publicystyka: Starożytność piekła

Starożytność piekła

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk), 13 lutego 2023

Popularne koncepcje nieba i piekła we współczesnym świecie zostały dogłębnie ukształtowane przez Boską Komedię Dantego. Konkretnie, koncepcja piekła została ukształtowana przez część jego dzieła, zatytułowaną "Piekło", która cieszyła się znacznie szerszym zainteresowaniem i fascynacją niż odpowiadające jej sekcje o czyśćcu i raju. W rzeczywistości ta szczególna wizja piekła Dantego miała tak poważny wpływ, że w dzisiejszych czasach debaty nad uniwersalizmem wydają się uznawać za oczywiste, że każdy, kto akceptuje historyczne chrześcijańskie nauczanie o wiecznym potępieniu, wierzy w jakąś odmianę piekła Dantego. Być może żadne inne dzieło literackie nie wpłynęło aż tak na popularne rozumienie zachodniego chrześcijaństwa jak dzieło Dantego, z możliwym wyjątkiem Miltona. Obaj ci autorzy pisali jednak dzieła literackie, a nie z teologii dogmatycznej, a ich przedstawień nie należy mylić z historycznym nauczaniem chrześcijaństwa. Podstawą prawosławnej wiary chrześcijańskiej jest dogmatyka, a nie literatura piękna. Uznanie opisu Dantego lub innych podobnych przedstawień piekła za fikcyjne nie jest obaleniem tego, co Kościół historycznie nauczał w odniesieniu do eschatologii.

Wysiłki literackie Dantego stoją jednak w linii tradycji, która rozciąga się aż do okresu Drugiej Świątyni w hebrajskiej literaturze apokaliptycznej. Znaczna część tej literatury, zarówno ta, która weszła do kanonu Pisma Świętego, jak w przypadku Daniela, Zachariasza i Apokalipsy św. Jana, oraz ta poboczna, czyli literatura enochiczna, Apokalipsa Abrahama i inna, opisuje podróż przez niewidzialne stworzenie, świat duchowy. Obejmuje to w wielu przypadkach podróże po niebie i po świecie podziemnym w odniesieniu do eschatologicznego losu zarówno istot duchowych, jak i ludzkich. Nie trzeba uznawać, że 1 Księga Henocha jest historycznym opisem wizji otrzymanej przez Henocha z Księgi Rodzaju, aby zrozumieć jej wartość jako strażnika duchowego doświadczenia i wiedzy z okresu Drugiej Świątyni. Jeśli ktoś pragnie zrozumieć, w jaki sposób wierni judaizmu okresu Drugiej Świątyni rozumieli losy ludzi po ich fizycznej śmierci, w Dniu Pańskim i później, istnieje bogata literatura, z której można czerpać i spójne nauczanie, które z niej wypływa. Podczas gdy rodzący się judaizm rabiniczny zakazał nowej twórczości po powstaniu chrześcijaństwa, chrześcijanie nadal pisali. Istnieje zatem literatura z wczesnego okresu chrześcijańskiego, która ujawnia, w jaki sposób to pojmowanie zostało utrzymane i przekształcone przez przyjście Chrystusa.

Bardzo ważnym tekstem w tym względzie jest Apokalipsa św. Piotra. Powstanie tego tekstu datuje się na około 135 r. n.e. i stanowi on część literatury Piotrowej wczesnego Kościoła. Zgodnie z tą datą, nie został on oczywiście napisany przez samego św. Piotra. Wraz z Ewangelią św. Piotra, z której elementami wydaje się mieć punkty wspólne, cieszył się on popularnością we wczesnym Kościele Egipskim, gdzie miał za zadanie odzwierciedlić nauczanie św Piotra, podobnie jak czyni to Ewangelia św. Marka, której autora uważa się za założyciela Kościoła w Aleksandrii. Apokalipsa św. Piotra była tak dobrze odbierana, że niektórzy dopuszczali ją do czytania w kościołach, co było standardem tylko dla ksiąg, które dziś nazywamy kanonicznymi. Nawet ci, którzy nie byli do tego przekonani, jak Euzebiusz z Cezarei i Nicefor, wymieniają ją obok 2 Listu św. Piotra jako tekst uważany przez niektórych za autorytatywny, a przez innych nie. Kanon Muratoriego stwierdza, że kościoły akceptują "tylko Apokalipsy Jana i Piotra, ale niektórzy nie zgadzają się, aby ta ostatnia była czytana w kościele". Podczas gdy święty Klemens Aleksandryjski cytuje Apokalipsę świętego Piotra jako Pismo Święte, święty Makary Wielki, debatując nad poganinem, który cytował jej tekst przeciwko niemu, odrzuca jego autorytet jako niepochodzący od świętego Piotra. Choć ostatecznie nie została uznana przez Kościół za część Nowego Testamentu, Apokalipsa nadal była cytowana autorytatywnie, w taki sam sposób, w jaki byli cytowani wczesnochrześcijańscy Ojcowie, w piątym i szóstym wieku naszej ery. Pod tym względem nie różni się ona od innej wczesnochrześcijańskiej apokalipsy, Pasterza Hermasa.

