publicystyka: Nauczanie Krzyża

Nauczanie Krzyża

archimandryta Nikanor Karajannis (tłum. Justyna Pikutin), 01 października 2022

To, czego uczy nas krzyż, zawsze było postrzegane jako coś paradoksalnego. W naszej epoce, która ubóstwiła wygodę i dobrobyt, jego nauczanie wydaje się nie tylko pozbawione sensu, ale i niezgodne z ludzką logiką. Przeczy ono naszemu stylowi życia, polegającemu na dążeniu do szczęścia i dobrobytu. Jednak Ewangelia dobitnie głosi słowa Chrystusa: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech weźmie swój krzyż, i idzie w ślad za Mną". W samozaparciu i dźwiganiu naszego krzyża ukazuje się nasze prawdziwe powołanie oraz przeznaczenie. Głośne i łatwe apele tego świata, po tym jak uwiodły nas na początku, ostatecznie rozczarowują nas, prowadząc na manowce i wypaczając prawdziwy sens życia. Dowodzą one daremności wszelkich ludzkich dążeń, które nie są przepojone duchem Bożym.

Krzyż, a zaparcie się siebie

Kaznodziejstwo Krzyża, noszące piętno ofiary krzyżowej Chrystusa, podkreśla, że ten, "kto chce uratować swą duszę, straci ją, kto zaś straci swą duszę ze względu na Mnie i na Ewangelię, ten zbawi ją". To właśnie w tym miejscu znajduje się droga, którą Bóg wybrał, aby przyjść do ludzi i po której ludzie mogą przyjść do Boga. Jest to droga sprzeczności, podważająca naszą logikę i wzywająca nas do zaufania prawdzie objawionej nam przez Boga. Jest to droga trudna, bolesna i smutna, kończąca się mimo wszystko zbawieniem. Zaprzeć się siebie to uwolnić się z duszących kajdan egoizmu. Wyrzec się złudzenia, które popycha nas do wywyższania i egzaltacji własnego "ja", do uczynienia z niego bożka, wokół którego musi obracać się nasze życie i życie tych, którzy nas otaczają. Jest to jednak droga autodestrukcji, ponieważ zawsze, gdy zajmujemy się tylko sobą i własnymi pragnieniami, nie jesteśmy w stanie zrozumieć potrzeb innych. W ten sposób zamykamy drzwi przed Bogiem i dlatego nie jesteśmy w stanie się z Nim zjednoczyć.

Nie możemy zapominać, że samozaparcie i niesienie krzyża z nadzieją i cierpliwością prowadzi wierzącego do przezwyciężenia swoich utrapień w Chrystusie. Jak zauważa pewien uczony biskup: "Na Golgocie były trzy krzyże. Dwa z nich były końcem drogi dwóch złoczyńców. Zaś środkowy był tylko rozdrożem. Gdyż ten, który na niego wstąpił, przeżył życie w miłości i prawdzie, a poprzez krzyż był w drodze do Ojca. Ale oprócz tego łaska i moc Chrystusa wpłynęła i przemieniła także jeden z dwóch pozostałych krzyży, czyniąc go poprzez pokutę "bramą" do nieba. Jest to istotne pocieszenie dla tych, którzy dziś dźwigają krzyż winy".

Krzyż, a zbawienie

W ten sposób Krzyż Chrystusa rozjaśnia ślepe zaułki i mrok, które tak często nas przerażają. Uwalnia nas od złudzeń i bożków, które nas zniewalają, a także leczy nas z namiętności i słabości, które nas nużą i dręczą. Cierpienie krzyża zawsze będzie uświęcone radością Zmartwychwstania. Sam bowiem Krzyż bez Zmartwychwstania byłby porażką i tragedią, podobnie jak Zmartwychwstanie bez Krzyża byłoby tylko niewielkim zwycięstwem. Krzyż i Zmartwychwstanie łączy nie tylko sakrament naszego zbawienia, ale także walka życiowa człowieka wierzącego. Dlatego dobrowolne wzięcie Krzyża nie jest bolesnym gestem człowieka szukającego wybawienia od cierpienia. Jest źródłem siły, która przemienia trudności naszego życia. Oznacza to, że poprzez zmagania i rozterki życiowe, nawet jeśli nie za każdym razem odnosimy zwycięstwo, doskonalimy się duchowo, ucząc się pokonywać pokusy i iść naprzód.

Umiłowani bracia i siostry. Krzyż jest nie tylko najważniejszym i najbardziej wymownym symbolem chrześcijaństwa. Nie jest to jedynie wyraz walki i zwycięstwa, ofiary i chwały, życia i zbawienia. Krzyż jest codzienną odpowiedzią Boga na tragedię i rozpacz grzesznego człowieka. To cud Bożej miłości, która cierpliwie czeka, by nas zbawić. Amen.

archimandryta Nikanor Karajannis (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: Aimilianos /orthphoto.net/