publicystyka: Słowo na Wniebowstąpienie

Słowo na Wniebowstąpienie

św. kapłan mcz. Sergiusz Mieczow (tłum. M. Diemianiuk), 25 maja 2023

„Wszystkie narody zaklaszczcie rękoma, zakrzyknijcie Bogu głosem radości”.

Dzisiaj święta Cerkiew wzywa nas do wesela i radości, ale w czym zawiera się ta radość i dlaczego powinniśmy się radować?

Dzisiaj świętujemy Wzniesienie Pana naszego Jezusa Chrystusa z ziemi na niebo. Dzisiaj wzniósł się Pan, i oto „wszystkie narody zaklaszczcie rękoma, albowiem wstąpił Pan tam, gdzie był wcześniej” (1. stichera na Hospodi wozzwach).

Gdyby Pan nie wzniósł się na niebo, ale dalej przebywał na ziemi, to nie byłoby też tej wielkiej radości, ponieważ wtedy nie byłoby zwieńczone dzieło naszego zbawienia, dla którego Pan przyszedł na ziemię. Dlatego też powinniśmy się dzisiaj cieszyć z tego, że Pan z ciałem wstąpił na niebo. Zszedł Pan z niebios, żeby naturę ludzką, upadłą zniszczeniem, „odnowić, wznieść i z Sobą wysławić” (kanon 1., pieśń 3.) - żeby wznieść ją do pierwotnego stanu, zaiste uczynić nas bogami. Bowiem „Boże Słowo stało się człowiekiem, żebyśmy przebóstwili się” (św. Atanazy Wielki, „O wcieleniu Boga Słowa”)

„Mężowie galilejscy, ten, który od was odszedł, On jest Jezusem człowiekiem i Bogiem ” (5. stichera na litii) – obwieścili apostołom aniołowie i apostołowie „powrócili do Jerozolimy z wielką radością” (Łk 24, 52).

Dlatego cieszyli się apostołowie, dlatego i my cieszymy się i świętujemy, że „naturę Adamową, która zstąpiła w niższe rejony ziemi, Boże, na nowo stworzoną dzisiaj podniosłeś ponad wszelkie zasady i władze” (stichera 5. na litii). I niebieskie siły dlatego zadziwiły się, że widzą człowieka, który wszedł na niebo i siedzi po prawicy Boga Ojca; dziwią się temu, Człowiek-Bóg wstępuje na niebo i „Bóg człowiek znowu przyjdzie sądzić żywych i umarłych” (tamże).

Syn Boży współistotny Ojcu urodził się na ziemi z Przeczystej i Nieskalanej Dziewicy Marii, stał się człowiekiem we wszystkim podobnym do nas, oprócz grzechu. Swoją Bożą Hipostazą On „przyjął ciało ożywione duszą myślącą i rozumną” (Jan Damasceński) i przez to odnowił nasze jestestwo, a następnie przez Swoje męki i śmierć oswobodził ją od władzy grzechu i śmierci. „Zszedłeś pod ziemię, Ty, Który ręką Swoją stworzyłeś człowieka, aby podnieść z upadku zastępy ludzi wszechmocną władzą” - śpiewa święta Cerkiew w Pochwałach w Wielką Sobotę, którą nazywa „Błogosławioną Sobotą”.

W tym dniu Pan, zwieńczywszy odnowienie człowieka, spoczął w grobie, darowawszy nam „spoczynek wieczny”.

Ale Pan Jezus Chrystus nie tylko zszedł z nieba na ziemię, nie tylko oswobodził Swoją śmiercią i zmartwychwstaniem naszą upadłą naturę od władzy grzechu i śmierci, ale wzniósł ją z Sobą na niebo, tym samym „Spełniwszy o nas Opatrzność i zjednoczywszy ziemskie z niebieskim...” (kontakion Wniebowstąpienia).

Swoim Wzniesieniem na niebo Zbawiciel każdemu z nas otworzył drogę wstępowania z ziemi na niebo; ale my jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże z wolną wolą i dlatego tylko od nas zależy, czy pójdziemy tą drogą, czy nie.

Ten, kto „rozważa o górnym, a nie o ziemskim” (Kol 3, 2), ten wierzy, że mamy nieśmiertelną duszę i stworzeni jesteśmy dla wiecznego życia i nieskończonego doskonalenia się. Taki pogląd na człowieka wprost sprzeciwia się poglądowi świata. Świat patrzy na człowieka jako na zwierzę, całkowicie zależne od wpływów zewnętrznych warunków. Uważa, że trzeba tylko zmienić te warunki, żeby zmienił się człowiek. Chrześcijaństwo stawia ciało na odpowiednim miejscu i Cerkiew dostrzega znaczenie zmian zewnętrznych okoliczności dla wychowania człowieka. Jednak my wierzymy, że to ma tylko pomocnicze znaczenie, a główne – to nasza dusza z zasianą w niej boską iskrą sumienia i wolą zdolną podążać za głosem sumienia albo pójść przeciw niemu.

Chrystus powiedział, że Królestwo Boże jest wewnątrz nas, w naszej duszy, w naszym sumieniu, i możemy na przekór temu, co wmawiają nam z zewnątrz, czego nas uczą, i co wypływa z warunków naszego wychowania, podążać za głosem sumienia albo iść przeciw niemu.

Cerkiew zna wiele przykładów tego, że zewnętrzne warunki, jak by nie były znaczące, jeszcze nie określają w całości budowy naszej duchowej osobowości. Święci Ojcowie przywołują przykład apostoła Judasza. On był obok Chrystusa razem z innymi apostołami, razem z nimi słyszał słowo Zbawiciela i widział Jego cuda. Największą uwagę poświęcono Judaszowi, i mimo wszystko, na przekór temu wszystkiemu, on upadł i zdradził swego Nauczyciela. Dlatego święta Cerkiew wierzy, że jak by wielki nie był wpływ zewnętrznych okoliczności na nasze duchowe życie, to nie ma on dla niego decydującego znaczenia. Najważniejsze to nasza wolna wola, nasze postanowienie i wypływające z niego wewnętrzne działanie.

