publicystyka: Walcz, biegnij, zwycięż

Walcz, biegnij, zwycięż

o. John Moses (tłum. Gabriel Szymczak), 22 grudnia 2022

Zawsze mnie dziwi, gdy ktoś przychodzi na wyznanie prawosławne. Biorąc pod uwagę obecne czasy, istnieje tak wiele wersji chrześcijaństwa. Wiele z nich jest zgodnych z wartościami i nadziejami współczesnej kultury. Niektóre oferują ścieżkę dobrobytu i komfortu (czy kiedykolwiek to dadzą, to inna kwestia). Inne oferują pomocne wskazówki dotyczące szkodliwych nawyków i wymagają niewiele więcej, podczas gdy jeszcze inne uczą ścieżki pozytywnego myślenia. W niektórych muzyka jest porywająca i nowoczesna, ale często teologia nie jest wymagająca intelektualnie.

Dlaczego więc ktoś miałby chcieć przyłączyć się do Wiary, która prosi o regularną obecność zamiast przychodzenia wtedy, kiedy ci to odpowiada; traktuje post jako styl życia; nakazuje przyjąć regułę modlitewną zamiast po prostu modlić się, jak chcesz i kiedy chcesz; każe dawać dziesięcinę zamiast wrzucać do pudełka to, co masz w kieszeni; uczy, aby rzucać wyzwanie swojemu myśleniu zamiast wierzyć, że wszystko, co musisz zrobić, to „czytać i słuchać”; nakazuje uczęszczać na zajęcia, aby uczyć się od innych itp.

Powodem jest oczywiście Święty Duch, który przyciąga niektóre dusze i pokazuje im, że Kościół nie jest statkiem wycieczkowym, ale okrętem wojennym. Chociaż Kościół jest wezwany do bycia w świecie i dawania światu świadectwa, nie jest powołany do tego, by był współczesny lub odpowiedni dla jakiejkolwiek kultury, w której się znajduje. Być prawosławnym to walczyć nie tylko z problemami życia, ale także ze światem, ciałem i diabłem.

Rozumiał to św. Paweł. W 2. liście do Tymoteusza, w rozdziale 4. powiedział, że stoczył dobrą walkę i bieg ukończył. Posłuchaj czasowników, których używa – walczyć i biec. To nie są słowa opisujące łatwe życie w wierze. Brałem udział tylko w kilku walkach fizycznych i w kilku bitwach intelektualnych. Nauczyłem się, że jeśli chcesz odnieść zwycięstwo, powinieneś nauczyć się dobrze walczyć. Wymaga to zdobycia pewnych umiejętności walki, a także wiedzy o swoim przeciwniku. Dobry biegacz musi trenować, dobrze się odżywiać, ale przede wszystkim musi mieć dobre serce. Dobry bieg i dobra walka wymagają ciała, umysłu i duszy.

W prawosławiu jest tak samo. Wiara wymaga ciała, umysłu i duszy. Jeśli nie będziesz trenował ciała, zniszczy ono twoją wiarę, nieustannie domagając się przyjemności i komfortu. Jeśli nie ćwiczysz umysłu, ojciec kłamstwa oszuka cię i odciągnie od Wiary. Jeśli nie nakarmisz duszy, to kiedy nadejdą przeciwności losu, nie będziesz miał siły, by podjąć walkę.

A co z zakończeniem? W swoim czasie jako duchowny widziałem wielu ludzi przychodzących i odchodzących. Zaczęli z wielkim zapałem, ale zakończyli porażką. Paweł powiedział, że końcem jego walki i zmagań było to, że ukończył bieg i zachował wiarę. Niestety, końcem zmagań dla niektórych jest odejście od wiary. Niektórzy prawosławni sprzeciwiają się idei, że walka jest nieunikniona lub że wiara powinna stawiać jakiekolwiek wymagania. Chcą czegoś, co nazywa się „kaplicą spokoju”, do której mogą przyjść, zapalić świecę, cieszyć się miłą obsługą, napić się dobrej kawy, a potem wyjść. Prawosławie nie będzie częścią ich codziennego życia. Jeśli w rodzinie kościelnej pojawiają się jakiekolwiek oznaki walki, to oni odchodzą, często na dobre.

Biskup Fulton Sheen powiedział: "Chrześcijaństwo nie przemija dlatego, że jest zbyt trudne. Przemija, bowiem jest zbyt miękkie." Wielu nie będzie walczyć, wielu nie może biec i uważa, że utrzymanie Wiary jest dla nich niemożliwe. Jak powiedział kiedyś św. Paweł, przybierają pozór chrześcijaństwa, ale nie mają jego mocy. Myślę o tym, co w Apokalipsie Duch często mówił do Kościołów - zwycięzcy (który zachowuje wiarę) dam wieniec, druga śmierć go nie dotknie. Ci, którzy noszą korony, to ci, którzy wygrali bitwę.

Pozwolę sobie na ostatnie słowo zachęty. Często czuję się słaby i wiele razy zawiodłem Pana. To, co sprawia, że walczę i zmagam się, to bezgraniczne miłosierdzie i przebaczenie Boga. To miłosierdzie umożliwia wytrwałość świętym. Wiem, że w każdej wojnie możesz przegrać kilka bitew. Jeśli jednak pozostaniesz posłuszny Dowódcy, ostatecznie wygrasz wojnę.

Walcz, biegnij, zakończ. Bycie prawosławnym oznacza walkę nie tylko o utratę wagi, opłacenie rachunków itp. To walka o zachowanie Wiary. W końcu Pan obiecał krzyż tym, którzy poszli za Nim. Myślę, że w dniu sądu jedyne, o co Pan nas zapyta, to: „czy walczyłeś o zachowanie Wiary?” Jeśli tak, to stoczyliśmy dobry bój, przebiegliśmy dystans i ukończyliśmy wyścig.

o. John Moses (tłum. Gabriel Szymczak)

za: Ramblings of a Redneck Priest

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/