publicystyka: Łaska i swoboda - cz. 1

Łaska i swoboda - cz. 1

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin), 28 stycznia 2023

“A każdemu z nas została dana łaska
według miary daru Chrystusa”
(Ef 4,7)

Każdy chrześcijanin otrzymuje od Boga dary łaski. Jak mówimy w modlitwie pierwszej godziny kanonicznej: "Chryste, światłości prawdziwa, który oświecasz i uświęcasz każdego człowieka przychodzącego na ten świat, niechaj zajaśnieje nam światłość Twego oblicza, niech ujrzymy w niej niedostępną światłość...".

Chrystus jest prawdziwym Światłem, które oświeca i uświęca każdego, kto przychodzi na świat. To znaczy, że każdy człowiek ma pewne charyzmaty od Boga. Jest to ważne i musimy o tym pamiętać, aby zrozumieć, że jesteśmy wartościowi przed obliczem Boga. Nie ma znaczenia, czy jesteśmy wartościowi w oczach ludzi: dla niektórych możemy w ogóle nie mieć wartości, wręcz przeciwnie, możemy być dla nich zupełnie bezwartościowi, albo mogą być oni do nas wrogo nastawieni czy też nasza obecność może nic dla nich nie znaczyć. Jednak przed obliczem Boga każdy człowiek - niezależnie od tego, kim jest i jaki jest - jest wartościowy z wielu powodów.

Przede wszystkim dlatego, że jest obrazem Boga. Innymi słowy - to, czym Bóg jest z natury, On w swej dobroci dał człowiekowi. Człowiek jest ikoną Boga. Jednak może stać się podobnym do Boga tylko dzięki łasce Bożej, kiedy stara się i dąży do tego, by upodobnić się do Boga. Dlatego nie ma człowieka, który nie byłby obrazem Boga i już samo to, bez niczego więcej, czyni człowieka cennym oraz pełnym godności i honoru przed obliczem Boga, jak również przed ludźmi.

Dlatego nigdy nie powinniśmy postrzegać siebie jako kogoś bezużytecznego czy bezwartościowego, powinniśmy zaś mieć szacunek do samego siebie, jednak nie jako stan chorobliwy i egoistyczny, ale rozumiany we właściwym sensie. Zwłaszcza ci z nas, którzy cierpią z powodu myśli i namiętności zawiści.

Czy jest tu wśród was ktoś, kto zazdrości? Co robimy, gdy zazdrościmy innym? Oczywiście brakuje nam miłości, doskonałości duchowej i wielu innych rzeczy, ale brakuje nam też wdzięczności za wszystko to, co dał nam Bóg. Mówisz do kogoś:
- Dziękuj Bogu za wszystko, co On ci dał, moje dziecko! ("Nieważne czy czujesz zazdrość, czy czujesz się urażony") Dziękuj Bogu za wszystko, co On ci dał.
- A co takiego mi dał? Jestem schorowany, pełen słabości, namiętności i grzechów. Nie mam nic! - mówisz.

Nawet gdyby było tak, jak mówisz, to masz największy dar - To, że jesteś człowiekiem, że jesteś ikoną Boga, że możesz upodobnić się do Boga, twojego Ojca. Czy kiedykolwiek zdałeś sobie z tego sprawę? Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, że Bóg dał ci największy dar? Wszystkie inne są mniejsze od niego. Bóg dał ci największy dar i da inne, mniejsze.

Jeśli dziękujesz Bogu za wszystko, co Ci dał, a przede wszystkim za to, że jesteś Jego obrazem i Jego dzieckiem, to stopniowo zaczynasz doceniać siebie i odnajdujesz duchową równowagę. Widzisz, mówiąc o wielu problemach duchowych, psychicznych i umysłowych, nawet psychologowie i psychiatrzy mówią, że pojawiają się one z powodu tzw. braku poczucia własnej wartości. Nie słyszałeś o tym? Czy twój psycholog ci tego nie powiedział?

Mówi się o "braku szacunku dla samego siebie". Co to znaczy? Dokładnie to, co słyszymy. To znaczy, że nie cenimy siebie i ewidentnie w naszych czasach to zjawisko stało się czymś najpopularniejszym - brak poczucia własnej wartości i niska samoocena. A dlaczego tak jest? Przecież mamy tyle wszystkiego: darów zarówno materialnych, jak też fizycznych i intelektualnych możliwości, by zrobić wiele (mieliśmy też możliwości finansowe, ale niestety teraz ich nie mamy), jednak mimo to pojawiają się przejawy niskiej samooceny i braku szacunku do samego siebie. W ten sposób rodzą się w człowieku problemy, które kształtują jego rzeczywiste postępowanie. Ponieważ ludzie stracili najsolidniejszy fundament, na którym mogliby zbudować wszystko, a mianowicie stracili świadomość, że są obrazem Boga.

