publicystyka: Co ogranicza naszą relację z Chrystusem?

Co ogranicza naszą relację z Chrystusem?

o. Luke A. Veronis (tłum. Gabriel Szymczak), 07 grudnia 2022

Do czego czujemy się przywiązani? Czego nie chcielibyśmy stracić lub z czego sami nie chcemy zrezygnować? Czy jesteśmy przywiązani do naszego psa lub innego zwierzaka? A co z niektórymi ubraniami lub modą? Czy jesteśmy przywiązani do naszego domu, czy innej dużej rzeczy? A może jesteśmy przywiązani do konkretnego stylu życia? Czy jesteśmy przywiązani do jakiejś idei lub partii politycznej, których naszym zdaniem nigdy nie powinniśmy zdradzić, nawet jeśli coś z ich programu stoi w sprzeczności z naukami Kościoła? Oczywiście, niektóre z naszych przywiązań mogą nawet być dobre same w sobie. To coś jak rodzina. Ilu z nas czuje się przywiązanych do swoich rodzin?

Historia z Ewangelii wg św. Mateusza 19, 16 – 20 zawiera trudną lekcję dotyczącą przywiązań. Ostrzega nas, abyśmy nie pozwolili, aby jakiekolwiek przywiązanie, bez względu na to, jak ważne może się ono wydawać, przeszkadzało w naszym dążeniu do Boga i Jego Królestwa. Z pewnością nie jest to łatwe, ponieważ wiele z naszych przywiązań możemy postrzegać jako fundamentalne dla tego, kim jesteśmy.

Posłuchajmy historii bogatego młodzieńca, który podchodzi do Jezusa i zadaje proste, ale głębokie pytanie. „Co dobrego mam uczynić, abym miał życie wieczne?”

Możemy pochwalić młodego człowieka, który pomyślał o tak poważnym i głębokim pytaniu. Podszedł do tego niezwykłego rabina Jezusa, który wywoływał takie poruszenie w Izraelu. I widzimy, że jest on wierzącym i wiernym człowiekiem, który stara się przestrzegać prawa Mojżeszowego.

Kiedy nasz Pan mówi mu: „Jeśli chcesz wejść do życia, przestrzegaj przykazań”, młody człowiek z dumą zapewnia Chrystusa, że zachowuje wszystkie przykazania. Mężczyzna jest pewny siebie. Jednak wciąż prosi o coś więcej. Zastanawia się, jaki konkretny czyn powinien wykonać? Młody człowiek wydaje się być zbyt legalistyczny w swoim duchu, myśląc, że musi po prostu zrobić pewne rzeczy, odhaczyć określone pola, aby wejść do życia wiecznego.

Oczywiście w naszej wierze nie chodzi o legalne przestrzeganie pewnych zasad lub odznaczanie pewnych pól wierności religijnej. W naszej wierze chodzi o żywy i dynamiczny związek, podróż do niekończącej się jedności z Bogiem. Związku nie można opisać regułami ani przykazaniami. Rzeczywiście, pewne zasady i przykazania mogą pomóc w stworzeniu zdrowych granic w związku, ale sam związek będzie się rozwijał i wzrastał wraz z czymś będącym poza regułami - z miłością, oddaniem, zaangażowaniem i pasją.

Tak więc Jezus wykracza poza wszelkie przykazania i odnosi się do czegoś, do czego, jak widzi, przywiązany jest młody człowiek. „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj biednym”.

Jezus spojrzał w serce młodego bogacza i od razu zorientował się, jak przywiązany był do swojego majątku, do swojej własności. Pieniądze same w sobie nie są złe, ale miłość do pieniędzy, jak mówi św. Paweł, jest źródłem zła. Przywiązanie do bogactwa i posiadłości, w których człowiek znajduje swoją tożsamość, jest przeszkodą w wejściu do Królestwa niebieskiego. To jest przeszkoda, ponieważ tak łatwo stają się one bożkiem zastępującym Boga.

Niech każdy z nas zastanowi się i pomyśli o tym, jakie mogą być możliwe przywiązania, które mogą utrudniać naszą więź z Chrystusem? Czy mamy jakieś przywiązania, których nie jesteśmy skłonni porzucić, z którymi za bardzo się identyfikujemy? To może być trudne pytanie, jeśli jesteśmy ze sobą absolutnie szczerzy.

Jezus powiedział do bogatego młodzieńca: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj biednym, a potem idź w ślad za Mną”.
Młody człowiek kochał swój majątek bardziej niż biednych; kochał swój majątek bardziej, niż pragnął pójść za Jezusem. Kochać biednych oznacza kochać Boga. Stawianie Boga na pierwszym miejscu oznacza miłość do ubogich. Jednak ten młody człowiek odszedł smutny.

Jezus widzi jego przywiązanie do świata i uczciwie ocenia, jak trudno bogatemu człowiekowi wejść do Królestwa Bożego. Nasze bogactwo kusi nas, abyśmy zaufali bezpieczeństwu pieniędzy, zamiast całkowicie zaufać Bogu. Ale oczywiście niebezpieczne przywiązania nie dotyczą tylko bogactwa.

Pamiętacie, że Jezus powiedział swoim uczniom: „Miłujący ojca lub matkę ponad Mnie nie jest Mnie godny. I miłujący sna lub córkę ponad Mnie nie jest Mnie godny”? Wow! To niezwykle trudne stwierdzenie. Ilu ludzi głęboko kocha swoje rodziny i często myśli, że „najpierw rodzina”? Mają nierozerwalny związek ze swoją rodziną. Społeczeństwo z pewnością powiedziałoby, że jest to coś dobrego, a jednak Chrystus ostrzega nas, że nawet coś dobrego, jeśli jest to przywiązanie silniejsze niż nasze pragnienie Boga, nawet to dobre przywiązanie może działać jako przeszkoda w naszej relacji z Bogiem.

Wróćmy do myślenia o tym, jakie mogą być twoje główne przywiązania? Co to jest, tak szczerze? Czy to pieniądze? Jakieś przedmioty? Twoja reputacja i prestiż? Rodzina? Jednym z przywiązań, które obecnie bardzo często widzimy, a które może być bardzo niebezpieczne, jest nasze przywiązanie do jakiejś partii politycznej. A może to przywiązanie do konkretnego polityka? Ideologii politycznej? W tym ostatnim przypadku musimy uważać, aby nie ubierać tego bałwochwalczego politycznego przywiązania w religijny strój i religijny język. Żaden polityk nie reprezentuje Chrystusa i żadna partia polityczna nie reprezentuje Kościoła.

To, co Jezus mówi do bogatego młodzieńca i do każdego z nas, to to, że jeśli chcemy stać się doskonałymi, jeśli chcemy dążyć do doskonałości w naszym życiu, musimy odrzucić wszelkie przywiązania i postawić Chrystusa w centrum wszystkiego.

Przestrzeganie przykazań to wskazówka, która pomoże nam rozwinąć naszą relację z Bogiem i może pomóc nam zbliżyć się do Niego. Ale tylko odłożenie na bok naszych przywiązań i naśladowanie Chrystusa całym sercem jest naszą drogą do doskonałości.

o. Luke A. Veronis (tłum. Gabriel Szymczak)

za: Sts. Constantin and Helene Orthodox Church

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/