publicystyka: Słowo na święto Wprowadzenia Matki Bożej do świątyni

Słowo na święto Wprowadzenia Matki Bożej do świątyni

metropolita Antoni (Bloom), tłum. Michał Diemianiuk, 04 grudnia 2022

4 grudnia 1981 r.

Są święta, moc których zawiera się we wspominanym wydarzeniu; ważne, znaczące w nich, decydujące dla losów ludzkich jest to, co się wydarzyło, takie jest święto Narodzenia Chrystusa albo święto Zmartwychwstania; decydujące znaczenie ma to, że rzeczywiście w ten dzień Bóg stał się człowiekiem i narodził się na ziemi, że właśnie w ten dzień zmartwychwstał Pan, Który umarł śmiercią krzyżową dla naszego zbawienia.

I są święta, tak jak i ikony, które mówią nam o jakimś wewnętrznym wydarzeniu, nawet jeśli historyczna ich okoliczność nie jest jasna. Takie jest święto Wprowadzenia do świątyni Najświętszej Bogurodzicy. Żeby historycznie w dawnej Jerozolimie rzeczywiście zdarzyło się to wydarzenie, które opisywane jest w liturgicznym hymnie - niemal niemożliwe; ale ono obwieszcza nam coś bardziej znaczącego, bardziej ważnego o Matce Bożej, niż jej fizyczne wstąpienie do Świętego Świętych, co było zabronione nawet arcykapłanowi. To dzień, kiedy Najświętsza Dziewica, która osiągnęła tę wczesną dojrzałość, która czyni dziecko zdolnym osobiście przeżywać, osobiście przyjmować i odpowiadać na tajemnicze dotknięcie łaski, kiedy, osiągnąwszy ten wiek, ona wstąpiła rzeczywiście w Święte Świętych - nie materialne Święte Świętych świątyni, a w tę głębię relacji z Bogiem, którą historycznie świątynia sobą wyobrażała.

I z jakim drżeniem powinniśmy czytać w liturgicznej księdze słowa, które przypisywane są z taką czułością, z taką głębią Joachimowi i Annie: Dziecię, idź! I bądź dla Tego, Który wszystko tobie dał, ofiarą i słodką wonnością! Wstąp w ten rejon, dokąd nie ma drzwi, naucz się tajemnic i gotuj się, aby stać się miejscem zamieszkania Samego Boga… Jak dziwnie pomyśleć, że matka, ojciec, mogą zwrócić się do dziecka z takimi słowami: wejdź w tę głębię, wstąp w tę tajemnicę, dokąd nie prowadzą żadne materialne drzwi, i przygotuj się do bycia ofiarą Bogu, słodką wonnością, miejscem zamieszkania…

Tak niektórzy ojcowie Cerkwi i święty biskup Teofan objaśniają znaczenie tego wstąpienia Matki Bożej do świątyni, do Świętego Świętych. Nietknięta grzechem, nieskalana niczym, ale już zdolna czystym sercem, nieskalanym ciałem, niezamglonym umysłem odpowiedzieć na świętość, na chwałę, na dziwność Bożą, trzyletnia Dziewczynka wysyłana jest w te głębie modlitewnej, kontemplacyjnej relacji.

I w innym miejscu tegoż nabożeństwa czytamy, jak jej cicho mówi archanioł Gabriel, żeby otworzyła się Bogu i przygotowała, aby stać się miejscem zamieszkania nadchodzącego Zbawiciela.

Oto o czym mówi nam święto: o tym, jak od pierwszych swoich kroków, odprawiana przez matkę i ojca, kierowana przez anioła, wstępuje w te głębiny modlitwy, milczenia, pobożności, miłości, kontemplacji, czystości, które tworzą prawdziwe Święte Świętych. I czy to dziwne po tym, że my ten dzień świętujemy jako początek zbawienia: pierwsza ze wszystkich stworzeń, Najświętsza Dziewica, wstępuje w te nieprzebyte, niedostępne głębie, wstępuje w tę relację z Bogiem, która będzie rosnąć i rosnąć, nieskazitelnie, bez zamroczenia, nieskalanie w ciągu jej życia, do momentu, kiedy, jak pisze jeden z zachodnich pisarzy, będzie mogła, w odpowiedzi na Boże wezwanie, wygłosić Boże imię całym umysłem, całym sercem, całą wolą, całym ciałem swoim i razem z Duchem Świętym urodzić wcielone Boże Słowo.

Tak, w dzień tego święta rzeczywiście spełnia się dla nas zjawienie tego dziwnego wydarzenia, początek tego wzrostu, ale także daje się nam obraz tego, do czego jesteśmy powołani, dokąd nas wzywa Pan: do Świętego Świętych. Tak - jesteśmy skalani; tak - nasze umysły są otumanione; tak - nasze serca są nieczyste; tak - nasze życie jest wadliwe, niegodne Boga. Ale wszystkim dostępne jest pokajanie, które może oczyścić nas i w umyśle, i w ciele, i w sercu, naprawić naszą wolę, całe nasze życie uczynić prawym, tak żebyśmy i my mogli wejść do Świętego Świętych.

I w tym święcie, w słowach, które przeczytałem na początku, wygłoszonych jakby przez Joachima i Annę, czyż nie ma wezwania do każdej matki i każdego ojca, żeby od wczesnych lat - od momentu, kiedy dziecko może już, jeśli nie zrozumieć umysłem, to poczuć sercem, przyjąć wrażliwością, przyjąć łaskę - powiedzieć i naszym dzieciom: wstąp pobożnie, z drżeniem w ten rejon, dokąd nie ma żadnych drzwi - ani cerkiewne, ani umysłowe, ani inne tam nie prowadzą, a tylko milczące, drżące stanie przed Bogiem - to Święte Świętych - po to, żeby wyrosnąć w pełną miarę wzrostu Chrystusa, upodobnić się do Matki Bożej i stać się świątynią, miejscem zamieszkania i Świętego Ducha, i Pana w sakramentach, i stać się dziećmi naszego Niebiańskiego Ojca. Amen.

metropolita surożski Antoni (Bloom)
tłum. Michał Diemianiuk

za: azbyka.ru

fotografia: levengabechava /orthphoto.net/