publicystyka: Nie płacz!

Nie płacz!

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 28 kwietnia 2023

W niedzielę Niewiast Niosących Mirrę będziemy wspominać rzesze oddanych wyznawców Jezusa, którzy są ściśle związani z wydarzeniami pogrzebu i zmartwychwstania Chrystusa. Ich historie, pierwotnie opowiadane i powtarzane z pamięci, zostały zapisane we wszystkich czterech Ewangeliach z różnymi szczegółami (Mt 28, 1-10; Mk 15, 42-19, 8; Łk 23, 50-24, 12; J 19, 38- 20, 18).

Józef z Arymatei i Nikodem byli wybitnymi członkami Sanhedrynu, głównej Rady Żydowskiej. Byli to tajni wyznawcy Jezusa, którzy nie zgadzali się z decyzją o skazaniu Jezusa i przekazaniu Go Piłatowi celem uśmiercenia. Jednak na koniec, w czasie napięcia i strachu, gdy uczniowie Jezusa byli rozproszeni i ukrywali się, Józef z Arymatei „odważył się” (tolmêsas) poprosić Piłata o ciało Chrystusa (Mk 15, 43). Józef - wraz z Nikodemem i bez wątpienia przy pomocy swoich sług - zdjął Ciało z Krzyża, umył je, namaścił mirrą i wonnościami, owinął w lniany całun i pochował w nowym grobowcu, będącym jego własnością.

Grupa wiernych kobiet również poszła za Jezusem z Galilei do Jerozolimy. Znamy blisko dziesięć z nich, ale nie znamy dokładnie ich imion ani relacji między nimi. Na tej liście jest wiele Marii – Maria, Matka Jezusa; siostra Marii, która jest anonimowa; Maria Magdalena; Maria, żona Kleofasa; Maria, matka Jakub Młodszego. Jest też Salome, matka Jakuba Starszego, Joanna, żona Chuzy i nieznana skądinąd Zuzanna (Łk 8, 2-3; Mt 27, 55-56; Mk 16, 1; J 19, 25). Wszystkie te wierne niewiasty oraz inne osoby były uprzywilejowanymi świadkami ostatnich wydarzeń z życia Chrystusa, Jego śmierci i zmartwychwstania.

„Niewiasto, czemu płaczesz?” - aniołowie zapytali Marię Magdalenę przy grobie. Nieco później zmartwychwstały Chrystus zadał jej to samo pytanie: „Czemu płaczesz?” (J 20, 13-15). Maria Magdalena z początku nie rozpoznała Pana, którego wzięła za ogrodnika. Ale kiedy Chrystus zawołał ją po imieniu, odpowiedziała: „Nauczycielu!” - z całą podekscytowaną miłością, lojalnością i wspomnieniami, które niósł ze sobą ukochany tytuł Rabbuni. Oto przypadek, w którym Jezus, Dobry Pasterz, który - jak powiedział (J 10,3-5,10) - zna i troszczy się o owce, zawołał jedną po imieniu, a ona odpowiedziała Mu spontanicznie miłością i radością.

Udręka Marii przemieniła się w chwalebną radość, a jej łzy smutku w łzy radości. Pan żył! Wskrzeszał umarłych! Był naprawdę Panem i Zbawicielem! Nasze hymny paschalne opowiadają o tych wspaniałych chwilach niewiast niosących mirrę. „Po cóż mirrę mieszacie ze łzami, o uczennice? Niech ustaną wasze łzy i przemienią się w radość! Zmartwychwstał Pan!” I znowu: „Przestańcie płakać! Szybko idąc, ogłoście uczniom: Zbawca powstał z grobu!”

Wszystkie uczennice oraz Józef i Nikodem bardzo dobrze wiedzieli, dlaczego się smucą. Chrystus przyszedł, aby głosić prawdę o Bożej miłości i przebaczeniu. Głosił Bożą sprawiedliwość dla wszystkich ludzi: Żydów, Rzymian i Greków. Był w Swojej Osobie obecnością Boga, Bożą miłością i dobrocią, Bożą łaską i chwałą. Chrystus obdarzył wszystkich uzdrowieniem i uwolnieniem od ciężarów zła i grzechu. Przyszedł nie po to, by sądzić świat, ale by go zbawić. Jednak paradoksalnie niewdzięczny świat osądził Go i skazał na śmierć. „Światłość przyszła na świat, a ludzie umiłowali bardziej ciemność niż światłość, dzieła ich były złe” (J 3, 19).

Te same pytania zadajemy sobie dzisiaj. Dlaczego płaczesz? Co cię boli? Dlaczego jesteś smutny? To, co boli, może być osobistą porażką lub rozczarowaniem życiowym, poważną chorobą, trudnym małżeństwem, wyzwaniem związanym z dzieckiem lub zdradą kogoś, komu głęboko ufano. Jakże cenne jest to, że możemy polegać na naszej wierze w zmartwychwstałego Chrystusa. Jakie to ważne, że mamy przesłanie uzdrowienia i odnowy, które nas podniesie na duchu. Jakże ważne jest, aby być gotowym do wzajemnego wspierania się słowami i czynami prawdziwej wiary i miłości w Chrystusie.

