publicystyka: To, co wplecione w tkaninę naszego życia

To, co wplecione w tkaninę naszego życia

o. James Guirguis (tłum. Gabriel Szymczak), 20 października 2022

Cykl kalendarza cerkiewnego nigdy nie przestaje iść naprzód. Nie zatrzymuje się na długo w święta (wyjątkiem jest Święto Świąt, Pascha). Kościół popycha nas z dnia na dzień i od święta do święta. Zachęca nas do przywoływania przeszłości, do spojrzenia na siebie i ponownego celebrowania świąt w teraźniejszości. Mówi nam, że stare rzeczy przeminęły, ale to, co istnieje teraz, jest naszą rzeczywistością. To, gdzie w tej chwili jesteśmy z Bogiem, to rzeczywistość naszego chrześcijańskiego życia.

Fragmenty Ewangelii, który słyszymy, często wydają się nam znajome. To dobrze, ponieważ te historie mają być częścią naszego duchowego DNA. Mają być wplecione w tkaninę naszego życia. Zamiast mówić sobie: „Och, znowu nadszedł ten moment roku”, powinniśmy powiedzieć: „czego próbujesz mnie teraz nauczyć, Panie?”

W codziennym życiu chrześcijańskim nie ma nic magicznego ani nowego. Ale to, co może zostać odnowione, to nasze postanowienie, determinacja, nadzieja i wiara, kiedy oddajemy się Chrystusowi i ponownie Mu się poświęcamy - z godziny na godzinę, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc i z roku na rok. Nie biegniemy sprintem. To nie jest krótki wyścig, ale długi dystans, ultramaraton. Jak napisał św. Paweł w swoim liście: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem”. Chrystus jest nie tylko naszym celem, jest także naszą drogą i paliwem w podróży. Jest także naszym towarzyszem, z Ojcem i Świętym Duchem.

Tak więc każdego tygodnia, gdy słyszymy znajome fragmenty i staramy się znaleźć ich znaczenie dla naszego życia, powinniśmy zacząć od zadawania właściwych pytań. Kiedy słyszymy św. Jana Chrzciciela mówiącego: „Drogę Panu torujcie, ścieżki Mu prostujcie”, nie powinniśmy zakładać, że mówi do innych ludzi; raczej powinniśmy zadać pytanie samym sobie, a także zapytać Boga: „Co mam czynić, Panie, aby przygotować Ci drogę do mojego serca, umysłu i duszy? Panie, co mam zrobić, aby droga była dla Ciebie prosta?”

A to nie jest małe zadanie, ponieważ jest początkiem i fundamentem życia w Chrystusie. Św. Marek Ewangelista stawia ten punkt przed nami, rozpoczynając swoją Ewangelię słowami św. Jana Chrzciciela, głoszącego przesłanie pokuty, gdy pisze: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Tak jak zapisano u proroków: Oto ślę anioła mego przed Tobą, by Ci drogę przetarł. [Jego] głos rozlega się na pustkowiu: Drogę Panu torujcie, ścieżki Mu prostujcie”. Ewangelia jest zbudowana na fundamencie pokuty. A prawda jest taka, że ​​jeśli nasza pokuta nie będzie solidna, szczera i dokładna, nasz fundament życia w Chrystusie będzie w najlepszym razie niestabilny.

Możliwe jest, że w naszej duchowej walce i naszej pokucie będziemy mieć martwe punkty. To jeden z powodów, dla których mamy ojców duchowych i przychodzimy do spowiedzi. Dlatego też codziennie starajmy się czytać Ewangelię. Chrystus rzuca światło na nasze serca, obnaża nasze grzechy i pomaga nam rozpoznać naszą głęboką potrzebę uzdrowienia, którego On może dokonać. I powinniśmy szczerze współpracować z Panem, i mówić: „Panie, pomóż mi poznać moje braki i udziel mi uzdrowienia z obfitości Twego miłosierdzia. Pomóż mi być czystym sercem i nie stawiać niczego ponad moją miłość do Ciebie”.

W ten sposób docieramy do Chrystusa i doświadczamy głębokiego uzdrowienia, a tak naprawdę nie ma innego uzdrowienia na świecie. Istnieją różne bandaże lub odwracacze uwagi od problemu, ale tylko Chrystus leczy nasze rany, ponieważ tylko On jest bez grzechu i tylko On zna głębokość naszej choroby. Oddajmy się ponownie Temu, który nas kocha i jest nam oddany. Ponownie zawierzmy siebie Chrystusowi, uznając Go za naszego Zbawiciela, tak jak Bóg przyjął nas i uznał nas za Swoje dzieci. Ponownie zaangażujmy się, ufając Chrystusowi i Jego naukom. Ponówmy zobowiązanie, odwracając się od tego, co fałszywe, złe i pochodzące od szatana. Odwróćmy się od zła i wybierzmy dobro i prawdę.

Zobowiążmy się do spełnienia przysięgi, którą złożyli nasi rodzice i rodzice chrzestni, kiedy przyprowadzili nas do cerkwi, aby ochrzcić nas w Chrystusie. Obmyjmy szaty naszych dusz we łzawych modlitwach i sakramencie spowiedzi, abyśmy odeszli z jasnymi i żywymi duchowymi szatami, takimi jak te, które nosiliśmy w dniu naszego chrztu.

Te rzeczy, które czasem są trudne, robimy nie po to, by wyglądać czysto i nie są one tylko symbolicznym gestem. One nas odnawiają. Czynimy je, ponieważ zostaliśmy ochrzczeni i otrzymaliśmy Ducha Świętego, i pragniemy, aby łaska tego Ducha ponownie działała z mocą, aby nas przemienić. Posłuchajmy słów św. Nikodema ze Świętej Góry:

„Łaska Świętego Ducha , która jest dana w sposób mistyczny każdemu chrześcijaninowi, gdy zostaje ochrzczony, działa i objawia się proporcjonalnie do naszego posłuszeństwa przykazaniom Pana. Oznacza to, że jeśli chrześcijanin bardziej przestrzega przykazań Pana, łaska działa z nim bardziej, a jeśli mniej jest im posłuszny, łaska działa w nim mniej. Podobnie jak iskra pokryta popiołem staje się coraz bardziej widoczna, gdy usuwa się popiół, a im więcej drewna na opał wkłada się, tym bardziej płonie ogień, tak i łaska, która została dana każdemu chrześcijaninowi przez chrzest święty, jest ukryta w sercu i okryta namiętnościami i grzechami, a im bardziej człowiek postępuje zgodnie z przykazaniami Chrystusa, tym bardziej zostaje oczyszczony z namiętności i tym bardziej ogień łaski Bożej rozpala się w jego sercu, oświeca go i przebóstwia.”

To, moi bracia i siostry, jest naszą nadzieją, naszą obietnicą i naszym dziedzictwem. Obyśmy kroczyli drogą pokuty i przygotowali drogę Panu, aby Pan przygotował nas na spotkanie z Nim z radością.

o. James Guirguis (tłum. Gabriel Szymczak)

za: Out of Egypt

fotografia: slawek /orthphoto.net/