Pan zrobił dla nas wszystko. On zbawił nas od grzechu i śmierci. On podniósł nasze jestestwo, wzniósł je na niebo, i teraz od każdego z nas zależy przyswojenie owoców tego, co zrobił dla nas Chrystus. Jeśli wierzymy w Niego, jeśli szukamy Go, jeśli choć trochę cenimy swoje dusze i chcemy skosztować wiecznego życia, powinniśmy zająć się budowaniem swojej duszy, „żeby dobro należało nie mniej do zbierającego, niż do wkładającego jego [dobra] nasiona (Grzegorz Teolog, Słowo 45 na świętą Paschę). Ten pogląd nie daje powodu do pychy, ponieważ wiemy, że osnowa cnoty, jej nasiona, jest włożona w nas przez Pana, ale i my sami powinniśmy dołożyć wysiłków, żeby wyrosły nasiona.

Opierając się na owocach odkupicielskiej ofiary Chrystusa, ale jednocześnie na naszej woli, naszych staraniach, powinniśmy iść, stukać w drzwi miłosierdzia Bożego i prosić. W tym sensie wszyscy jawimy się twórcami naszych dusz. To wielkie dzieło, które… dokonało się na ziemi.

Święta Cerkiew wzywa nas dzisiaj do radowania się z dokonania przez Pana naszego zbawienia, przypomina nam o tym, że teraz wszystko zależy od nas.

Pan znowu stworzył nas przez Swoje wcielenie. On zbawił nas i wzniósł z Sobą jestestwo do Tronu Niebieskiego Ojca. On wzywa i nas, abyśmy wzięli udział w tym nowym tworzeniu. On wzywa nas do tego, żebyśmy sami stali się twórcami naszych dusz. Do tego musimy przede wszystkim podążać za Nim po Jego drodze. „Kto chce iść za Mną, niech wyrzeknie się siebie, i weźmie krzyż swój, i idzie za Mną” (Mk 8, 34). I następnie prosić Go, żeby On Sam pomógł nam w tym wielkim dziele tworzenia duszy. I ta modlitwa będzie usłyszana, ponieważ Sam Pan powiedział: „Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem kto prosi, otrzymuje, i szukający znajduje, i kołaczącemu otwiera się” (Mt 7, 7-8).

W tym właśnie zawiera się nasze obecne wielkie działanie, że powinniśmy być twórcami swoich dusz. Święci Ojcowie ukazują „twórcami ludzi” tych, którzy złych i namiętnych ludzi czyni dobrymi, ale w jeszcze większym stopniu ta nazwa pasuje do tych, którzy w ciągu ziemskiego życia tworzą swe dusze, oswobadzając z namiętności dany nam obraz Boży i wznosząc go do podobieństwa Bożego. To dzieło nie tylko Boże, ale i ludzkie, bez nas nawet Bóg nie może nas zbawić. Każdy człowiek powinien sam iść ku Bogu, a Pan pójdzie nam na spotkanie, pomoże nam. I jeśli w nas rzeczywiście jest nie tylko ciało, całkowicie zależne od wpływu zewnętrznych warunków, ale i obraz Boży, wezwany do swobodnej twórczości, to możemy i powinniśmy uczestniczyć w tej odnowie naszych dusz.

„Anielskie zastępy, Zbawco, widząc naturę ludzką wstępującą z Tobą, nieustannie zadziwione opiewają Ciebie” (kanon 1. pieśń 3.) I my powinniśmy dziękować Bogu i cieszyć się z tego, że upadłe jestestwo nasze wzniesiono na niebo i posadzono po prawicy Ojca.

Jeśli pójdziemy drogą oczyszczenia naszych dusz, ujrzymy otwarte niebo, Bogoczłowieka siedzącego na Tronie Boga Ojca. Wtedy w dzień Sądu Ostatecznego lekko wzniesiemy się do naszej niebieskiej ojczyzny. Na starych ikonach Sądu Ostatecznego przedstawione są dusze sprawiedliwe, lecące ku niebu. One lecą do Górnego Tronu z dołu, ale jak swobodnie lecą, jaka lekkość w tych skierowanych do nieba postaciach. A są i inne – które nie mogą wzlecieć. To grzesznicy, w swoim ziemskim życiu nie trudzili się nad budowaniem Królestwa Bożego w swoich duszach. Oni tak samo chcą podnieść się do góry, i nawet lekko podlatują, chociaż z dużym trudem, ale potem szybko i stanowczo padają w dół.

Więc dzisiaj, w radosnym dniu Wstąpienia Pana na niebo, pamiętajmy o tym, że „ten Jezus człowiek – Bóg”, Który odnowił naszą duszę i ciało, „Bóg człowiek znowu przyjdzie jako Sędzia żywych i martwych”.

Pamiętajmy, że i my w tym dniu zmartwychwstaniemy w nowym ciele. Idźmy po drodze oczyszczenia naszych dusz i urządzenia naszego ciała jako świątyni Świętego Ducha, żebyśmy w tym strasznym i radosnym dniu mogli lekko wznieść się do Górnego Tronu i razem z prorokami, apostołami i męczennikami, i wszystkimi świętymi wejść do raju, gdzie Bogoczłowiek z ciałem siedzi po prawicy Boga. Amen.

autor: święty kapłan męczennik Sergiusz Mieczow
tłumaczenie: Michał Diemianiuk

za: azbyka.ru

fotografia: PALADA /orthphoto.net/