publicystyka: Przestań czytać - i zacznij działać

Przestań czytać - i zacznij działać

o. Gabriel Bilas (tłum. Gabriel Szymczak), 31 sierpnia 2022

„Na górze Tabor przemieniłeś się, Jezu, i obłok jaśniejący rozciągając się jak cień apostołów Chwałą okrył, przeto i na ziemię padli na twarze, nie mogąc znieść jasności niedostępnej Chwały Oblicza Twego, niemający początku Zbawco Chryste Boże, a jak wtedy im Światłością Twoją zajaśniałeś, tak oświeć dusze nasze.”

Nieszpory i Boska Liturgia na święto Przemienienia Pańskiego proponowały nam takie hymny jak powyższy, nadając kolor i głębię temu, co o wydarzeniu czytamy w Ewangelii wg św. Mateusza. Kościół czyni to tak pięknie dla wszystkich świąt, a jeśli poświęcimy czas, aby naprawdę przestudiować starożytne nabożeństwa, zyskamy głębsze uznanie i miłość do tych świąt za każdym razem, gdy się pojawią!

Słuchanie hymnów, błogosławienie i spożywanie owoców oraz patrzenie na ikony to wspaniałe sposoby przeżywania świąt, ale w tym artykule chciałbym zwrócić naszą uwagę na to, co mamy z tym zrobić w naszym życiu. Przeczytałem w dziełach św. Paisjusza, który naprawdę ma wspaniały dar przekazywania życia duchowego prostym ludziom - takim jak ja - następujące słowa:

„Według Abba Izaaka mądrość, która nie opiera się na prawym działaniu, jest depozytem hańby.
Jest wielu ludzi zainteresowanych sportem, którzy - siedząc - czytają czasopisma i gazety. Wszyscy mogą być jak utuczone cielę, ale wciąż zachwycają się sportowcami! „On jest cudowny! On jest świetny! Brawo!" Mimo to nie pocą się ani nie gubią kilogramów! Czytają i czytają o wydarzeniach sportowych, a potem kładą się i nic nie zyskują! Są zadowoleni z przyjemności czytania.
To samo często robią ludzie, którzy czytają o rzeczach duchowych. Mogą spędzać całą noc na czytaniu duchowych ksiąg z wielką intensywnością i czuć zadowolenie. Biorą duchową książkę, siedzą wygodnie i zaczynają czytać. „Och, na tym skorzystałem”, mówią… - ale to nie jest zysk. Zyskujemy, gdy rozumiemy to, co czytamy, gdy krytykujemy siebie i dyscyplinujemy się - stosując to. Co to oznacza i w jakim miejscu w odniesieniu do tej duchowej prawdy jestem? Co mam teraz zrobić?”

Jeśli mamy podążać za słowami św. Paisjusza, wszyscy powinniśmy zadać sobie następujące pytania po obchodach święta Przemienienia Pańskiego:

1.) Czego nauczyłem się w tym roku ze Święta Przemienienia Pańskiego? Jeśli nie brałeś udziału w święcie, odpowiedź brzmi „niczego”. Ale wiedz, że pomimo twojej nieobecności - modlono się za ciebie!

2.) Drugie, równie ważne pytanie: „Co mam teraz zrobić?”

Otrzymujemy tę ogromną Łaskę Przemienienia… tę obietnicę, że naszym przeznaczeniem jest być czymś znacznie większym niż to, czego kiedykolwiek zaznaliśmy w tym życiu. Jesteśmy wezwani do połączenia z Bogiem, które wykracza poza naszą wyobraźnię. Co mam zrobić z tym ogromnym błogosławieństwem, gdy opuszczę mury cerkwi? Powinniśmy się wspinać na górę. Nie tylko siedzieć i dowiadywać się o tym. Powinniśmy coś z tym zrobić.

Robienie czegoś - zamiast siedzenia na naszych kanapach - wymaga wysiłku i pożywienia. Św. Paisjusz mówi nam, że musimy brać nasze „duchowe witaminy”, aby rozpocząć wspinaczkę. To dość trafne określenie, prawda? Podczas fizycznej wspinaczki na górę polegamy na wzmocnieniu naszego ciała dzięki dobrym składnikom odżywczym i wodzie. Bierzemy witaminy, aby się wzmocnić, abyśmy mogli wytrzymać wspinaczkę. Witaminy duchowe działają w ten sam sposób! Są one niezbędne, jeśli mamy zacząć wzrastać w naszej relacji z Bogiem. I mamy skarbnicę duchowych witamin, dzięki którym możemy się wzmocnić.

W tym tekście wspomnieliśmy już o dwóch duchowych witaminach - to przychodzenie na nabożeństwa związane z wielkimi świętami Kościoła oraz słuchanie i czytanie hymnów, które zostały skomponowane przed tysiącami lat i które opisują, co dokładnie Bóg dla nas uczynił i co musimy zrobić, aby zbliżyć się do Niego. Gdybyśmy nigdy nie otworzyli żadnej książki o życiu duchowym, przychodzenie na wszystkie nabożeństwa byłoby więcej niż wystarczającą ilością duchowych witamin, abyśmy mogli wspiąć się na górę ku Bogu.

Czytanie żywotów świętych to kolejna duchowa witamina. Jak rozpoczęli wspinaczkę? Co zrobili w swoim życiu, aby móc odbijać światło z Góry Tabor? Możemy uzyskać zastrzyk energii, czytając o ich czynach i słowach, ale jak św. Paisjusz powiedział - nie wystarczy zainspirować się. Przyjmowanie duchowej witaminy może sprawić, że poczujemy się lepiej i będziemy silniejsi, ale zmarnujemy ją, jeśli nic z nią nie zrobimy!

Być może najsilniejszą duchową witaminą, która prowadzi do działania, a które jest nam dana i o której słyszymy bezpośrednio w Ewangeliach, jest modlitwa. Istnieją liczne pisma świętych, homilie i książki napisane o niesamowitej mocy modlitwy i tym, jak dosłownie ona nas przemienia. Ale czytanie tych książek o modlitwie i słuchanie o jej znaczeniu nie wystarczy.

Zbliżanie się do Boga poprzez modlitwę wymaga wysiłku z naszej strony. Jeśli ktoś, kto to czyta, nigdy nie miał swej reguły modlitewnej, nigdy nie odmawiał modlitw porannych ani wieczornych, ani nigdy nie włączał do swojej codziennej rutyny ucieczki od zgiełku świata i wyciszenia umysłu, by modlić się do Boga każdego dnia… to co go powstrzymywało? Co ciebie powstrzymuje? Cokolwiek to jest, pozbądź się tego… ponieważ nie przynosi ci to żadnych korzyści!

Moi drodzy, chrześcijańskie życie wymaga wysiłku. W ten sposób dostajemy się na szczyt góry, aby zjednoczyć się z Bogiem i doświadczyć Boskiego Życia i Światła, do którego przeznaczona była ludzkość - bez względu na to, ile razy diabeł próbuje nas podeptać.

Modlę się, abyśmy nie tylko poświęcili czas na natchnienie i podziw dla świąt takich jak Przemienienie, ale abyśmy dołożyli starań, aby przemienić nasze życie w taki sposób, że nie tylko patrzymy na Górę Tabor - ale że zaczynamy się wspinać, aby osiągnąć nowe wyżyny w naszej relacji z Bogiem i ze sobą nawzajem.
 
o. Gabriel Bilas (tłum. Gabriel Szymczak)

za: St. Mary Magdalene Orthodox Church

fotografia: levangabechava /orthphoto.net/