Dlaczego płaczemy? Opłakujemy szaloną i brutalną wojnę na Ukrainie, moralny absurd i poważną porażkę międzynarodowej dyplomacji. Jako naród opłakujemy ból własnych animozji społecznych i podziałów. Potępiamy rasizm i niesprawiedliwość leżące u podstaw tak wielu naszych problemów w edukacji, możliwościach ekonomicznych, odpowiednim zdrowiu, kwestiach płci i równym traktowaniu wobec prawa. W obliczu tych i innych konfliktów i smutków pilnie potrzebujemy przesłania nadziei w anielskiej dobrej nowinie dla niosących mirrę: „Radujcie się! Chrystus powstał z martwych! Nie płaczcie!"

Józef z Arymatei i Nikodem należeli do zamożnych rodzin arcykapłańskich. Byli wybitnymi członkami Rady Żydowskiej. Byli to ludzie dobrej woli, którzy rozpoznali autentyczność głosu Jezusa Dobrego Pasterza i uważnie śledzili Jego posługę, przyciągnięci przez Pana, choć nie oddani Mu publicznie. Ale w decydującej godzinie ukrzyżowania i śmierci, oni zaryzykowali wszystko, zarówno pozycję społeczną, jak i surową karę za bycie naśladowcami Jezusa, aby móc uczynić Chrystusowi prawdziwie królewski pogrzeb (J 19,39). Czcimy ich jako prawych ludzi i świętych Kościoła.

Przywołujemy również przykład kobiet, które zajmowały ważne miejsce wśród naśladowców Jezusa. Były to kobiety o znacznej pozycji i niezależności w robieniu tego, co robiły. Św. Łukasz Ewangelista informuje nas, że nie tylko wyróżniały się oddaniem Chrystusowi, ale także „służyły Jemu [Jezusowi i dwunastu uczniom] swymi majętnościami”, to znaczy pomagały i wspierały służbę Jezusa pieniędzmi i żywnością. A w decydującej godzinie, z wielkiej wiary i miłości do Niego, odłożyły na bok strach przed ciemnością i żołnierzami strzegącymi grobu, aby ofiarować Mistrzowi własne namaszczenie miłości. Za to oddanie i odwagę, jak komentuje św. Jan Chryzostom, zostały nagrodzone byciem pierwszymi świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego, pierwszymi nie-anielskimi posłańcami wiecznej dobrej nowiny (Evangelistriai).

Gdzie jest dziś grób Chrystusa? Nie tylko w Jerozolimie w Bazylice Grobu Pańskiego. Znajduje się również we wszystkich prawosławnych świątyniach. Każda cerkiew ma swój ołtarz, a każdy ołtarz jest symbolicznym grobem Chrystusa, w którym dokonuje się i konsekruje tajemnica Jego śmierci i zmartwychwstania oraz tajemnica Komunii Świętej. Uczestnicząc w Boskiej Liturgii i innych obrzędach uwielbienia, my również przychodzimy przed grób Chrystusa i jesteśmy błogosławieni Jego ofiarą i zmartwychwstałym życiem. Rozważajmy te święte miejsca i wydarzenia, pielęgnujmy ich dobrodziejstwa, stając się ich w pełni świadomymi uczestnikami, a więc także odnowionym z wiarą i odwagą ludem Bożym.

Wraz z niosącymi mirrę udajmy się do grobu Chrystusa jako żałobnicy za nasze grzechy i grzechy świata, abyśmy otrzymali przebaczenie i uzdrowienie, a następnie zostali umocnieni, by wyruszyć jako posłańcy dobrej nowiny o radości i pokoju dla świata. Wraz z niosącymi mirrę idźmy namaścić Jezusa naszą wiarą i lojalnością, naszą miłością i oddaniem, i pozwólmy się namaścić przez Niego poprzez dar Jego łaski i dobroci. Wraz z niosącymi mirrę, Józefem z Arymatei i Nikodemem odrzućmy strach przed żołnierzami i bronią oraz zastraszanie przez możnych i potężnych. Z mocą i mądrością Chrystusa w naszych sercach podnieśmy nasze głosy, aby zamienić broń w pługi, a przywódców w rozjemców, co jest wolą Bożą dla całej ludzkości.

Chrystus przemawia do nas tak, jak mówił do swoich pierwszych naśladowców, którzy Go kochali i troszczyli się o Niego: „Nie płacz! Pokój i radość daję wam!” Ogłoś światu Christos anesti! Chrystus zmartwychwstał! Zaiste zmartwychwstał!

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)

za: skepseis.us

fotografia: Mitrut Popoiu /orthphoto.net/