Tekst Apokalipsy św. Piotra jest podsumowaniem wcześniejszych doświadczeń religijnych z początku II wieku i literatury, która je utrwaliła. Jej tekst jest silnie uzależniony od apokalipsy z 4 Księgi Ezdrasza. Jeden z jej najważniejszych rękopisów został znaleziony razem z 1 Księgą Henocha. Ten ostatni tekst jest przedchrześcijański, przedchrześcijański z rozdziałami dodanymi przez późniejszą chrześcijańską rękę. Apokalipsa św. Piotra jest natomiast dokumentem całkowicie chrześcijańskim. W rzeczywistości, w drugim rozdziale wydaje się wyraźnie nawiązywać do ówczesnych wydarzeń w Palestynie, buntu Bar-Kochby, w sposób, który wyraźnie rozróżnia chrześcijańskie i żydowskie społeczności niewiernych. Głównym celem tekstu jest przedstawienie błogosławionego stanu świętych i potępienia w Hadesie. Przedstawia ten obraz w świetle śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, klęski śmierci, pustoszenia Hadesu i transformacji, która dokonała się w świecie wcześniejszych tradycji i apokaliptycznych wizji, które przedstawiały pochodzenie i los zbuntowanych duchów i ludzi przed przyjściem Chrystusa.

Apokalipsa św. Piotra odzwierciedla dwuetapową eschatologię, która była nauczaniem chrześcijaństwa od samego początku. To życie jest miejscem nawrócenia. Materialne życie w śmiertelnym ciele jest darem Boga dla ludzi, aby umożliwić pokutę i ucieczkę od losu demonów. Tekst potwierdza, że celem całego stworzenia była ludzkość, a w szczególności przeznaczenie ludzkości w Chrystusie. Dlatego w przeciwieństwie do aniołów, którzy się zbuntowali, ludzie, którzy przyłączyli się do ich buntów, otrzymali zakończenie życie na tym świecie poprzez śmierć jako szansę. Pod koniec tego śmiertelnego życia, jak to było powszechnie utrzymywane w okresie Judaizmu Drugiej Świątyni, dusza zmarłego staje przed tronem Boga, a stamtąd udaje się do Raju lub Hadesu. Tam dusze doświadczają wstępnego błogosławieństwa albo potępienia, aż do końca tego wieku. Ten pierwszy etap nie jest wieczny. Chrześcijańskie nauczanie nigdy nie mówiło o wiecznym niebie i wiecznym piekle, do którego dusze odchodzą jako do stałego miejsca przeznaczenia w chwili swojej śmierci. Ten stan pośredni jest częścią tego wieku.

Drugi etap rozpoczyna się przy końcu tego wieku, w chwalebnym ukazaniu się Chrystusa, gdy przychodzi sądzić żywych i umarłych. Apokalipsa św. Piotra opisuje wydarzenia, które mają miejsce w tym czasie, opierając się na przedstawieniach Pisma Świętego. Chrystus wydaje się sądzić ze świętymi i aniołami Bożej Rady, którzy będą uczestniczyć w Jego akcie sądzenia żywych i umarłych [Mt 16,27;25,31; Mk 8,38; 2 Tes 1,7]. Ziemia i Hades oddają swoich zmarłych, których ciała zostają przywrócone w ogólnym, cielesnym zmartwychwstaniu każdej osoby ludzkiej, która kiedykolwiek żyła [Dn 12,2; J 5,28-29; Rz 2,6-16; 2 Tes 1,6-10]. Apokalipsa św. Piotra opisuje również zgromadzenie na sąd wszelkich zbuntowanych duchów, które są „duchami tych grzeszników, którzy zginęli w potopie, i wszystkich tych, którzy mieszkają we wszelkich bożkach, w każdym metalowym obrazie oraz tych, którzy mieszkają na wszelkich wzgórzach i w kamiennych posągach, a których ludzie nazywają bogami” [ApP 6].

