publicystyka: Św. Symeon o podobieństwie do Chrystusa - cz. II

Św. Symeon o podobieństwie do Chrystusa - cz. II

o. Theodore Stylianopoulos (tłum. Gabriel Szymczak), 15 września 2022

Przedstawienia życia chrześcijańskiego skoncentrowanego na Chrystusie, twierdzi Symeon, są sprawą namacalnych efektów, rzeczywistością życia przemienioną w podobieństwo do Chrystusa dzięki łasce Bożej. Poznajcie, nalega Symeon, „prawdziwy odcisk pieczęci Chrystusa” (tês sphragidos Christou to alêthes ektypôma). „Pieczęć” jest pieczęcią Ducha Świętego, ale „odciskiem” jest Chrystus. „Istnieje tylko jedna pieczęć, pieczęć oświecenia (ellampsis) przez Ducha, chociaż energii i cnót jest wiele”. Nazywa pokorę i żałobę obfitością łez i łagodnością, i łączy je ze wszystkimi „owocami” Ducha: „pokojem, życzliwością, dobrocią, wiernością, panowaniem nad sobą (Ga 5, 22-23). Obecność wszystkich tych cnót, „owoców” Ducha, jest namacalnym znakiem „odcisku” samego Chrystusa. „Odcisk” może być również nazwany „pieczęcią” Chrystusa (ektypôma spraghês Christou) z powodu wzajemnego zamieszkiwania Chrystusa i Ducha w jedności Boga.

Pieczęć Ducha Świętego zostawia w duszy „odcisk” Chrystusa. Sam „odcisk” jest mistyczną rzeczywistością, która jest niczym innym jak osobistą obecnością Chrystusa. Zapytajmy, czy mamy w sobie „pieczęć” (sphragis) Ducha, i czy zatem „wiemy, czy Chrystus jest w nas, [ukazany] przez wspomniane wyżej znaki” (epignôsômetha ei en hêmin o Christos estin, ek tôn eirêmenôn sêmeiôn). Jakie znaki? Błogosławieństwa i wszystkie owoce Ducha - wszystkie cnoty ewangeliczne - ożywione i udoskonalone przez objawienia Ducha. Duch Święty, poprzez praktykowanie cech i właściwości Błogosławieństw, nie tylko tworzy w duszy obraz Chrystusa, ale także osobiście i świadomie przedstawia Chrystusa duszy.

Podobieństwo do Chrystusa jest nauką biblijną. Nie jest to jednak tylko etyczne naśladowanie Chrystusa, tak jakby chrześcijanin przez swoje własne etyczne wysiłki i zasługi mógł pozyskać Chrystusa. Św. Paweł mówi: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11, 1). Apostoł jednak postrzega mistyczną więź z Chrystusem, w której przez działanie Ducha apostoł zostaje przemieniony poprzez udział w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, jako wydarzenia zbawcze (Flp 3, 8-11). W księgach przypisywanych św. Janowi Ewangeliście podobieństwo do Chrystusa jest przedstawiane jako wzajemne „przebywanie” Chrystusa i wierzących, mistyczne dzielenie się boskim życiem poprzez wiarę, miłość i posłuszeństwo Chrystusowi (14, 21; 15, 10; 1 J 1, 1-4). Takie jest głębsze znaczenie deklaracji św. Jana: „Kto zaś zachowuje Jego [Chrystusa] naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował” (1 J 2, 5-6).

Pozostała część rozprawy poświęcona jest napomnieniom. Nie dajcie się zwieść światu i jego sprawom, ale podążajcie za Chrystusem, wielkim światłem, zwiększając w sobie boski ogień (theion pyr) przez przestrzeganie przykazań. Świat jest pełen pokus, konfliktów, zamieszania, ignorancji, ciemności! Dusza nie ma światła, gdy rządzą nią złe namiętności; ona cierpi na jakąś niegodziwą chorobę, która czyni człowieka swoim własnym wrogiem i Bogiem. Natomiast dusza złączona z Bogiem przez wiarę i działanie, postrzega Boga poprzez kontemplację (theôria), osobistą percepcję napełnioną Duchem obecności Boga. Sam umysł staje się światłem, widzi wszystko jako światło i spostrzega wizje boskiego światła.

