publicystyka: Módlcie się za biskupa - cz. II

Módlcie się za biskupa - cz. II

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin), 13 sierpnia 2022

przeczytaj poprzednie rozważania

Jest jeszcze jeden powód, dla którego w czasie Liturgii przywołuje się imię biskupa. Jaki?

Biskup jest ojcem Cerkwi, która powierzyła mu tę posługę. Jak dobry pasterz idzie przed swą trzodą, a wierni podążają za swym biskupem. Słuchają go i robią to, co im każe. Kilku biskupów tworzy Sobór Lokalny, który z kolei może zwołać sobór całej Cerkwi prawosławnej, a my, członkowie Cerkwi, przyjmujemy postanowienia soborów. Powinniśmy modlić się za naszych biskupów, aby Bóg oświecił ich, by "dobrze rozkładali słowa prawdy" (2 Tym. 2: 15).

Powiem wam z własnego doświadczenia: posługa biskupa to wielki, wielki krzyż, często zupełnie nieznany światu. Nawet nie wyobrażacie sobie, z iloma trudnościami musimy się mierzyć na co dzień! Skandale, pokusy, smutki, cierpienia, widoczne dla wszystkich oraz te ukryte przed oczami postronnych, o których nie można nikomu powiedzieć...

Apostoł Paweł uczy chrześcijan, aby byli posłuszni tym, którzy są pierwsi wśród nich, czyli biskupom i kapłanom oraz by nie sprawiali im kłopotów. Z mego niewielkiego doświadczenia mogę wam powiedzieć, że przez 13 lat, kiedy jestem biskupem diecezjalnym, największych trudności przysporzyli mi ludzie, którzy chodzą do świątyni, a nie ci, którzy nigdy tam nie przychodzą. Czasami ludzie wierzący-praktykujący są gorsi od tych, niepraktykujących: upierają się przy swoim, nie chcą słuchać ani rozumieć tego, co mówisz, odgrażają się, krzyczą i zachowują się w sposób, który wcale nie jest ewangeliczny.

Oczywiście, doznajemy wielu przykrości ze strony ludzi dalekich od Cerkwi: obrażali nas i opluwali już wcześniej, i nadal to robią. Przypomnijcie sobie św. Łukasza z Krymu - zapewne wszyscy czytaliście jego żywot. Wciąż ukazują się książki o nowych męczennikach - biskupach, kapłanach, diakonach, mnichach, mniszkach, jak również osobach świeckich - którzy ucierpieli za wiarę Chrystusa w krajach o niegdyś ateistycznym ustroju politycznym. Czytając te książki, dostrzegasz męczarnie, jakich doświadczyli ci wszyscy ludzie. I to nie tak dawno - zaledwie 20-25 lat temu, można powiedzieć - w naszych czasach. W Albanii pogrzebano żywcem biskupa. A iluż męczarni doznał święty męczennik Chryzostom, biskup Smyrny! Wydłubano mu oczy, odcięto ręce, wycięto język, wleczono go ulicami miasta i rozerwano na kawałki. Wielu innych biskupów ucierpiało w podobny sposób. Nikt nie wie, kiedy może się to powtórzyć.

Są ludzie, którzy śmiertelnie nienawidzą biskupów, kapłanów i osób duchownych. I to nie dlatego, że mają coś konkretnego przeciwko nim. Wcale nie. A wyłącznie dlatego, że duchowni reprezentują Chrystusa i Cerkiew.

Podczas studiów w Tesalonikach przydarzył mi się pewien incydent. Pewnego dnia wracałem z uczelni do mieszkania. Byłem w sutannie. Za mną szła jakaś kobieta. Na wszelkie sposoby przeklinała i złorzeczyła pod moim adresem. Na ulicy było dużo ludzi, a ona szła za mną i przeklinała, przeklinała, przeklinała... Przyspieszyłem kroku, ale ona też zwiększyła tempo i nie zamierzała pozostawać za mną w tyle. Na początku nie zorientowałem się, kogo szkaluje. Mnie? Ale skąd miałaby mnie znać? A może rozmawia sama ze sobą. Skręciłem ostro w jedną małą alejkę - ona skręciła w ślad za mną. Skręciłem jeszcze raz i ona też to zrobiła. Boże, zmiłuj się! Co robić? Gdy przechodziłem obok witryny księgarni, postanowiłem się zatrzymać. Ona też zatrzymała się obok mnie.
- Ciebie krytykuję - mówi do mnie. - Słyszałeś co mówiłam?
- Tak.
- Słyszałeś wszystko?
- Tak, wszystko. Dziękuję.
- To dobrze! - podsumowała z satysfakcją kobieta, odwróciła się i odeszła.
Nawet mnie nie znała. Po prostu zobaczyła przed sobą kleryka w sutannie i to obudziło w niej nienawiść. Było też wiele innych takich przypadków, o których mógłbym opowiedzieć...

metropolita Limassol Atanazy (tłum. Justyna Pikutin)

za: pravoslavie.ru

fotografia: Alicja Ignaciuk /orthphoto.net/