publicystyka: Życiowe burze

Życiowe burze

o. Stephen Powley (tłum. Gabriel Szymczak), 24 marca 2023

Wiele lat temu pewien farmer miał ziemię położoną wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Nieustannie ogłaszał, że poszukuje rąk do pracy. Większość ludzi niechętnie pracowała w gospodarstwach leżących wzdłuż Atlantyku. Obawiali się strasznych sztormów, które szalały na Atlantyku, siejąc spustoszenie w budynkach i uprawach.

Gdy farmer przeprowadzał rozmowy z kandydatami do pracy, ciągle otrzymywał odmowy. W końcu przyjechał do niego niski, chudy mężczyzna w średnim wieku. „Czy znasz się dobrze na pracy w gospodarstwie?” - zapytał farmer.
„Cóż, mogę spać, gdy wieje wiatr” - odpowiedział niewysoki mężczyzna. Chociaż odpowiedź go zdezorientowała, zdesperowany farmer wynajął go. Człowiek ten pracował dobrze na farmie, był zajęty od świtu do zmierzchu, a farmer czuł się usatysfakcjonowany pracą mężczyzny.

Pewnej nocy zawył głośno wiatr od oceanu. Wyskakując z łóżka, farmer chwycił latarnię i rzucił się do sąsiedniej kwatery najemnej. Potrząsnął swoim pracownikiem i krzyknął: „Wstań! Nadchodzi sztorm! Przywiąż rzeczy, zanim zostaną porwane! ”
Mężczyzna przewrócił się na łóżku i powiedział stanowczo: - „Nie, proszę pana. Powiedziałem, że mogę spać, gdy wieje wiatr”. Rozwścieczony odpowiedzią farmer chciał go natychmiast zwolnić. Zamiast tego jednak pośpieszył na zewnątrz, by przygotować się na sztorm. Ku swemu zdumieniu odkrył, że wszystkie stogi siana zostały pokryte plandekami. Krowy były w stodole, kury były w kurniku, a drzwi były zamknięte. Okiennice były mocno zabezpieczone. Wszystko było związane. Nic nie mogło zostać porwane przez wiatr. Farmer zrozumiał, co jego wynajęty pracownik miał na myśli, więc wrócił do łóżka, by spać, podczas gdy wiatr wiał.

MORAŁ Z TEJ HISTORII:

Kiedy jesteś przygotowany - duchowo, psychicznie i fizycznie - nie masz się czego obawiać. Czy możesz spać, gdy wiatr wieje w twoim życiu? Wynajęty pracownik był w stanie spać, ponieważ zabezpieczył farmę przed burzą.
Zabezpieczamy się przed sztormami życia, opierając się na Panu. Dzieje się tak dzięki naszej wiernej obecności w Cerkwi, poprzez nasze życie modlitewne, poprzez studiowanie Pisma Świętego, przez nasze codzienne życie wiarą.

Nie musimy wszystkiego rozumieć, ale po prostu musimy mieć wiarę, aby mieć spokój podczas burz.

Tu zamierzałem zakończyć tę historię. Jednak sam przechodziłem przez burze, a także towarzyszyłem w burzach innym, co sprawia, że ta historia wydaje się zbyt uproszczona. Oto kolejna strona myśli… dla tych, którzy wydają się nie być w stanie spać przez burzę.

Co więc z burzami, które być może obecnie szaleją w naszym życiu? Jeśli próbujemy sprawdzić, czy czujemy się spokojni, możemy dojść do wniosku, że doświadczamy całkowitej porażki. Możemy wiele razy próbować spokojnie znosić burze i szukać przyczyny porażki - tego, że zdecydowanie nie śpimy podczas niej spokojnie…, mało tego, że nie jesteśmy nawet blisko spania w nocy. Jednak poczekajcie, jeśli naprawdę czujemy, że robiliśmy właściwe rzeczy… duchowo, psychicznie i fizycznie w naszym życiu… DLACZEGO więc ta burza spustoszyła nas…? DLACZEGO?

Zrozumiałem, że w życiu… tak jak na świecie… są burze, do których powinniśmy się przygotować i jesteśmy głupi, jeśli tego nie uczyniliśmy. Tutaj, w Kolorado, każdej zimy powinniśmy być przygotowani na ciężką zimową aurę; nasz dom powinien być przygotowany zarówno na ekstremalne zimno, jak i na ciężki śnieg, który może być na naszym dachu każdego dnia i nocy. Bycie przygotowanym na to nie jest czymś trudnym i wymagającym. Niektórzy ludzie wciąż się nie przygotowują, ale większość z nas to jednak robi. Tak więc człowiek z opowiedzianej historii był przygotowany na burze, o których wiedział, że mogą nadejść.