Porzuć wszelkie przemijające rzeczy i ich skutki: kłótnie, zazdrość, oszustwo, narzekanie, intrygi, które oddalają od Boga i zagrażają duszy. Uciekaj ze świata i zdobądź to, co wieczne. Słońce, gwiazdy, niebo i ziemia przeminą! Jaki jest zysk ze wszystkich naszych wysiłków, gdy umieramy? Albo królestwo, albo piekło, otrzymane jako nagroda od Boga, na jaką zasłużyliśmy. Dlatego biegnij do ratującego duszę Chrystusa (psychosôstês Christos), który jest wszędzie, trzymaj Go mocno, poznaj Go świadomie (aisthetôs), aby śmierć nie miała już nad tobą władzy.

Symeon kończy ostrzeżeniem, aby nie dać się zwieść myśleniu, że mamy Chrystusa, kiedy Go nie mamy, ale raczej iść drogą Bożych przykazań, pokuty, oczyszczenia serca od wszelkiego zła. Tylko wtedy możemy mieć nadzieję, że Chrystus będzie w nas mieszkał przez Ducha Świętego, który ożywia nasze dusze i daje słodki przedsmak błogosławieństw Królestwa Bożego.

To radykalne przesłanie. Uciekaj ze świata. Uratuj swoją duszę. Ale większość z nas nie może i nie opuści świata i jego spraw. Większość z nas ma żony, dzieci, pracę, obowiązki. Przesłanie Chrystusa jest skierowane do nas tak jak żyjemy w świecie. Chociaż Jego królestwo nie pochodzi „z” tego świata (ouk estin ek tou kosmou toutou… enteuthen, J 18, 36), ale raczej z transcendentnej rzeczywistości Boga, to jednak z pewnością królestwo jest przeznaczone do działania w tym świecie i dla świata, przemieniając go w nowe stworzenie, tu - na ziemi (Obj. 20:1).

Nasze pytanie: gdzie jesteśmy? Św. Jan Klimak daje nam wiodącą zasadę, niezależnie od tego, czy jesteśmy mnichami, czy też żyjemy w świecie. „Chrześcijanin to ten, kto naśladuje Chrystusa myślą, słowem i uczynkiem, na ile jest to możliwe dla ludzi, słusznie i nienagannie wierząc w Trójcę Świętą” (Drabina, krok 1.4). Na ile jest to możliwe dla ludzi, stwierdza św. Jan. A my dodajemy - w kontekście naszych szczególnych środowisk, talentów, możliwości, okoliczności i wyzwań. Krytyczny punkt zwrotny leży w naszej intencjonalności, naszej czujności i samoświadomości, naszej modlitewnej uważności, abyśmy mogli żyć życiem skupionym i inspirowanym przez Chrystusa, a nie skupionym i inspirowanym przez świat.

I tu dochodzimy do przenikliwego i ratującego duszę spostrzeżenia św. Symeona. W chwilach radości lub smutku, zwątpienia i niepewności, konfliktu i gniewu, zmęczenia i apatii, właśnie w takich chwilach wybierz właściwą rzecz do zrobienia w duchu i nauczaniu Chrystusa, na ile je znasz! Nie słuchaj i nie poddawaj się głosowi dążenia do zdobycia lub władzy nad innymi lub głosowi pociechy i wygody, które hamują postęp duchowy, tak jakby droga Boga nie była drogą prawdziwego pocieszenia i pokoju! To jest prawdziwe samozaparcie, ratująca życie ascetyczna dyscyplina, zarówno dla mnichów, jak i świeckich: nie bierzcie „przynęty, która ukrywa haczyk”, nie popadajcie w zwodnicze wyobrażenia, które obiecują komfort i odpoczynek, ale przynoszą tylko chwilowe wytchnienie i ulgę, a nie trwały pokój.

Zamiast tego, czy jesteś pełen entuzjazmu i energii, czy zmęczony i niespokojny, postępuj właściwie i kontynuuj to działanie w danych okolicznościach, ufając Bogu, pamiętając o drodze i duchu Chrystusa i działając zgodnie z Jego wolą. Masz obietnicę, że Chrystus jest zawsze z tobą, zapewnienie, że zostanie ci dane więcej mądrości i siły, a droga będzie czystsza i bezpieczniejsza dla osoby samego zmartwychwstałego Pana. Oczywiście będziesz się potykać raz za razem, ponieważ jesteś tylko człowiekiem. Ale nie ma innej możliwości uzyskania prawdziwego życia. Raczkuj, a nawet krwaw, będąc na kolanach, jeśli musisz, mówią święci, ale nie rezygnuj z drogi do zbawienia. Nie ma innego sposobu, aby znaleźć swą drogę do Chrystusa, wcielonego Boga, który jest naszym prawdziwym pocieszeniem i pokojem, zawsze ufając miłości i miłosierdziu Boga.

o. Theodore Stylianopoulos

za: Orthodox Christian Reflections

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/