publicystyka: Cel Kościoła

Cel Kościoła

o. Andreas Agathokleous (tłum. Gabriel Szymczak), 02 listopada 2022

To bolesne i niesprawiedliwe, że ludziom, zwłaszcza młodym, wydaje się dziś, że Kościół narzuca religię pełną niepewności i słabości, i tworzy złudzenia. Albo nawet - że odbiera radość życia, wywołuje poczucie winy i zachęca do antagonizmu i podziałów. Oczywiście może być tak, że takie wrażenie wywierają na świat zewnętrzny niektórzy ludzie, zajmujący odpowiedzialne stanowiska w Kościele, ale nie mający świadomości ducha Ojców Świętych, którzy właściwie interpretowali Pismo Święte, ponieważ byli obdarzeni łaską Świętego Ducha.

Jednym z takich Ojców jest św. Nektariusz, który kontynuuje tradycję Kościoła i naucza „właściwego myślenia” (= prawosławia). Jest bardziej znany z cudów, których dokonywał „na całej ziemi”, niż ze swoich pism, ale w żaden sposób nie pozostaje w tyle za wielkimi Ojcami i Nauczycielami Kościoła.

W swoim dziele „Opieka duszpasterska” wspomina między innymi, że „celem Kościoła jest, aby na ziemi panowały miłość, radość i wolność”. W świecie nienawiści i rywalizacji, stresu i depresji, wewnętrznej i zewnętrznej niewoli, Kościół Świętych Ojców i Matek jest drogowskazem do innego sposobu życia, który charakteryzuje się wspólnotą osób, radością i wolnością.

Można zauważyć, że takich cech nie ma u niektórych „cerkiewnych ludzi”, którzy są bardziej znani z braku komunikacji, smutku i poczucia winy. Niektórzy z nich mogą rzeczywiście na takich wyglądać. Ale daleko idące uogólnienia nie są poważnymi obserwacjami.

Ludzie, którzy myślą o prawdzie, szukają jej, szukają i znajdują. Jeśli są uczciwi, niemożliwe jest, aby Bóg ich nie spotkał i nie objawił im się. Wtedy bez względu na trudności, jakie mieli wcześniej, dojdą do poznania prawdy, która przynosi radość i wolność, zgodnie ze słowami Chrystusa: „I poznacie prawdę, i prawda wyzwoli was”.

Jak to pokazują starsi i nowsi święci – nie tylko ci, którzy zostali kanonizowani, ale także ci, którzy żyją życiem Bożym w sposób prosty i pokorny, z dala od przejawów pobożności, moralnych ograniczeń i egoizmu – w Kościele możemy uczyć się empirycznie o miłości, która usuwa udrękę samotności, o radości, której szukamy na różne sposoby, ale której nam brakuje, nawet jeśli sobie ją wyobrażamy, oraz o wolności, szczególnie od naszego złośliwego ja, które udaje coś lepszego.

Wtedy nasze życie nabiera sensu, podobnie jak nasze trudności, nasze ja, nasze otoczenie, a także cały świat. Poznajemy rację naszego istnienia i istnienia całego świata, wiedząc, że dla nas Kościół nie jest czymś, co powiększa nasz ból, ale jest dla nas tym, czym był dla świętych: źródłem miłości, radości i wolności.
 
o. Andreas Agathokleous (tłum. Gabriel Szymczak)

za: Pemptousia

fotografia: jarek11 /orthphoto.net/