Oczywiście, aby człowiek mógł w pełni zrozumieć to, co nie jest łatwe do zrozumienia i czego nie da się ogarnąć wyłącznie ludzkimi siłami, potrzebne jest działanie łaski Bożej, ponieważ trzeba tu zrozumieć, kim jest Bóg, zrozumieć, jakim cię stworzył. Możemy chociaż na tyle, na ile jesteśmy w stanie, rozwinąć w sobie tę odrobinę.

W klasztorach, jeśli chodziliście tam i zostawaliście na noc, widzieliście, że każdą sekwencję modlitw poprzedza bicie w biło: wieczorem, rano, o trzeciej, kiedy jesteśmy jeszcze świeży - świeży. W języku greckim słowo "biło" brzmi jak "talent" (τάλαντο). Podobnie jak w przypowieści o talentach, gdzie Chrystus mówi, że Bóg dał ludziom talenty. Talent w czasach rzymskich był monetą. A Chrystus mówi, że pewien bogacz dał kilku ludziom talenty: jednemu - 10, drugiemu - 5, a trzeciemu - 1. Dlatego mówimy: "Ten człowiek jest utalentowany, ma talenty".

Dziś oznacza to, że dana osoba ma dary, uzdolnienia. "Talent" to wyjątkowy dar bycia ikoną Boga, bycia osobą stworzoną na obraz Boga i przeznaczoną do upodobnienia się do Boga: wasz Ojciec jest uposażony we wszystkie te charyzmy, którymi obdarzył także was. Nie było, nie ma i nie będzie człowieka bez charyzmy. Każdy człowiek ma taką lub inną charyzmę - jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Nigdy nie będzie drugiej osoby, która jest całkowicie identyczna z inną. Mogą być do siebie bardzo podobne, ale nigdy całkowicie. I żadna osoba nie jest taka sama. Każdy człowiek to niepowtarzalne i wyjątkowe wydarzenie. Dlatego jest wartościowy, dlatego jest obrazem Boga, dlatego jego istnienie, jego osobowość, jego czas, wszystko co dotyczy jego życia ma tak wielkie znaczenie i wartość.

Każdy człowiek ma naturalne dary (charyzmy) od Boga. Za te wszystkie dary, za wszystko, co posiadasz, należy okazywać Bogu ogromną wdzięczność i uznanie, aby być dobrym użytkownikiem tych darów. Należy dziękować Bogu nie dlatego, że jesteś tą ważną osobą w sensie egoistycznym i skupionym na sobie, ale dlatego, że On dał ci błogosławieństwo bycia Jego obrazem, że jest twoim Ojcem, a ty Jego dzieckiem. Ta wdzięczność powinna przekładać się na modlitwę, w której prosimy Go, aby pomógł nam upodobnić się do Niego. W ten sposób docieramy do realizacji naszego przeznaczenia, celu naszego istnienia.

Wszystko, co Bóg dał człowiekowi, może mu dobrze służyć. Oczywiście, może on to wykorzystać również na swoją niekorzyść. Posiada wolność, pozwalającą mu nie wykorzystać tego lub wykorzystać na swoją niekorzyść. Albo na dobre, albo na złe.

Jednak tutaj, czyli w słowach: każdemu z nas została udzielona łaska według miary daru Chrystusowego, apostoł Paweł mówi o czymś większym niż naturalne dary, które posiadają wszyscy ludzie. Mówi o łasce Bożej udzielonej każdemu z nas, chrześcijan. Nie bezosobowo wszystkim, ale każdemu z nas indywidualnie. Dlaczego nie wszystkim? Ponieważ ten list jest skierowany do dzieci Kościoła. To właśnie im udzielana jest dodatkowa łaska: łaska Chrztu Świętego, łaska zbawienia, łaska poznania Chrystusa, przyobleczenia się w Chrystusa przez Chrzest Święty, otrzymania daru Ducha Świętego w Sakramencie Namaszczenia oraz możliwość uczestniczenia w spożywaniu Ciała i Krwi Chrystusa podczas sakramentu Eucharystii.

Oczywiście ta łaska jest skierowana do wszystkich: Chrystus nie przyszedł tylko do wybranych. Przyszedł do wszystkich ludzi, ale niestety nie wszyscy znają i nie wszyscy chcą tej łaski Bożej. Tak czy inaczej, tym, którzy otrzymali łaskę Bożą, którzy są dziećmi Kościoła, jest ona udzielana według miary daru Chrystusa. Według miary, którą Chrystus daje i rozdziela każdemu z nas.

Co to za środek? Ta miara nie jest czymś takim, o czym Chrystus mówiłby: "Wiesz, ten człowiek mi się podoba, jest dobry i mądry, dam mu więc 50 punktów łaski. Innemu zaś dam 80. A kolejnemu, ponieważ nie podoba mi się jego twarz, dam tylko 10!".

