2]. Aby stać się uczniem Chrystusa, najpierw otrzymywało się chrzest, ale nie chrzest dokonany przez Chrystusa czy chrzest Chrystusowy. Ewangelia św. Jana wyjaśnia raczej, że był to chrzest Janowy, udzielany przez uczniów Chrystusa. Kilku uczniów Chrystusa było wcześniej uczniami Jana Poprzednika [J 1,35-42]. Chrzest Chrystusowy został zainicjowany przez Jego śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i intronizację [Mt 28,18-20; Dz 1,4-8]. Zwycięstwo dokonane przez Chrystusa jest warunkiem wstępnym do przyjścia Ducha Świętego i namaszczenia Nim [J 16,7-15].

W Dziejach Apostolskich św. Łukasz odnotowuje spotkanie św. Pawła z osobami, które przyjęły chrzest św. Jana, ale nie słyszały Ewangelii Jezusa Chrystusa [Dz 19,1-7]. Tych dwunastu ludzi w rzeczywistości nawet nie słyszało o Jezusie ani o Duchu Świętym. Nie byli ochrzczeni w zgromadzeniu Kościoła Chrystusowego. Nie mieli chrztu, który mógłby zostać zaklasyfikowany jako chrzest Chrystusowy ani nawet jako chrzest chrześcijański. Dlatego św. Paweł poucza ich o Jezusie jako Mesjaszu, którego św. Jan zapowiedział jako nadchodzącego, a oni w odpowiedzi przyjmują chrzest Chrystusa, którego do tej pory nie mieli, chrzest Duchem Świętym. Św. Paweł udziela tego chrztu nie przez drugi chrzest wodą, ale przez nałożenie rąk. Św. Paweł uznaje rzeczywistość chrztu Janowego dla pokuty [Dz 19,4], ale także odróżnia go od chrztu Chrystusa, który jest konieczny i który wypełnia ten pierwszy. Św. Paweł w tym epizodzie nie utożsamia tych dwóch i jego działania nie powinny być rozumiane w ten sposób.

Historycznie Kościół prawosławny, za pośrednictwem swoich hierarchów - następców apostołów, wybranych w różnym czasie i w różnych miejscach, zdecydował, aby traktować chrzty dokonywane przez wspólnoty poza Kościołem jak chrzest św. Jana. Prawdopodobnie najsłynniejszym tego historycznym przykładem jest gotowość św. Bazylego do przyjęcia pokutujących arian poprzez namaszczenie dla przyjęcia Ducha Świętego bez ponawiania chrztu w wodzie. Takie podejście do przyjmowania skruszonych heretyków nie miało implikować żadnej wspólnoty wiary z nimi. Arianin, podobnie jak dwunastu mężczyzn z Dziejów Apostolskich [Dz 19], nie wie, kim jest Jezus Chrystus. Apostołowie, jak świadczy o tym św. Paweł w Dziejach oraz teksty Ewangelii, przyznawali, że w szerokim wachlarzu obmyć rytualnych i namaszczeń, praktykowanych zarówno przez społeczności żydowskie, jak i pogańskie, istniało coś, co robił sam św. Jan i co stanowiło „chrzest”. Ten chrzest poza Kościołem był wtedy traktowany inaczej niż te inne obmycia i rytuały inicjacyjne.

Współczesna praktyka prawosławna jest zatem kontynuacją tego biblijnego i tradycyjnego rozumienia. Kryteria są ustalane przez hierarchów prawosławnych, dzięki którym „chrzty” poza Kościołem są odróżniane od innych rytuałów, niezależnie od tego, jak te inne rytuały mogą być nazywane lub jak mogą być rozumiane przez tych, którzy ich udzielają i którzy są ich odbiorcami. Ci, którzy spełniają te kryteria, są następnie traktowani tak, jakby byli ochrzczeni chrztem św. Jana, chrztem, który nie wymagał znajomości Jezusa Chrystusa ani Ducha Świętego, nie mówiąc już o szczegółowym lub poprawnym ich zrozumieniu. Będąc traktowani jako odbiorcy chrztu św. Jana, ludzie ci otrzymują następnie chrzest Jezusa Chrystusa, chrzest Duchem Świętym, który przychodzi przez namaszczenie świętym krzyżmem. W ten sposób stają się chrześcijanami we właściwym sensie, namaszczonymi i włączonymi do królewskiego kapłaństwa Kościoła Jezusa Chrystusa.

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk)

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: Paweł Turczyński / cerkiew.pl /