Zostań przyjacielem cerkiew.pl
2 minuty z Ojcami: Narzędzia doskonałości a cel naszego powołania
18 maja 2023
Czy gorliwość w ćwiczeniach duchowych może być ważniejsza od miłości do brata? Abba Mojżesz przestrzega, abyśmy skupiając się ślepo na narzędziach nie stracili z pola widzenia naszego głównego zadania:
Fragment pochodzi z książki: Jan Kasjan, Rozmowy z Ojcami. Tom 1, Rozmowy I-X, przek. i oprac. ks. Arkadiusz Nocoń, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2007, s. 73-75.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk
Pamiętajmy, że zawsze mniejszy jest zysk, jaki mamy z postu, niż uszczerbek, jaki ponosimy na skutek gniewu. Podobnie owoc wynikający z czytania nie zrównoważy straty powstałej ze zlekceważenia brata. Wypada zatem, aby to, co drugorzędne, a więc posty, czuwania, samotność, rozważanie Pisma, praktykowane było przez nas dla osiągnięcia głównego zadania, tzn. czystości serca, którą jest miłość. Tej zasadniczej cnoty nie powinniśmy nigdy usuwać na dalszy plan z powodu rzeczy drugorzędnych. Jeżeli bowiem nieugięcie trwać będziemy w miłości, wówczas nic nam nie zaszkodzi, choćbyśmy nawet z praktyk drugorzędnych musieli coś opuścić. W przeciwnym wypadku na niewiele się one przydadzą, nawet gdybyśmy je wszystkie wykonali, ale zabrakłoby tej zasadniczej pobudki, pod wpływem której wszystko powinniśmy czynić.
Nikt też nie troszczy się o nabywanie i przygotowanie narzędzi do uprawiania jakiejś sztuki lub rzemiosła, aby miały u niego spoczywać bezczynnie. Nikt też z samego tylko faktu ich posiadania nie spodziewa się owocu i zysku. Każdy bowiem poszukuje ich, aby sprawniej i skuteczniej osiągnąć cel swego zawodu.
A zatem posty, czuwania, rozważanie Pisma, niedostatek w ubiorze i wyzucie się ze wszystkich majętności nie są jeszcze doskonałością, lecz narzędziami doskonałości, bo nie na nich zasadza się cel naszego powołania, lecz właśnie przez nie dochodzi się do celu.
Daremnie więc ktoś mozoli się tymi ćwiczeniami i na nich tylko skupia uwagę, zadowalając się nimi jakby dobrem najwyższym, jeśli wysiłkiem swej duszy nie sięga wyżej, aby zdobyć cel, dla którego mamy pożądać tych rzeczy. Może się więc zdarzyć, że posiadając wszystkie potrzebne w tym powołaniu narzędzia, pozostanie ktoś taki nieświadom celu, w którym zawarta jest cała nasza korzyść.
Jako rzeczy szkodliwej powinniśmy więc unikać wszystkiego, co mogłoby zamącić czystość i spokój naszej duszy, choćby nie wiem jak wydawało się to pożyteczne i konieczne. Trzymając się tej zasady, unikniemy rozproszeń i błędnych poszukiwań, a upragniony cel zdołamy osiągnąć idąc drogą prostą i bezpieczną.
Nikt też nie troszczy się o nabywanie i przygotowanie narzędzi do uprawiania jakiejś sztuki lub rzemiosła, aby miały u niego spoczywać bezczynnie. Nikt też z samego tylko faktu ich posiadania nie spodziewa się owocu i zysku. Każdy bowiem poszukuje ich, aby sprawniej i skuteczniej osiągnąć cel swego zawodu.
A zatem posty, czuwania, rozważanie Pisma, niedostatek w ubiorze i wyzucie się ze wszystkich majętności nie są jeszcze doskonałością, lecz narzędziami doskonałości, bo nie na nich zasadza się cel naszego powołania, lecz właśnie przez nie dochodzi się do celu.
Daremnie więc ktoś mozoli się tymi ćwiczeniami i na nich tylko skupia uwagę, zadowalając się nimi jakby dobrem najwyższym, jeśli wysiłkiem swej duszy nie sięga wyżej, aby zdobyć cel, dla którego mamy pożądać tych rzeczy. Może się więc zdarzyć, że posiadając wszystkie potrzebne w tym powołaniu narzędzia, pozostanie ktoś taki nieświadom celu, w którym zawarta jest cała nasza korzyść.
Jako rzeczy szkodliwej powinniśmy więc unikać wszystkiego, co mogłoby zamącić czystość i spokój naszej duszy, choćby nie wiem jak wydawało się to pożyteczne i konieczne. Trzymając się tej zasady, unikniemy rozproszeń i błędnych poszukiwań, a upragniony cel zdołamy osiągnąć idąc drogą prostą i bezpieczną.
Fragment pochodzi z książki: Jan Kasjan, Rozmowy z Ojcami. Tom 1, Rozmowy I-X, przek. i oprac. ks. Arkadiusz Nocoń, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC, Kraków 2007, s. 73-75.
Wstęp i wybór tekstu: Jakub Oniszczuk