Tak jak robimy to my. Tak właśnie robimy, prawda? Ktoś przychodzi i mówi: "Och, ten człowiek mi się nie podoba!". Albo przyklejamy ludziom różnego rodzaju etykiety i nie działamy bezstronnie. Miara daru Chrystusa nie oznacza, że Chrystus przywiązuje wagę do wyglądu i że jednych ludzi pożąda, a innych nie, jednym daje dużo, a innym mało. Bo gdyby tak było, to Chrystus byłby odpowiedzialny za nasz sposób życia, za naszą świętość lub naszą grzeszność. Ale nie, to my sami ponosimy tę odpowiedzialność.

Dar Chrystusa, łaska Chrystusa - to morze. Wyobraźcie sobie ogromne morze. Każdy podchodzi do niego z jakimś naczyniem: jeden idzie z filiżanką do kawy i ponieważ chce wziąć tyle, tyle bierze, inny idzie z kubkiem do herbaty, jeszcze inny z wiadrem. A czwarty jedzie cysterną, napełnia swoją cysternę i rusza w drogę. Tak jest.

Bóg tam jest i ma bogactwo Bożej łaski. Każdy z nas bierze dokładnie tyle ile chce i tyle ile ma możliwości z wielu różnych powodów. Jednym z takich powodów jest oczywiście nasza wola. Nie chcemy wiele łaski. Bo nie wiemy, co będzie dalej:
- Wystarczy odrobina. Powiedzieliśmy, że będziemy żyć duchowo, ale w Wigilię zagramy też w karty! - tak mówimy.
A kiedy grają? Na Boże Narodzenie? Tak. Jak to dzieci czasem mnie pytają:
- A czy granie w karty jest grzechem?
Cóż mam ci powiedzieć, mój synu? Jaką odpowiedź mogę ci teraz dać? Nie znam odpowiedzi.

Łaska to coś, co zalewa człowieka. Jest to energia Boga, która jest bezkresna, nieograniczona, niezmierzona, nie mająca ani początku ani końca, jest to majestatyczna energia, ale to ty jesteś transformatorem tej energii. Sam wybierasz, ile bierzesz.

Z wielu różnych powodów. Czasem rolę odgrywa też nasz charakter, zapewne także nasze możliwości. Wiele czynników ma znaczenie. Dlatego Chrystus mówi nam, abyśmy nie osądzali żadnej osoby, bo nie możemy wiedzieć, co dzieje się w sercu drugiego człowieka.

Taki przykład w związku z tymi talentami podał starzec Paisjusz. Jaka jest logika Boga w odniesieniu do talentów? Ewangelia mówi, że Bóg dawał talenty różnym ludziom, jednemu - 10, drugiemu - 5, trzeciemu - 2, czwartemu - 1. W oczach ludzi ten, który ma 10 talentów jest bardziej utalentowany niż ten, który ma 1. Prawda? Widzisz człowieka pełnego talentów i drugiego z jednym małym talentem. Ma jeden talent i próbuje z nim jakoś egzystować. W oczach ludzi jeden jest mądry, a drugi nikczemny. Wszyscy jednak są powołani do pomnażania swoich talentów.
- Ten, kto ma 10 - mówił starzec - jeśli zamieni je na 19, nie otrzyma doskonałej oceny u Boga. Bóg powie mu: "Miałeś 10, powinieneś zrobić tak, by było ich 20! A ty osiągnąłeś tylko 19, więc nie zasługujesz na ocenę wzorową". A ten, który ma jeden, podwoił go. I ten dostaje ocenę "wzorową". Bóg przychodzi i mówi mu: "Miałeś jeden talent, a zrobiłeś z niego dwa". Bóg nie wymaga od niego, aby miał ich 20.
I teraz w oczach ludzi jeden ma 19, a drugi 2. I pierwszy uważany jest za bogatego, a drugi jest o krok od niebytu - że tak powiem. Starzec Paisjusz wyjaśnił to. Np. ten, który jest święty miał dokonać 20 cudów, a dokonał tylko 19 (to tylko przykład, który nie oznacza, że świętych porównuje się w ten sam sposób) nie dostanie od Boga oceny wzorowej. A ten, który ma jakąś słabość (a także ma siłę i możliwość jej podwojenia), ale nie podwoił swojej słabości, dostaje od Boga dobrą ocenę, bo trudził się i choć trochę zmniejszył tę słabość, która stałaby się o wiele większa, gdyby nie trudził się we wstrzemięźliwości.

Albo inny, który podwaja swoje talenty i wydaje się biedny w oczach ludzi, w oczach Boga jest cenniejszy niż ten, który ma 10 talentów. Dlatego Chrystus mówi, że nie należy osądzać zewnętrznie i absolutnie zabrania nam osądzać kogokolwiek. Nie możemy osądzać, bo nie wiemy co dzieje się w sercu drugiego człowieka, nie wiemy jak się wychowywał, nie znamy wielu szczegółów jego życia.

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: stevica /orthphoto.net/