publicystyka: Łaska i swoboda - cz. 2

Łaska i swoboda - cz. 2

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin), 29 stycznia 2023

W Paterikonie znajduje się pewna historia. Abba Pimen, ten wielki święty pustyni, mówi, że było dziewięciu braci i wszyscy zostali mnichami. Mieszkali razem na pustyni. Najmłodszy z nich jednak ciągle sprawiał im problemy i niepokoił pozostałych. Dawali mu rady, upominali, karcili go, ale on nie reagował, i tak wiedział swoje. Pewnego dnia przysporzył im dużego problemu i zaczęli wspólnie zastanawiać się, co z tym zrobić.
- Nie przestaje i ciągle sprawia nam kłopoty! Wynośmy się stąd! Jeśli nie chcemy go wyrzucić, jeśli nie chcemy zmusić go do opuszczenia tego miejsca, to sami odejdźmy!

Tak właśnie myśleli święci. Gdybyśmy byli na ich miejscu, to byśmy go wyrzucili, zwłaszcza jeśli bylibyśmy w większości. Ale oni powiedzieli:
- My wyjedziemy, a on może tu zostać. Jednak wyjdziemy po kryjomu, żeby tego nie odczuł. Pojedziemy gdzieś sami.
A kiedy tylko szykowali się do odejścia, zobaczył ich i zapytał:
- Gdzie idziecie?
- Odchodzimy stąd! Przecież ty się nie uspokoisz! Sprawiasz nam kłopoty i nie dajesz spokoju!
- Bardzo dobrze! Odejdźmy! Tak jest, pójdziemy do miejsca, w którym panuje pokój!
Wtedy Abba Pimen powiedział:
- Wracamy, ojcowie! Ponieważ to, co czyni nasz brat, czyni on nieświadomie. On nie ma świadomości. Powiedzieliśmy mu tyle rzeczy, powiedzieliśmy mu, że odchodzimy, on już widzi, że odchodzimy, ponieważ stwarza nam problemy i mówi: "Idziemy razem!". Chodźmy!".

To dobry przykład. On nie mógł zdawać sobie sprawy, jak wiele kłopotów im przysparza. Oczywiście mówimy o ludziach o wielkiej cierpliwości, nie takich jak my, którzy od razu wybuchają i odchodzą. Oni mieli wielką cierpliwość, a wyobraź sobie, co on im uczynił.

Dlatego miara Boga, Jego kryteria i sąd są różne. Dlatego nigdy nie wolno nam potępiać żadnego człowieka. Potępić oznacza wydać na niego wyrok, osądzić go i powiedzieć, jaki jest i to wszystko.

Temat osądzania jest obszerny. Czy nie powinniśmy rozmyślać i analizować, to znaczy podejmować decyzji? Czy osądzanie nie jest elementem naszej logiki? Ponieważ jesteśmy istotami rozumnymi, musimy rozmyślać. Nie możemy nie rozmyślać. Jeśli ktoś powie mi teraz: "Zrób to!". - wtedy muszę zdecydować, czy jest to słuszne, a więc rozmyślanie (podejmowanie decyzji) jest konieczne. Takie rozmyślanie jest logiczne, konieczne, sensowne, użyteczne i powinniśmy je mieć. Ponieważ żyjemy na świecie i mamy rozum, Bóg dał nam rozum, byśmy rozumowali.

Jeśli nie będę rozmyślał i analizował, to jak zdecyduję, co robić i jak dokonam wyboru między dobrem a złem? Nie mogę jednak osądzać, bo osądzanie to wydawanie wyroków i przyklejanie drugiemu człowiekowi etykietek, których nie zdoła potem zrzucić, a także odsuwanie go od siebie i skazywanie na zagładę - a tego nie mogę zrobić, bo nie mogę do końca poznać jego duszy ani tego, co dzieje się w jego sercu.

Jestem pewien, że każdy z was ma za sobą gorzkie doświadczenia, gdy wyrobiliśmy sobie określone poglądy na temat jakichś osób, a w efekcie okazały się one błędne. Musimy więc być bardzo ostrożni i nie powinniśmy ufać nawet własnym ocenom. Nawet im, nawet jeśli mamy logiczne argumenty na ich korzyść, powinniśmy zawsze stawiać je pod znakiem zapytania i mówić: "No dobrze, na podstawie tego, co widziałem, słyszałem i zrozumiałem, formułuję sobie taką opinię, ale może być ona również błędna". Bo człowiek jest wielką tajemnicą: dziś jest aniołem, ale za godzinę może stać się demonem. Dziś jest demonem, ale za godzinę może stać się aniołem.

Człowiek ma tę swobodę, że może przejść z jednej skrajności - deifikacji - w drugą skrajność - demonizację. Działa swobodnie, ma wolność, bo Bóg dał mu możliwość upodobnienia się do Siebie w ułamku sekundy. Spójrzcie na łotra na krzyżu, który w tamtych czasach był zbójem w prawdziwym tego słowa znaczeniu: mordercą, złodziejem, kłamcą, oszustem. Ukrzyżowali go, bo był złoczyńcą i dopuścił się okrucieństwa. Został ukrzyżowany sprawiedliwie, zgodnie z ludzką sprawiedliwością tego wieku. Ale w krótkim czasie ten niegodziwiec okazał skruchę i wszedł bezpośrednio do Królestwa Niebios wraz z Chrystusem. Mało tego, wszedł tam jako pierwszy, przed wszystkimi ludźmi. Jak więc można potępić i wydać wyrok na każdego człowieka, kiedy Chrystus wyraźnie pokazuje nam, że wziął go ze sobą za jego jeden mały przejaw skruchy?
Drugi łotr, który również został ukrzyżowany, postąpił odwrotnie. Bluźnił Chrystusowi i pozostał w tym samym stanie, w którym był, bo sam tak wybrał.

Celnik był również człowiekiem grzesznym - złodziejem, niegodziwcem, okrutnikiem itp. Poszedł jednak do świątyni Boga i modlił się. Jego serce było skruszone i płacząc przed Bogiem, powiedział:
- Boże mój, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem!
Bóg natychmiast go przyjął i zdjął ciężar jego grzechów i nieprawości.
Faryzeusz zaś był dobry, sprawiedliwy, religijny, dawał jałmużnę i wszystko inne, co tworzy obraz dobrego człowieka, ale Bóg go odrzucił, ponieważ sąd Boży był inny niż ten ludzki. W oczach ludzi faryzeusz był wyjątkowo dobrym dżentelmenem, osobą szanowaną, ponieważ był taki dobry. A ten drugi był w oczach ludzi złym człowiekiem, nikt nie zwracał na niego uwagi, być może nawet nie rozmawiał z nim, bo nikt nie lubił wtedy poborców podatkowych, gdyż byli oni okrutni, ordynarni i nieludzcy. Ale tylko jeden mógł dojść do deifikacji, a drugi do zagłady.

Człowiek ma wielką swobodę i może poruszać się w tych przestrzeniach z szybkością błyskawicy, i tak jak jedną prostą myślą można się wywyższyć, jedną myślą, którą się przyjmuje (od Boga) i utożsamia z Nim, a nie z naszymi myślami, które sprawiają, że nasza głowa przypomina hałaśliwą kawiarnię - tak też jedną myślą można upaść i ulec zagładzie. Dlatego nigdy nie należy z góry przekreślać człowieka i mówić: "W tych okolicznościach zginie". Nie wiesz, co się stanie. W efekcie tego rozbicia (skruszenia) może powstać wielkie dobro.

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: Wyoryka /orthphoto.net/