publicystyka: Słowo w Wielki Poniedziałek

Słowo w Wielki Poniedziałek

św. Jan Kronsztadzki (tłum. Michał Diemianiuk), 10 kwietnia 2023

Dzisiaj, umiłowani bracia, na porannym nabożeństwie czytane były trzy przypowieści: pierwsza – o nieurodzajnym figowcu, druga – o ojcu, który miał dwóch synów; jeden, na prośbę ojca: dziecko, idź dzisiaj pracować w mojej winnicy, odpowiedział: nie chcę, a potem opamiętał się i poszedł; drugi na tę samą prośbę powiedział: idę, i nie poszedł; i na koniec trzecia przypowieść – o gospodarzu, który miał winnicę, otoczył ją ogrodzeniem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, oddał ją robotnikom i odszedł, a potem, kiedy przyszedł czas zbierania owoców, posłał swoje sługi do robotników winnicy odebrać owoce. Okrutni robotnicy jednych ze sług bili, innych zabijali, i na koniec zabili Syna Jego Jednorodzonego (Mt 21, 18-43). Porozmawiajmy tym razem o pierwszej przypowieści. „Spędziwszy noc we wsi Betania, rankiem Pan – mówi ewangelista Mateusz – powracając do miasta Jerozolima, odczuł głód. I ujrzawszy przy drodze jeden figowiec, podszedł do niego, i niczego nie znalazłszy na nim oprócz samych liści, mówi do niego: niech nie będzie już z ciebie owocu na wieki. I figowiec natychmiast usechł. Ujrzawszy to, uczniowie zdziwili się i mówili: jak szybko usechł figowiec. Jezus zaś odpowiedział im: zaprawdę mówię wam, jeśli będziecie mieć wiarę i nie zwątpicie, nie tylko uczynicie to, co stało się z figowcem, ale jeśli i tej górze powiecie: podnieś się i rzuć w morze, tak będzie. I wszystko, o cokolwiek poprosicie w modlitwie z wiarą, otrzymacie” (Mt 21, 17-22).

Nieurodzajny figowiec przy drodze z samymi liśćmi – to ja i wy, bracie i siostro umiłowani. Do nas i do was często przychodzi i wcześnie, i późno Dawca życia naszego, Pan Jezus Chrystus, głodny naszego zbawienia, przychodzi, aby nasycić głód naszej duszy, żeby stać się dla niej chlebem życia. I niestety, prawie zawsze znajduje w nas tylko troski o sprawy życiowe – same liście; owoców zaś wiary, usilnej troski o zbawienie naszych dusz, jak nie było, tak nie ma. Oprócz tego, każdy z nas po to jest posadzony na ziemi, żeby przynosić duchowe owoce. Czym są w szczególności owoce, które powinien przynosić każdy człowiek, przede wszystkim chrześcijanin? Na to święty apostoł odpowiada tak: „owocem duchowym jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, miłosierdzie, wiara” (Ga 5, 22). Oto, bracie i siostro, jakie owoce powinniśmy niezmiennie przynosić codziennie Dawcy naszego życia, Panu Jezusowi Chrystusowi. Teraz niech każdy popatrzy: czy jesteś urodzajnym figowcem, czy bezowocnym? Jeśli urodzajnym, to dobrze, idź naprzód, przynoś Władcy więcej i więcej owoców, niech nakarmi nimi ciebie samego w wieczności; jeśli bezowocnym, to zadrżyj, grozi tobie przekleństwo Władcy twego życia, który być może bardzo szybko powie i tobie: „niech nie będzie z ciebie owocu na wieki”. I wówczas uschniesz; zamrą wszystkie twoje duchowe siły, całkiem wyschnie w tobie wiara, nadzieja i miłość, a „każde drzewo, które nie przynosi dobrego owocu, jest ścięte i w ogień wieczny wrzucane” (Mt 3, 10). Te słowa są prawdziwe i jasne jak dzień. One spełnią się niewątpliwie, bowiem „niebo i ziemia przeminą”, jak przechodzą dni, miesiące, lata, „a słowa Pana nie przeminą” (Mk 13, 31). Tak więc, bracie i siostro, zapytaj siebie: czy przynosisz codziennie Władcy życia twego owoce dobrych uczynków, i najważniejsze, czy masz królową cnót – miłość, gorącą miłość do twego Stwórcy i miłość do bliźniego, jak do siebie samego? Chcesz wiedzieć, jakimi uczynkami okazuje siebie miłość? Odpowie tobie za mnie święty apostoł Paweł: „miłość jest cierpliwa, miłosierna, miłość nie zazdrości, miłość nie wywyższa się, nie jest pyszna, nie jest bezczynna, nie szuka swego, nie rozdrażnia się, nie planuje zła, nie cieszy się z nieprawdy, a cieszy się ze sprawiedliwości. Wszystko przykrywa, wszystkiemu wierzy, na wszystko ma nadzieję, wszystko znosi. Miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13, 4-8). Miłość jest tak niezbędna dla chrześcijanina, że jeśli mówi we wszystkich językach ludzi i aniołów, a miłości nie ma, to jest jak miedź brzęcząca przy całym swoim krasomówstwie i wielosłowiu, albo jak cymbał brzmiący. Jeśli ma dar prorokowania i zna wszystkie tajemnice, i sens wszystkich pism, i nawet, co najbardziej zadziwiające, jeśli ma całą wiarę, tak że przez jego słowa góry będą przechodzić z miejsca na miejsce, a miłości nie ma, to jest niczym; daremne jest całe jego poznanie, wszelkie trudy bez miłości (1 Kor 13, 1-3). Dlaczego tak niezbędna jest nam miłość? Dlatego, że Sam „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8), a my jesteśmy stworzeni na Jego obraz, i w człowieku - chrześcijaninie Bóg przebywa. „Czy nie wiecie, że Chrystus jest w was, chyba, że jesteście nie tym co trzeba” (2 Kor 13, 5)”? „Czy nie wiecie, że jesteście świątynią Bożą, i Duch Boży żyje w was” (1 Kor 3, 16)? Kto ma gorącą miłość do Boga i do bliźniego, ten ma w duszy swojej i inne owoce, wymienione przez apostoła, radość w Duchu Świętym, pokój, cierpliwość, dobroć, miłosierdzie, wiarę, bowiem w miłości, jak w nasieniu, zawierają się wszystkie cnoty, bowiem gdzie miłość, tam jest Bóg, najdoskonalsza doskonałość, źródlana dobroć, nieskończone dobro, nieskończona wszechmoc. Kto ma gorącą miłość do Boga, ten ma i taką wiarę, że może góry przenosić, jak powiedział Pan: „i otrzyma wszystko, o cokolwiek poprosi w modlitwie z wiarą” (Mt 21, 22). Tak więc jeśli nie chcemy schnąć, jak przeklęty przez Pana figowiec albo jak trawa, i być wrzuconym w ogień wieczny, postarajmy się, umiłowani bracia, przynosić Dawcy naszego życia owoce dobrych uczynków, póki mamy czas, siły, środki, okazję. Być może, przyjdzie czas, kiedy chcielibyśmy uczynić dobro, ale to będzie niemożliwe. „Dopóki mamy czas, czyńmy dobro dla wszystkich, szczególnie braciom w wierze” (Ga 6, 10). Amen.

święty sprawiedliwy Jan Kronsztadzki
tłumaczenie: Michał Diemianiuk

za: azbyka.ru

fotografia: zoomixer /orthphoto.net/