Cała zmartwychwstała ludzkość i same demony są zanurzone w rzece ognia, która oczyszcza lub dręczy ich zgodnie z ich uczynkami w życiu tego wieku. Jest to wyraźnie rzeka ognia widziana przez Daniela w jego wizji, a wielu kolejnych ojców posługuje się obrazem rzeki ognia pochodzącej z tronu Chrystusa na sądzie właśnie w ten sposób, zgodnie z interpretacją, którą przyjmuje Apokalipsa św. Piotra. Rzeka ta jest przedstawiona w chrześcijańskiej ikonografii Sądu Ostatecznego. Ci, którzy odmówili pokuty w tym życiu i pójścia za Chrystusem, stają się uczestnikami losu zbuntowanych duchowych mocy, do których buntu się przyłączyli. Taki byłby los całej ludzkości, gdyby nie wygnanie od drzewa życia i posłanie Chrystusa na ten świat. Ten sąd nie jest zewnętrzny i jurystyczny, ale jest objawieniem. Wszystko, co jest ukryte, jest objawione i wszyscy są sądzeni przez Prawdę [Mt 10,26; Mk 4,22; Łk 8,17].

Apokalipsa św. Piotra podaje żywe, groteskowe opisy poszczególnych udręk tych, którzy popełnili różne ciężkie grzechy. Wydawać się będą one dość znajome każdemu czytelnikowi zaznajomionemu również z dziełami Dantego. Kluczem do przedstawienia Apokalipsy jest jednak to, że ci, którzy doświadczają wiecznego potępienia, są dręczeni przez swoje grzechy. Grzechy, których się trzymali i od których nie chcieli być uwolnieni, teraz trzymają ich w niewoli na stałe. Z tego powodu nawet oni muszą przyznać, że ich los jest całkowicie sprawiedliwy i zasłużony. W tym samym czasie, gdy przedstawia te straszne opisy, Apokalipsa Świętego Piotra zawiera również momenty wielkiego piękna i czułości. Na przykład opisuje ona, że dusze niemowląt poronionych lub abortowanych przez rodziców są niesione do Raju przez aniołów, którzy karmią je, opiekują się nimi i wychowują do dorosłości w królestwie.

Po sądzie ostatecznym los wszystkich aniołów i ludzi jest stały i wieczny. Nasz najstarszy fragment Apokalipsy św. Piotra dodaje jednak ważny element związany z praktyką Kościoła obecną od samego początku. Kiedy św. Augustyn odnosi się do Apokalipsy św. Piotra w swoim Mieście Bożym, skupia się na tym elemencie i jego błędnej interpretacji, choć ostatecznie sam również błędnie go interpretuje (Miasto Boże 21.17-27). W szczególności modlitwy świętych, zarówno w Raju, jak i na ziemi, udzielają miłosierdzia przed trybunałem Chrystusa tym, którzy znaleźli się w Hadesie. Dusze tych, którzy znajdują przebaczenie, faktycznie otrzymują chrzest w jeziorze w Hadesie i stamtąd odchodzą oczyszczone. W Apokalipsie jest to opisane w sposób starannie sformułowany, aby nie sugerować uniwersalizmu, ale raczej odzwierciedlać Judaizm Drugiej Świątyni i późniejszą chrześcijańską praktykę modlitwy za zmarłych. Praktyka ta jest obecna we wczesnej literaturze, ale tutaj znajdujemy dowód, że była ona częścią praktyki chrześcijańskiego kultu co najmniej od początku drugiego wieku naszej ery. Odzwierciedla to zarówno część roli świętych w sądzie ostatecznym [Mt 19,28; Łk 22,30; 1 Kor 6,3), jak i moc powierzoną Kościołowi do wiązania i rozwiązywania grzechów [Mt 18,15-20]. To wstawiennictwo jest możliwe aż do sądu ostatecznego. Następnie zarówno sprawiedliwi, jak i buntownicy zostają utwierdzeni w życiu wiecznym lub potępieniu. Ta druga faza chrześcijańskiej eschatologii jest wieczna.