A gdybym poprosiłbym ludzi w moim mieście, tutaj, w Kolorado, o przygotowanie się na trzęsienie ziemi o sile 9,5 stopnia lub tornado, czy też lokalną rzekę zalewającą duży teren na jej brzegach? Ależ ojcze… to jest szalone… to nigdy nie wydarzyło się w naszym mieście… jakie są szanse, że coś takiego wydarzy się tutaj?

Mieliby rację… Ale właśnie tylko takie burze, te, które absolutnie nie mają sensu i nie pasują do niczego, co kiedykolwiek widzieliśmy, one mogą nagle rozerwać twoje życie. W takich chwilach całe twoje przygotowanie może wydawać się tak niewystarczające ... możesz jedynie starać się trzymać ręki Pana i wołać o Jego łaskę i pocieszenie.

Niektórzy z was przeszli przez takie straszne burze, które nie miały sensu… śmierć małego dziecka; niewierny małżonek; śmiertelna choroba, która dotyka ukochaną osobę; ciąża nastoletniej córki; syn w więzieniu; drogi przyjaciel, który popełnia samobójstwo; trudny rozwód; utrata pracy lub kariery, wypadek, który na zawsze zmienia twoje życie… i na pewno lista tych strasznych burz byłaby zdecydowanie dłuższa.

Są też mniejsze burze, które nas zaskakują: zaufany przyjaciel, który dźga cię w plecy, aby awansować po drabinie sukcesu; kłamstwa o tobie, którym nie możesz zaprzeczyć; utracone relacje, których strata absolutnie nie ma dla ciebie sensu; poważny uraz, który przychodzi nagle jak grom z jasnego nieba; niesprawiedliwa kara… i ta lista również może być dłuższa.

Jeśli znajdziesz się w strasznej burzy lub nawet w mniejszej burzy, otrzymasz mnóstwo porad z każdego kierunku. Dobrzy ludzie mogą zaoferować ci wszelkiego rodzaju porady: „Weź się w garść… bądź twardy!” (Gdybym mógł wziąć się w garść, to na pewno zrobiłbym to zanim otrzymałem taką radę!) „Nie bierz życia tak poważnie!”(Naprawdę? ten ból niszczy moje życie!)„ Musisz pokutować za grzech w swoim życiu!”(Czy naprawdę myślisz, że nie przeżywałem każdego grzechu, jaki kiedykolwiek popełniłem i nie wołałem do Boga o przebaczenie!) Ogólnie rzecz biorąc, te wspaniałe słowa i rady tylko poprawiają samopoczucie tego, który je daje.

Ważne jest, aby pamiętać, że ci ludzie chcą dobrze, ale to nie jest ich burza… ona jest twoja. Nie ma ich tam o 1:30, kiedy łzy toczą się po twojej poduszce, twoje modlitwy nawet nie zdają się sięgać sufitu, a twoje serce ma ochotę pęknąć. Ale Bóg jest! Nie, On prawdopodobnie nie odpowie na pytanie „DLACZEGO?” Bez względu na to, ile razy Go zapytasz lub jakim tonem głosu Go pytasz. Ale On będzie z tobą… Może cię nieść, kiedy nawet tego nie wiesz. Możesz być na Niego zły i wygrażać Mu pięścią… możesz nawet powiedzieć do Niego kilka niemiłych słów. Ale On wciąż cię kocha i jest dla ciebie. On da ci to, czego potrzebujesz, aby przejść przez burzę. Czy ból lub zranienie znikną natychmiast?

Prawdopodobnie nie… ale pewnego dnia, kiedy będziesz w stanie spojrzeć w przeszłość, zobaczysz, że On był z tobą i że Jego miłość i troska cię niosły. Jedyną radą, która ma sens, jest chwycić się ręki Pana i poprosić Go, aby cię przez to przeprowadził. O godzinie 1:30 rano pobudka, a jeśli wszystko, co możesz powiedzieć, to „Panie zmiłuj się!”… lub… „Panie, pomóż mi!”… to już powiedziałeś wystarczająco dużo!

Niech Pan będzie waszą pociechą, waszym pokojem, waszą siłą,… niech On stanie się dla was wszystkim, czego potrzebujecie w każdej burzy, jaka pojawi się na waszej drodze. Niech was Bóg błogosławi ... a jeśli to możliwe, obyście mogli spać podczas wszystkich czekających was burz!

o. Stephen Powley

za: An UpWord Glance

fotografia: Beschieru Ioan /orthphoto.net/