publicystyka: Jesteśmy uczniami Jezusa

Jesteśmy uczniami Jezusa

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 12 stycznia 2023

Jezus miał misję do spełnienia. Nie mógł jej wypełnić sam. Potrzebował pomocników. Poszedł i ich znalazł. Ewangelie (Mt 4,18-23) mówią nam, jak Jezus wybrał pierwszych czterech, dwie grupy braci, którzy byli rybakami - Piotra i Andrzeja, Jana i Jakuba. Wydał im polecenie, wezwanie (κλήσις lub κάλεσμα): „Pójdź za mną!” A oni zostawili sieci i poszli za Nim. Zwykli ludzie, w zwykłych okolicznościach. Jednak odpowiadając na to wezwanie, stali się niezwykłymi osobami; stali się głosicielami dobrej nowiny o zbawieniu dla wszystkich narodów.

Cóż za życie prowadzili apostołowie jako poborowi Pana! Ileż dusz zdobyli dla Królestwa Bożego! Stali się prawdziwymi „rybakami” mężczyzn i kobiet dzięki łasce Ducha Świętego. Piotr „Skała” (Πέτρος/Πέτρα) został przywódcą pierwotnego Kościoła w Jerozolimie, następnie głównym przywódcą misyjnym, a jeszcze później patronem Kościoła Rzymskiego. Andrzej, który był także wielkim przywódcą misyjnym, zgodnie z tradycją został patronem Kościoła w Konstantynopolu. Jan, „umiłowany uczeń”, został przywódcą Kościoła w Efezie, a jego dziedzictwo obejmuje Ewangelię Jana, najgłębszą księgę w całej Biblii. Wszyscy apostołowie, bez względu na to, czy zdobyli pierwszeństwo, czy nie, służyli jako przykłady i posłańcy nowego świata Chrystusa, nowego sposobu życia, nowego spojrzenia i ducha.

Zmartwychwstały Jezus kontynuował dzieło zbawienia na przestrzeni dziejów. Powołał ludzi ze wszystkich środowisk, aby byli Jego pomocnikami. Św. Efrosynos był kucharzem. Św. Demetriusz był nauczycielem. Św. Bazyli kształcił się jako mówca, ale został duchownym, a później biskupem. Św. Sylwan był rolnikiem, a później mnichem. Św. Lidia była kobietą ówczesnego biznesu. Św. Pryscylla była gospodynią domową i misjonarką. Św. Pelagia była pustelnicą. Św. Helena była cesarzową. Wszyscy byli różnimi ludźmi, żyli w różnych miejscach i okolicznościach, ale wszyscy byli zjednoczeni w odpowiedzi na wezwanie Chrystusa, kochali i naśladowali Chrystusa, byli błogosławieni przez Niego, byli Jego światłem i solą w świecie.

Każda praca, każde zadanie, każde zajęcie może mieć charakter Boży, jeśli jest w nim szczera wiara, dobra wola, dobroć, uczciwość i intencja służenia innym. Każde życie, czy to kobiety, czy mężczyzny, młodego czy starego, bogatego czy biednego, wykształconego czy nie, może być postrzegane jako powołanie od Chrystusa, przemieniające się w narzędzie łaski i błogosławieństwa dla innych. Każda osoba, czy to student, czy nauczyciel, gospodyni domowa czy biznesmen, prawnik czy ksiądz, woźny czy profesor, dziennikarz czy sportowiec, ma potencjał bycia żywym sakramentem obecności i radości Chrystusa. Kluczem jest życie w wierze; świadome złożenie swego życia i zadania w ręce Boga i realizowanie ich według podwójnego przykazania Chrystusa: miłości Boga i miłości bliźniego.

Chrystus potrzebuje kapłanów, członków rady parafialnej i philoptochos (przyjaciół ubogich), nauczycieli szkół kościelnych i wielu innych pomocników w Jego świętej wspólnocie. Potrzebuje także ojców i matek, przyjaciół i krewnych, sprzątaczy ulic i inżynierów, lekarzy i stolarzy, sprzedawców i doradców, aby byli Jego chętnymi, czujnymi i oddanymi współpracownikami. Jaki jest ich najcenniejszy dar? Ich najcenniejszym darem jest osobista wiara, własne dążenie do głębszego życia chrześcijańskiego, własny wzrost w miłości Boga i bliźniego.

Św. Paweł pisze w liście do Rzymian: „Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze - najpierw Żyda, a potem Greka. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę” (Rz 2, 10). W innym miejscu pisze: „Czuwajcie, trwajcie mocno w wierze, bądźcie mężni i umacniajcie się. Wszystkie wasze sprawy niech się dokonują w miłości” (1 Kor 16, 13-14).
 
o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak)

za: skepseis.us

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/