Zarówno uniwersalizm, jak i nauczanie o czyśćcu, w podobny sposób przeinaczają te fakty. W okresie Judaizmu Drugiej Świątyni, apostolskiego chrześcijaństwa i Kościoła przednicejskiego nacisk w dyskusji o eschatologii był prawie całkowicie położony na chwalebne pojawienie się Chrystusa na ziemi, aby sądzić żywych i umarłych. Bardzo mało uwagi poświęca się pośredniemu stanowi dusz zmarłych, wykraczającemu poza najbardziej podstawowe afirmacje, co można zobaczyć zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie Pisma Świętego. Kulminacją samego głoszenia Ewangelii było to, że trzeba przygotować się, aby stanąć przed sądem Chrystusa w Jego paruzji. Szczególnie w Kościele zachodnim, w miarę upływu czasu, wahadło przesunęło się w drugą skrajność. W większości kontekstów chrześcijańskich bardzo mało uwagi poświęca się powrotowi Chrystusa do punktu, w którym chrześcijanie w tych kontekstach często mówią o zmarłych jako o „odchodzących” do nieba lub piekła, jakby to był stan ostateczny. Niektóre sekciarskie grupy, reagując na ten ogólny trend, posuwają się tak daleko w innym kierunku, że rychły powrót Chrystusa staje się jedynym tematem ich nauczania i publicznego świadectwa.

Bez właściwego podkreślenia i zrozumienia zmartwychwstania ciała i życia przyszłego świata przejście między dwoma etapami chrześcijańskiej eschatologii zanika. Przejście staje się wtedy niematerialnym przesunięciem z jednego miejsca lub stanu do drugiego. W wielu uniwersalistycznych koncepcjach jest to zmiana dla tymczasowo potępionych na udział w błogosławieństwie świętych. W tradycyjnym nauczaniu rzymskim staje się ona dwoma etapami doświadczanymi przez zbawionych, którzy przechodzą ze stanu oczyszczenia do stanu błogosławieństwa, podczas gdy potępieni pozostają potępieni na wieki. Te rozumienia nie tylko zniekształcają chrześcijańską eschatologię, ale także są sprzeczne z misją wiernych, aby wstawiać się za zmarłych, w tym za zmarłych grzeszników. Modlitwy za zmarłych w Boskiej Liturgii, w nabożeństwach żałobnych i pogrzebowych nie są psychologicznym wsparciem dla żyjących jeszcze wiernych. Są one oferowane jako wstawiennictwo za zbawienie tych, którzy zasnęli. Rytuały związane z sobotami za zmarłych nie są wcale bardziej tylko „pamiątkami”, niż jest sama Eucharystia. Kościół zawsze wstawia się, jako królewskie kapłaństwo, za życie świata i za jego zbawienie, włączając w to całą ludzkość i całe stworzenie.

Po tym, jak św. Piotr i apostołowie otrzymali swoją eschatologiczną wizję w Apokalipsie św. Piotra, tekst kończy się szczególnym wydarzeniem w życiu Chrystusa. Nie, jak można się było spodziewać, ukrzyżowaniem lub zmartwychwstaniem. Wizja ta nie pojawia się również w kontekście ukazania się Chrystusa po zmartwychwstaniu uczniom i apostołom, co swoją kulminację znalazło w Jego wniebowstąpieniu. Chodzi tu natomiast o Przemienienie Chrystusa na szczycie świętej góry. Chrześcijańska eschatologia nigdy nie koncentrowała się na bezcielesnych stanach nagrody i kary. Raczej zawsze koncentrowała się na odkupieniu i przemienieniu całego stworzenia w Chrystusie, w tym naszego wspólnego człowieczeństwa. Nadzieja chrześcijańska dotyczy nie tylko, czy nawet nie przede wszystkim naszych poszczególnych dusz, ale również naszych ciał i tego świata, który zostanie uwolniony od zepsucia i przeniknięty chwałą Bożą. I tej chrześcijańskiej nadziei nie należy się trzymać, siedząc wygodnie w fotelu. Nie jest nam przykazane, abyśmy mieli nadzieję, że wszyscy mogą być zbawieni, a tym bardziej, abyśmy tupali nogami i domagali się tego od Boga. Mamy obowiązek pracować i modlić się, a czyniąc to, współpracować z Chrystusem w doprowadzeniu do wypełnienia się całego stworzenia.

o. Stephen De Young (tłum. Jakub Oniszczuk)

za: The Whole Counsel Blog

fotografia: Paweł Turczyński / cerkiew.pl /